TROCHĘ CZERWIENI WSZYSTKO ODMIENI

Od kilku tygodni szukałam czerwonych okularów przeciwsłonecznych, które godnie zastąpiłyby poprzednią, wysłużoną parę. W końcu udało się… Znalazłam w internecie takie cudeńka, w pięknym kolorze, odpowiednim rozmiarze i super fasonie.  Trochę się obawiałam, bo nie znałam tej firmy i nie widziałam ich produktów na żywo, ale cieszę się, że podjęłam ryzyko. Mam teraz wspaniałe okulary, które będą się pojawiały przy okazji wszystkich stylizacji z czerwienią w rolach głównych 💋.

Kiedy zaczynałam pisać bloga, jedyne czego się obawiałam to, czy wystarczy mi pomysłów na nowe stylizacje. Okazało się, że pomysłów absolutnie mi nie brakuje, inspiracje pojawiają się zewsząd i jeśli czegokolwiek mi brak, to tylko czasu na realizację wszystkich koncepcji.

Prowadzenie bloga wymusiło na mnie wiele rzeczy. Musiałam pokonać swoje uprzedzenia odnośnie obsługi komputera, nauczyć się korzystania z różnych narzędzi, o których istnieniu nie miałam wcześniej bladego pojęcia. Jednak największą zaletą zostania blogerką było pobudzenie mojej kreatywności. Wcześniej używałam jej głównie do tworzenia stylizacji. Teraz już nie wystarczy, że się fajnie ubiorę. Muszę wymyślić cały konspekt wpisu, zastanowić, co chciałabym Wam przekazać i jak sprawić, by materiał był ciekawy. Jednym słowem, głowa pracuje mi cały czas na najwyższych obrotach i absolutnie nie mam czasu na nudę. Mam nadzieję, że blog jest dla Was miejscem gdzie znajdujecie inspirację, ale także pobudza Waszą kreatywność, którą w większości wpisów nazywam kombinowaniem😜.

Inspiracją do stylizacji może być wszystko. Najczęściej jednak jest to jakaś nowa rzecz w szafie lub super dodatek. Tak właśnie było tym razem. Czerwone okulary LAYONERS oraz spodnie H&M, które stanowią wspaniały kolorystyczny duet, były punktem wyjścia do stworzenia dzisiejszego look’a.

„Strażacka” czerwień tych dwóch elementów świeci na zdjęciach tak, że saszetka VAGABOND, która zawsze była bardzo mocnym akcentem, wygląda przy nich bladziutko.


„Ślubny” żakiet RUNDHOLZ założyłam tym razem na gołe ciało, a szelki, które podtrzymują spodnie na odpowiednim poziomie, udają przy okazji top w biało-czerwone paski.

Do okularów i spodni miałam dobrane również kolczyki, bransoletkę oraz manicure. Wszystko do siebie pasuje, czyli tak jak uwielbiam…

Ta stylizacja była dość elegancka dzięki żakietowi, ale wystarczyło tylko zastąpić go topem i od razu całość nabrała bardziej sportowego charakteru.

Szelki w tym wydaniu są ważnym i widocznym akcentem. Można oczywiście zakładać je na wiele sposobów, ale prezentuję Wam moje dwa ulubione.

Nie macie żakietu RUNDHOLZ’a ani biało-czerwonych szelek? Nie ma się czym martwić. Stylizacja wygląda równie fajnie w najprostszej wersji. Wystarczy klasyczny, śnieżnobiały top. Mój jest z H&M i jak pisałam ostatnio, obowiązkowo w drobny prążek. Taka bawełna, w sieciówkowym wydaniu, jest znacznie lepszej jakości od tej gładkiej. Nie wyciąga się, nie przekręca i po praniu przypomina ten sam produkt, który włożyłyśmy do pralki 😜 .

Teraz kilka słów o tym co mam na nogach. Rozochociłam się ostatnio z kupowaniem przez internet, a szczególnie na stronie H&M, gdzie uwielbiam wyszukiwać różne okazje. Polowałam na białe klapki, bo od jakiegoś czasu chodzi za mną pomysł na zrobienie stylizacji ALL WHITE. Skończyło się to zakupem dwóch par, eleganckiej  i sportowej.

Eleganckie klapki pochodzą z linii premium, są skórzane i co najważniejsze, bardzo wygodne. Uwielbiam mieć opalone stopy, a białe paski klapek dodatkowo podkreślają moją opaleniznę.

Wróćmy jeszcze na chwilę do spodni. Szerokie nogawki i bardzo wysoki stan są korzystne dla wielu kobiet, bo wyciągają optycznie nogi. Wyjątek stanowią panie, które mają więcej centymetrów w pasie niż biodrach. W takim przypadku, zdecydowanie należy unikać tego fasonu…

W tym miejscu mogłabym spokojnie zakończyć dzisiejszy wpis, ale nic z tego! Czerwone okulary wyzwoliły we mnie ogromną dawkę pozytywnej energii, że pokusiłam się jeszcze o sportową wersję tego look’a.

T-shirt RESERVED rozpoznajecie z pewnością. Wystąpił przy okazji wpisu o sportowej elegancji. Tam graficzne, niebieskie esy floresy na białym tle kojarzyły się jednoznacznie z wycinankami Matisse’a. W czerwonym wydaniu to tylko esy floresy, ale ponieważ uwielbiam graficzne printy, kupiłam także tą wersję kolorystyczną.

Ten fason spodni ma tak szerokie nogawki, że nie wiadomo naprawdę, czy to są spodnie, czy spódnica. Chyba powinnam była o nich pisać od początku spódnico-spodnie 🙂 .

A to jest sportowa para klapek z białego duetu H&M. Leciutkie jak piórko i mega wygodne. Sprawdziły się fantastycznie w kempingowych warunkach i okazało się, że równie dobrze radzą sobie w mieście. Mają dodatkowo jeszcze jedną, ogromną zaletę. Można je w pięć sekund wykąpać i sprawić, że wyglądają jak nowe.

To chyba najbardziej czerwona stylizacja jaką do tej pory popełniłam. Dzięki opaleniźnie, nawet duża dawka strażackiej czerwieni prezentuje się dobrze, choć w tytule sugerowałam, że będzie jej tylko trochę 😋.

Moje Drogie, zrobiłam taki „wypasiony” wpis, ponieważ jadę znowu do mojej ukochanej Jastarni i nie wiem kiedy pojawi się coś nowego na blogu. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć trochę czasu na zrobienie fajnych fotek z drugiej połowy mojego urlopu i wrzucenie ich na stronę. Liczę na Waszą wyrozumiałość w razie jakiejś obsuwy 😉 . Obawiam się, że nie będzie łatwo, bo prognoza jest super i mogę być bardzo zajęta utrwalaniem mojej opalenizny…
Przesyłam Wam gorące buziaki
i do następnego razu,
SIWA 💋💋💋

P.S. Oczywiście czekam na Wasze komentarze.

Możesz także polubić

16 komentarzy

  1. Niesamowita stylizacja, wyglądasz o wiele lepiej niż stylizacja z katalogu! Jesteś bardzo stylowa, ja jeszcze pracuję nad własnym stylem i jest to naprawdę ciężka praca 😉

    1. Witaj Zuzanno,
      Bardzo dziękuję za wspaniałą ocenę stylizacji. Zdjęcie z katalogu znalazłam przez przypadek i nawet przez myśl mi nie przeszło żeby je kopiować. Podobało mi się tylko zestawienie spodni z bielą. Praca nad własnym stylem nie zawsze jest łatwa, szczególnie na początku. Ważne jest jednak by czerpać z tego przyjemność i nie bać się małych eksperymentów. Trzymam kciuki za Ciebie.
      Pozdrawiam,
      SIWA

  2. Jest obłędnie! Mmm…
    Wersje z odrobiną bieli są moimi faworytami, choć ta cała w czerwieni tez jest rewelacyjna! Nie sądziłam, ze tyle czerwieni naraz jestem w stanie strawić;) Myślę, że to Twoja wspaniała opalenizna tak świetnie spaja każdą ze stylizacji. Brawoooo!
    I zgadzam się z P, ze te sztucznie napompowane „blogereczki” nie dorastają Ci do pięt!

    1. Witaj Sabo,
      Och jak miło słyszeć, że podobają się stylizacje i wzbudzają takie zachwyty. Bez opalenizny nie miałabym śmiałości rzucić się na taką ilość czerwieni. To jedyny moment w roku, kiedy mogłam sobie pozwolić na takie eksperymenty. Tak bardzo byłam zadowolona z tego wpisu, że na drugą część urlopu, zabrałam wiele czerwonych ciuchów, a także dwa kostiumy plażowe 🙂 . Ponieważ pracuję teraz nad utrwalaniem mojej opalenizny, można się spodziewać kolejnych wpisów, w których pojawi się ten kolor.
      A propos blogerek, nie śledzę zbytnio ich poczynań, bo zawsze chciałam żeby mój blog był wyjątkowy, a nie podobny do innych. Takie samo podejście mam do ich wyglądu.
      Buziaczki,
      SIWA

  3. Zgadza się – czad Dla mnie zestaw z czerwonym topem i sportowymi klapkami taki niewymuszony i lekki. Taką czerwień to ja lubię.

    1. Witaj Malgo,
      Dziękuję Ci za tak miły komentarz. Były aż trzy wersje i dlatego bez trudu każda z Was może wybrać coś dla siebie. Czerwień w towarzystwie wakacyjnej opalenizny prezentuje się naprawdę korzystnie. Warto z tego korzystać, bo lato jest u nas niewspółmiernie krótkie do pozostałych pór roku….
      Buziaki,
      SIWA

  4. Wiesz, że uwielbiam wszystkie Twoje stylizacje, ale dawno już nie byłam tak….aż słów mi brak. Cudownie, pomysłowo i oczywiście stylowo. Patent szelkowy pod marynarką obłędny. Wszystko kompletne, perfekcyjnie kompatybilne, a radosne zdjęcie z cytatem skradło moje serce, niech się wszystkie modelki i blogerki z karpiem i bez mimiki schowają

    1. Witaj Pati,
      Jakże mi miło czytać takie komentarze. Rzadko mi się zdarza, żebym sama była tak zadowolona z wpisu. Opalenizna wpłynęła na mnie bardzo pozytywnie pod wieloma względami i dlatego radość tryska z każdego zdjęcia. Uważam, że uśmiech i radosna mimika w parze z odrobiną kreatywności, są gwarancją udanych stylizacji.
      Buziaczki,
      SIWA

  5. Witaj Agusiu no faktycznie tak czerwono nie było. Ale wyszło super wszystkie wersje i o dziwo moja ulubiona to ta z czerwonym t-shirtem. Może dlatego że mniej kontrastowa. Buciki białe genialne zwłaszcza te z paseczków szkoda że człowiek ma haluxyUrlopu Ci zawiszczę serdecznie, jedż i odpoczywaj my poczekamy. Czekanie na wpisy to duża przyjemność. Widziałam też na fb fotki modelowe-okularowe. No powiem że zdjęcia i Modelka światowe. Miło patrzeć jak się rozwija kariera naszej ulubionej Stylistki i Blogerki. Wszystkiego naj. Buziaki D.

    1. Witaj Dorotko,
      Wprost proporcjonalnie do zdobywanej opalenizny rośnie moje zainteresowanie czerwienią. Teraz nad morzem noszę ją bardzo często, głównie w formie kostiumu plażowego. Okulary za dnia robią dobrą robotę, a wieczorem, gdy zajdzie już słońce, oprawki ze wspomnianej przez Ciebie sesji podkręcają moje stylizacje 🙂
      Całuski z ukochanego zakątka,
      SIWA