JAK ODCZYTAĆ KOD KRESKOWY MODY?

Nigdy nie przypuszczałam, że to powiem, ale przymusowe prowadzenie lekcji z synem zaczyna wychodzić mi na dobre. Nie mam tu wcale na myśli powrotu do lat młodzieńczych i powtarzania przerobionego wieki temu materiału. Uczę się teraz zupełnie nowych rzeczy, bo istnieje kilka przedmiotów, jak np. informatyka, które są dla mnie szkolną nowością. Ja, swoją wiedzę z tej dziedziny czerpałam od innych osób lub samodzielnie, z książek. Wtedy mówiło się o tym obsługa komputera 🙂 . Pewnie dlatego mam spore braki i często się pocę przed komputerem, bo wiedza ta jest nieuporządkowana i mocno wybiórcza. Tym razem, w ramach domowej szkoły dowiedziałam się, jak działa kod kreskowy towarów, który odczytywany jest przez program komputerowy w kasie fiskalnej… Okazało się, że czarno-białe paski są najlepszym i niezawodnym zapisem. Nie powiedziałam tego na głos, ale pomyślałam, że w sumie to oczywiste. Zawsze wiedziałam, że jak coś jest czarno-białe i na dodatek w paski, to musi być rewelacyjne… 🙂

Po takim wstępie, pewnie domyślacie się już, że dzisiejsza stylizacja będzie utrzymana w tonacji black&white. Tak, jak pisałam ostatnio, jest to moje ulubione wiosenno-letnie zestawienie. Chciałam skorzystać z letnich trendów ( ze swoich rad również 😉 ) i sięgnęłam po śmietankowy odcień bieli, czyli kość słoniową. Bez trudu zastąpiła tą śnieżnobiałą i  łagodnie dopasowała się do bladej, po zimie cery. Przemyciłam w dzisiejszej stylizacji także grochy i jeszcze jeden, lekko zmodyfikowany trend, ale o nim będzie trochę dalej…

Czasami odnoszę wrażenie, że bardzo łatwo wyróżnić się strojem na ulicy. Wcale nie trzeba ubierać się w mocne kolory, ani krzykliwe wzory. Wystarczy tylko założyć białe spodnie, gdy większość nosi jeszcze zimowe „buraski”, dołożyć do nich kilka białych lub biało-czarnych dodatków i nie takiej możliwości, byśmy przeszły niezauważone.

Jeśli utrzymamy dodatki konsekwentnie w dwóch kolorach, możemy wtedy śmiało pozwolić sobie na wzorzyste szaleństwo. Kropki, paski, literki, co tak komu w duszy gra.

Przy okazji przebiórek w szafie, przypomniałam sobie o fantastycznym płaszczyku ANNETTE GÖRTZ. Prosty fason i lekko oversize’owa  forma nadają mu status ponadczasowego, odpornego na zawirowania w modzie. Aż trudno uwierzyć, że mam go w szafie ponad 10 lat…

Ponieważ moje myśli biegną radośnie ku wiośnie, nie będę skupiać się na płaszczu, tylko na tym, co znajduje się pod nim. A tam… znajdziecie, bardzo prostą stylizację, która prawdopodobnie przypadnie do gustu wszystkim fankom minimalizmu.

W dzisiejszym wpisie, chciałabym przede wszystkim pokazać Wam, jak można za pomocą dodatków, „podkręcić” stylizację i nadać jej bardziej indywidualny charakter. Bazą dzisiejszego look’a są: słynne już śmietankowe spodnie ZARA i czarny żakiecik RUNDHOLZ. O T-shircie będzie trochę dalej, jak go bardziej ujawnię.

Chustę w grochy RAW dostałam w prezencie urodzinowym i dopiero teraz zrobiło się na tyle ciepło, że mogłam po nią sięgnąć, by zastąpić kaszmirowy szal. Miałam dylemat, jak pokazać jej urodę. Z tego wszystkiego powstało sporo różnych ujęć… Grochy są bardzo kobiecym wzorem. W tej surowej, lekko męskiej stylizacji wprowadzają lekkość i łagodność.

Nie wszystkie kobiety lubią groszki. Niektóre zdecydowanie wolą graficzne akcenty, np. litery. Mogą być przemycone na chustach, szalach, T-shirtach albo mitenkach 🙂 Nadają stylizacji nowoczesnego „pazura”.

Nadal bardzo mocno lansowane jest podkreślanie talii. Wiele kobiet broni się przed tym, jak przed ogniem, ale często zupełnie niesłusznie. Podkreślona talia potrafi nadać sylwetce bardziej kobiece kształty i zdecydowanie poprawić proporcje ciała.

Kontrastujący pasek bardzo wyraźnie zaznacza linię talii, przyciąga uwagę i nawet jeśli tylko optycznie robi wcięcie, to warto z tego efektu skorzystać. To patent dobry dla tych z Was, które mają choć odrobinkę mniej cm. w pasie niż w biodrach.

 

A to fantastyczne rozwiązanie dla kobiet, które nie cierpią krępować się paskami. Użycie elastycznej szelki z klamerkami jest dużo bardziej wygodne. W tej stylizacji mam czarną z napisem, ale kontrastująca np. biała, byłaby jeszcze lepsza. Zerknijcie na zdjęcie poniżej. To stylizacja sprzed 3 lat. Zapinając odpowiednio szelkę, możemy optycznie zwęzić naszą talię, a przy tym czuć się bardzo komfortowo. Polecam to rozwiązanie…

 

Zapięcie na agrafkę jest najbardziej zakamuflowane i tak naprawdę widoczne dopiero z bliska. Przyda się przy grubszych, mięsistych materiałach, bo przy cieńszych grozi zrobieniem dziur 🙁 . To rozwiązanie dla kobiet, które mają duże wcięcie w tali i wcale nie zależy im na jej podkreślaniu oraz dla tych, które wcięcia nie mają wcale i też nie chcą tego podkreślać 🙂 .

No dobrze, a co z kobietami, które kompletnie nie dadzą się namówić na zaznaczanie talii, a też chciałyby skorzystać z optycznych iluzji? Wystarczy, że założą kontrastujący T-shirt i rozpięty żakiet (sweter też może być), zostawiając przestrzeń między połami, która przyciągnie wzrok. To naprawdę działa. Spójrzcie na zdjęcie poniżej. Wyglądam jakby mnie było o połowę mniej, a biodra mam tutaj węższe niż w podstawówce 🙂 . Kontrast to potęga!!!

Teraz kilka słów o T-shircie. Kupiłam go zimą, na męskim dziale RESERVED. Podczas przeceny moim łupem padły aż 3 męskie koszulki, wszystkie po 9,99!!! Mój wzrok został przyciągnięty właśnie przez chlapnięcia a’la RUNDHOLZ 🙂 . Potem, gdy zaczęłam wertować wieszak, wydłubałam jeszcze jeden w biało-czarny print i czarny w rude róże. Pewnie pojawią się niebawem w stylizacjach. Sprawdziłam przed chwilą, że pochlapany T-shirt jest dostępny w sklepie internetowym, ale niestety zostały duże rozmiary i cena w przedziwny sposób wróciła do tej pierwotnej 😉

Po rozebraniu stylizacji na czynniki pierwsze, czas by ją lekko ubrać :). Oto moja…

Pamiętacie letni trend: blezer, bluzka + spódnica? Ja go trochę zMODYfikowałam i do dzisiejszej stylizacji dodałam kopertową, plisowaną spódnicę H&M. W moich inspiracjach  wersje są gładkie, dzięki czemu powstały czyste, monochromatyczne look’i, ale graficzny motyw na wybranej przeze mnie spódnicy pasuje idealnie do mojej koncepcji.

Taki rodzaj niepełnej spódnicy (nakładki ?) nosi po angielsku nazwę wrap skirt. Skąd ją wziąć?

 

Można ją zrobić, tak jak ja, z gotowej, kopertowej spódnicy. Można także wykorzystać jakąś piękną, która przez sentyment wisi w naszej szafie, a już dawno się w nią nie mieścimy… Myślę, że podstawowe umiejętności krawieckie powinny Wam wystarczyć do ogarnięcia tematu.

Wykorzystanie kopertowej spódnicy ma ten plus, że możemy regulować, jak mocno chcemy zakryć spodnie. Czy tylko do połowy (zdjęcie na górze), czy może prawie całe (zdjęcie na dole).

I tak niepostrzeżenie, dotarłyśmy do końca dzisiejszego wpisu. Mam nadzieję, że dobrze się bawiłyście, oglądając modowe wariacje na temat prostej, minimalistycznej stylizacji black&white i może najdzie Was nawet ochota, by któreś z nich wypróbować.

Czarno-biały kod kreskowy wszystkich przedstawionych przeze mnie wersji jest bardzo podobny, ale nie jednakowy. Czasem mały szczegół potrafi wszystko odmienić. Bawcie się modą, kombinujcie, eksperymentujcie. Każda, nawet banalnie prosta stylizacja może stać się bardzo oryginalna, gdy dodamy do niej coś swojego, wyjątkowego…

Zastanawiam się, czy takie wpisy o stylizacjach mają teraz sens, skoro większość z nas siedzi w domach i nie ma okazji z nich skorzystać. Dajcie znać w komentarzach, co o tym sądzicie. Może są jakieś tematy, które bardziej przystają do obecnej sytuacji i które chciałybyście bym poruszyła na blogu.

Tymczasem, przesyłam Wam moc buziaków.
Mam nadzieję, że jesteście wraz z rodzinami zdrowe i bezpieczne.
Trzymajcie się i do następnego razu,
SIWA

 

 

Możesz także polubić

13 komentarzy

  1. Te stylizacje są ponadczasowe, a na wyjście z domu będziemy gotowe, zatem pisz, podpowiadaj, twórz nowe trendy. My możemy ten czas spożytkować na przygotowanie zestawów, ale mnie jakoś tego czasu brak, bo inaczej go sobie organziuję, a część zwyczajnie psuję. Nakładka-wrapka super, obawiam się tylko że na moich biodrzastych biodrach się pogubi. Ale to super patent. Brawo Ty

    1. Witaj Pati,
      W takim razie, nie zrażając się przeciwnościami losu, będę szykować kolejne stylizacje, choć przyznam, że mnie również czas przecieka przez palce i rozłazi się, jak stary sweter… Nakładka-wrapka, jak najbardziej dla Ciebie. Przy najbliższej okazji, pokarzę Ci osobiście, jak ją nosić, by biodrzaste biodra się zgubiły 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

  2. No dziś tylko owacja na stojąco, Agusiu – wzorowy wpisik! 🙂 Pomyślałaś o każdej z nas. A reprezentujemy tu przecież wszystkie typy sylwetek i różne grupy wiekowe – nie żeby same szczęściary z tego 1% kobiet o sylwetce i figurze modelki 😉 Siedzę właśnie przed komputerem cała w B&W, ciekawe, skąd też mi się to wzięło? 🙂 To mój cykl „zrób sobie Agnieszkę”. Nie wiem, czy nie przesadzam – znana ci przyjaciółka moja Magda zapytała już, czy ja w ogóle mam w szafie jakiś kolor poza czernią, bielą, ewentualnie ecru… No przecież MAM 🙂 Ale jakoś to B&W jest takie dobre. Niezawodne. Trudno to zepsuć. Jak trzeba, zawsze można dodać jeden kolorowy akcent (taka ładna pogoda – dołożę dziś coś… szarego). Mitenki w litery robią robotę, szelki też, w ogóle miło tu nam podrzuciłaś parę superpatentów. Jeśli można zamówić temat – to poprosze o ten anonsowany już, ale chyba zapomniany: spodnie z górą paper bag. I spódnice. Jest ich sporo w sklepach, fajnie wyglądają – ale mam takie właśnie bezowe spodnie, które stają coraz bardziej oversize, i naprawdę nie wszystko do nich dobrze wygląda. Trzeba też się trochę przełamać, by je nosić – bo na ogół każda z nas stara się mieć możliwie malutką dupinkę… a to wielka torba. Wszystko w niej ginie, poza talią. Niby dobrze, ale nie do końca.
    Trzymajcie się, Drogie Silverowiczki w samoizolacji!! My i tak jesteśmy szczęściarami… z przerażeniem myślę o przyjaciołach i znajomych, mieszkańcach Włoch, zwłaszcza tych starszych. Bądźmy zdrowe 🙂

    1. Witaj Aldonko,
      Dzięki Kochana. Nie zawsze się udaje taki wpis, w którym można pogodzić różne systemy walutowe 😉 . Cieszę się zatem, że tym razem się udało. B&W jest fantastyczny, a w zestawieniu z kolorem np. szarym, to już bezkonkurencyjny. Następny wpis ze stylizacją powinien Cię oczarować, bo właśnie takie zestawienie będzie w nim królować. Jeśli chodzi o spodnie typu paper bag, było kilka wpisów, w których wystąpiły, ale najwięcej informacji i wskazówek znajdziesz w tym grudniowym:
      JESZCZE RAZ MIERZĘ SIĘ Z TEMATEM … JAK ŁĄCZYĆ BRĄZ Z GRANATEM?
      To prawda, że ten fason jest jak wielka torba, która dużo pomieści. Im luźniejszy wybierzemy, tym bardziej dopasowana powinna być góra i włożona do środka ( chociaż z przodu), aby nie zasłaniać talii. Uważam, że dupinka wydaje się mniejsza właśnie w takich spodniach, których nie jest w stanie wypełnić w całości 🙂
      Temat spódnic bardzo mnie zanęcił. Mam nadzieję, że niebawem zrobi się cieplej i nie będzie problemu ze zrobieniem jakiejś fajnej sesji. Rzadko można mnie zobaczyć w spódnicy, więc będzie to duże wydarzenie medialne ;).
      Zdrówka, miłości i cierpliwości,
      SIWA

  3. Agusiu, zacznę od końca. Pisz!!!!!!!!!!!każdy wpis to coś nareszcie normalnego i przyjemnego w tym czasie. Trochę normalności i nadziei. Stylizacja cudna, uwielbiam biało-czarne połączenia. Płaszcz jest obłędny, żakiecik i cała reszta też. Ponieważ widziałam Cię „na żywca” w koszulce „pochlapce” w której się zakochałam – upolowałam jak piszesz na wyprzedaży, dużą ale właśnie dlatego mój biust jest zadowolony bo …swobodny. Jestem bardzo szczęśliwa, że też mam taki jak Ty, będzie super do wszystkich Rundholtzów. Mam nadzieję, że to kiedyś minie…choć podobno to dopiero początek i będziemy mogły śmigać bezkarnie po mieście wystylizowane w kody kreskowe. Uściski dla wszystkich D.

    1. Witaj Dorotko,
      Oczywiście, że będę pisać… Może, oprócz stylizacji, wrzucę coś innego, ale nie zamierzam Was porzucać. Dla mnie to też oaza normalności i kawałek świata, gdzie nie ma wirusów, no może oprócz tych komputerowych 😉 … Fajnie, że udało Ci się zdobyć nakrapiany T-shirt. Rzadko zdarza się, by trafić na taki fajny print i to jeszcze w dobrej cenie. Chętnie umówiłabym się z Tobą na spotkanie T-shirtów w plenerze. Mam nadzieje, że nastąpi to niebawem… Oby…
      Zdrówka, miłości i cierpliwości,
      SIWA

  4. te białe portki są super, mój typ to wersja z białym paskiem na wierzchu oraz z nakrapianą koszulką na to czarny narzutek. Pozdrowienia z domowego więzienia 🙂

    1. Witaj Kasiu,
      Zgadza się, są super. Okazało się, że niepotrzebnie schowałam je na tak długo do szafy. Przeleżały tam prawie całą zimę, a jak widać, zupełnie dobrze sobie radzą w chłodniejsze pory roku 🙂 . Również, serdecznie Cię pozdrawiam. Mój dom, od jutra, zamieni się znowu w szkołę, przynamniej do 15.00 😉 W więzieniu więcej spokoju i czasu dla siebie… Nie wiadomo czasem, co lepsze? Mam nadzieję, że podczas przerw, uda mi się dokończyć kolejny wpis i wrzucić go jutro na bloga 🙂
      Zdrówka, miłości i cierpliwości,
      SIWA

  5. Agnieszko, świetna propozycja! Biel i czerń rządzą w mojej szafie,tak więc mam kolejne pomysły do wykorzystania. Dotychczas nie miałam odwagi na białe spodnie w innym czasie niż lato i w połączeniu z sandalkami lub trampkami. Twoja stylizacja przekonała mnie, zresztą nie pierwszy raz, że warto wyjść poza schematy. Co z butami? Pierwsze, jeśli dobrze pamiętam to Tamaris, a te na białej podeszwie? I wiesz Agnieszko, na każdy Twój wpis czekam niecierpliwie! I nigdy się nie zawiodłam. Dzięki Siwa i pozdrawiam serdecznie!

    1. Witaj Inko,
      Nie jesteś sama 🙂 Właśnie zrobiłam dokładniejszy przegląd szafy i muszę przyznać, że na lato mam przygotowane mnóstwo stylizacji, a większość z nich jest czarno-biała. Białe spodnie wyciągnęłam na chwilę, bo bardzo chciałam przyciągnąć wiosenne klimaty i nagle okazało się, że bez trudu, a nawet z wielką przyjemnością wpisały się w zimowe (chyba bardziej jesienne?) stylizacje. Jakoś w ferworze pisania, zapomniałam o butach 🙂 . Masz rację, te czarne to Tamaris, a te drugie GEOX, obie pary wystąpiły już w jednej czarno-białej stylizacji, zerknij tutaj :
      BLACK&WHITE NA CODZIEŃ I OD ŚWIĘTA
      Pracuję nad nowym wpisem, jak dobrze pójdzie, może pojawi się już jutro na stronie 🙂
      Zdrówka, miłości i cierpliwości,
      SIWA

  6. B&W rządzi! Sprawdzony klasyk dziś poprawia mi humor! A może to sprawka tych literek, kropek i kresek, hmm? Kolejne hokusy-pokusy spodnicowo-> spodniowe, szelkowo->paskowe, szalowo-> rękawiczkowe – wszystkie szałowe! No i bardzo pomocne wskazówki, jak odebrać bioderkom kilka centymetrów 😉 Dzięki!

    Trzymajcie się i próbujcie ZOSTAĆ W DOMU. Jeśli się dostosujemy – przetrwamy to paskudztwo! Tu nawiązuję do poruszającego wpisu Kasi Kowalskiej sprzed chwili :(:(

    Ściskam najmocniej, Saba

    1. Ps. Pisz Aga koniecznie: o modzie, przyrodzie, dniu codziennym, o wszystkim. Twój blog jest jak ciekawa podróż, jak spotkanie na ploteczkach z koleżankami, jak pyszny deser. Jest po prostu przyjemnością. Zawsze wyczekuję kolejnego wpisu 🙂

    2. Witaj Sabo,
      B&W rządzi zdecydowanie!!! Cieszę się, że udało mi się poprawić Ci humor 🙂 . Zabawa w czarne i białe zawsze jest dobrym pomysłem i bardzo trudno tutaj o jakiekolwiek wpadki. Kontrast we wzorach wygląda genialnie i można je łączyć we wszystkich możliwych wariantach. Już nie mogę się doczekać, kiedy wskoczę w mój kraciasty garnitur… to będzie coś nowego, modowego, trendy, a jednocześnie bardzo prostego i minimalistycznego, czyli dokładnie tak jak lubimy…
      Bardzo mi miło słyszeć, że traktujesz każdy wpis jak ploteczki z koleżanką. Taki właśnie był mój zamysł, kiedy decydowałam się na założenie bloga. Nigdy nie chciałam, by były to pouczenia i prawda objawiona z ust nieomylnej stylistki, tylko spotkanie z przyjaciółką, której zdradzam w co się dzisiaj ubrałam i dlaczego właśnie tak… Nie jest łatwo zrobić teraz fajną stylizację i wybrać się w plener, ale postaram się coś wykombinować. Mam pewien pomysł, zobaczymy czy przypadnie Wam do gustu.
      Zdrówka, miłości i cierpliwości, SIWA