LOKI, LOCZKI CZYLI SIWA NIEŹLE ZAKRĘCONA

Święta, święta i po świętach… Wszystko byłoby super, gdyby nie te dodatkowe centymetry w pasie. Teraz trzeba będzie, przez kilka dni, zredukować racje żywieniowe do minimum, by wszystko wróciło do normy 😋. Dzisiaj prezentuję look’a, którego obiecałam jakiś czas temu. Pisałam Wam o moich eksperymentach z włosami. Trochę jestem w rozterce. Z jednej strony, bardzo bym chciała zrealizować projekt-włosy do pasa. Z drugiej, aż się trzęsę na samą myśl, by je znowu wyprostować, podciąć do ramion i zrobić sobie grzywkę. Jak widzicie, są to dość rozbieżne pomysły i nie jest łatwo…

Bijąc się ciągle z myślami i szukając rozwiązania, próbuję nadać obecnej fryzurze atrakcyjny kształt. Najczęściej kończy się to cebulką na głowie, ale czasem, tak jak dziś, udaje mi się je ułożyć na tyle zgrabnie, że zanim je zepnę, dopuszczam do ich sfotografowania.

Jeszcze nie zdarzyła mi się sytuacja, by z powodu włosów, nie zamieścić na stronie jakiegoś wpisu. Mimo, że dość często nie jestem zadowolona z tego, jak prezentują się na zdjęciach, przymykam oko na wszelkie niedociągnięcia. Mam po prostu zbyt mało czasu na fotografowanie, a co dopiero na poprawki.

O ile kolor moich włosów spotyka się prawie ze 100% zachwytem i akceptacją otoczenia, o tyle sposób ich noszenia różnie jest oceniamy. Część osób uważa, że najlepiej mi w gładko wyprostowanych, bo wyglądają wtedy graficznie i nowocześnie, co pasuje do mnie i do mojego stylu. Jest także grupa, która uwielbia, gdy jestem niczym król lew, w burzy loków. Chyba tylko dlatego, że loki dostałam w prezencie od natury, przekornie wolę wersję wyprostowaną. Mam wtedy poczucie, że jestem uczesana, a nie potargana. Jedyny wyjątek stanowi pętelka na czubku głowy, czyli fryzura na cebulę, przy której nie ma znaczenia faktura włosów.

Siwe włosy mają wiele plusów. Największym jest uwolnienie się od przymusu farbowania odrostów i życia w rytmie wolnych terminów u ulubionego fryzjera. Oprócz tego naturalny kolor zazwyczaj najlepiej pasuje do naszej urody i choć często staramy się  to zmienić, koniec końców dochodzimy do tego wniosku. Mnie zajęło to sporo czasu, ale lepiej późno niż wcale. Dotyczy to zresztą nie tylko siwych włosów… Bardzo jestem ciekawa Waszych opinii na ten temat.

Chyba już wystarczy o włosach. Czas wrócić do dzisiejszej stylizacji. Jest bardzo sportowa i młodzieżowa, ale przede wszystkim mega wygodna. Noszenie takich luzackich rzeczy daje ogromną swobodę i bez żadnego skalpela odejmuje lat.

Widuję na ulicy kobiety, które żyją w okowach stereotypów dotyczących stroju. Spętane niewygodnymi butami, zbyt dopasowanymi żakietami itp. Wydaje mi się, że znam nawet ich najczęstsze  wytłumaczenie: „w moim wieku nie wypada ubierać się inaczej”. Pomijając osoby, które muszą zachować określony dress code w pracy, większość z nas nie ma żadnych narzuconych z góry nakazów. Wszystkie ograniczenia tkwią raczej w naszych umysłach i trudno je nam przeskoczyć. Skąd to wiem? Sama przez długi czas byłam zakładniczką takiego myślenia. Zbyt wiele uwagi poświęcałam temu, jak odbierają mnie ludzie…

Nie ma nic złego w szukaniu akceptacji otoczenia, ale nie można się poddać całkowicie jego dyktatowi. Moje wyzwolenie przyszło wraz ze zrozumieniem, że nie uda mi się zadowolić wszystkich i że zawsze znajdzie się ktoś, komu coś się nie spodoba. Tak naprawdę był to cały proces, który zaczął się od zmiany mojego postrzegania ludzi. Wystarczyło kilka gorzkich lekcji i rozczarowań „życzliwymi” ludźmi, którzy pomimo moich starań, znajdowali powody by mnie obgadywać i przeinaczać moje postępowanie. Kiedy przestałam zabiegać o ich akceptację i skupiłam się na sobie, od tego momentu, było mi dużo łatwiej podejmować wszystkie decyzje, te życiowe i te związane z własnym wizerunkiem. Choć może zabrzmi to górnolotnie, uważam, że najważniejsze w życiu jest bycie w zgodzie z samym sobą… Czyli mówiąc krótko, grunt to dobre samopoczucie 🙂 .

Szary, skórzany shopper jest moim skarbem w kolekcji dużych toreb. Teraz, kiedy robi się ciepło i częściej sięgam po jasne stylizacje, będzie mocno eksploatowana. To zakup z serii – złoty strzał. Niestety nie do powtórzenia. Już kilkukrotnie próbowałam kupić, a nawet zamówić w osiedlowym sklepie drugi egzemplarz, bez powodzenia.  Może czas pomyśleć o własnej linii torebek?

Do torby idealnie, kolorystycznie pasują męskie slip-on’y ALDO. Też skórzane.

Kurtka dżinsowa, to już taka żelazna klasyka, jak niemal mała czarna, która nota bene z taką właśnie kurtką prezentuje się super. Ta w dzisiejszej stylizacji pochodzi z sieciówki ZARA i jest lekko zmodyfikowaną wersją podstawowego fasonu, delikatnie rozkloszowana, z odrobinę wydłużonym tyłem, wykończonym na półokrągło. Dzięki temu i dużej zawartości elastanu,  jest bardzo wygodna. Bez trudu zmieścił się pod nią kaszmirowy blezer ALLUDE.

Kaszmirowy sweter jest naszym największym sprzymierzeńcem podczas wiosny. Właściwości jakie posiada kaszmirowa nitka opisywałam już w kilku wpisach (np. tutaj). Najważniejszą jednak jest termoregulacja. Kiedy robi się chłodno, zatrzymuje ciepło przy ciele, a gdy tylko się zaczyna podnosić temperatura, nadmiar ciepła odprowadza na zewnątrz. Idealnie na zmienną i kapryśną jeszcze mocno, wiosenną pogodę.

Kiedy byłam nastolatką, często nosiłam przewiązane w pasie bluzy lub koszule. Wydawało mi się to wtedy koniecznym zabiegiem, który zasłoni moją niedoskonałą pupę. Jak się pewnie domyślacie, było to zupełnie niepotrzebne. Dałabym wiele, by wrócić do tamtej jędrności i bawi mnie teraz sposób, w jaki postrzegałam siebie. O ile byłoby mi łatwiej, gdybym miała swoje obecne podejście. No cóż, są rzeczy, do których trzeba dorosnąć. Największym przywilejem dojrzałości jest doświadczenie życiowe. To dzięki niemu nie musimy już trwonić energii na zbędne działania, a tym bardziej przejmowanie się opiniami ludzi, na których nam nie zależy. Dlatego noszę teraz kurtkę zawiązaną w talii i nie zastanawiam się nad tym, co mi zakrywa. Dostrzegam tylko fakt, że fantastycznie zebrała sweter i spodnie, co sprawiło, że sylwetka wygląda smuklej. To cenna informacja. Zanotowałam ją sobie w głowie wraz z postanowieniem, by następnym razem do tych spodni wypróbować trochę bardziej dopasowaną górę.

Kurtka wylądowała w torbie, a ja niczym kameleon wtopiłam się kolorystycznie w moją bramę.

Kiedy kupowałam, za przysłowiowe grosze, luźne gacie na przecenie w C&A, nawet nie przypuszczałam, że tak je polubię. Oczywiście kocham tego typu fasony, ale te były dla mnie dużym zaskoczeniem. Są mega wygodne i bardzo się cieszę, że pasują do większości moich „beżaków” w szafie. Zastępują godnie i modnie moje garniturowe (dużo węższe) spodnie TONI GARD.

Myślę, że większość z Was już przekonała się o tym, że warto ubierać się na luzie, w zgodzie ze swoimi nastrojami, humorami i wszystkimi walorami swojej sylwetki. Trochę dzisiejszy wpis zdominowały moje włosy i przemyślenia na temat stereotypów, ale nienawidzę tych wszystkich sformułowań : „w pewnym wieku” czy „wypada, nie wypada”. Pod tym względem jestem zbuntowana niczym nastolatka i zawsze będę orędowniczką wolności we wszystkich dziedzinach, kreowania własnego stylu też.

Żegnam Was radosnym podskokiem i do następnego razu,

SIWA (mocno zakręcona 😋)

P.S. Wasze przemyślenia i komentarze, jak zwykle będą mile widziane. O włosach, stereotypach i stylizacji… O czym tylko chcecie…

Możesz także polubić

8 komentarzy

  1. Pozwolę sobie zacząć od nawiązania do komentarza Saby. Otóż nie każdy młody człowiek chciałby pokazać się na spacerze z mamą z luzem w gaciach-autopsja 🙂 ale mój nastolatek może być (być może jest) wyjątkiem potwierdzającym regułę. Jednak zaznaczyć muszę, że w granicach zdrowego rozsądku, bo nie szkodząc nikomu, hołduję zasadzie „nieważne czy ciebie lubią, ważne co ty lubisz” i zakładam je… bo lubię siebie i czuć się dobrze też lubię. A naszą ulubioną Blogerkę najbardziej lubię w wersji „król lew” wspominając zarówno jej piękną fryzurę jak i figurę sprzed lat, którą zachwycała już jako nastolatka, dając dziś wyraz temu, że są pewne rzeczy niezmienne i niezmiennie piękne

    1. Witaj Pati,
      Mój młodszy człowiek nie ma z tym problemu, ale starsza człowieka krzywo patrzy na moje luźne gacie, chociaż już się z nimi oswoiła… Król lew króluje głównie na wakacjach, więc zbliża się okres jego panowania… Będzie go zdecydowanie więcej 🙂 . Młodzieńcze loki i figura niestety uległy lekkiej modyfikacji, ale rzeczywiście na pierwszy rzut oka to powrót do przeszłości….
      Całuję mocno, SIWA

  2. Pani Ago kochana, loki, koki, fale supeł-cebula, proste etc. to jesteś Ty i we wszystkich jest Ci dobrze. Włosy /nie tylko/ masz piękne i cokolwiek z nimi zrobisz będą wyglądały super. Dzięki Tobie zainspirowana wróciłam do swojego koloru, szaro siwego tzw. mysiego. Koleżanki kręcą nosem ze to postarza, że byle jakie itp. mam to w de.. Mnie się podoba, odkryłam siebie na nowo i to Ty mi powiedziałaś, że skoro to mój kolor to nie może być mi żle, bo tak zaplanowała natura. I choć nie są to włosy bujne i piękne to jestem z nich dumna bo podobają się mnie i w wieku 60 lat odkryłam, że są moją ozdobą. Tobie to zawdzięczam i wiele wiele innych rzeczy – i dziękuję. Cała reszta fajna jak zawsze. Buzi D.

    1. Witaj Dorotko,
      Bardzo się cieszę, że mogłam być inspiracją dla Ciebie. Jeszcze bardziej z tego, że odkryłaś i doceniłaś swoje naturalne piękno. Jesteś wspaniałą kobietą, która przeszła na moich oczach niesamowitą metamorfozę. Tak trzymaj!!!
      Buziaki, SIWA

  3. Jestem zagorzałą przeciwniczką sztuczności: doklejanych paznokci, rzęs, graficznie wyrysowanych brwi, powiększonych ust i sztucznie wyglądających fryzur wypracowanych u fryzjera. W związku z tym bardzo podoba mi się każda Twoja naturalna fryzura: fale, loki, luźny węzeł, czy rozpuszczony busz.
    Przyznam, ze z włosami mam ten sam problem- są kręcone, do tego bardzo suche. Kiedy poświęcę im trochę czasu osiągam efekt podobny do Twojego dzisiejszego look’a. Jeśli tylko poddam je szybkiemu suszeniu- „król lew”.
    Dawno przestałam się przejmować tym „co ludzie powiedzą”. Pewności siebie dodaje mi zawsze stylizacja, w której sama czuję sie dobrze. Jeśli komuś się nie podoba, niech jego boli o to żołądek.
    A stylizacja… Mysle, ze każdy młody człowiek chciałby pokazać się na spacerze z taką rokendrolową mamą:) !
    Super kurtka i mój ulubiony luz w gaciach. Równie fajne są okulary w idealnie dopasowanym do spodni kolorze.
    Maksymalna ilośc punktów w każdej skali!❗️❗️❗️
    Pozdrawiam

    1. Witaj Sabo,
      Kręcone włosy postrzegane są przez wiele osób jako ideał. Niestety bardzo często mają tendencje do przesuszania i puszenia się. O tym już nikt nie wspomina, a jest to poważne utrudnienie w ich układaniu. Ilość sprawdzonych przeze mnie preparatów do pielęgnacji i stylizacji włosów kręconych jest imponująca. Wcierane olejki w końcówki, pianki podkreślające skręt czy wygładzające serum. Próbowałam wszystkiego i tak naprawdę nie mam przepisu na idealną, naturalna fryzurę. Ciągle nad tym pracuję…
      Stylizacja na rockandroll’ową mamę jest bardzo w moim stylu i cieszę się, że tak właśnie jest postrzegana. Dbałość o szczegóły też jest jego ważną częścią i dobieranie kolorystyczne poszczególnych elementów stylizacji mam już chyba we krwi 😉 .
      Dzięki za maksymalne noty!
      Buziaki, SIWA

  4. Dla mnie Aguniu jesteś śliczna w każdej fryzurze. Ale najbardziej lubię Twoje włosy pokręcone. Jesteś wtedy moim Aniołkiem. Najważniejsze żebyś sama ze sobą czuła się dobrze i nie zwracała uwagi na to co powiedzą ludzie.
    Kocham Cie Córeczko ❤️Buźka

    1. Witaj Mamuś,
      Dzięki za komentarz, siwe włosy i loczki, bo to przecież dzięki Tobie, od czasu do czasu, mogę być srebrnym aniołkiem. Genetyka to potęga…
      Kocham Cię bardzo…
      Buziaczki ,Siwa Córeczka