MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ …

Dzisiejszy wpis to zdecydowanie pochwała prostoty. Czasem mam ogromną potrzebę założenia na siebie bardzo minimalistycznego zestawu. Zauważyłam, że dzieje się tak najczęściej, gdy mamy w butiku dostawy. Kontakt z dużą ilością ubrań, w różnych fasonach, chyba mnie lekko przytłacza i dla równowagi lubię mieć wtedy na sobie bardzo proste i basic’owe ciuchy. Podobnie jest podczas fashion weekendów, gdzie noszę nieskomplikowane, czarno-białe stylizacje.

Kolorystyka black&white towarzyszy również bardzo często projektantom mody. Z pewnością zauważyłyście, że kiedy wychodzą tradycyjnie na koniec pokazu, mają na sobie zazwyczaj czarne spodnie z białą koszulą czy T-shirtem. Wcale im się nie dziwię. Ja też uwielbiam to kontrastowe zestawienie. Tym razem, odwróciłam tylko kolejność i postawiłam na białe spodnie i czarną koszulę :).

Czarna koszula COS jest bardzo miłym prezentem, który dostałam zupełnie bez okazji. Uwielbiam dostawać i dawać prezenty, a najbardziej, takie niespodziewane właśnie. Koszula od razu uzyskała w mojej szafie status płaszczyka, który ewentualnie może przejść małą metamorfozę i zamienić się w sukienkę. Czysta forma i czysta bawełna, to jej największe  atuty, a dodatkowym bonusem są kieszenie, których obecność wcale nie jest taka oczywista.

Koszula ma duży rozmiar ( 44 ) i dzięki temu, mogłam swobodnie założyć ją na bawełnianą bluzę CHEAP MONDAY. Bardzo mi się podoba, że tył koszuli jest odrobinę dłuższy. To w sumie niewielka różnica, ale mnie ujmują właśnie takie drobiazgi. Przy prostej formie, detale są zawsze bardziej widoczne.

Dla mnie koszula stanowi namiastkę letniego prochowca. Oczywiście daleko jej do klasycznego fasonu trencza, którego na próżno szukać w mojej szafie. Przymierzałam się już kilka razy do kupna, ale za każdym razem miałam wątpliwości, czy to jest dla mnie dobry fason. Chyba jednak nie, bo nie czuję się w nim do końca sobą, coś mi ciągle przeszkadza. Tak naprawdę, to nie bardzo wiem co, ale ufam swojej intuicji i odczuciom. Może się to jeszcze kiedyś zmieni i poczuję się w nim dobrze?

A tymczasem, kilka zdjęć koszulo-płaszcza w tanecznym wydaniu…

Bluzę CHEAP MONDAY dostałam przy okazji porządkowania szafy klientki. Zazwyczaj noszę ją na sportowo, ale tym razem, równie dobrze się sprawdziła w bardziej eleganckiej stylizacji. Ona również ma kieszenie, co zawsze uważam za ogromny atut. Na prawym boku jest suwak, którym możemy dodać odrobinę luzu na biodrach. Nie jest to żaden wyszukany fason, ale zwężająca się do dołu bluza ( kształt wrzeciona) jest korzystna dla wielu kobiet. Szczególnie powinny tą formę lubić te z Was, których atutem są zgrabne nogi. Resztę zakrywa i skrzętnie ukrywa bluza…

Jak już wcześniej wspomniałam, koszula może też przyjąć postać sukienki-szmizjerki, która w moim wydaniu najlepiej prezentuje się z paskiem GABI LAUTON.

Ponieważ koszula bardzo mocno marszczyła mi się w talii, zastosowałam mały trik. Wygląda na zapiętą i dość wąską, a tak naprawdę jest rozpięta i tylko założyłam połę na połę, wykładając na zewnątrz tę z guzikami. Oczywiście, na takie czary mary możemy sobie pozwolić gdy mamy pod spodem spodnie i bluzkę. W przeciwnym przypadku, korzystamy z klasycznego rozwiązania i zapinamy guziki 🙂 .

Jeszcze rzut okiem z bliska na szczegóły stylizacji.

Męskie, wygodne mokasyny ALDO i przepastna torba RESERVED idealnie pasują do dzisiejszej stylizacji.

Na koniec dwa podskoki. Oba wyszły fajnie i stwierdziłam, że nie będę miedzy nimi wybierać. W końcu uśmiechu nigdy za wiele.

Idealna stylizacja, to taka z której nie da się już nic ująć. Patrząc pod tym kątem na dzisiejszego look’a, można śmiało stwierdzić, że zbliżył się do ideału 🙂 . Inaczej rzecz ujmując, mniej znaczy więcej. Ta idea powinna przyświecać wszystkim z nas. Zawsze lepiej mieć o jeden element stylizacji mniej niż przekombinować.
Macie Swoje minimalistyczne zestawy? Kiedy po nie sięgacie? A może minimalizm towarzyszy Wam na co dzień? Czekam na Wasze komentarze…
Do następnego razu,
SIWA

Możesz także polubić

10 komentarzy

  1. Rozwiewasz moje dylematy! Już wiem jak dziś się zaprezentuję… mam trzy wizyty, każda o innym charakterze. Olśnienie! Black&white pasuje na każde spotkanie, proste ale wyraziste, skromne ale eleganckie, wygodne…wdzięczna jak zawsze 🙂 muszę tylko szybko wygrzebać tunikę, gdyż porządki wciąż przede mną 🙂

    1. Witaj Pati,
      Cieszę się, że trafiłam idealnie w moment, w którym moja stylizacja mogła Ci pomóc i natchnąć do stworzenia swojej wersji. Mam nadzieję, że zgodnie z Twoimi oczekiwaniami, sprostała wszystkim, trzem wizytom. No i że tunika się znalazła 🙂
      Buziaczki, SIWA

  2. Witaj to jest piękne w swojej prostocie , lubię takie zestawy i często
    noszę w ten sposób ciuchy. Wychodząc z domu w takim minimalistycznym
    zestawie mam komfortowe samopoczucie przez cały dzień . Świetnie wypadasz w takich stylizacjach widać od razu ,że to twoje klimaty
    w kwestii mniej znaczy więcej zgadzam się w stu procentach czasami
    nie warto zbyt mocno kombinować , pozdrawiam przed nami długi weekend
    warto naładować wewnętrzny akumulator cieszy mnie perspektywa słonecznych dni i jak zawsze czekamy na kolejną niespodziankę ,

    1. Witaj Jolu,
      Minimalistyczne zestawy to wspaniałe gotowce na dni, kiedy nie chce nam się zbytnio kombinować i wymyślać kolejne czadowe stylizacje. Sprawdzone look’i mogą nam zaoszczędzić czas i nerwy. Prostota jest praktycznie gwarantem udanych stylizacji, bo zdecydowanie maleje ilośc elementów, które można źle zestawić 😉 . Może nie będą one spektakularne i zwracające uwagę, ale z pewnością nikt nam nie zarzuci braku elegancji czy klasy.
      W słoneczny dłuuuuugi weekend trochę muszę popracować, ale w drugiej jego połowie postaram się poświęcić więcej czasu na pisanie i przygotować jakąś niespodziankę…
      Buziaki, SIWA

  3. Rewelacja. To chyba mój ulubiony styl – minimum rzeczy, perfekcyjnie zestawione (nie twierdzę, że mi się udaje, ale podziwiam 😉 Nic dodać, nic ująć – w każdej wersji jest super! Dziewczyny, zazdroszczę Wam tej torby!! Nie przypuszczałam, że jest jeszcze… w H&M widziałam podobną, ale głupio się świeci… bo jest po części satynowa. Strasznie lubię wszelkie wzory w litery i te dwa długie pasy z napisem to jest to. Bardzo 🙂

    1. Witaj Aldonko,
      Zawsze warto pamiętać zasadę, że w modzie, im mniej tym więcej. Jest jeszcze druga, którą warto wziąć pod uwagę. Kiedy sięgamy po śmiałe wzory to w prostych fasonach i odwrotnie, szalone formy najpiękniej zaprezentują się w klasycznych kolorach. Torba Reserved, z tego co się orientuję, jest jeszcze dostępna. Może się skusisz?
      Buziaki, SIWA

  4. Dzień dobry Agusiu, bardzo fajna stylizacja, bardzo mi bliska z wielu względów. Spodnie plus koszula i coś pod spodem to moje drugie ja. Uwielbiam koszule, wielkie, mniejsze. Te wielkie właśnie najlepiej wyglądają tak jak w Twojej stylizacji. Świetnie to wygląda i mimo, że ktoś powie – koszula? za duża? rozpięta -to jest to eleganckie. Oczywiście w sportowym prostym minimalistycznym stylu. Wszystkie wersje koszuli są kapitalne. Trzeba mieć talent i super oko stylisty, żeby tak pokombinować. Pozwoliłam sobie „zmałpować” i nabyłam torbę Reserved jest super. Bardzo całuję i do następnego razu. D.

    1. Witaj Dorotko,
      Duża Twoja zasługa w powstaniu tej stylizacji… Dziękuję jeszcze raz. Wiem, że masz sporą kolekcję koszul, od klasycznych po przerysowane „giganty”. Bardzo podoba się Twój styl i z przyjemnością obserwuję, jak doprowadzasz go do perfekcji. Im więcej oryginalnych i fajnych ciuchów w szafie, tym łatwiej o udane stylizacje. Torba z Reserved z pewnością dopasuje się do zestawów black&white.
      Buziaczki, SIWA