JAK NOSIĆ KIMONO ?

Moje Drogie Silverowiczki,

Próbowałam zmierzyć się z kwiatowym trendem, ale pomimo moich usilnych starań, nic z tego nie wyszło. Powody były różne. Złe fasony, nieodpowiednia długość, ale przede wszystkim nie potrafiłam znaleźć deseniu, w którym nie czułabym się przebrana.  Postanowiłam więc sięgnąć do mojej przepastnej szafy i zrobić stylizację, która choć trochę nawiąże do tematyki florystycznej. Padło na kimono w duże, charakterystyczne liście. Dla wiernych Czytelniczek, nie będzie ono wielkim zaskoczeniem, bo występowało już na stronie ( np. tutaj ), ale Te z Was, które od niedawna śledzą bloga, może lekko zadziwić, że takie kolory i wzory są w mojej szafie.

Kiedy kupowałam kimono H&M, nie miałam pojęcia, że tak dobrze dopasuje się do mojej szafy. Urzekła mnie delikatność materiału, obiecująca forma i przede wszystkim cena, która zachęcała do eksperymentu. Teraz z perspektywy czasu  (minęły prawie 2 lata) zdałam sobie sprawę, że najbardziej w tym wzorze podobają mi się czarno-białe liście i to one w głównej mierze, musiały zadecydować o zakupie.

Żółty i bordo, kolory, których na próżno można szukać w mojej garderobie, ale o dziwo w tym zestawieniu w ogóle mi nie przeszkadzają. Błękit w takim jasnym odcieniu też jest raczej rzadkością, no chyba że w wersji koszulowej lub dżinsowej.

Do dzisiejszego look’a wygrzebałam z szafy właśnie dżinsową kurteczkę RESERVED, która odcieniem pasuje do pasków we wzorze. Jest bardzo wygodna, bo w swoim składzie ma dużą ilość elastanu. Nikogo nie trzeba przekonywać do tego klasycznego modelu, bo raczej każda z nas ma lub miała go w szafie. Moją kupiłam prawie 20 lat temu, kiedy sklep RESERVED mieścił się na Nowym Świecie tuż przy Ordynackiej. Dawne czasy…

Zapięta kurtka sprawia, że kimono wygląda jak sukienka. Kiedy się ją rozepnie, zamienia się w długą, otwartą koszulę. Dopiero bez kurtki kimono może zaprezentować się w pełnej krasie.

Ponieważ zrobiło się naprawdę ciepło, sięgnęłam do swoich sandałowych zasobów i nieśmiało założyłam, pierwszy raz w tym sezonie, buty z odkrytymi palcami. Czas na jakiś pedicure. Myślę, że czarny lakier będzie najbardziej uniwersalny 🙂 .

Kimono można nosić na wiele sposobów. Głębokie rozcięcia po bokach ułatwiają tworzenie kolejnych wersji.
Pierwsza – podstawowa, z puszczonymi luźno połami.

Druga wersja – poły zawiązane z przodu.

Trzecia wersja – poły zawiązane z tyłu, mocno podkreślona talia.

Czwarta wersja – poły na krzyż, włożone za pasek spodni, luźniej w talii.

Piąta wersja- tył na przód, czyli prawie sukienka 😉

Szósta wersja – do góry nogami, dla wielbicielek krótkich rzeczy.

Siódma wersja – z paseczkiem w talii, czyli prawie podomka 😉 .

W dzisiejszej stylizacji, po raz pierwszy mam taką ilość biżuterii na szyi. Zazwyczaj noszę mix srebrnych i złotych, krótkich łańcuszków. Teraz dołożyłam do nich jeszcze kilka długich i mimo, że są bardzo różne, tworzą fajny zestaw. Od niedawna zaczęłam mieszać srebro ze złotem i bardzo mi się to spodobało. Czarny top jest wspaniałym tłem do prezentowania łańcuszkowej kolekcji…

 

Mam nadzieję, że spodobała się Wam kimonowa stylizacja. Może natchnie Was do poczynienia prób noszenia różnych rzeczy w wersjach niestandardowych? Zachęcam Was gorąco do tej zabawy i ostrzegam lojalnie, że wciąga i łatwo się od niej uzależnić. Ja już nie potrafię i nawet zbytnio nie próbuję oprzeć się pokusie kombinowania. Za każdym razem, z wielką radością odnotowuję odkrycie kolejnego, oryginalnego sposobu noszenia. Czekam na Wasze komentarze i jestem ciekawa, czy też eksperymentujecie z ciuchami.
Wracając do pytania, postawionego w tytule. Moja odpowiedź brzmi: kimono nosimy tak, jak lubimy i jak nam pasuje 🙂
Do następnego razu,
SIWA

Możesz także polubić

7 komentarzy

  1. taki lekki powiew wiosny na kilka sposobów, „zapachniało, zajaśniało, wiosna, ach to ty” 🙂

    1. Witaj Pati,
      Wiosna, wiosna, wiosna, słoneczna i radosna,
      a ja w liściastym kimonie, z radości klaszczę w dłonie 🙂
      Nawet nie czuję, że wciąż rymuję 😉
      Buziaki, SIWA

  2. Ja już mówiłam ci „w realu”: uważam, że tym kimonem „trend kwiatowy” mamy zaliczony 🙂 Jakoś też nie mogę z tymi kwiecistościami… już prędzej liście… nie przyszłoby mi do głowy, żeby w taki sposób te powiewności wzorzyste z resztą złożyć – zatem, jest inspirująco, poradniczo, atrakcyjnie, po twojemu… wzorowo!

    1. Witaj Patryku,
      Kimono jest rzeczywiście super i nadaje stylizacji lekkości.
      Dziękuję Ci za komentarz i pozdrawiam.
      SIWA

  3. Witaj Agusiu, poza tym, że świetnie wyglądasz /co jest jakby oczywiste/ to muszę Ci powiedzieć, że Twoje pomysły na noszenie w zasadzie oczywistych rzeczy są fenomenalne. Kimono-szalone – wyprawiało w tym wpisie takie rzeczy, że ho ho. No mój typ to supeł z przodu w rozpiętej wersji, bo dynda, fruwa i jest takie swobodne. Ale pozostałe wersje też są obłędne, gdzie Ty upychasz te poły pod paskiem w talii to ja naprawdę nie wiem. Efekt kapitalny. Kurteczka słodziaczka, no pewnie, ze każda ma. Ja mam ogromną /niby pożyczoną od męża, ale jest odwrotnie/ i taką ale w normalnym rozmiarze z białego jeansu. Uwielbiam. Buciki super. Jak już pisałam wyżej ogólnie super. Dużo pomysłów i kto wie czy nie inspiracji. Buziaki D.

    1. Witaj Dorotko,
      Bardzo się cieszę, ze się spodobało szalone kimono w akcji, a jeszcze bardziej, że będzie pretekstem do inspiracji.
      Buziaki, SIWA