SZYBKA STYLIZACJA #3 BEŻ + CZERWIEŃ

Po dwóch pierwszych, szybkich stylizacjach, tempo trochę spadło, ale musicie mi wybaczyć. Dopadło mnie małe przeziębienie i potrzebowałam chwili oddechu. Wiadomo, katar zazwyczaj trwa tydzień albo 7 dni. Na szczęście, udało mi się zdusić chorobę w zarodku i jest już dużo lepiej. Dziś wracam do Was z kolejną, szybką stylizacją. Inspiracją do niej było zestawienie kolorystyczne, które wypatrzyłam w jesienno-zimowej kolekcji Tory Burch. Czerwień jest teraz bardzo modna i praktycznie wszechobecna. Pojawia się w w różnych odsłonach. Od delikatnych wrzutek w postaci czerwonych dodatków ( najbardziej trendy są czerwone buty), po monochromatyczne stylizacje z czerwienią od stóp do głów. Mnie przypadł do gustu pomysł połączenia czerwieni z karmelem. Sięgnęłam wprawdzie po jaśniejszą wersję, której bliżej jest do beżowych tonacji, ale tak czy siak, uważam, że jest to bardzo fajne, jesienne zestawienie.

Ważnym elementem dzisiejszej stylizacji są czerwone sneakersy SKECHERS. Wypatrzyłam je w kopalni oryginalnych butów, czyli w TKmaxx. Nie wiem, czy się ze mną zgadzacie, ale zakupy w tym miejscu przypominają mi buszowanie w second handzie… Różnica jest tylko taka, że rzeczy są nowe i z firmowymi metkami. Nigdy nie wiadomo na co się trafi, ale jeśli się trafi, to jest to zazwyczaj prawdziwy skarb 🙂 .

Z TKmaxx pochodzi również czerwony, wełniany szal. Muszę przyznać, że nie znam drugiego takiego miejsca, w którym można kupić czapki, szale oraz chusty we wszystkich możliwych barwach. Lepszą opcją może być tylko wydzierganie na drutach własnego projektu w wymarzonym kolorze.

Ta stylizacja jest niezbitym dowodem, że można się ubrać fajnie i stylowo, korzystając tylko z oferty sieciówek. Oczywiście wymaga to czasu i zaangażowania, ale naprawdę warto się postarać… Szczególnie, gdy ma się mocno ograniczony budżet.

Przepis na moją beżowo – czerwoną stylizację

Składniki:
płaszcz – C&A ( podobny tutaj )
sweter – H&M
spodnie – ZARA
sneakersy – SKECHERS / TKmaxx
szal – TKmaxx
saszetka – VAGABOND
okulary – LAYONERS

Moje Drogie Silverowiczki,
Mam nadzieję, że spodobało się Wam nowe zestawienie kolorystyczne i będziecie chętnie tworzyć własne stylizacje, w których pojawi się czerwień. Dajcie znać koniecznie, czy nosicie i z czym ją najczęściej łączycie…?

Na koniec, zamiast tradycyjnego podskoku, zamieszczam filmik, w którym możecie zobaczyć, jak prezentuje się stylizacja w ruchu. Jestem bardzo dumna z siebie, że udało mi się go załączyć. Pokonałam swoje kolejne komputerowe ograniczenie i mogę Wam obiecać, że teraz filmiki będą się pokazywać znacznie częściej.

Do następnego razu,
SIWA

P.S. Jeśli masz ochotę, kliknij na baner „postaw kawę” i zaproś mnie do wirtualnej kawiarni.

Możesz także polubić

8 komentarzy

  1. Przepięknie! Beż z czerwienią rewelacyjnie do siebie pasują, a cała stylizacja przemyślana jest po sznurówki ❤️ Akcja „szybka stylizacja”, to strzał w 10

    Pozdrawiam, ściskam

    Ps. Butów i u mnie cała masa, i okularów… niestety

    1. Witaj Sabo,
      Sama byłam zaskoczona jak pięknie to wyszło. Uwielbiam, gdy wszystko jest przemyślane i do siebie pasuje aż po same sznurówki. Cieszę się, że szybkie stylizacje cieszą się takim powodzeniem. W kwestii butów i okularów… Nie wiem, czy określenie cala masa oddaje wielkość moich kolekcji 😉 .
      Buziaczki,
      SIWA

  2. Buty rewelacyjne! Podobnie stylówka. Dziękuję za przypomnienie połączenia czerwieni i beżu. Lubię czerwień, to mój ulubiony kolor z czasów, gdyż miałam 20-30 lat. Uważam, że świetnie współpracuje z wieloma innymi kolorami. Chociaż sama nie zawsze miałam odwagę na zastosowanie tych połączeń na sobie. Z zielenią ( niekoniecznie świątecznie) albo pomarańczem.
    Życzę zdrówka wszystkim i pozdrawiam!
    Ps. Ja też mimo swojego niepokaźnego wzrostu chodzę w szerokich spodniach. Może troszkę przytłaczają sylwetkę i ciągną ją w dół, ale i tak lubię:)

    1. Witaj Grażyno,
      Buty są rzeczywiście rewelacyjne. Nie tylko super wyglądają, ale jeszcze na dokładkę są mega wygodne. Beż z czerwienią robi wrażenie. Kiedy szłam w tym stroju, nie było takiej osoby, która by się za mną nie obróciła. Czerwień ma taką moc przyciągania uwagi, jak chyba żaden inny kolor 🙂 . Zestawienie z zielenią kusi. Może zrobię swoją wersję.
      Szerokie spodnie są bardzo wygodne i szkoda by było z nich nie korzystać. Mogą być problematyczne dla kobiet z dużym biustem i tzw. masywniejszą „górą”. Reszta kobiet z pewnością znajdzie swój optymalny wariant. Tak jak pisałam Dorocie, liczą się proporcje sylwetki. Jeśli się ich pilnuje, nie powinno być żadnych efektów ubocznych 😉 .
      Buziaczki,
      SIWA

  3. Przy Twoim tempie wnet okaże się, że to my nie będziemy nadążać z komentarzami! Stylizacje super, wszystkie! Mnie też do tej pory wydawało się, że szerokie spodnie są tylko dla wysokich. Stało się jednak tak, ze sytuacja wymusiła na mnie stonowany ubiór, chciałam jednak wyglądać z małym pazurem. Upolowałam w Top Secret szerokie czarne spodnie, które w pasie i biodrach były dopasowane, pomimo wpuszczanych kieszeni. Musiałam obciąć ze 20 cm, skróciłam tak, żeby nie opierały się na butach, a wisiały swobodnie przy kostce – to tak jakby podniosło sylwetkę. Pomimo nikczemnego składu wyszło super, teraz szukam szlachetniejszej wersji. Patent przekazuję, wypróbujcie. Pozdrawiam!

    1. Witaj Doroto,
      Tak, tempo zostało mocno podkręcone. Formuła szybkich stylizacji wyzwoliła mnie z wyrzutów sumienia. Mogę za to sumiennie pracować nad dłuższym, wypasionym wpisem, a w tzw. międzyczasie robić kolejne szybkie wpisiki 🙂 .
      Cieszę się, że znalazłaś swój sposób na szerokie spodnie. Liczą się zawsze proporcje sylwetki. Mam nadzieję, że zainspiruje to te Silverowiczki, które z góry uznały, że szerokie spodnie są nie dla nich.
      Buziaczki,
      SIWA

  4. Super, super, super. Świetna stylizacja, a buty fantastyczne zwłaszcza że mają spód w tym samym kolorze co jest rzadkością. Świetne są też szerokie spodnie ale to tylko dla wysokich. Jednym słowem cud miód. Cieszę się że choroba sobie poszła. Buziaki D. Ps. Tło jak zwykle perfekcyjne.

    1. Witaj Dorotko,
      Ach te buty… Nie wiem czy mogę jeszcze mówić o słabości, czy już powinnam nazwać to obsesją obuwniczą 😉 . Kocham buty. Całe granatowe z poprzedniego wpisu i te czerwone, są spełnieniem moich stylowych oczekiwań. Tak jak napisałaś, najlepsze jest to, że podeszwa jest w tym samym kolorze. To pozwala stworzyć czystą, monochromatyczną stylizację w jednym kolorze. Wiem, że czarna podeszwa wielu osobom nie przeszkadza, ale dla mnie to już wprowadzenie drugiego koloru 🙂
      Buziaczki,
      SIWA