NIEZBĘDNY WRĘCZ WIOSENNY TRENCZ

Wiosna wybuchła nam prosto w twarz… Skarpetki wkładamy tylko po to, by nie obcierały nas buty… a odkryte kostki w końcu mogą zobaczyć jak pięknie jest na świecie😜. Magnolie kwitną bezwstydnie i kuszą pięknymi kwiatami. Jak dobrze, że mam magnoliowy, kaszmirowy sweterek. Mogę dzięki niemu chociaż odrobinę się do nich upodobnić… i rozkwitnąć na wiosnę.

Ale nie o magnoliach i sweterku chciałam się dzisiaj rozpisywać. Ich uroda jest niepodważalna i oczywista. Głównym bohaterem jest dziś trencz, który, jak się okazuje, jest niezbędny wręcz.

Kobiece magazyny, internetowe strony poświęcone modzie, pełne są zdjęć, na których przemykają ulicami wielkich miast kobiety obleczone w trencze.

Nikogo to chyba nie dziwi, bo fajny, lekki płaszcz jest bardzo ubierający i stylowy. Można wybrać ten ze sztywniejszej, impregnowanej bawełny, wtedy najbardziej pasuje do niego określenie prochowiec. Sama mam taki w szafie i już kilka lat temu, pojawił się z nim fajny wpis. Tym razem uległam pokusie zakupu bardziej miękkiej wersji i muszę przyznać, że jest o niebo lepsza i wygodniejsza.

Jako specjalistka od zakupów na stronie H&M, w styczniu znalazłam fantastyczną okazję do kupienia dwurzędowego trencza. Warto zostać klubowiczem i śledzić pojawiające się tam promocje. Wiadomo, że kupowanie zimą lekkiego płaszcza może być dla wielu osób abstrakcją, ale nie ma chyba przyjemniejszej rzeczy niż zakup super ciucha w super cenie. Płaszcz wart jest znacznie więcej niż stówka, za którą go kupiłam, a fasonu nie powstydziłaby się sama Annette Görtz. Ona tylko z pewnością zrobiłaby wiskozową podszewkę zamiast tej poliestrowej 🙂 , jednak faktura materiału i jego skład (prawie sama wiskoza) są już jak najbardziej w jej stylu.

Dla kobiet, które lubią podkreślać talię, trencz jest wymarzonym fasonem. U mnie nie ma za bardzo czego podkreślać, więc bliższa sercu jest wersja rozpasana. Stawiam głównie na efekt wyciągający sylwetkę i wszystkie płaszcze zawsze noszę rozpięte.

Kaszmirowy, fioletowy  sweter Marks&Spencer jest moim stylowym objawieniem tego sezonu. Kolor, który jeszcze nie tak dawno wydawał mi się problematyczny i taki „nie mój”, teraz zyskał miano bardzo twarzowego i niezbędnego wręcz… Zestawiam go z różnymi kolorami w szafie i wychodzi na to, że pasuje do bardzo wielu moich rzeczy. Połączenie z oliwkowymi spodniami ANNETTE GÖRTZ jest wyjątkowo udane i oryginalne. Oba kolory zyskują w swoim towarzystwie na urodzie…

Wiosenne trencze bardzo fajnie prezentują się w towarzystwie mokasynów. To takie klasyczne, francuskie zestawienie, które sama często noszę. Równie dobrze do trenczy pasują sportowe sneakersy. Teraz, gdy w butiku panuje duży ruch z powodu nowej kolekcji, bieganie do magazynu i z powrotem wymaga naprawdę lekkiego i wygodnego obuwia. Rozglądałam się od jakiegoś czasu za białymi sneakersami. W końcu udało mi się znaleźć model GUESS z szeroką w palcach cholewką, lekką podeszwą, która przyjemnie sprężynuje przy każdym kroku. Wygodne buty to prawdziwy skarb, szczególnie przy lekkich haluksach… Niestety kiedyś nie chodziłam w wygodnych, a jedynie ładnych butach i na dokładkę często nie w swoim rozmiarze… Teraz za żadne skarby nie dam się namówić na coś takiego ani w przypadku butów, ani ubrania… Wygoda, wygoda i jeszcze raz wygoda. Pierwszy i niepodważalny zakupowy wymóg.

Oliwkowa torebeczka i fioletowe okulary River Island są kolorystycznym dopełnieniem, które spina całość. Gromadzenie dodatków w „naszych” kolorach jest najlepszą stylową inwestycją. Bogata kolekcja gwarantuje sukces w tworzeniu stylizacji. Dodatki są bowiem jak przyprawy w kuchni. Możesz mieć najlepsze i najdroższe składniki, ale dopiero odpowiednio doprawione stają się smakowitą potrawą.
Miejscami, w których najłatwiej i najtrudniej jednocześnie można znaleźć oryginalne dodatki są HalfPrice i TKmaxxx. Najłatwiej, ponieważ jest w nich cała masa ciekawych marek, łącznie z tymi bardzo znanymi. Najtrudniej, bo jest tego właśnie cała masa i odnalezienie perełek przypomina czasem szukanie igły w stogu siana. Kto nie przepada za chodzeniem po takich outletowych sklepach, może zamienić to na wirtualny przegląd. Odkryłam ostatnio, że oba sklepy mają swoje strony internetowe i chyba sama też będę na nie zaglądać od czasu do czasu. Nie za często, żeby mnie nie kusiło 🙂 .

T-shirt RESERVED to jeden z tych, które kupiłam ostatnio seryjnie. Tym razem z boskiego tria wybrałam biały, pasujący do butów. Dziewczyny z printu też ubrały się pod kolor stylizacji 😋 .

Pokusiłam się jeszcze o zrobienie wersji „bez koloru”.

Nie było to trudne. Wystarczyło zdjąć sweter i zamienić okulary na białe z H&M. Notabene bardzo udany, „koci” fason jest do kupienia na stronie, oprócz białego jest dostępny jeszcze w czerni i szylkretowym brązie.

Brak mocniejszego koloru sprawia, że stylizacja wygląda zupełnie inaczej. Robi się stonowana, a tym samym bardziej klasyczna i zachowawcza. Kolor dodaje nonszalancji i nadaje stylizacji nowocześniejszego, modowego sznytu. To od nas tylko zależy, jaki chcemy osiągnąć efekt… ale nie da się podważyć stwierdzenia, że kolor robi różnicę.

Można pogodzić te dwie wersje i wykorzystać sweter jako kolorowy akcent stylizacji.
Tak też jest fajnie…

Dzisiejsza stylizacja jest chyba najbliższa moim obecnym stylowym preferencjom. W każdej wersji czuję się dobrze. Najlepiej w tych, gdzie mam na sobie trencz. Lubię mieć na sobie takie długie i obszerne okrycia. Po pierwsze, ładnie wysmuklają sylwetkę. Po drugie, jest w nich coś takiego, że inaczej się człowiek porusza. Ręce w kieszeniach i ten nonszalancki luz. A po trzecie, są bardzo stylowe i ponadczasowe. Zakup dobrze dopasowanego do naszej sylwetki modelu, gwarantuje, że będzie z nami przez lata. Tak będzie z pewnością w przypadku mojego 🙂

Zazwyczaj chowam się za okularami przeciwsłonecznymi, chociaż tego słońca czasem bywa jak na lekarstwo. Tak jest wygodniej, bo odrzucanie super zdjęć, na których mam zamknięte oczy jest prawdziwym marnowaniem czasu i mojej pracy. Za okularami chowają się również moje zmarszczki, co nie jest wcale takie złe. Gorzej, że zakrywam nimi bardzo misternie dobrany do stylizacji make-up 🙂 Zawsze mam mocno wytuszowane rzęsy i kreski zrobione w kolorze pasującym do stylizacji. Tutaj jest to złocista oliwka. Jako posiadaczka opadających powiek, stosuję mascary, linery i kredki w wersji wodoodpornej. Nie ma wtedy żadnych niepożądanych odbitek…

Moje Drogie Silverowiczki,
Nie wiem czy udało mi się Was przekonać, że niezbędny wręcz jest wiosenny trencz, ale liczę, że miałyście kilka przyjemnych chwil podczas czytania i oglądania tego wpisu.
Na koniec mam dla Was całą serię radosnych podskoków, bo jak to ja, miałam kłopot z wybraniem najfajniejszego. Oprócz tego wrzucam kilka fotek z mojego ostatniego, weekendowego wypadu do Łodzi, na który zabrałam tą jakże udaną stylizację.

Buziaki i do następnego razu,
SIWA

Możesz także polubić

12 komentarzy

  1. Wiosna nadchodzi coraz odważniej, nareszcie!
    Niestety nie przywitam jej w klasycznym trenczu:( Przewijały się przez moją szafę nie raz, nie dwa, różne jego kolory – pozostał jeden, czarny. Ale, ale… w miejsce klasyka zawitał kilka lat temu oversize’owy szary. No zakup pierwsza klasa- służy mi już kilka ładnych lat i na razie nie zamierzam się z nim rozstawać. Dołączył do niego natomiast w ostatnich dniach płaszcz, a właściwie płaszczysko z Reserved w mocnym, turkusowym kolorze. Ależ do niego pasują wszelkie fiolety:) , bajka! I inne kolory również! Do tego bardzo delikatnie ocieplany. W sam raz na letnie wieczory.

    Pozdrawiam, ściskam

    1. Witaj Sabo,
      Czarnego i szarego trencza chyba nie miałam okazji oglądać w Twoim wydaniu, ale ten morsko-turkusowy to dopiero zakup pierwsza klasa. Bardzo mi się podobało połączenie z różem i fioletem. Oj będziesz miała Kochana z niego pociechę i zdaje mi się, że nie tylko w letnie wieczory 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

  2. Niestety, mnie nie udało się w tym sezonie znaleźć odpowiedniego dla siebie trencza. Szukałam długo i wszystko nie to… Zrobiłam się bardzo wybredna. To trochę przez czytanie Twojego bloga. Zamiast trzech niepasujących i wiszących w szafie, lepiej mieć jeden i wyglądać dobrze. Tak jak zawsze wygląda Siwa.
    Twoja stylizacja oczywiście, jak zwykle, świetna! Myślę, że sportowe buty, wyglądają często lepiej niż mokasyny, bo się odmładzamy. Wtedy nie musimy zasłaniać zmarszczek. A może nie powinniśmy?

    1. Witaj Joanno,
      Moja Droga, nie poddawaj się. Wiem, że nie jest łatwo znaleźć idealny fason, ale wierzę, że w końcu Ci się uda. Trencz jest tzw. must have praktycznie każdej wiosny. Jeśli nie uda się teraz, to może coś Ci wpadnie w oko jesienią. Wtedy też powraca w wielu kolekcjach. Nie wiem, czy uwzględniałaś w swoich poszukiwaniach second hand’y, bo tam czasami można trafić na prawdziwe skarby… Trzymam kciuki. A jeśli chodzi o sportowe buty, to jest to najwspanialszy i najzdrowszy trend obuwniczy. Nasze stopy mogą odetchnąć z ulgą, a my zaprezentować w wersji bardziej młodzieżowej, czyli tak jak napisałaś, odmładzającej. Zmarszczki nie mają najmniejszego znaczenia, gdy poruszamy się dziarskim krokiem, pełnym młodzieńczej energii. Plecy proste, pierś do przodu i tak trzymać 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

    1. Witaj Anito,
      Bardzo dziękuję za miły komentarz 🙂
      Pozdrawiam serdecznie,
      SIWA

  3. No Pani… szyk wpisał się w mody krzyk ❤️Ja Tobie wtóruję i stylizacji radosnej winszuję, choć wiosny wciąż wyczekuję to na lato już się szykuję
    A tak poważniej to dobrze, że jest odważniej

    1. Witaj Pati,
      Rymowane komentarze, to jest to o czym marzę 🙂
      Dziękuję Ci za takie cieplutkie słowa,
      których słuchać zawsze jestem gotowa…
      Buziaczki,
      SIWA

  4. W Twoim wydaniu nawet pozornie tradycyjny trencz wygląda szałowo! Wersja stonowana i z kolorystycznym akcentem prezentują się fajnie. Jak zwykle nie można się zdecydować. Ale właściwie po co wybierać, skoro można mieć obie. Niekoniecznie w tym samym momencie;)życzę wszystkim wiosennej majówki!

    1. Witaj Grażynko,
      Nie ma takiej potrzeby żeby wybierać. Pogoda teraz jest idealna do noszenia trenczy. Dawno już tak nie było. Zazwyczaj zima przeradzała się w upalne lato, a w tym roku mamy dość długą porę przejściową, podczas której możemy wypróbować wiele wariantów. Z tego wynika, że trencz jest niezbędny wręcz 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

  5. No wiosna pełną gębą….ale nie dziś /wtorek, leje i zimno/. Powoli tracę nadzieję że się utrzyma pogoda pozwalająca się wygogolić chociaż trochę. Stylizacje cierpliwie czekają, a ja ciągle w swetrach i okutana. Mam dość. No co innego Twoja stylizacja, pogodna, zwiewna. Cyklamenik faktycznie wpasowuje się we wszystko. Super zakup! Widzę, że będzie się przewijał częściej, nawet latem. Wszystko cud miód. Buziaki D.

    1. Witaj Dorotko,
      Z pogodą już troszkę lepiej 🙂
      Sweterek zyskał miano jednego z ulubionych i obawiam się, że jeszcze zrodzi kolejne implikacje…
      Buziaczki,
      SIWA