WSPANIALE KIEDY MODA TO TAKŻE WYGODA

Inspiracją do dzisiejszego wpisu była moja własna stylówka, w której pojechałam na weekend do mojego rodzinnego miasta Łodzi. Rozochocona sukcesem poprzedniej stylizacji, gdzie brąz pięknie połączył się z fioletami, tym razem postanowiłam zestawić go z niebieskim. Udało mi się podczas zimowych wyprzedaży kupić dwie pary spodni w tym kolorze. W Łodzi miałam na sobie dżinsy UNIQLO+MARNI, które znacznie lepiej wpisywały się w podróżne klimaty. Będzie pewnie jeszcze nie jedna okazja do lepszej prezentacji. Obiecuję 😉

 

Kolorystyka

Zestawienie brązu z niebieskim nie jest żadną nowością na blogu. Co prawda wcześniej łączyłam go raczej z jego mocniejszym odcieniem czyli electric blue, ale efekt jest bardzo podobny. Wystarczy, że zajrzycie do wielkanocnego wpisu sprzed dwóch lat. Do mojej szafy trafiło wtedy kilka fajnych rzeczy w brązach i automatycznie zaczęłam śmielej po niego sięgać. Zabawne, że miałam kiedyś duże opory do noszenia wielu kolorów (nie tylko brązu), a teraz bawię się nimi i miksuję w różnych konfiguracjach.

Lubię to połączenie kolorystyczne. Dla mnie jest nie tylko oryginalne, ale przede wszystkim nowoczesne. Zauważyłam, że bardzo proste fasony, a nawet tzw. żelazna klasyka, wyglądają interesująco i bez „babcinego efektu”, kiedy zestawione są w niebanalne kolorystyczne kombo.

Tak właśnie jest w przypadku tej stylizacji.
Nie ma tutaj żadnych awangardowych fasonów…

Kurtkę ZARA znacie doskonale. Była już na blogu w wielu stylizacjach. Nowością są spodnie COS z cieniutkiej wełny. Nie da się ukryć, że jest to najmodniejszy w tej chwili model spodni. Dla kogo idealne są szerokie nogawki, zaszewki i wysoki stan? Niestety, nie dla każdego… Najlepiej wyglądają w tym fasonie kobiety z dużym wcięciem w talii i płaskim brzuchem. O ile talię można sobie podrasować paskiem i optycznie ją zwęzić (ja tak robię), to płaski brzuch jest  niezbędny. Brak kaloryfera na brzuchu nie oznacza jednak, że szerokie spodnie należy wyrzucić z naszej szafy. Wystarczy wybrać fason bez zaszewek i cieszyć się z wygody, jaką dają mega szerokie nogawki. W nich można przemycić szerokie biodra, niezbyt kształtną pupę, problematyczne kolanka, łydki czy pęcinki… Sporo…Prawda?

Najmodniejsze nogawki szargają się po ziemi. Moje niestety nawet do niej nie dosięgają. Latem zamierzam zakładać spodnie tylko z dopasowanymi topami i opuszczać troszkę niżej na biodra, żeby osiągnąć lepszą długość.

Wszystkie brązowe dodatki w dzisiejszej stylizacji są skórzane i pochodzą z różnych sezonów linii PREMIUM H&M.

Bardzo często namawiam Was do różnych kombinacji i kreatywnego noszenia swoich rzeczy. Tym razem nie mam nic do góry nogami ani tył na przód 😉 . Nie wiem czy zauważyłyście, że założyłam kurtkę na lewą stronę. W środku kurtka jest trochę jaśniejsza i praktycznie w odcieniu spodni. Na dokładkę podszewka ma połysk, który fajnie kontrastuje z matowym materiałem spodni. Zrobiłam specjalnie zdjęcie w „dobrze” założonej kurtce, by pokazać Wam różnicę. To oczywiście jest drobiazg, ale jakże odmienia całą stylizację. Uwielbiam takie smaczki. 🙂

Dorzucam jeszcze porównanie, jak wyglądają proporcje sylwetki, gdy podkreślimy i zakryjemy talię. Gołym okiem widać, że warto uchylić rąbka tajemnicy i nie trzeba przy tym wpychać całego swetra za pasek 😉 .

 

Więcej koloru

Kolorowe szaleństwo trwa w najlepsze. Podczas angielskiego weekendu weszłam w posiadanie nowej, oranżowo-czerwonej kurtki Marks&Spencer. Pasuje do kilku rzeczy, które mam już w szafie i pewnie pojawi się niebawem w innej konfiguracji. Pikowane kurteczki mam już zatem praktycznie w każdym moim ulubionym kolorze.

Najfajniejsze zdjęcia wychodzą mi pod koniec sesji, kiedy zaczynam się wygłupiać i jestem już kompletnie rozluźniona. Pomocni są też przechodnie ze swoimi zdziwionymi minami 🙂

Nie mogłam sobie odmówić przyjemności kupienia tego szala. W maleńkim butiku, w centrum handlowym LAND, udało mi się wypatrzeć takie cudeńko, które łączy praktycznie wszystkie moje ulubione kolory… Nawet fiolet. Muszę jeszcze dodać, że dodatkowym atutem szala jest szlachetny skład. Wełna z wiskozą, prawie fifty fifty…

Ciekawa jestem, która wersja najbardziej Wam przypadła do gustu. Dajcie znać w komentarzach i pochwalcie się, na który kolor Wy stawiacie tej wiosny. Jestem bardzo ciekawa.

Kochane Silverowiczki,
Moda podtyka nam cały czas coś nowego i nie zawsze idzie to w parze z komfortem noszenia. Kiedy jednak daje nam takie fasony jak szerokie spodnie, wtedy zdecydowanie warto ubierać się modnie 🙂

Przesyłam Wam gorące buziaczki i jak widzicie bardzo radośnie, w podskokach, podążam ku wiośnie!!!

Do następnego razu,
SIWA

Możesz także polubić

12 komentarzy

  1. Najbardziej mi się podoba wersja z 2. zdjęcia. Nie przepadam za brązem, na sobie to już wcale, w ogóle nie noszę. Ale Twoje połączenie z niebieskim jest w 10. Z czerwienią pełno energii. U Ciebie jest jej zresztą zawsze dużo i to jest super.

    Tyle mówią dookoła, żeby trochę talii pokazać, a u mnie jak kawałek góry próbuję w spodnie włożyć, to mi się nie podoba jak się układa niewłożona pozostała część.. A jak już włożę całkiem to katastrofa. Krótki stan podkreśla duży biust, czego nie chcę.

    Jako omc krawcowa zwróciłam uwagę, że napisałaś o zaszewkach, a to są zakładki.

    pozdrawiam

    1. Witaj Agnieszko,
      Brąz ma kiepski PR i bardzo często określany jest mianem „babcinego koloru”. W wersji gorzkiej czekolady jest chyba najbardziej uniwersalny i najłatwiejszy do łączenia w zestawy. Warto trochę popróbować, bo właśnie z czerwienią i fioletami tworzy bardzo nowoczesne zestawienia. Jeśli chodzi o pokazywanie talii… Najlepsze do tego są krótsze i szersze „góry”. Przy większym biuście stawiałabym również na cieńsze materiały i dzianiny.
      Dziękuję serdecznie za wskazanie pomyłki. Oczywiście masz rację, są to zakładki 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

  2. Super kolorowa stylizacja! Osobiście na codzień nie noszę zbyt dużo kolorów, Twoje zestawy są dla mnie natomiast inspiracją by to zmienić!

    1. Witaj serdecznie,
      Kolory rozgościły się w mojej szafie na dobre. Dają wiele radości i podkręcają stylizacje. Wcale nie trzeba ich wiele. Najłatwiej wprowadzić je do szafy w postaci dodatków. Polecam gorąco taką kolorową odmianę 🙂
      Pozdrawiam serdecznie,
      SIWA

  3. Super te Twoje pikowanki! A ja właśnie chciałam zawęzić kolorystycznie swoją szafę. Po tym artykule nie mam wyjścia, niebieski zostaje! Pozdrawiam!

    1. Witaj Doroto,
      Myślę, że pikowanek może zabraknąć w szafie, ale niebieski musi zostać!!! Koniecznie 🙂
      Pozdrawiam serdecznie
      SIWA

  4. Jesteś niekwestionowaną mistrzynią kolorystycznych zestawień! Każdy zestaw jest niebanalny i przykuwający uwagę. Nie jestem w stanie zdecydować się na wybór jednego. Każdy mnie kusi i czaruje:) Muszę jednak szczególnie pochwalić szalik. Jest naprawdę niesamowity. Jego dodatek dodał stylizacji ogromnego powera!
    Jeszcze na koniec chciałam coś dodać na temat mody i wygody:) jako niezbyt wysoka kobieta, żeby dodać sobie trochę szyku lub po prostu lepiej zaprezentować, zwykle zakładałam buty na obcasie.To był zabieg, który potrafił zdziałać wiele. Z wiekiem jednak robię się coraz bardziej wygodna i rezygnuję z obcasów na rzecz bardziej wygodnego obuwia. Jest to pewnie ze szkodą dla całoksztaltu,ale ileż można się poświęcać;) dlatego coraz bardziej zazdroszczę wysokim babeczkom, które nie muszą narażać się na takie niewygody w i imię prezencji i mody;)
    Pozdrawiam!

    1. Witaj Grażynko,
      Bardzo Ci dziękuję. Też uważam, że wszystkie wersje są fajne. Mnie, tego dnia, najbardziej po drodze było z błyszczącą kurteczką. Szal rzeczywiście z serii bardzo uniwersalnych. Łączy w sobie wszystkie mocne kolory z mojej szafy. Tak naprawdę, do czego go nie założę, zawsze będzie pasował. Uwielbiam takie dodatki 🙂
      Wysokie obcasy mają wiele zalet, ale…
      Każda z nas ma z pewnością na koncie przynajmniej krótki okres noszenia butów na obcasie. Nie ma o czym gadać. Nogi i ogólnie sylwetka zawsze wyglądają w nich lepiej, smuklej i zgrabniej. No tylko właśnie gorzej z wygodą i kondycją naszych stóp. Nie widzę w tym nic złego, że po latach niewygody skłaniasz się ku bardziej komfortowym fasonom bez wysokiego obcasa. Być może brakuje Ci tych kilku centymetrów do perfekcyjnej stylizacji, ale nie brakuje nic do dobrego samopoczucia. Zazwyczaj kobiety w obcasach zazdroszczą tym w płaskich butach… wygody 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

  5. No to jest absolutny hit. Moim faworytem jest dwukolorowa wersja szafirowa z kurteczką na lewą stronę. Kapitalnie wygląda i ten kolor i ten błysk. Świetne! No i Szal piękny, już widzę jak będzie pięknie wyglądał z zielenią też tak intensywną. Szalejesz, młodniejesz, aż miło popatrzeć. Uściski D.

    1. Witaj Dorotko,
      Jestem gotowa nosić kurtkę na lewą stronę i jeszcze ewentualnie do góry nogami, jeśli tylko będzie tak bardziej pasowała do mojej koncepcji. Już tak mamy, że nic i nikt nas nie powstrzyma. Ten „kot” nie jest szkodliwy dla nikogo i nie ma co z nim walczyć. Z mojego doświadczenia, jest nawet bardzo korzystny dla obserwatorów, bo miła dla oka jest ładna i spójna stylizacja 🙂 Szal jest spełnieniem marzeń. Kiedy przyniosłam go do domu i zaczęłam przykładać do ubrań, okazało się, że pasuje do moich wszystkich kolorów w szafie. Będzie się pojawiał tej wiosny wiele razy. Z zielenią też 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

  6. Bardzo pogodny i lekki do czytania wpis. Od razu chce się ”popróbować”tych kolorów na sobie. Dobre rady, piękne zdjęcie i urocza modelka. Czego chcieć więcej? Chyba tylko słoneczka, które rozświetli i kolor, i duszę.

    1. Witaj Joasiu,
      Cieszę się bardzo, kiedy słyszę, że tekst jest pogodny i dobrze się go czyta. Nie przepadam za eksperckim językiem, który wbija nas w rolę niedouczonego i słabo zorientowanego ucznia… Pisząc tekst, zawsze marzę, by po jego przeczytaniu Silverowiczka rzuciła się do swojej szafy w poszukiwaniu swojej wersji. Jeśli tak jest, to jestem najszczęśliwszą blogerką na świecie 🙂 . A słoneczko i wiosna są już tuż za rogiem…
      Buziaczki,
      SIWA