Miłość do paseczków, w moim przypadku, nie jest niczym nowym. To zdecydowanie mój ulubiony wakacyjny wzór, zaraz po kratce i groszkach. Nie wiem czy ta fascynacja wynika ze skojarzeń z ukochanym morzem, czy po prostu lubię graficzne, regularne wzory… Prawda jest taka, że prawie w każdym letnim sezonie, pojawia się na blogu wpis z paseczkami w rolach głównych.
Tym razem, do paseczkowej stylizacji sprowokował mnie prezent od Dorotki. Dostałam od niej super spódnicę RUNDHOLZ z tej samej kolekcji co moje pasiaste luźne gacie. Materiał, z których uszyto oba modele, jest bardzo elastyczny i wygodny. Brak wszytego paska, suwaków i innych elementów w okolicach talii, gwarantuje super komfort i możliwość regulowania długości.
Zanim skupimy się na spódnicy, kilka słów o dodatkach, które perfekcyjnie spinają całą stylizację. Plażową, płócienną torbę H&M kupiłam dzięki podpowiedzi Pati. Polecam ją fankom gigantycznych worów i oczywiście paseczków. Mam nadzieję, że to widać, ale dla pewności informuję, że paseczki są grafitowo-kremowe 🙂
Oprócz torby, ostatnio do mojej szafy trafiły japonki, czyli klapeczki w bardzo japońskim stylu. Kupiłam je na wyprzedaży w ZARA w całkiem przystępnej cenie. Rozmiary są dzielone (mój 41/42), co sprawia, że trafienie w ten swój wydaje się dużo łatwiejszym zadaniem. Klapki są super. Po pierwsze leciutkie, po drugie wygodne i po trzecie pasują stylowo do mojego ulubionego projektanta… Jeszcze muszę dodać, że są skórzane 🙂 Kto jest nimi zainteresowany, powinien zajrzeć → tutaj.
Torba ma dwie pary uszu. Dłuższe prowokują do zarzucenia jej na ramię, a krótsze pozwalają na noszenie jej w ręku. Dla każdego coś miłego 🙂
Najwyższy czas powiedzieć kilka słów o spódnicy RUNDHOLZ. Tak jak wspomniałam wcześniej, największą zaletą, oprócz super oryginalnego fasonu, jest materiał. Zawiera bardzo dużo elastanu i przyjemnie dopasowuje się do figury. Kiedy jest bardzo gorąco, założenie obcisłych rzeczy nie jest niczym przyjemnym, ale tutaj nie ma takiego problemu. Dzięki dużej elastyczności i temu, że nie ma wszytego paska, ze spódnicy, bez trudu możemy zrobić sukienkę. Oczywiście jest to propozycja dla kobiet, które lubią pokazywać nogi 🙂
Do tej stylizacji wyciągnęłam jeszcze z szafy „ślubny żakiecik”. Fajnie jest mieć takie rzeczy, które nie dosyć, że się nam podobają, to jeszcze przypominają o miłych wydarzeniach w naszym życiu.
Z żakietem stylizacja zrobiła się bardziej miastowa. Powstał zestaw, który można spokojnie nazwać letnim garniturem. W tej stylizacji podoba mi się połączenie pasków różnych grubości. Od najcieńszych na żakiecie, przez średnie na spódnicy aż po te najgrubsze na torbie. Wszystko do siebie pasuje, tak jak lubię, bo udało mi się zebrać rzeczy, które mają podobną fakturę i paski w grafitowym odcieniu.
Prawie bym zapomniała. Użyty w stylizacji lniany T-shirt kupiłam kilka lat temu w H&M i choć pochodzi z najtańszej, młodzieżowej linii, ku memu zdziwieniu jest bardzo dobrej jakości. Zwróciłam na niego uwagę ponieważ spodobał mi się tunel z troczkiem do regulacji jego długości. Skład i kolor były wtedy drugorzędną sprawą, ale okazało się, że ten spontaniczny zakup był bardzo udany.
14 komentarzy
Paski są przepięknym dodatkiem, moja mama jest ich największą fanką na świecie. Za niedługo obchodzi swoje 50 urodziny i postanowiłam jej sprawić taki prezent. Będzie jako dodatek do telewizora, który sobie zażyczyła.
Witaj Katarzyno,
Paseczki są tak wdzięcznym wzorem, że pasują wszystkim, bez względu na wiek.
Pozdrowienia i życzenia dla Jubilatki Mamy
SIWA
paski zawsze będą w modzie 🙂
To prawda Asiu, paseczki nigdy nie stracą na atrakcyjności. To „żelazna klasyka” w letnich trendach 🙂
Pozdrawiam,
SIWA
Agnieszka, Agnieszka w Jastarni sobie mieszka
Dziś Jej ciało opalone pewnie kocem osłonione (brr)?
Kiedy sobie idzie plażą, wszystkie-jak Ona-wyglądać marzą.
Świetnie Ci w tym grafitowo- białym zestawie. Oczywiście… jak zwykle:)
Z pochmurnych Borów pozdrawiam gorąco.
Witaj Sabo,
Pogoda w Jastarnii w kratkę, ale i tak jest to dla mnie najwspanialsze miejsce na ziemi do spędzania urlopu. Zestaw z dzisiejszej stylizacji to wspaniały miejski strój, a tutaj na kempingu królują klapki, szorty i bluzy z kapturem, czyli wersja lekko plażowa, bardziej młodzieżowa 😉
Buziaczki,
SIWA
Paseczki zawsze są modne, a jeszcze połączenie czerni i bieli to już totalna ponadczasowa klasyka.
To prawda, black&white i paseczki zawsze się odnajdą w letnich stylizacjach, bez względu na to co dzieje się w modzie>
Pozdrawiam,
SIWA
Nigdy w życiu nie byłam w Jastarni – tęsknie za morzem, więc trochę zazdro… 🙂 Wyglądasz extra i -jakbym widziała siebie; mam przecież identyczny „garnitur”!! Jaka to była dobra inwestycja… w spódnicy już się pokładałam na campo w Sienie. Tym razem mieszkać będziemy 14 km od Sieny – zabieram żakiet! Ty go czasem nosisz też jak bluzkę, na gołe ciało, prawda? Cudownych wakacji, Agusiu! I reszcie Silverowiczek też! Do zobaczenia we wrześniu.
Witaj Aldonko,
Musisz się postarać Kochana i zawitać koniecznie do Jastarni. Psia plaża z dala od kurortowego zgiełku zachwyca pięknym piaskiem i ogromną przestrzenią, a widok z przyczepy na Zatokę Gdańską koi wzrok, bez względu na warunki pogodowe.
Jeśli chodzi o zasoby szafy, to spokojnie mogłybyśmy ubrać się bardzo podobnie. Letnie żakiety Rundholza sprawdzają się także na gołe ciało, ale zawsze warto mieć pod spodem maleńki topik, gdyby zrobiło się naprawdę gorąco…
Udanych wakacji i odpoczynku,
buziaczki,
SIWA
Świetny zestaw!
PS. Życzę Ci jak najlepszej pogody na wakacjach, prognozy na pewno mylą się dramatycznie!
Dziękuję Kingo 🙂
Buziaczki,
SIWA
Ale frajda dla mnie, że spódniczka się przydała i w dodatku wyglądasz w niej extra. Cała stylizacja bardzo mi się podoba, torba kapitalna, a japonki boskie. Bardzo Ci zazdroszczę tej Jastarni, a co do pogody to się nie martw na pewno będzie bosko. Bardzo prosimy jak nie o wpis to chciaż o fotki. Bardzo Ci życzę wspaniałego wypoczynku i już się cieszę na spotkanie po Twoim powtocie. Buziaki D.
Witaj Dorotko,
Jeszcze raz dziękuję Ci za prezenty, którymi mnie obsypałaś 🙂 . Spódnica jest fantastyczna i nie miałam najmniejszego problemu z zestawieniem stylizacji. Dzięki niej przypomniałam sobie, że można czuć się fajnie także w spódnicy i choć na chwilę zrzucić z siebie luźne gacie 😉
O urlop sie nie martwię, bo już jestem w Jastarni i jest bosko. Trochę zmieniły mi się plany, bo drugi tydzień niespodziewanie spędzę w Grecji, na Krecie, więc odpadnie martwienie się o pogodę 🙂
Buziaczki,
SIWA