2 DZIEŃ – KTO MA OCHOTĘ PRACOWAĆ W SOBOTĘ?

Odpowiedź może być tylko jedna. Ktoś, kto kocha to co robi i nie traktuje tego jak pracę, tylko jako swoją pasję… Ciężko mi się wstawało, ale myśl o świeżutkich bułeczkach na śniadanie, bez trudu ściągnęła mnie z łóżka… Drugi dzień zawsze jest trochę trudniejszy, bo trzeba się od samego rana zmobilizować. Jako pierwsze zjawiamy się w showroomie ANNETTE GÖRTZ. Mamy go przez krótką chwilę tylko dla siebie.

Podobnie, jak u RUNDHOLZ’a, króluje black&white, co oczywiście ogromnie mnie cieszy. Na dokładkę trochę piaskowego, pastelowych błękitów i różu, na który się raczej nie skusimy…

Jeśli chodzi o fasony, to jak zwykle możecie liczyć na zgrabnie skrojone spodnie i żakiety, piękną letnią dzianinę wiskozową. Wszystko wspaniale uszyte, z dbałością o najdrobniejsze detale.

Cała wiedza o kolekcji ANNETTE GÖRTZ na przyszłe lato ukryta jest w tej książce, a zawartość miseczki w moim brzuchu… 🙂 Ciasteczka nie cieszyły się aż takim powodzeniem jak żelki.

Kreacja na dziś: luźne spódnico-spodnie RUNDHOLZ, T-shirt KAPPAHL ( prezent od Silverowiczki  Aldonki ) oraz klapki H&M. Prosto i wygodnie.

Poprosiłam ulubioną modelkę Annette Görtz o wspólne zdjęcie. Na pierwszym widać jak tłumaczę jej, że bardzo mi na tym zależy, bo jest moją idolką i między innymi, dzięki niej zdecydowałam się zostać srebrnowłosą kobietą.

Na drugim możecie zobaczyć moją reakcję na jej słowa, że kiedy Pia przejdzie na emeryturę, powinnam ją zastąpić. Tylko co na to Annette? Może następnym razem powinnam pociągnąć ten wątek 😉 ?

A na ostatnim zdjęciu uśmiechamy się już obie, bo zza obiektywu padły słowa, że jesteśmy jak siostry 🙂

Nie mogłam sobie odmówić przyjemności sfotografowania się z ANNETTE GÖRTZ.

Przywilejem projektanta jest szycie z myślą o sobie i noszenie własnych projektów. Annette idzie jeszcze dalej, zaprojektowała także leżaki do swojego ogrodu. Od tej chwili marzę o takim…

Muszę przyznać, że odkąd piszę bloga, Fashion Week rzeczywiście trwa dla mnie przez cały rok.

To nie koniec przygody z Annette Görtz na dziś. Po 19-tej ponownie meldujemy się w showroomie, bo projektantka zaprosiła swoich klientów na piknik. Na dobry początek mocno schłodzone prosseco…

Z showroomu idziemy większą grupą nad Ren. Trawa nad rzeką wysuszona niczym na sawannie, tutaj deszczu nie było od miesiąca… Z daleka wygląda jakby piknik odbywał się na plaży albo na ściernisku. Jest gorąco i parno, a w oddali widać burzowe chmury. Nikt się tym jednak nie przejmuje, schodzą się kolejni goście.

Annette osobiście dba by nikomu nie zabrakło poczęstunku. Każdy musi dostać swoje pudełeczko ze smakołykami.

Tajskie jedzenie, pyszne wino i muzyka na żywo. Humory wszystkim dopisują.

Annette Görtz z synem Maximilianem.

Wieczór dobiega końca. Nie możemy sobie pozwolić na dłuższe balowanie, bo jutro przed nami kolejny dzień pracy. Na deser natura zaserwowała nam przepiękny zachód słońca.

Drugi dzień był  udany i jesteśmy bardzo zadowolone. Kolekcje Rundholz”a i Annette Görtz fantastycznie się uzupełniają. Jutro jedziemy do Fashion Gallery na targi. Ciekawa jestem, czy uda nam się wypatrzeć coś ciekawego. Zobaczymy. Teraz czas na sen.
Do jutra,
SIWA

 

Możesz także polubić

6 komentarzy

  1. „Nasz człowiek u Annette Gortz”! 🙂 Czekam, kiedy pójdziesz w jej pokazie – jako ambasadorka marki i miłośniczka b&w bardzo tam pasujesz 🙂 Tak: ona miałaby prawo pozadzierać noska. Świetna, doświadczona, kreatywna projektantka, która co roku dwa razy wypuszcza dużą, spójną, atrakcyjną i perfekcyjnie wykończoną kolekcję… No jak nie kochać? Zwłaszcza że czemuś co AG uszyje, to na mnie świetnie leży… Jedyna marka, z którą mam taki „feeling”.

  2. Ty bierz leżaczek a ja piknikową kapę, rozbijemy stylowy obóz szaraka 😀 Co do modelki to wiem, że byłabyś godnym następcą

    1. Witaj Pati,
      Piknik u Annette Gortz, pokazał jak fajnie można go zorganizować z dużą dbałością o szczegóły. Piknikowe kapy, w pięknym, szarym kolorze miały logo projektantki. Na puszkach z prosseco, słomkach, wachlarzach, wszędzie można je było znaleźć. Leżak, tak jak pisałam, jest moim marzeniem… Fajnie by było stworzyć piękny zestaw szaraków w ogrodzie, najlepiej w naszym pensjonacie nad morzem…. Ten temat wraca jak bumerang 🙂
      Buziaczki, SIWA

  3. Dzięki za twoje poświęcenie, Agusiu – jak wiesz, to mój ulubiony showroom, projektantka i modelka! Co roku wyglądam wieści jak kania dżdżu 🙂 Świetnie wyglądałaś w swoim zestawie b&w. Ukłony dla Annette i Pii! Aaaale fajnie, że zrobiłyście sobie wspólne zdjęcia i zamieniłyście parę słów!
    No tak: twój fashion week trwa już 2 lata. To jest coś…

    1. Witaj Aldonko,
      To ja dziękuję za fantastyczny T-shirt, który zrobił furorę w showroomie Annette Gortz 🙂 . Rzeczywiście wielką frajdą jest możliwość rozmowy z projektantem osobiście. Równie przyjemnie usłyszeć od jej ulubionej modelki, że mogłabym ją spokojnie zastąpić, kiedy przejdzie na emeryturę. Muszę przyznać, że atmosfera, która panuje w tej firmie, sprzyja fantastycznym relacjom. Annette jest bardzo ciepłą i sympatyczną osobą, chętnie rozmawia z klientami i bez wahania godzi się na wspólne fotki, choć mogłaby spokojnie pozadzierać noska 😉 . Podobnie na pikniku dbała, by nikomu niczego nie brakowało… Cieszę się, że mogłam być przez chwilę częścią tej ekipy…
      Buziaczki, SIWA

    2. Witaj Aldonko,
      To ja dziękuję za super T-shirt, który zrobił furorę w showroomie Annette Gortz. Czuję się bardzo wyróżniona, bo zarówno Annette, jak i Pia, bez wahania zgodziły się na wspólne foto i przy okazji usłyszałam od nich mnóstwo miłych opinii na mój temat. Bycie ulubioną modelką Annette Gortz i wystąpienie w zastępstwie Pii na pokazie mody – wspaniałe marzenie. Kto wie, może bardziej możliwe do spełnienia niż mi się wydaje? Czas pokaże.
      Buziaki, SIWA