NIE TAKA SZYBKA STYLIZACJA #4

Miała być szybka stylizacja i… okazało się, że wyszła wcale nie taka szybka. Wyznając zasadę, że lepiej późno niż wcale, wrzucam ( mimo wszystko ) nowy wpis pod tym hasłem.

Chcąc zrekompensować Wam odrobinkę długie czekanie na kolejny wpis, postanowiłam przemycić w nim, oprócz inspiracji na stylizację, odrobinę wiedzy na temat najbardziej gorącego trendu tego sezonu.

Nawet jeśli ktoś nieszczególnie interesuje się trendami, z pewnością zauważył, że czerwień jest wszechobecna. Nie ma praktycznie żadnej kolekcji jesienno-zimowej, która mogłaby się bez niej obejść. Najmodniejsze są odważne stylizacje, gdzie czerwony występuje od stop do głów… Pewnie myślicie teraz podobnie jak ja… Wyglada to super spektakularnie, tylko kto odważy się tak ubrać na co dzień?

Na szczęście trendy wskazują nam tylko dobry kierunek, w którym możemy podążać i wcale nie trzeba od razu wskakiwać w czerwony look, by być nowoczesną i modną kobietą. Spokojnie możemy wykorzystać ten trend w bardziej stonowanych stylizacjach, dorzucając choćby jeden element w ognistej czerwieni. Może nie będzie to takie spektakularne, jak monochromatyczny look, ale dobrze zrobi naszym jesiennym „buraskom” 🙂

Wystarczy czapka, sweter czy bardzo modne w tym sezonie kolorowe rajstopy…
Może właśnie czerwone?

Lubię połączenie granatu i czerwieni, dlatego dość często gości na blogu. Bardzo podobna stylizacja pojawiła się na początku tego roku. Jeśli wolicie węższe i krótsze spodnie, pewnie spodoba się Wam bardziej niż ta z szerokimi dżinsami.

Oprócz nowych, mega wygodnych sneakersów SKECHERS i szerokich dżinsów H&M, wykorzystałam w stylizacji jeszcze sweter H&M oraz okulary LAYONERS. Maleńkim, ale równie ważnym dodatkiem jest breloczek w stylu Gaudiego – pamiątka z Barcelony 🙂 Zdecydowałam się na literkę A, choć długo rozważałam zakup literki S…

W roli klasycznego paska użyłam granatowej apaszki w czerwone groszki. To prawdziwy skarb upolowany w barcelońskim second handzie. Nie mogłyśmy sobie odmówić tej przyjemności i zajrzałyśmy do dwóch w trakcie naszego tripu po mieście. Miałam na oku jeszcze jedną apaszkę – w wersji black&white, ale miała urwaną cenę i młoda sprzedawczyni stwierdziła, że niestety nie może mi jej sprzedać… Byłam bardzo zawiedziona, bo miałam na nią kilka pomysłów.

Apaszkę można nosić na wiele sposobów. Jednym z mniej oczywistych jest potraktowanie jej jako nakrycie głowy. Ten sposób kojarzy mi się z włoskim stylem 🙂 Teraz już raczej ciężko będzie go zastosować, bo zrobiło się naprawdę chłodno, ale na wiosnę…. Czemu nie.

W wielu stylizacjach pojawia się teraz mała apaszka zawiązana na szyi. Często towarzyszy kaszmirowym swetrom lub marynarkom. To niesamowite, jak łatwo i szybko przyjął się styl tzw. „cichego luksusu”. Wydaje mi się, że po prostu w kontrze do dość nachalnej i wszechobecnej logomanii, coraz więcej młodych i dojrzałych kobiet sięga po klasyczne elementy garderoby, utrzymane w stonowanych barwach, o elitarnym stylu, co przekłada się na ich ponadczasowy charakter.

Ten sposób noszenia kojarzy się bardzo z francuskim szykiem. Dla dojrzałych kobiet jest to bardzo fajny patent na zasłonięcie niezbyt ciekawych fragmentów szyi. Kto lubi apaszki, powinien z nich korzystać bez względu na trendy…

Zgodnie z obietnicą wrzucam filmik. Tym razem bez żadnych efektów specjalnych, tak by można było zobaczyć stylizację w ruchu.

Na koniec chciałam Wam jeszcze pokazać, jak wyglada stylizacja pozbawiona czerwonych dodatków.

W tym celu przeskoczyłam na ścianę obok, która znacznie lepiej pasowała do granatowej, monochromatycznej stylizacji.

W stylizacji zmieniłam tylko buty i okulary przeciwsłoneczne 🙂

Uwielbiam monochromatyczne stylizacje, ale muszę przyznać, że tym razem znacznie lepiej czułam się w tej z czerwonymi dodatkami i to właśnie w niej spędziłam cały dzień w pracy…

Na deser filmik cały w granacie…

… i w bonusie dwa podskoki 🙂

Moje Drogie Silverowiczki,

Mam nadzieję, że kolejne szybkie stylizacje uda mi się naprawdę szybko wrzucać i nie poddawać różnym rozpraszaczom, które odciągają moją uwagę od bloga. Mam sporo pomysłów na stylizacje związane z aktualnymi trendami. Oczywiście przetworzone i dopasowane do moich potrzeb. Nie chce zdradzać szczegółów, ale jeśli uda mi się zrealizować swój plan, to będzie się mocno błyszczało w kolejnym wpisie 😉

Jestem ciekawa, czy macie jakiś trend, który Wam się podoba, a nie wiecie jak go nosić i macie problem z wprowadzeniem go w życie. Dajcie znać w komentarzach. Może uda mi się go ujarzmić i znaleźć w miarę prosty sposób na wprowadzenie go do naszych stylizacji.

Tymczasem, przesyłam Wam buziaczki i do następnego razu.
💙 Siwa ❤️

Możesz także polubić

10 komentarzy

  1. Pędzę po czerwone rajtuzy kryjące, podejrzałam na jednej z Twoich inspiracji i już wiem czym uzupełnić garderobę.
    Ponieważ uważam, że zawsze masz pomysł i wyglądasz pięknie, wybieram sobie look który przybliża mnie do poczucia że tak wygląda kobieta spełniona. Tym razem wybór padł na fokus na twarz i szyję w apaszce. Mocne, piękne i bardzo hot❤️

    1. Witaj Pati,
      Wyprawa po czerwone rajstopy nie jest łatwa… Znalezienie tego energetycznego odcienia może chwilę potrwać, ale nie poddawajmy się. Mnie udało się na razie kupić skarpetki i nie zawaham się ich użyć… 😉
      Czerwone usta i apaszka, to najbardziej francuski look w moim wydaniu 🙂 Zdecydowanie hot❤️
      Buziaczki,
      SIWA

  2. Och! Piękne są te odcienie czerwonego! Biorę w ciemno. Fajnie, że ten kolor powraca, bo wydaje mi się, że ostatnio trudno było znaleźć coś o takiej pięknie nasyconej czerwonej barwie. Wyglądasz super!
    Ale ten granacik na zielonym tle też niczego sobie:) to zestawienie kolorów również zawsze mi się podobało i tym razem też się ładnie prezentuje.
    Pozdrawiam!

    1. Witaj Grażynko,
      Jeśli tęskniłaś za czerwienią, to nadeszły wspaniale czasy… W każdym sklepie znajdziesz teraz mnóstwo ubrań w tym kolorze. Można się ubrać od stop do głów 😉 . Taki nasycony odcień jest bardzo energetyczny i ładnie łączy się z wieloma kolorami. Szczególnie dobrze robi buraskom i wszystkim odcieniom szarości, których jest naprawdę sporo w naszych szafach… A granat z powodzeniem może zastąpić czerń, choć jego gorące fanki pewnie się z tym stwierdzeniem nie zgodzą 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

  3. Na rok zamieszkał ze mną czerwony szlafrokowy płaszczyk mojej przyjaciółki, a z nim oryginalna, jedyna w swoim rodzaju, apaszka projektu Jana Bajtlika dla Hermès. Ja to mam przyjaciółki! 🙂
    Aż żałuję, że dziś spadł śnieg – bo płaszczyk jest nieocieplany. Nie planuję już żadnych czerwonych zakupów – za to Ty, w czerwieni wyglądasz żywiołowo!!!
    I ten monogranat jest przepiękny.

    1. Witaj Aldonko,
      Jak dobrze mieć przyjaciółki i to jeszcze takie, które potrafią dzielić się zasobami swojej szafy 🙂 .
      Czerwień rządzi na całego i jest wszechobecna. Za chwilę Boże Narodzenie, będzie nie tylko modna, ale cudownie świąteczna…
      Buziaczki,
      SIWA

  4. Fajnie, energetycznie. Na Tobie wszystko idealnie zagrało, szczególnie chustka na głowie:) Sweterek w roli szala – super pomysł, pożyczam.
    Patent z czerwonymi rajstopkami (lub w zabawny wzór) jest mi znany i stosowany:) Zwykle, jako jedyny kolorystyczny detal w stylizacji. No, może jeszcze te ust korale…

    Pozdrawiam, ściskam

    1. Witaj Sabo,
      Moja Droga, korzystaj do woli ze wszystkich pomysłów. Właśnie po to tu jestem. Wiem, że świetnie potrafisz łączyć kolory i fasony. Mam nadzieję, że podeślesz mi jakąś „perfekcyjnie” dopracowaną stylizację i pozwolisz mi w końcu pokazać ją na blogu. Dla mnie wszystkie, które przysłałaś mi do tej pory, nadawały się do publikacji. Chętnie zobaczę stylowe z czerwonymi ustami i rajstopkami 🙂 .
      Buziaczki,
      SIWA

  5. Och jaki miły leśnt poranek, kawka i nowy wpis. To jest bardzo miły trend dla mnie. Ilekroć widzę Ciebie w stylizacji zawierającej czerwień mam ogromną ochotę natychmiast na coś czerwonego. Z tego chcenia jak na razie nic nie wychodzi bo wydaje mi się że będę za bardzo „widocczna”. Jest jednak nieśmiały postęp bo mam pomarańczowy sweter i tegoroczny hit morski turkus. Powoli, powoli (obym tylko zdąrzyła) dojdę do czerwieni. Obie stylizację bardzo mi się podobają, wszystkie detale i smaczki boskie. A już największym hitrm jest Twój porażający uśmiech i radość bijąca z tego jak się świetnie bawisz modą. Bezcenne i zarażliwe. Uściski D.

    1. Witaj Dorotko,
      Ach te rytuały… Ja też zaczynam dzień od kawki 😉 . Czerwień działa na mnie tak optymistycznie, że po prostu trudno się w niej nie uśmiechać. Polecam każdemu, szczególnie kiedy pogoda pozostawia wiele do życzenia. Zabawne, że uważasz oranżowy sweter za mniej widoczny od czerwonego. Szykuje wpis, w którym pomarańczowy odcień czerwieni będzie grał w rolach głównych. Dla mnie to kolejny stopień wtajemniczenia zaraz po klasycznej czerwieni. W obu kolorach uśmiecham się od ucha do ucha i cieszę się, że ta radość jest zaraźliwa.
      Buziaczki,
      SIWA