1 DZIEŃ – PIĄTEK PRACOWITY WEEKENDU POCZĄTEK

Tradycyjnie Fashion Week(end) w Düsseldorfie zaczyna się bardzo wcześnie. Samolot o siódmej rano to dla mnie prawdziwe wyzwanie, bo nie przepadam za wczesnym wstawaniem. Bardziej ze mnie nocny marek niż skowronek o poranku… Na lotnisku mała niespodzianka. Nasz lot jest opóźniony, ale na szczęście tylko pół godziny.

Druga, dodatkowa kawka w barze i jesteśmy wzywani na pokład. Od kilku sezonów nie mam żadnych dylematów w co się ubrać i co ze sobą zabrać. Szczególnie latem wygrywa ukochane zestawienie black&white. Pięknie się komponuje nawet z oznaczeniami na płycie lotniska…

Lektura obowiązkowa przed Fashion Week(endem)…

Chwila z głową w chmurach i już lądujemy w Düsseldorfie. Szybko przeleciała ta podróż 😉

Do wizyty w pierwszym showroomie mamy jeszcze dwie godziny. Ruszamy na spacer po mieście. Oczy wkoło głowy, radary ustawione na fajne buty i okazje w ulubionych sklepach. Niestety tym razem nic się nie udało upolować. Za to z przyjemnością oglądam i podziwiam tutejsze kwiaciarnie, które pełne są wspaniałych pomysłów na kwiatowe aranżacje.

Na Starym Mieście spotkałam dwóch panów, spierających się, który z nich jest przystojniejszy 🙂 Zostawiłam ich w spokoju. Nie wiem czy coś ustalili…

Koniec zabawy. O czternastej ruszamy do RUNDHOLZ’a. Wita nas pasiasta witryna, która przyprawia mnie o lekkie oczopląsy. Dalej jest już tylko lepiej. Wkraczamy bowiem do królestwa black&white. Czy muszę zaznaczać, że na kolejną letnia kolekcję RUNDHOLZ będę czekać z utęsknieniem?

Na koniec, po sześciu godzinach ciężkiej pracy, uścisk ze stylowym manekinem i uroczą Denice, która się nami opiekuje. Jak widać czerń króluje.

Jeszcze tylko kolacja i można uznać dzień za zamknięty.

A na koniec fajerwerki z okazji przyjazdu Silverhair do Düsseldorfu 😉
Padam na twarz.
Do jutra, mam nadzieję…
SIWA

Możesz także polubić

6 komentarzy

  1. Super, że dałaś radę stworzyć treściwy i zabawny wpis.Szacuneczek. Zaskoczyła mnie tylko dygresja o kwiatowych aranżacjach, bo …zaskoczyła mnie 🙂

    1. Witaj,
      Dzięki za docenienie moich wysiłków. Mój zachwyt kwiatową aranżacją mógł Cię nieco zaskoczyć, bo niezbyt dobra i zaangażowana ze mnie ogrodniczka 🙂 . Najbardziej urzekła mnie oczywiście ta z kaktusami, które najlepiej czują się u mnie w domu. Pozostałe, lubiące systematyczne podlewanie, mają u mnie raczej słabo i muszą się wykazać nie lada determinacją, by przetrwać ekstremalne warunki… Choć rękę mam do kwiatków. Mój storczyk, który prawie spisałam na straty, wypuścił za jednym zamachem cztery pędy z kwiatami 🙂 . Zmusił mnie tym samym do częstszego podlewania.
      Buziaki, SIWA

      1. Może to dlatego było zaskoczeniem, że jeśli chodzi o kwiaty – wzory, to ty nienienienie… 😉

  2. Graficzne duże wzory, kontrastowe b&w paski i paseczki, drapowania, dużo czystej czerni – zapowiada się nieźle! Ciekawe, co nowego dla nas szykuje Czarna Metka… a ty Agusiu zaraz zostaniesz królową koszulek z intrygującymi napisami 🙂 Dzięki, że się zmobilizowałaś i jest nowy wpis na blogu. Czekałam. Czekałyśmy 😉

    1. Witaj Aldonko,
      Tak jak byłam zdyscyplinowana w Dusseldorfie, tak kompletnie nie ogarniam czasowo bloga w Warszawie. Fajnie usłyszeć, że czekałaś na relację. Warto było pisać po nocy… Czarna metka ma się naprawdę dobrze i myślę, że w przyszłym letnim sezonie do Twojej szafy wpadnie kilka stylowych skarbów.
      Buziaki, SIWA

      1. Ach! To by było! Ja sama nigdy nie ma: tej pewności, ale na wszelki wypadek… zrobię w szafie miejsce 🙂