CO BĘDZIEMY NOSIĆ LATEM?

Siedzicie w domu? Ja też. Nie wiem, jak Wy, ale ja głównie pełnię funkcję nauczycielki na poziomie 6 klasy szkoły podstawowej. Gruntownie powtarzam wiedzę z historii Świata ( XVIII wiek), geografii (liczebność i rozmieszenie ludności w Europie), biologii (gady i płazy) i całej reszty. Czuję się jak guwernantka, której jedyną wypłatą będzie w najbliższym czasie własne szaleństwo lub nienawiść ze strony dziecka. Starsza, licealistka, ogarnia sama, choć jest równie zagubiona i już wspomina, że zdecydowanie wolałoby pójść do szkoły… Oj, ja też tęsknie za swoim rytmem dnia, normalnymi godzinami pracy, klientkami i przedpołudniami, które poświęcałam Wam, czyli mojemu blogowi.

Jak nigdy dotąd, przekonałam się na własnej skórze, jak małe jest moje mieszkanie. Zawsze wiedziałam, że nie jest to wielki apartament, ale przez lata funkcjonowaliśmy w tych samym metrażu i jakoś ciasno nie było. Teraz, ściany się chyba przesuwają, jak w filmie o Indiana Jones i mam wrażenie, że z każdym dniem robi się ciaśniej… Każdy szuka odosobnienia na tych kilkudziesięciu metrach i w ten sposób, z kanapy w salonie, wylądowałam na łóżku w sypialni. W dzień, to moje biuro i sala lekcyjna, a w nocy miejsce na sen. Całe szczęście, że nie muszę dzielić komputera z innym domownikiem, bo to już chyba by mnie dobiło.

Oprócz oglądania zaległych filmów (pomiędzy lekcjami), leniwie przeglądam w internecie i gazetach trendy na lato.  Sprawdzam, co mam w szafie, w czym będę robić kolejne stylizacje. Zastanawiam się, co pasuje do mojego stylu, z czego będę mogła skorzystać, a które trendy (bez żalu) kompletnie zignoruję. Znalazłam całkiem fajne zestawienie na stronie WHO WHAT WEAR. Chciałabym teraz zaprosić Was na mój subiektywny przegląd trendów na najbliższe lato.

 

GARNITURY

Letni, beżowy garnitur TONI GARD posiadam od wielu lat. Klasyczny fason marynarki i spodni oraz wspaniała jakość, od początku gwarantowały, że będzie mi długo służył. Przez wiele sezonów wisiał wprawdzie w szafie i bardzo rzadko nosiłam go w całości. Trzy, cztery lata temu projektanci przypomnieli sobie o nich, a ja sięgnęłam po swój, czego efektem była całkiem udana stylizacja, w której pokazałam, jak wielki drzemie w nim potencjał . Garnitury wróciły do łask, więc jeśli macie w szafie jakiś super okaz, najwyższy czas go odkurzyć. Jak widać na zestawieniu, można sięgnąć po praktycznie każdy fason, pasujący do naszej sylwetki. Ja z pewnością sięgnę po mojego beżowego weterana i postaram się go pokazać w nowej odsłonie, ale mam także w zanadrzu garniturową niespodziankę. W Düsseldorfie upolowałam, na przecenie, super marynarkę w czarno-białą kratkę, a chwilę później, już w Warszawie, udało mi się do niej dobrać spodnie. Nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła Wam zaprezentować ten szałowy komplecik 🙂 .

 

GROSZKI

Wiecie, że uwielbiam paski, kratkę… a od zeszłego sezonu, także groszki, kropki, itp. Nie ukrywam, że w moim wydaniu ten deseń nie przejdzie w innej opcji kolorystycznej niż black&white. Odkąd w mojej szafie, w zeszłe lato, wylądował odjazdowy, oversize’owy T-shirt RUNDHOLZ w koła, wieść o groszkowym trendzie na przyszły sezon, cieszy mnie jeszcze bardziej. Będę po niego chętnie sięgać, bo miałam z niego wielki pożytek nie tylko podczas urlopu nad morzem, ale także w mieście, kiedy było bardzo gorąco i taki luźny, przewiewny, stylowy ciuszek ratował mi życie… Mam jeszcze w szafie dwie fajne rzeczy w groszki, oczywiście czarno-białe, które nie pojawiły się dotąd na blogu. Może uda mi się je zestawić i zaskoczyć Was czymś nowym…

 

BERMUDY

Kojarzą mi się z amerykańskimi turystkami, szczególnie te beżowe 🙂 . W zeszłe lato zastanawiałam się, czy wypada nosić szorty… W tym nie będziemy miały takich dylematów. Można nosić modną, dłuższą wersję i dopasować długość do naszych… kolan. Często to właśnie one są powodem, że unikamy krótkich gaci. Mam w swoich zasobach dwie pary bardzo ładnych bermudów ANNETTE GÖRTZ. Do tej pory nosiłam je mocno wywinięte, tak że wyglądały jak szorty. Teraz przyszedł czas, że będę je mogła Wam pokazać w podstawowej wersji. Zobaczymy, czy się Wam spodobają…

 

BLEZER + BLUZKA + SPÓDNICA

Ten trend wydaje mi się odrobinę „pańciowaty”. Najbliżej mojego stylu jest wersja z czerwoną spódnicą, luźną marynarą i płaskimi butami. Mam śliczną spódnicę w biało-czarne pasy i przerysowany blezer, który pasuje do niej jak ulał. Wszystkie moje letnie buty, od klapek aż po mokasyny, będą fantastycznie pasować do tego zestawu. Pomysł więc jest i nawet jeśli nie do końca odzwierciedla, co mieli projektanci na myśli, ja cieszę się na samą myśl o fajnej stylizacji w moim stylu.

 

KAMIZELKA

Bardzo lubię męską modę. Często zdarza mi się kupować nie tylko elementy inspirowane męską garderobą, ale dosłownie rzeczy z męskich kolekcji. Jednak ten trend zupełnie mnie nie kręci i raczej nie ma szans, by powstała w najbliższym, letnim sezonie, stylizacja z kamizelką w rolach głównych…

 

LATA 90′ CZYSTA LINIA

Ten trend rozumiem jako ukłon w stronę minimalizmu. Taką czystą linię i to tak blisko ciała, mało która z nas może zachować. Widzę tu wielki potencjał do wykorzystania, gdy potraktuje się te wszystkie proste fasony jako bazę np. pod fajną oversize’ową koszulę. Będę próbować. Mam ładną sukienkę tubę i kilka obszernych koszul. Może z którąś z nich wyjdzie godna bloga stylizacja? Kto wie…

 

LETNIA SKÓRA

To kolejny trend, który kompletnie do mnie nie przemawia. Skóra na lato? No nie wiem… Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że śmigam w skórzanych bermudach. Czasem odnoszę wrażenie, że projektanci gubią się w porach roku. Na lato wybierają zbyt ciężkie materiały, a w jesienno-zimowych sezonach sięgają po takie, które zupełnie nie przystają do chłodnej aury.

 

PRINT PROSTO Z DŻUNGLI

No cóż, trend nawet zabawny i w wakacyjnych okolicznościach pewnie do skonsumowania. Mam surferskie boardshorty w podobny print i nie widzę dla nich innego zastosowania, jak plaża i morze w tle… Może się mylę, ale raczej nie. Dla mnie too much.

 

BIAŁA LETNIA SUKIENKA

A z tego trendu bardzo chętnie będę korzystać, zdecydowanie częściej niż w zeszłym roku. Podczas wakacji przekonałam się, że nie ma lepszej oprawy dla opalenizny niż  biała sukienka. Teraz tylko przeniosę ją do miasta i bardzo chętnie zaprezentuję w miejskim wydaniu.

 

DEKOLT

Bardzo podoba mi się ostatni pomysł na efektowny dekolt. Lubię takie wersje, gdy jednocześnie trochę jest odkryte i trochę zakryte… Oczami wyobraźni widzę już stylizację inspirowaną tym trendem – luźne gacie, szelki i spadający z ramion własnoręcznie zrobiony sweter. Pracuję teraz nad letnim fasonem i mogę tylko zdradzić, że ma asymetryczną formę oraz przepiękny perłowo-szary kolor 🙂 .

 

DEFINICJA KOŁNIERZYKA

Nie wiem skąd u mnie taki odrzut na tego typu kołnierzyki, ale za nimi nie przepadam. Największe, choć nie tak ostro zakończone, mam w klasycznym, beżowym trenczu, który pewnie niebawem wyciągnę z szafy. No cóż, to będzie chyba jedyny akcent, który można podciągnąć pod ten trend 😉 .

 

ZAKTUALIZOWANY TRENCZ

Bardzo podobają mi się wszystkie wariacje na temat trencza. Czasem, naprawdę żałuję, że moje umiejętności krawieckie są takie ubogie i nie mogę rzucić się w wir przeróbek. Choć, po chwili zastanowienia, sądzę, że może to lepiej, bo pocięłabym połowę zasobów szafy… Ten trend jest już od kilku sezonów i jak widać tylko się nasila. Zmusza nas do kreatywności i  nawet jeśli nie zaczniemy zszywać ze sobą kilku płaszczy, jest parę sposobów, jak uzyskać nowoczesną odsłonę klasycznego trencza. Dwa lata temu zrobiłam na ten temat dość obszerny wpis, kto jest fanem trencza, powinien koniecznie zajrzeć tutaj.

 

PODKOSZULKI< BODY< BIUSTONOSZE

To dla mnie żaden trend. Trudno mi tak myśleć o bieliźnie. Podobne odczucia mam w stosunku do leginsów, których nie traktuję jak spodnie, tylko jako część bielizny, której pozwalam wyściubić nosa spod mojej stylizacji.

 

„MAŁA, CZARNA”

To ma być nowy trend? Błagam, przecież to jest żelazna klasyka!!! Nie ma chyba żadnego stylisty na świecie, który by tego nie potwierdził. Projektanci chętnie wracają do klasyki i nadają jej tylko bardziej nowoczesne linie. Nie wiem, jak Wy, ale nie mogę sobie przypomnieć, kiedy ostatnio miałam na sobie małą, czarną… U mnie, zdecydowanie, na większe okazje, wygrywają eleganckie spodnie, ewentualnie długa spódnica lub sukienka. Mam w szafie dwie ładne, małe-czarne sukienki, na tyle elastyczne, że się w nie mieszczę, ale nie wiem, czy zdarzy się jeszcze kiedykolwiek okazja, by pokazać je światu, a tym bardziej zaprezentować na blogu 🙂

 

ŁAŃCUSZKI < > NASZYJNIKI

Trend na dużą, efektowną i mocno błyszczącą biżuterię, trochę przypomina mi bogactwo Cristal i Alexis z „Dynastii”. Duże koła w uszach, zarówno w srebrnej, jak i w złotej wersji, funkcjonują u mnie już od dłuższego czasu, więc tylko będę mogła ewentualnie zakładać je pojedynczo, jak na załączonym obrazku 😉 . Grubych łańcuchów na szyję raczej nie założę. Zdecydowanie bardziej podoba mi się pomysł na noszenie kilku, różnej długości  i grubości, z wieloma zawieszkami. Ślicznie wygląda to przy opalonym dekolcie.

 

„JAPONKI”

W dosłownym tłumaczeniu to sandały stringi 🙂 , ale wiadomo, że chodzi o japonki, czyli klapki z paskiem pomiędzy palcami. Ja lubię i noszę, ale wiem, że jest spore grono kobiet, dla których są to najniewygodniejsze buty na ziemi. Na szczęście jest całe mnóstwo fajnych klapek, które nie mają żadnych elementów między palcami. Obecnie panuje moda na kwadratowe noski i obcasiki „kaczuszki”. Nie lubię ani jednego, ani drugiego… Dziękuję, nie skorzystam. Chętnie za to wskoczę w swoje napompowane biało-czarne lub beżowe klapki, oczywiście na płaskiej podeszwie.

 

TORBY NA RAMIĘ

Dawno nie nosiłam małej torebki zarzuconej na ramię. O wiele bardziej funkcjonalne są te noszone przez ramię. Nie sądzę bym zmieniła w tym sezonie sposób ich noszenia. Saszetka VAGABOND (czarna i czerwona), która króluje w wielu moich stylizacjach, może być spokojna o swój status liderki. Z patentu na noszenie dwóch toreb, małej i dużej, nadal będę korzystać, bez względu na modę. Tutaj przemawia przeze mnie praktyczność i wygoda.

 

KOLORY

 

Na koniec jeszcze parę słów o kolorach. Latem najczęściej noszę moje ulubione zestawienie black&white, które ma się całkiem dobrze i nic nie wskazuje, by miało wypaść z modowego obiegu. Oczywiście będę sięgać po beże i szarości, a od czasu do czasu, także po mocniejsze barwy, jak czerwień, zieleń i electric blue. Z trendów kolorystycznych wybrałam trzy, które moim zdaniem są warte uwagi.

KOŚĆ SŁONIOWA

Warto zainwestować lub wyciągnąć z szafy rzeczy w tym kolorze. Ten delikatny, złamany odcień bieli będzie naszym sprzymierzeńcem szczególnie na początku sezonu, gdy jesteśmy bladziutkie po zimie. Ten kolor nazywany jest też naturalną bielą. Mnie kojarzy się ze śmietanką, która bardzo ładnie komponuje się ze wszystkimi kolorami. Ostatnio zrobiłam wpis z własnoręcznie zrobionym czekoladowym swetrem i właśnie w nim mam na sobie śmietankowe dżinsy ZARA. Czekolada ze śmietanką… Mniam, mniam 🙂 . Spodnie wystąpiły także na pożegnanie lata z ciepłymi beżami oraz z chłodnymi błękitami przy okazji wpisu o dżinsie. W każdym wydaniu pasują idealnie…

 

NEONOWE KOLORY

Na lato neonowe kolory są fantastycznym pomysłem. Szkoda, że na żadnym z przedstawionych zdjęć nie ma mojego ukochanego electic blue lub, jak nazywa go RUNDHOLZ, curacao. Może na początku sezonu nie będzie to najlepszy wybór, ale wystarczy, że będziemy choć trochę muśnięte słońcem, a takie mocne kolory będą pasować jak ulał. Dla odważnych total look, czyli od stóp do głów, a dla pozostałych jeden mocniejszy element garderoby lub chociaż dodatek. Tak czy siak warto spróbować.

 

KOLORY ZACHODU SŁOŃCA

Z tej gamy wybieram zdecydowanie czerwony odcień. Mocny, ale lekko złamany, który podobnie jak neonowe barwy, będzie pięknie podkreślał opaleniznę. Lubię go łączyć ze srebrzystymi szarościami nie od dziś i cieszę się, że będzie w tym sezonie na dokładkę bardzo trendy 😉 . Zrobiłam kilka takich stylizacji w poprzednich sezonach ( tutaj i tutaj ) i z przyjemnością sięgnę po to zestawienie również tego lata…

 

 

Przymusowe siedzenie w domu nie jest dla nikogo niczym przyjemnym. Mam nadzieję, że ten wpis chociaż przez chwilę oderwał Was od wiadomego tematu, a kwarantanna będzie dla Was dobrym pretekstem do przejrzenia szafy pod kątem nadchodzącego wiosenno-letniego sezonu. Ja, przy okazji pisania, zrobiłam małą przebiórkę w swojej szafie i choć większość rzeczy nie mogę jeszcze na siebie założyć, to i tak, sama myśl o lecie wprawiła mnie w dużo lepszy nastrój. Zachęcam Was do tego samego. Dajcie koniecznie znać, które trendy skradły Wasze serca i co Wy chcecie nosić latem.

Trzymajcie się i do następnego razu…
Buziaki, SIWA

 

Możesz także polubić

18 komentarzy

  1. Ja latem będę nosić to, w co się zmieszczę 😀
    Kilka trendów przyswoję, ale liczę na szybkie inspiracje płynące z Twoich stylizacji i one są bliższe niż wszelkie trendy, bo bliższe rzeczywistości. Cieszę się też, że robisz przegląd w szafie 😀 Ściskam Ciebie i Twoje Czytelniczki w zdalny, czyli aktualnie najbardziej trendy sposób 😉

    1. Witaj Pati,
      Jak dobrze, że nadal w modzie jest OVERSIZE. Nawet jeśli zostanie nam tylko ten jeden trend, w który się zmieścimy, damy sobie radę latem… Jeszcze chwilkę trzeba poczekać, ale jeśli wierzyć prognozom pogody, już niebawem będę mogła realizować sesje wiosenne 🙂 . Przegląd szafy, taki solidny, dopiero przede mną, ale śmiało możesz się cieszyć, bo coś musi z niej wylecieć.
      Zdrówka Kochana,
      SIWA

  2. Witaj Aga! Ostatnio konieczność izolowania się od grasującego wokół wirusa „podarowała” mi sporo wolnego czasu: dzieci w wieku szkolnym już nie mam, na drutach nie dziergam, przy kompie nie pracuję, wzięłam się więc za szycie maseczek. W tym też czasie wielką przyjemność sprawiło mi zapoznanie się z Twoim subiektywnym przeglądem nadchodzących trendów. Niektóre z nich mnie zainspirowały, inne jedynie przyjęłam do wiadomości 😉 Przemawiają do mnie; śmietankowe beże i biel, bermudy, wielkie grochy i garnitury. Co jeszcze? Prostota *90 lat i kolory zachodzącego lata. Odzież skórzana owszem, naturalna, tylko z „ drugiej ręki”. Daje mi wiele pomysłów na zamianę formy, przeznaczenia, lub nadanie nowego życia. Np. suknię przeszyłam na super koszulę, płaszcz na torbę, z resztek zrobiłam paski, a kołnierz kurtki zmienił się w stójkę. Niedawno moja szafa przeszła korektę zasobów. Część ubrań z niej wyprowadziłam, ale… po Twoim wpisie niektóre zawróciły. Oj, nie tak miało być 😉 😉

    Pozdrawiam wszystkie Silverowiczki, zdrowia życzę.

    1. Miało być: „kolory zachodzącego SŁOŃCĄ”, nie „lata” 😉

    2. Witaj Sabo,
      Cieszę się, że dzięki wpisowi, choć przez chwilkę miałaś inne sprawy na głowie. Zazdroszczę Ci umiejętności krawieckich. Takie przeróbki, o których piszesz, są dla mnie nieosiągalne. Potrafię podrzucić i skrócić, ale to wszystko. No, może jeszcze rozpruć i postrzępić, by wyglądało na mocniej zniszczone i grunge’owe 😉 . Wracające do szafy rzeczy mogą wydawać się kłopotem, ale po głębszym zastanowieniu, zyskują status skarbów, z których warto skorzystać. Jest sporo fajnych trendów na to lato i na szczęście są tak różnorodne, że każda z nas znajdzie coś dla siebie. Nie mogę się doczekać cieplejszej pogody, bo większość z moich pomysłów właśnie takiej wymaga. W pierwszej kolejności skupię się na wersjach przejściowych, w których postaram się przemycić któryś z letnich trendów 🙂
      Buziaczki, SIWA

  3. Już nie pierwszy raz słyszę, że skórzane trencze będą hitem tej wiosny i lata. Trochę mnie to martwi, ponieważ skóra jakby nie patrzeć pochodzi ze zwierząt. Rozwiązaniem może być skóra ekologiczna, ale doskonale wiem, że nie jest zbytnio komfortowa. No nic. Za to minimalizm kreowany na lata 90, bardzo mi się podoba 🙂

    1. Witaj Emilio,
      Skórę jako trend potrafię kompletnie i bez żalu zignorować. Mam dwie skórzane kurtki w szafie, które służą mi już dobrych kilkanaście lat. Nie noszę ich zbyt często, ale dzięki prostym, klasycznym fasonom są ponadczasowe i zawsze mogę po nie sięgnąć, kiedy najdzie mnie ochota. Zostałam kiedyś wyedukowana przez jedną z Silverowiczek, że nie ma czegoś takiego jak skóra ekologiczna. Przy wytwarzaniu imitacji skóry podobno zanieczyszcza się okropnie środowisko. Chyba już lepiej zrezygnować z tego trendu albo zapolować na wersję vintage, która jest zdecydowanie najbardziej eco i trendy 🙂
      Buziaki, SIWA

  4. Dzien dobry
    Od niedawna czytam, ogladam i zachwycam sie. Mam 44 lata lecz duchem, glowa i podejsciem do zycia maksymalnie 30 Chociaz dojrzalosc i rozsadek jak najbardziej na wlasciwym poziomie Uwielbiam te strone, Ciebie Agnieszko, Twoj styl, niemal wszystkie propozycje stylizacji prezentowane tutaj, a na ktore czekam z wielka niecierpliwoscia, moglabym od razu zalozyc na siebie. Nie wszystkie, poniewaz moja sylwetka rozni sie od Twojej i zdaje sobie z tego sprawe, tak samo jak mam swiadomosc siebie i mojej budowy ciala. Umiem dobierac fasony tak, zeby proporcje byly zachowane i zebym krzywdy sobie ciuchami nie robila. Przyznam jednak, ze zdarza mi sie tak zachwycic jakims ubraniem, ze pomimo tego iz nie jest dla mnie, z pelna swiadomoscia kupuje i nosze. To samo dotyczy kolorow. Mam swoje ukochane, z ktorych moge nie wychodzic przez dlugi czas, wiem tez ze mi sluza ale nie odrzucam szalenstwa kolorystycznego, kiedy czuje taka potrzebe. Sledze trendy ale nigdy slepo za nimi nie podazam. Malo jest osob, ktorym wszystko pasuje i we wszystkim swietnie wygladaja. Ciuchy musza pasowac i dobrze lezec nie tylko na sylwetce ale musza tez ukladac sie z osoba, jej sposobem bycia, charakterem, codzienna aktywnoscia.
    Serdecznie pozdrawiam, zycze zdrowia, bo teraz to szczegolnie wazne, ciesze sie ze odnalazlam to miejsce i niebanalna, oryginalna sobe, ktora jednoczescie sprawia wrazenie normalnej, fajnej babki
    Udanego dnia i calego tygodnia,
    Agnieszka

    1. Witaj Agnieszko,
      Cieszę się, że dołączyła do nas kolejna Silverowiczka, która tak chętnie i obszernie dzieli się swoimi opiniami. Szalenie miło mi było czytać Twoje komplementy, za wszystkie bardzo dziękuję! Zaglądam od czasu do czasu w statystyki wejść na bloga i widzę, że nasze grono się powiększa, ale to są tylko bezduszne, suche liczby. Kiedy dostaję taki komentarz, jak Twój, rośnie moje blogerskie serce. Wszystkie Silverowiczki są takie różne, ale pod wieloma względami bardzo podobne… Jesteśmy dojrzałe, ale nie śmiertelnie poważne, mamy świadomość swego ciała i jego niedostatków, ale nie rozpaczamy z tego powodu, lubimy bawić się modą, ale ślepo za nią nie podążamy, no i przede wszystkim, chcemy się dobrze czuć we własnej skórze i być ze sobą w zgodzie.
      Ciszę się, że jesteś z Nami i mam nadzieję, że napiszesz komentarz jeszcze nie raz 🙂
      Buziaki, SIWA

      1. Witam Cię serdecznie, nawet nie wiesz jak bardzo mi miło, że odpowiedziałaś na mój wpis – naprawdę duża radość 🙂 Nie spodziewałam się. Teraz każdy jest tak bardzo zajęty, zapracowany, czas nie jest z gumy, chociaż niekiedy przydało by się żeby taka możliwość istniała 🙂
        Oczywiście, że będę zamieszczać komentarze, jednak z wyżej wymienionego powodu (czas), nie wiem jak często to będzie. O ile częstotliwość może nie być imponująca, to pewnie długość wpisu już tak – uwielbiam pisać, jestem też całkiem niezłą gadułą, więc sama rozumiesz… 🙂 Nie mam wiele wspólnego z modą i trendami, nie moja branża, natomiast tak zwyczajnie, po babsku lubię ciuchy a za butami i torbami to zwyczajnie przepadam, szaleję, wariuję 🙂 Lubie i cenię dobrą jakość, często jestem skłonna zapłacić więcej ale tylko jeśli coś jest tego warte i absolutnie nie łączę dobrej jakości z drogimi markami – czasami idzie to w parze a często nie. Lubię sobie podotykać, powąchać (skórzane przedmioty cudnie pachną!), przyjrzeć się wykończeniu, szwom, zakładkom, podszewkom itd. Tak wiem. Jestem wariatką 🙂
        Niestety muszę kończyć, chociaż mogłabym tak długo. Jeszcze raz dziękuję za Twoją wiadomość, jest mi bardzo miło. Fajnego dnia życzę i tylko pozytywnej energii 🙂
        Agnieszka

    2. …jest jeszcze jedno wyjście: materiały takie jakich uzywa Annette Gortz: bawełna powleczona czymś, co jest nieprzemakalne, lekko połyskliwe i nawet z bliska bardzo przypomina skórę, ale oddycha i nikogo nie zabito, aby coś uszyć. Mam taki płaszcz AG od wielu, wielu lat – mój pierwszy chyba zakup w butiku przy Szczyglej; w tym roku udało mi się do niego dokupić z drugiej ręki kurtkę i spodnie z tej samej kolekcji – jestem przygotowana na „skórę w lecie” ;)Skóra jest wspaniałym materiałem, warto go szanować, mam do tego stosunek taki jak Vinnetou: skoro już zginęło zwierzę, proszę je o wybaczenie i z ogromnym szacunkiem będę traktować to, co mi dało… na przkład, skórzane paski, rękawice i buty. „Ekologiczna” to zakała, nie rozkłada się przez tysiąc lat, nie używajmy jej…

  5. Och, już udało ci się zaskoczyć – jaki interesujący wpis o trendach; czekam na „ulubiony ciąg dalszy”, czyli realizację projektów! Ależ zatęskniłam za wiosną…Ja już zaczęłam porządki w szafie i, podobnie jak Dorota, odkryłam rzeczy (o wstydzie…) o których zapomniałam że je mam. Garnitury są wspaniałe, ale nie zainwestuję już w żaden, bo nie chodzę codziennie do pracy. Białe sukienki, kość słoniowa, B&W, a nawet nowe nasycone kolory – to jest to. Jakiś głód energii w człowieku przez tę szarą jesieniozimę 😉 A póki co, na spacer do lasu „robię sobie Agnieszkę” 🙂 Oversize’owy trencz, luźne gacie, curacao blue i obowiązkowo podwinięte rękawy płaszcza – świetny pomysł, od razu przestaje być nudno… O dziwo, znalazłam nowy „sunset colour” we własnej szafie: kupioną na wyprzedaży świetną czerwonopomaranczową koszulkę Diesla z poziomymi rozcięciami na plecach. Lato, przyjdź i pociesz nas wszystkie!

    1. Witaj Aldonko,
      Tyle pomysłów do zrealizowania… Oby starczyło mi tylko czasu i sił na pisanie. Porządki w szafie kojarzą mi się dobrze tylko na wiosnę, bo zwiastują zmianę pogody oraz porzucenie skarpet i tego typu akcesoriów. Jest jeszcze jeden plus, można odkryć w niej skarby ( mnie też się to zdarza 🙂 ), a potem już tylko cieszyć się porządkiem. Ostatnio ciągnie mnie ewidentnie w stronę jaśniejszych kolorów. W chwilowym braku energii posiłkuję się mocniejszymi barwnymi akcentami. Myślę, że większość z nas ma już dość tej półrocznej jesieni i z utęsknieniem czaka na słoneczne, ciepłe dni. Jeszcze będzie przepięknie….
      Buziaki, SIWA

  6. AGUSIU, przegląd jeszcze nie zrobiony. Za zimno, choć tęsknota wielka. Odkąd nie ma zimy i od pół roku jest taka sama pogoda i zdążyłam wszystko na siebie włożyć z tęsknotą myślę o pudłach na pawlaczu skrywających wiosenne ubranka. Zawsze jest dla mnie niespodzianką, że wyjmuję rzeczy o których kompletnie nie pamiętałam, że je mam. To dopiero radość. Z trendów dla mnie super biała sukienka, szarości i elektric blue. Już się nie mogę doczekać. A póki co wszystkim silverowiczkom zdrowia i niech to wirusowe-szaleństwo już się skończy. Niech wróci normalność. Uściski D.

    1. Witaj Dorotko,
      Namawiałam Was do przeglądu szafy, ale sama, prawdę mówiąc, jestem dopiero po wstępnej przebiórce w wiosenno-letnich zasobach:) . Mam też pochowane na górnych półkach pojemniki z ubrankami, w których na bank znajdę kilka zapomnianych skarbów 😉 . To zabawne, bo zawsze wydaje mi się, że własną szafę znam na wylot, ale i mnie zdarza się zapomnieć o niektórych ciuszkach. Ups… Trendy są dla nas łaskawe w tym sezonie, jest z czego wybierać. Niech no tylko przyjdzie piękna pogoda, która mam nadzieję wykończy wirusa, a w nas tchnie nową energię 🙂 .
      Buziaczki, SIWA

  7. Siwa, dzięki za ten wpis i fotkę z prywatnych pieleszy 🙂 niektóre ze stylizacji ze zdjęć jak dla mnie … nawet piękne modelki wyglądają źle. Ale już elementy jako dodatek do tego co lubimy jak najbardziej na tak. Bardzo fajna złota spódnica na fotce z czarnym topem, no i sunset coulor to moje typy. Przegląd szafy to dobry pomysł. Pozdrowienia 😉

    1. Witaj Kasiu,
      Zgadzam się z Tobą w 100%, że niektóre projekty szpecą nawet wybiegowe gazele 🙂 . Dlatego oglądając takie zdjęcia, skupiam się bardziej na tym, jak wykorzystać po swojemu dany trend i czy mam coś podobnego w szafie… Złota spódnica też mi wpadła w oko, pięknie będzie się prezentować w kolorach zachodzącego słońca… Przegląd szafy to zawsze dobry pomysł, a przyjemne uczucie, które towarzyszy porządkowi – bezcenne. Ja dopiero zrobiłam tylko wstępny przegląd, pod kątem trendów, a na radykalną zamianę zimowej szafy na letnią, zbieram dopiero siły.
      Buziaki, SIWA