SZAROŚĆ Z CZERWIENIĄ BOSKO SIĘ MIENIĄ…

„Nie jesteś perfekcyjna, ale Twój styl może być”. Taki napis wypatrzyłam na bluzie RESERVED. Do tej pory nie wiem, dlaczego jej nie kupiłam i choć minęło już kilka miesięcy, nadal żałuję, że tego nie zrobiłam. Bluzy nie mam, ale hasło uważam za bardzo trafne, bo w perfekcyjny sposób oddaje moje podejście do kreowania własnego stylu. Cały czas można go podkręcać i doskonalić…

Dzisiaj prezentuję Wam stylizację, którą zrobiłam jeszcze pod koniec poprzedniego, letniego sezonu. Połączyłam w niej szarość z czerwienią, które królowały w mojej szafie latem. Niestety nie udało mi się zamieścić tego wpisu, bo zanim zdążyłam go opisać, zrobiło się po prostu  za zimno.

Łatwo można poznać, że to stylizacja z poprzedniego letniego sezonu. W tym jeszcze nie udało mi sie zdobyć choćby odrobinki opalenizny, a tu, na każdym zdjęciu, gołym okiem widać piękny heban. Jest jeszcze jeden szczegół, który zdradza pochodzenie stylizacji, a mianowicie czerwona torebeczka. Teraz założyłabym pewnie moją saszetkę VAGABOND 🙂 .

Szerokie, przykrótkie spodnie ANNETTE GÖRTZ w tym sezonie są jeszcze bardziej trendy. Nadal lansowane przez prawie wszystkich projektantów, często zestawiane właśnie ze sportowymi butami. Nie wiem, czy jest bardziej wygodny i przyjazny kobietom trend. Mnie on bardzo pasuje, dlatego często można mnie spotkać w takim zestawieniu.

Z dużą torbą czy maleńką? Bez znaczenia. Stylizacja podoba mi się w każdej wersji.

W dopieszczaniu własnego stylu najlepiej pomagają dobrze dobrane dodatki. W dzisiejszym look’u kluczowym są szelki. Znalazłam je w second handzie w Łodzi. Warto mieć oczy szeroko otwarte i łowić takie perełki. Nawet nie macie pojęcia, jak się ucieszyłam na ich widok. Pani, która mi je sprzedawała, kompletnie nie podzielała mojego entuzjazmu i patrzyła na mnie bardzo podejrzliwie. Może zmieniłaby zdanie, gdyby zobaczyła moją stylizację?

Najczęściej noszę szelki, pokazując je tylko z przodu. Pojedynczo lub na krzyż, wszystko zależy od humoru i nastroju. Tego dnia zwyciężyła pojedyncza wersja…

Biało-czerwone szelki nawiązują do naszych barw narodowych i dzisiaj, w święto flagi, pasują idealnie  😉 .

Jeszcze tylko podskok i kończy się dzisiejszy wpis.
Moje Drogie Silverowiczki, mam nadzieję, że dłuuuugi weekend majowy mija Wam przyjemnie i spędzacie go w fantastycznych okolicznościach przyrody. Ja spędzam go głównie w Warszawie, ale nie narzekam, bo to miasto jest najbardziej przyjazne właśnie wtedy, gdy nie ma w nim połowy mieszkańców. Od jutra mam wolne dni i zamierzam trochę podgonić z opisami stylizacji… Może uda mi się jeszcze jakiś mały wypad za miasto i złapię trochę słoneczka? Zobaczymy.

Na koniec wrzucam jeszcze zdjęcie hasła, które widnieje przy mojej „sesyjnej” bramie. Warto skorzystać z takiej podpowiedzi…
Do następnego razu,
SIWA

Możesz także polubić

12 komentarzy

  1. Ja się zakochałam, znowu zainspirowałam, do sklepu pognałam i z niczym zostałam… bo nie ma towaru na miarę Twego doskonałego wymiaru:)

    1. Witaj Pati,
      Zaskakujesz mnie Swoimi rymowankami,
      tak mówiąc między nami…
      Uwielbiam nie tylko gdy się rymuje,
      ale gdy w stylizacji wszystko pasuje…
      Więc nie trać wiary i szukaj dalej,
      prędzej czy później się to udaje… 🙂
      Buziaczki, SIWA

  2. Baaardzo fajna stylizacja, ja lubię jeszcze połączenie koloru pomarańczowego z szarym, totalnie to do mnie przemawia!

    1. Witaj Romanie,
      Nie mam nic pomarańczowego w szafie, ale nigdy nie mów nigdy. Może wakacyjnie dam się ponieść fantazji… W tym sezonie wszystkie żywe kolory dochodzą do głosu i to w swoich najmocniejszych, neonowych odcieniach. Szarość może je lekko złagodzić i dodać całe mnóstwo elegancji.
      Pozdrawiam, SIWA

  3. Jakaż to przyjemność po powrocie z lasu gdzie nie ma zasięgu ani telefonicznego a tym bardziej internetowego wejść na moja ukochaną stronę i znaleźć takie cudo. No po prostu wszystko do schrupania i szelka i torebusia i buciki i cała Agusia po prostu. Całuski D.

    1. Witaj Dorotko,
      Jakaż to przyjemność przeczytać taki komentarz 🙂 . Stylizacja, moim nieskromnym zdaniem, jest bardzo udana i z pewnością powtórzę taki zestaw w tym sezonie. Cieszę się, że i Tobie tak przypadła do gustu. Czas odpalić wszystkie czerwienie i do boju … Pogoda nam sprzyja, oby jak najdłużej.
      Buziaczki, SIWA

    1. Witaj Ewuniu,
      Makowa panienka dopiero się rozkręca. Stęskniłam się za Twoimi cmokami i komentarzami 🙂 .
      Buziaczki, SIWA

        1. Ojej, a ja je na jakiś czas trwale wyprostowałam. Co to będzie? Bez cmokania nie będzie pisania 😉 ?
          Buziaki,SIWA

  4. Jest fajnie,energetycznie subtelna czerwień połączona z szarością
    doskonale wpisuje się na wiosenny długo oczekiwany czas warto
    było przypomnieć tą stylizację , cóż moje plany na majówkę musiały
    ulec zmianie mała niedyspozycja zatrzymała mnie chwilowo w domowych
    pieleszach ,ale nadrabiam zaległości w lekturze i jakoś nie ściska mnie
    żal bo nawet nic nie robienie wyjątkowo sprawia mi przyjemność
    Pozdrawiam ciepło ,

    1. Witaj Jolu,
      Dziękuję serdecznie za komentarz. Jest mi bardzo miło, że pomimo majówki, udało Ci się znaleźć chwilkę by zajrzeć do mnie na bloga. Mam nadzieję, że Twoja niedyspozycja nie jest niczym poważnym, a miła lektura i błogie leniuszkowanie sprawiły Ci dużo przyjemności. Energetyczna czerwień będzie nam często towarzyszyła na stronie, bo nadal jestem nią zauroczona. Im więcej opalenizny, tym piękniej się prezentuje i ku mej radości pasuje do większości rzeczy w mojej szafie. Szarości, granaty i nieśmiertelny zestaw black&white, to najlepsi kompani czerwieni…
      Buziaki, SIWA