NA DODATEK KOLOR

Mocny trend na mocne kolory utrzymuje się kolejny sezon. W wielu sklepach możemy podziwiać kolekcje kolorowe niczym rajskie ptaki. Nawet Rundholz słynący ze swoich burasków, skusił się na nie w tym sezonie. Nie wszyscy jednak przepadają za takimi wyrazistymi kreacjami, no i nie od dziś wiadomo, że nowy kolor w szafie najczęściej oznacza małą rewolucję. Co zatem zrobić, gdy chcemy wpuścić trochę koloru do naszej garderoby? Najprostszym sposobem jest sięgnięcie po dodatki, które będą pasować do naszego stylu i ulubionej kolorystyki.

Obiecałam sobie ostatnio, że ograniczę zakupy nowych rzeczy. O ile świetnie mi to wychodzi w przypadku ubrań, to niestety nowym butom nie potrafię się oprzeć… Uległam pokusie i kupiłam sobie dwie nowe pary. Tym sposobem urodzinowa, zielona saszetka La LOBA doczekała się towarzystwa w postaci japonek RESERVED. Klapki są na grubej piankowej podeszwie, która jest bardzo elastyczna i wygodna. To specyficzny fason, mocno przerysowany. Przy moim rozmiarze 41 są naprawdę duże, ale kompletnie mi to nie przeszkadza. Będę miała z nich duży pożytek na wakacjach, a z opalenizną będą się prezentować jeszcze lepiej.

Oprócz nowych klapek mam również „nową” fryzurę. Nie ma w niej wprawdzie nic nowatorskiego, bo podcięłam tylko na równo włosy, ale doszłam do wniosku, że jest to optymalna fryzura dla mnie. Kiedy są dłuższe wywijają mi się na końcach i wyglądam trochę jak „pańcia”. Tak jest prosto, minimalistycznie i graficznie czyli  tak jak lubię.

Inspiracją do dzisiejszej stylizacji był jeden z moich ulubionych wpisów na blogu. Tak, tak, sama dla siebie też bywam inspiracją 😉 . Zestawienie beżu z bielą i zielenią pojawiło się rok temu. Bardzo lubię ten wpis i dzisiaj z przyjemnością wykorzystałam to zestawienie kolorystyczne, by zaprezentować Wam zielone dodatki.

W jednym z ostatnich komentarzy, Joanna napisała, że przekonała się dzięki blogowi do przykrótkich spodni i czuje się w nich super. Bardzo często takie spodnie odradzane są kobietom. Jako główny powód podawane jest to, że skracają nogi. Kompletnie się z tym nie zgadzam. Jeśli fason jest dobrze dobrany do sylwetki i jest w odpowiednim rozmiarze, są to jedne z lepszych spodni, szczególnie na lato. Jedynym przeciwwskazaniem do noszenia tego fasonu mogą być puchnące kostki, których z oczywistych względów nie warto pokazywać i podkreślać.

Przy okazji poprzedniej stylizacji pisałam, że trampki w stylizacjach dojrzałych kobiet dodają młodzieńczego sznytu. Podobnie jest z dżinsową kurtką. Ten klasyk jest niezawodny. Warto mieć w szafie choć jedną, bo dżins jest uniwersalny jak czerń. Pasuje niemal do każdej stylizacji.

Dziś odwróciłam kolejność i zamiast mieć na sobie coraz mniej rzeczy, tylko ich przybywa. Do stylizacji dobrałam jeszcze mocno wysłużoną skórzaną torbę RESERVED, która pasuje kolorystycznie do spodni C&A.

Znacie moją słabość do szczegółów. Kolczyki też musiały pasować do całości. Zieleni w nich kropelka, ale jest 🙂

Moje Drogie Silverowiczki,
Dajcie znać w komentarzach czy uległyście jakiemuś modnemu kolorowi. Jestem bardzo ciekawa Waszych fascynacji i inspiracji. A może jest jakiś kolor, który chodzi Wam po głowie, ale nie macie odwagi go wypróbować…

Przesyłam Wam gorące buziaki.
Do następnego razu,
SIWA

Możesz także polubić

8 komentarzy

  1. Witaj Aga,
    Ach te kolory… Co sezon witryny sklepów zalewa najmodniejszy w danym momencie kolor. Zwykle ignoruję trendy na kolory, bo noszą je wówczas wszyscy i wszędzie. Są jednak takie, które wciąż kocham. Oprócz nieśmiertelnych szaro-burości, czerni i bieli od zawsze w mojej szafie jest coś w kolorze pomarańczowym oraz żółtym. Często i chętnie do nich wracam. Są tez inne, ale w pojedynczych sztukach. Czerwień natomiast kompletnie z niej wypadła z powodu niewspółgrania z moją problematyczną ostatnio cerą.
    Mowa jeszcze była o przykrótkich spodniach- od baaardzo dawna skracałam większość spodni do wysokości powyżej kostki. Takie lubiłam i lubię nadal. Tylko niektóre szerokie „nogawice” wiją mi się po podłodze 😉

    W Twojej dzisiejszej stylizacji, powtarzam się, ale zielona torba jest obłędna, a zestawienie beżu z bielą zawsze sprawdzone, takie czyste i rozjaśniające.

    Pozdrawiam, ściskam

    1. Witaj Sabo,
      Kolory robią teraz furorę. Ten kolorowy zawrót głowy trwa już jakiś czas i wszystko na to wskazuje, że potrwa znacznie dłużej niż jeden sezon… Na szczęście nie jest to jeden kolor. Żółty i pomarańczowy jest wśród nich. Czerwień jest rzeczywiście trudna, gdy ma się problemy z cerą, ale można ją przecież założyć na dół albo przemycić w dodatkach, czyli z dala od twarzy 🙂 Przykrótkie spodnie są dla mnie tak oczywiste, że nie potrafię sobie wyobrazić, że można z z ich zrezygnować i nie nosić. Latem lubię jeszcze szerokie i długaśne, w towarzystwie klapek. Takie fasony są teraz bardzo modne, ale w przeciwieństwie do tych przykrótkich, nie są aż tak uniwersalne.
      Buziaczki,
      SIWA

  2. Ta zieleń japonek, saszetki i swetra z poprzedniego wpisu to jeden z najpiękniejszych na świecie kolorów! Stylizacja, sprzed roku kapitalna! Nowa zresztą też. No właśnie, odrobina koloru w postaci dodatku może zmienić wszystko. Kurtkę dżinsową jako sposób odmładzania na szczęście już odkryłam, ale dopiero niedawno. Gdybym tego nie zrobiła, po dzisiejszym Twoim poście najpewniej poleciałabym do jakiegoś sklepu, chociaż staram się, jak wszystkie znane mi kobiety, ograniczać zakupy. Kilka lat temu każda z moich koleżanek chwaliła się tym, co kupiła, a dziś się wszystkie chwalą, co wyjęły z szafy sprzed lat. Podoba mi się ten trend, chyba jakimś trendem można to nazwać. Coś czasami jednak trzeba nabyć, zakupy bardzo poprawiają mi humor. Nigdy nie miałam na nie czasu, a teraz mam!

    1. Witaj Joanno,
      Zielony kolor wszedł przebojem do mojej szafy. Nie mogę się doczekać tylko letniej opalenizny, bo w jej towarzystwie zieleń prezentuje się wyjątkowo dobrze. Dżinsowa kurteczka warta jest każdych pieniędzy i praktycznie każda kobieta ma ją w szafie. Obok niej wisi też zazwyczaj mnóstwo innych skarbów, tylko czasem gubią się w natłoku rzeczy albo bałaganie. Ograniczanie zakupów ma różne podłoża, brak miejsca w szafie, brak kasy, ekologiczne podejście do konsumpcji… Wszystko jedno jaki jest powód, ważne, że rzeczy, które zgromadziłyśmy (czasem latami) wychodzą w końcu na światło dzienne i co ciekawe, bardzo często okazuje się, że są dużo lepszej jakości niż te najnowsze nabytki… Ja także bardzo lubię robić zakupy, ale takie spontaniczne, bez presji. Jeszcze nigdy nie kupiłam niczego sensownego, gdy szukałam konkretnej rzeczy 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

  3. Tak uległam szafirowo-turkusowym japonkom Birkenstocka. Wprawdzie traktuję je bardziej jako klapki domowo, spacerowo-psie, ale są super. Te Twoje zielone czad. Widać jakie są mięciutkie, a z torebką po prostu strzał w dziesiątkę i faktycznie nic więcej nie trzeba. Beż z białym wiadomo, że tak. Co do krótszych spodni to ja jestem z racji budowy swoich kostek i braku pęcin generalnie na nie. Ale są takie fasony które nawet moje słupowate kostki ubierają. To jest tzw. Wrzecionko, które przez to że jest węższe dołem sprawia że kosteczka wydaje się ładniejsza. Uściski i serdeczności D.

    1. Witaj Dorotko,
      Czyli zaszalałaś z niebieskim. Super!!! Myślę, że jak zrobi się naprawdę ciepło pozwolisz swoim klapeczkom wyjść na miasto 🙂 Wrzecionkowe spodnie są bardzo korzystne dla wszystkich kobitek. Trzeba tylko dobrze dobrać ich długość. Ty już w tym doszłaś do perfekcji i dobrze wiesz, jak prezentować swoje kostki, by były ładniejsze.
      Buziaczki,
      SIWA