SZARA EMINENCJA

 

Szarość to dosłownie i w przenośni „szara eminencja” mojej szafy. Niby niepodzielnie rządzi czerń, ale tak się jakoś składa, że bardzo często noszę stylizacje właśnie w szarym kolorze. Od jasnego, srebrzystego, po najciemniejszy antracyt. Bogactwo odcieni sprawia, że można mieć w szarościach całą szafę i praktycznie każdą rzecz w innej tonacji i nasyceniu tego koloru.

W dzisiejszej stylizacji króluje antracyt, czyli tzw. szaro-czarny. Jest to alternatywa dla tych z Was, które nie lubią czerni. Bardzo ciemny szary jest mniej kontrastujący, a tym samym dużo łagodniejszy. Podobnie, jak czerń, łączy się idealnie z każdym kolorem.

Biorąc pod uwagę stan mojego ducha i lekką depresję związaną z niekończącą się zimą, wyszła mi bardzo kolorowa;) antracytowo-czarna stylizacja. Jedynym, choć ledwo widocznym, kolorowym akcentem są usta, pociągnięte lekko pomadką. Wybaczcie. Obiecuję poprawę.

Nie wiem, jak Wy, ale ja czasem korzystam z tzw. gotowców. Mam kilka sprawdzonych i ulubionych zestawów, w których świetnie się czuję. Kiedy dopada mnie kiepski dzień, a szczególnie poranek i nie chce mi się nawet myśleć w co się ubrać, sięgam właśnie po nie. Dzisiaj przedstawiam Wam jeden z nich. Luźne gacie i sweter RUNDHOLZ, szal kaszmirowy ALLUDE plus czarne dodatki. To mój przepis na zimowe dni z lekką chandrą :).

Gdy zawieje chłodniejszy wiatr można dorzucić jeszcze duży, czarny kaszmirowy szal i uśmiech na twarzy.

Ela, dzięki której mam zdjęcia, starała się mnie rozbawić i jak widać odniosła spektakularny sukces. Nie tylko dobrze się czuję w moim zestawie, ale jeszcze zdecydowanie poprawił mi się humor. Pod tym względem Ela jest niezastąpiona i zawsze potrafi mnie rozśmieszyć.

Przy okazji stylizacji z luźnymi gaciami, chciałabym poruszyć temat, co wypada i nie wypada w tzw. „moim wieku”. Słyszę czasami od klientek  i także od moich koleżanek, że nie wypada im nosić pewnych rzeczy, bo są już na to za stare. Skala wieku jest ogromna, od 30lat wzwyż. Młodsze najczęściej są pod presją matek i koleżanek, czasami partnerów. Starsze słyszą słowa krytyki od córek, koleżanek, a także jeszcze czasami matek. Horror w czystej postaci. Wiem, że trudno wyrwać się spod takiej presji i jeśli nie ma sprzyjających warunków, można przez całe życie ubierać się tak samo. Problem w tym, że my się zmieniamy i styl ubierania także powinien naturalnie z nami ewoluować. Nie musi to być od razu żadna ekstrawagancja, a nawet jeśli mamy już na nią ochotę, nikomu nic do tego. Luźne gacie, czyli spodnie z niskim krokiem, są bardzo dobrym przykładem  kontrowersyjnej rzeczy w kobiecej garderobie. Reakcje na nie są skrajne. Zazwyczaj, kto zasmakuje w tym luzie, będzie do niego wracał z utęsknieniem, zarówno w letnim, jak i zimowym wydaniu. To grupa fanek luźnych gaci, jak je pieszczotliwie nazywam i ja do niej zdecydowanie należę. Sporo kobiet nie cierpi tego rodzaju spodni, twierdząc, że są niekobiece. Moim zdaniem, nieprawda, ale o gustach się nie dyskutuje. Jest jednak jeszcze jedna grupa kobiet. To te, które mówią otwarcie, że im się podobają luźne gacie, ale w ich wieku nie wypada im nosić takich wygłupów. Otóż moje drogie Panie, wypada, jak najbardziej. To najfajniejszy sposób i do tego bezbolesny, na odjęcie sobie kilku lat, czasami nawet kilkunastu. Fajny styl, z odrobiną szaleństwa, lekko kontrolowanego, sprawia cuda. Pokazuje, że mamy do siebie dystans i nie jesteśmy takie „śmiertelnie” poważne, jakby wskazywał właśnie nasz wiek;).

Jest jeszcze jeden aspekt takiego charakterystycznego stylu. Otóż, jesteśmy bardziej widoczne w tłumie i automatycznie wystawione także na oceny innych. Dlatego ważne jest, by w swoim stylu (stroju) czuć się dobrze i komfortowo, bo wtedy żadna krytyka nas nie dotknie. Mnie kilkakrotnie przytrafiło się, że zostałam w bardzo bezpośredni sposób skrytykowana przez osoby na ulicy. Jedne pukały się na mój widok w głowę, a inne kwitowały mój styl komentarzem: „wieś na wieś”. Co zabawne, w moim mniemaniu, ja wyglądałam super, a krytykantki, bo niestety były to kobiety, moim zdaniem, raczej nie podkreślały strojem swoich atutów. Wszystkim życzyłam miłego dnia, co wprawiało je w lekkie osłupienie i chyba utwierdzało w przekonaniu, że jestem szalona… Tylko kto, by się tym przejmował?

Dlatego Kochane, zapomnijcie o wszystkich zasadach, nakazach i zakazach. Jeśli coś lubicie i dobrze się w tym czujecie, noście to. Próbujcie także nowych rzeczy, bo może się okazać, że coś, co rzekomo jest nie dla Was, jest fantastyczne dla Waszej sylwetki. Wybierajcie z mody wszystko co podkręci Wasz styl i sprawi, że będziecie wyjątkowe.

Pozdrawiam Was wiosennie, bo aura już bardziej litościwa. Wiem, że pewnie macie już dość, tak jak ja, tych wszystkich burych stylizacji. Dlatego obiecuję, że niebawem trochę koloru zagości na stronie. Wiosna, wiosna, ach to ty?

Buziaki, SIWA

Możesz także polubić

6 komentarzy

  1. Zmęczenie zimą dało się we znaki, wybacz moją (nie)obecność, śledziłam, uwierz…Szara elegancja, zawsze się obroni, a krytyka się Ciebie nie tyka 😉

    1. Witaj Pati,
      Wierzę, wierzę. Sama wiem, że ciężko było mi się zabrać za różne rzeczy, które były obowiązkowe, a co dopiero mówić o dodatkowych atrakcjach. Wprost uwielbiam Twoje rymowane komentarze.
      Buziaki, Siwa

  2. Agusiu, wyglądasz jak już pisałam w tym zestawie fantastycznie, miałam okazje zobaczy na żywo. Ela jest tak urocza, że nie dziwię się, że Cię rozśmieszyła. Ale dziś szczególnie chcę napisać coś innego, otóż nawet nie wiesz jaką mi sprawiłaś dziś przyjemność oceniając mój strój i zdjęcie…. Od razu, nie dość że wiosennie to poczułam się piękna, młoda, wysoka i… szczupła. Bardzo dziękuję i całuję serdecznie.
    Ps. Idę rozbić burze mózgu na nowości-wiosności.

    1. Witaj Dorotko,
      Dziękuję Ci za fantastyczny komentarz. Dużo łatwiej robiło mi się wpis, zachęcona Twoją recenzją stylizacji, widzianej wczesniej na żywo. Wyszło całkiem fajnie i duża w tym zasługa Eli. Zdjęcia są naturalne i modelka uśmiechnięta. Czego chcieć więcej?
      Twoja dzisiejsza stylizacja była super. Wszystko fajnie przemyślane, spójne stylowo i kolorystycznie. Bardzo mi się spodobała i dlatego z przyjemnością zrobiłam Ci zdjęcie. Cieszę się, że tak dobrze czujesz się we własnej skórze i stylu. Widać, że sprawia Ci to przyjemność i frajdę. Po raz pierwszy próbuję wrzucić zdjęcie w komentarzu… Może się uda;)
      Pozdrawiam Cie serdecznie,SIWA

      Dorota w super stylizacji

  3. Wyglądasz fantastycznie w tych licznych szarościach. Ciemny szary, grafit, antracyt z czernią – ileż to barw! 😉 Brawa dla Eli – uśmiechniętych modelek właściwie się nie widuje, a ty uśmiechnięta jesteś śliczna. A jeśli chodzi o luźne gacie – chętnie bym tu zobaczyła samą Elę! Ostatnio widziałam ją na Szczyglej 8 w luźnych portkach, tunice, swetrze, z kolczykami-ważkami w uszach. Uśmiechniętą i pewną siebie. Wyglądała super! Najlepszy dowód, że nie trzeba mieć 20 lat ani nosić rozmiaru 0. Niech świeci przykładem… mam nadzieję, że zgodzi się pokazać.
    Zastanawiałam się, jak by można nazwać styl, który nam tutaj wytrwale pokazujesz i objaśniasz. I wyszło mi: „klasyczny i minimalistyczny” lub „artystyczny z odrobiną ekstrawagancji”. A ty sama? Jak byś go nazwała? 🙂

    1. Witaj Aldonko,
      Miłość do szarości w moim sercu gości;). Wiem, ze narzekałam ostatnio na bure stylizacje, które lekko mi się przejadły, ale nie do tego stopnia, żeby przestać go lubić. Będzie go także sporo w moich wiosennych i letnich stylizacjach, w jaśniejszych odcieniach i lżejszych materiach.
      Namawiam już od jakiegoś czasu Elę, by zgodziła się na zdjęcia, które wrzuciłabym na stronę. Jeszcze trochę się opiera, ale intensywnie na nią pracuję. Zgadzam się z Tobą, że Elunia jest najlepszym przykładem na to, że dobry styl nie ma rozmiaru i wieku!!!
      Zaczęłam się zastanawiać, jak nazwałabym swój styl… Jedyne słowo, które przychodzi mi do głowy, to „emocjonalny”, bo właśnie pod wpływem emocji i samopoczucia, najczęściej dobieram stylizacje. Raz są bardzo proste, minimalistyczne, a czasem ciągnie mnie w stronę ekstrawagancji i awangardy. Trudno zatem ująć to w jakąś definicję. Na dokładkę, odkąd zaczęłam pisać bloga, próbuję różnych rzeczy, po które wcześniej bym nie sięgnęła i myślę, że mój styl w naturalny sposób ewoluuje. Takie ujęcie daje bardzo szerokie ramy oraz zostawia dużo miejsca na eksperymenty i niech tak zostanie.
      Pozdrawiam Cię wiosennie i cieplutko,
      SIWA