ZIMOWE GRECKIE KLIMATY

Odkąd zaczęłam robić zdjęcia w plenerze i opuściłam swoją bramę, przemierzam miasto, bacznie wypatrując kolejnych ciekawych miejsc do sesji. Rozglądam się, zapisuję w głowie, a czasem nawet robię fotkę, by zapamiętać wyjątkowe ściany, bramy lub podwórka…

Te piękne niebieskie drzwi znalazłam niedawno. Kiedy je zobaczyłam, natychmiast przypomniały mi się moje fantastyczne greckie wakacje… Zrozumiałam też wtedy, skąd się wziął mój zachwyt i fascynacja niebieskim kolorem kurtki. Mając ją na sobie, zawsze czuję przypływ pozytywnej energii. Do tej pory sądziłam, że tak działa magia mocnego, żywego koloru, ale teraz do mnie dotarło, że to jednak bardziej wspaniałe wspomnienia i ich moc 🙂 .

Po wakacyjnej opaleniźnie praktycznie nie zostało śladu, nad czym odrobinkę ubolewam, bo uwielbiam  siebie w takiej wersji… No cóż, na taki brąz na twarzy trzeba będzie poczekać do następnych wakacji 🙂

Czasami pytają mnie kobiety, ile zajmuje mi ubranie się i przygotowanie stylizacji. Odpowiedź jest taka, że jeśli chodzi o samą czynność ubierania, to chyba stosunkowo niewiele. Znacznie więcej czasu poświęcam na myślenie o różnych zestawieniach i miksowaniu rzeczy, które już mam w szafie. Zdarza mi się też korzystać z moich własnych pomysłów na blogu… Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale i mnie czasem nie chce się kombinować. Wybieram wtedy sprawdzony zestaw, a podczas kompletnego kryzysu lub braku weny, ubieram się po prostu od stóp do głów w czerń. Takiego look’a nie da się zepsuć…
Dzisiejsza stylizacja wygląda bardzo podobnie, jak jedna z wcześniej zaprezentowanych na blogu. Nie byłam tego świadoma aż do momentu, kiedy zaczęłam obrabiać zdjęcia i stylizacja wydała mi się jakoś dziwnie znajoma. Zaczęłam wertować archiwalne wpisy i proszę bardzo, znalazłam ten z listopada 2020 roku o tym, jak korzystać z mody oversize… Zachęcam Was serdecznie do zerknięcia w wolnej chwili. Sama z przyjemnością do niego wróciłam 🙂

To dość zabawna sytuacja, że w dzisiejszej stylizacji wykorzystałam praktycznie te same elementy. Oversize’owa, dzianinowa sukienka H&M wymusiła założenie „rurek” lub jak mówimy w EMboutique tzw. „obciślaków” Tym razem nie są z imitacji skóry, tylko bawełniane z odrobiną elastanu. Bardzo podobną sukienkę znajdziecie w aktualnej ofercie na stronie H&M.


Pikowaną, czarną kurtkę zastąpiłam niebieskim odpowiednikiem, a zamiast szala wykorzystałam golf w tym samym pięknym, „greckim” odcieniu niebieskiego. Obie rzeczy pochodzą z ZARA.

Okulary przeciwsłoneczne zimą? Wiem, co można o tym pomyśleć, szczególnie w taką szaroburą pogodę. Chowam się troszkę za nimi, bo bardzo często zdarzały mi się fajne ujęcia, na których miałam zamknięte oczy albo co gorsze, jedno oko przymknięte 😉 . Za okularami możemy schować także zmarszczki lub cienie pod oczami. W dzisiejszych czasach, kult młodości próbuje nas wcisnąć w poczucie winy, że je mamy. A przecież jest to najbardziej naturalna kolej rzeczy i nic się nie stanie, gdy przy uśmiechu pojawią się kurze łapki…

 

Ciepła, dzianinowa sukienka to wspaniałe i wygodne rozwiązanie, kiedy nie lubimy się obciskać albo chcemy zakamuflować kilka zbędnych centymetrów w talii. Z takimi przerysowanymi, oversie’owymi rzeczami jest tak, że najlepiej prezentują się w nich wysokie, szczupłe osoby. Jeśli jesteście w tej ekipie możecie bezkarnie założyć każdy fason, bez obawy o efekt końcowy. Jeśli jednak jesteście niskie albo macie parę kilogramów więcej niż wasza optymalna waga, uważajcie na proporcje. Najważniejsze są rękawy. Powinny być dopasowane, ale nie obcisłe. Powinny odkrywać nadgarstki, a nawet kawałek przedramienia, wtedy sylwetka wygląda dużo lżej. Nie należy przesadzać też z grubością dzianiny ani w jedną, ani w drugą stronę. Zbyt gruba będzie nam dodawać optycznie centymetrów, a zbyt cienka będzie się oblepiać i niepotrzebnie podkreślać newralgiczne miejsca (pupa i brzuch).

Polubiłam ostatnio sukienki… Całkiem niedawno paradowałam w czarnej również oversize. Myślę, że najbardziej przypadł mi do gustu ten luz i swoboda. Kompletnie nie trzeba się przejmować tym co się kryje pod sukienką. Trzeba skupić się tylko na dopasowanym dole i wcale nie muszą to być aż tak obcisłe rurki, jak moje. Wystarcza spodnie ze zdecydowanie zwężającymi się nogawkami. Jeszcze taki maleńki, ledwo widoczny niuans. Nogawka na dole musi lekko odstawać, wtedy nawet niezbyt szczupła pęcinka wygląda lepiej 🙂

Moje Drogie Silverowiczki,
Domyślam się, że jesteście już trochę w ferworze świątecznych przygotowań… i nie w głowie Wam wspomnienia z wakacji, tylko bardziej wigilijne potrawy. Nie składam Wam jednak jeszcze życzeń, bo mam w zanadrzu świąteczny wpis i liczę, że w ramach małej przerwy, zerkniecie do Siwej na bloga tuż przed pierwszą gwiazdką 😉 . Jeśli znajdziecie czas na napisanie komentarza, będzie mi bardzo miło…

Do następnego razu,
SIWA

 

Możesz także polubić

10 komentarzy

  1. Piękna, świeża, energetyczna! Dla mnie bomba!
    Dziś nadrabiam zaległości w kometarzach, a ten radosny kolorystycznie wpis wywołuje uśmiech na mojej buzi:):)
    Do następnego…

    1. Witaj Sabo,
      „Grecki” niebieski jest dla mnie ogromnym kolorystycznym odkryciem roku 😉 . Kiedyś taką ożywiającą i energetyczną funkcję pełniła u mnie czerwień. Teraz niebieski ze szmaragdowym na zmianę dodają mi wigoru, kiedy na świecie szaro, buro i ponuro. W takiej stylizacji, uśmiech sam pojawia się na twarzy.
      Buziaczki,
      SIWA

  2. O tych pęcinkach w nogawkach lekko na dole odstających to na pewno racja! Całkiem niedawno odkryłam też, że moje nogi lepiej wyglądają w spodniach trochę, ale nie za bardzo przed kostkę.
    Obie stylizacje i czarna, i niebieska są super, w tej drugiej jednak, wydaje mi się, wyglądasz młodziej – jak osiemnastolatka. Pewnie dzięki między innymi masywnym butom, które odejmują lat. Też takie lubię. Czekam na świąteczny wpis.

    1. Witaj Joanno,
      Pęcinki dobrze zaprezentowane mogą zdziałać cuda 😉 . Warto o to zadbać szczególnie, gdy w górnych partiach są niedoskonałości… Spodnie przed kostkę są bardzo często podawane przez wielu stylistów jako przykład fasonu skracającego sylwetkę. Nie mogę tego słuchać ani czytać. Jest to jeden z najczęściej powielanych stereotypów dotyczących ubierania się. Dobrze dobrany rozmiar i odpowiednia szerokość nogawki są (moim zdaniem) gwarancją dobrego wyglądu. Ten fason musi być omijany tylko przez kobiety z masywnymi lub puchnącymi kostkami.
      Lecę przygotowywać świąteczny wpis. Z tego co wiem, nie tylko Ty na niego czekasz… 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

  3. Ależ super stylizacja! Piękny ten niebieski. Nie kojarzył mi się z Grecją [nigdy nie byłam].
    pozdrawiam:)

    1. Witaj Agnieszko,
      Jeśli podoba Ci się ten odcień niebieskiego, musisz koniecznie pomysleć nad wakacjami w Grecji, a najlepiej na którejś z wysp. Będziesz zachwycona kolorystyką.
      Buziaczki,
      SIWA

  4. Tegoroczne święta jakieś takie odległe póki co, ale jakby przyszły znienacka i o nie ktoś pytał, to choinkę już mam 😉
    Lubię uciekać od przygotowań i szukać sobie obowiązkowych zajęć dodatkowych 😛
    Bardzo ożywia i zachęca do koloru i uśmiechu ten zaskakujący blask niebieskości.
    Tymczasem wakacje coraz bliżej, bo od dziś przybywa już dnia (o 2 sekundy dłuższy od najkrótszego dnia w roku!!!). Takiej intensywności koloru, humoru i uśmiechu, nie tylko od święta, Tobie i wszystkim Czytelniczkom życzę

    1. Witaj Pati,
      Tegoroczne święta będą wspaniałe, bo spędzę je tak jak uwielbiam, z moją rodzinką, w ukochanej Łodzi 🙂 . Ponieważ znam ten mechanizm, że im więcej masz do zrobienia, tym bardziej korci, by zabrać się za coś kompletnie innego, szykuję świąteczny wpis. Ile można gotować i pucować? Czasem dobrze na chwilę zrobić sobie małą przerwę… Niebieski, grecki kolorek przeniósł mnie na chwilę do zupełnie innego świata. Wakacje i słońce to chyba jedne z moich najbardziej ulubionych słów. Dorzucić można jeszcze do tego morze… Mówisz, że 2 sekundy więcej światła każdego dnia? Chciałabym żeby to były dodatkowe sekundy ze słoneczkiem 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

  5. Ale się ostatnio kolorowo zrobiło! Najpierw zielona żabka teraz chabry. Super aż się uśmiechnęłam widząc dzisiejszy wpis. Świetnie Ci w tych kolorach. Kurtki obydwie są świetne – to takie rzeczy z gatunku – zawsze i do wszystkiego. Niestety nie udało się zmałpować czarnej, a na niebieską się nie odważę. Popatrzeć za to przyjemnie. Agusiu z przyjemnością będę czekać na wpis świąteczny, odskocznia od przygotowań zawsze się przyda. Uściski D.

    1. Witaj Dorotko,
      Pokochałam mocne kolory i nic już na to nie poradzę. Cieszę się, że jest na nie moda. Na przyszłe lato nawet Rundholz dał się ponieść kolorowemu szaleństwu. Niebieski, zielony i czerwony. Będziemy kolorowe i wesołe w następnym sezonie 🙂 . Kończę, bo muszę szybko brać się za obiecany, świąteczny wpis…
      Buziaczki,
      SIWA