Czasy, kiedy byłam mega oryginalna ze swoimi siwymi włosami, minęły bezpowrotnie. Na każdym kroku spotykam siwowłose kobiety i prawdę mówiąc bardzo mnie to cieszy. Samolotem do Dusseldorfu leciało ich kilka (jedna załapała się nawet na zdjęcie). Nie wiem, jakiej były narodowości, ale tak czy siak, miło było podróżować w takim doborowym, silverhair’owym towarzystwie. 😉
Wspomniałam Wam w ostatnim wpisie, że tuż przed wyjazdem zmogła mnie choroba. To oczywiście najgorszy moment na kłopoty zdrowotne, ale cóż można na to poradzić. Nastąpiła akcja mobilizacja i z uśmiechem na twarzy, w piątkowy poranek wyruszyłyśmy na podbój nowej jesienno-zimowej kolekcji RUNDHOLZ.
Tym razem zrobiłam kilka filmików, abyście mogły poczuć się tak, jakbyście były tam z nami.
Każde zamówienie zaczyna się w taki sam sposób… i ma ten sam cel. Wybrać najciekawsze fasony w najpiękniejszych kolorach…
Niezbędnym do tego narzędziem jest książka kolekcyjna ze wszystkimi fasonami, składami materiałów, cenami i dostępnymi kolorami… Plastikowe kółeczka zawisną tylko na najlepszych wzorach, które są przez nas potem oglądane dokładnie z każdej strony.
Pisałam wielokrotnie, przy okazji poprzednich relacji, że RUNDHOLZ jest bardzo płodnym projektantem. Co sezon tworzy trzy linie kolekcji, a w każdej jest masa fasonów. Zdjęcia tak dobrze tego nie oddają, ale na filmikach możecie same zobaczyć jaki ogrom jest do przejrzenia.
Oczywiście, sporo fasonów jest zrobionych w kilku wersjach kolorystycznych, ale musicie przyznać, że to prawdziwe wyzwanie, by zrobić solidną i dokładną selekcję. Myślę, że nasza strategia, by zaczynać Fashion Weekend właśnie od tego projektanta, jest jak najbardziej właściwa. Jesteśmy na pełnej świeżości i choć nie jest to łatwe, w tym showroomie, za każdym razem, spędzamy praktycznie cały dzień.
Mamy teraz taki czas w modzie, że modne jest praktycznie wszystko. Wiele kobiet gubi się w gąszczu różnych trendów i nie potrafi się w nich odnaleźć. Odnoszę wrażenie, że wiele marek też ma z tym problem i nie potrafi zdecydować się jaki kurs obrać.
Dlatego tak ważne jest, by projektant posiadał swój niepowtarzalny styl. Kiedy, tak jak RUNDHOLZ, jest konsekwentny w swojej stylistyce i nie ulega presji przypodobania się komukolwiek, staje się jedyny w swoim rodzaju i ponadczasowy. Wierne fanki tego projektanta i tym razem będą zadowolone, bo znajdą wariacje swoich ulubionych fasonów w nowej odsłonie.
Jeśli chodzi o kolory, przyszłą jesień-zimę RUNDHOLZ widzi raczej w ciemnych barwach. Dużo czerni i antracytowej szarości, którą ożywia czerwieniami i naturalną kością słoniową.
Spotkanie z Sylvią z Barcelony jest dla mnie zawsze bardzo miłe. Komplementy z ust kobiety, która zajmuje się modą i sama jest niezwykle stylowa, są po prostu bezcenne. Jesteśmy wstępnie umówione na moją kolejną wizytę w Barcelonie. Tym razem Sylvia zadeklarowała, że chętnie pokaże mi imprezową stronę tego pięknego miasta… 🥳 Brzmi kusząco… Kto wie…
Dodatki to zawsze największe skarby, a te z głównej linii, jak na skarby przystało, są dość kosztowne… Skórzany kapelusz… Musiałam spróbować 😁
W komercyjnej linii – Black Label króluje czerń i różne odcienie szarości oraz zieleni. Po kilku sezonach z mocniejszymi kolorami, projektant spuścił trochę z tonu… i powrócił do swoich ulubionych burasków. Myślę, że wiele fanek RUNDHOLZ’a ucieszy ta wiadomość, bo właśnie te szaro-bure nowości będą pięknie pasowały do ubrań sprzed kilku sezonów, wiszących w szafach wielu klientek.
W przyszłorocznej zimowej kolekcji będzie dużo fajnych swetrów. Nie zabraknie oczywiście tych z charakterystycznej, gotowanej wełny, ale pojawią się również cieńsze, błyszczące i fakturalne. Fanki dzianin będą miały naprawdę duży wybór.
Streczowe programy zawsze cieszą się ogromnym powodzeniem. Z kolekcji wybrałyśmy super oryginalne spodnie, spódnice i sukienki, a kilka nowych fasonów żakietów będzie fantastycznym dopełnieniem.
W całej kolekcji najbardziej spodobały mi się puchowe kurtki i wełniane płaszcze. Jeden z nich mam na sobie poniżej. Ten uśmiech nie jest przypadkowy. Tak super można się poczuć w płaszczu RUNDHOLZ’a i uśmiechać promiennie nawet po wielu godzinach pracy… 😎
Sobotę zawsze mamy zarezerwowaną dla Annette Gortz. Po wietrznym i deszczowym piątku, miłą odmianą było słońce, które łaskawie świeciło przez cały dzień.
Annette Gortz, podobnie jak Runholz, wierna jest swojej stylistyce. Graficzna linia, perfekcyjne wykończenie i dbałość o najdrobniejsze szczegóły, to charakterystyczne cechy jej projektów. Wielbicielki tego stylu znajdą w nowej kolekcji świetnie skrojone spodnie i żakiety, a także wysokiej jakości dzianinę z wełny marino i kaszmiru. Projektantka większość kolekcji zaprojektowała w czerni i szarościach, ale także pojawił się granat i ciemne odcienie niebieskiego. Klasyka w nowoczesnym wydaniu i na dokładkę w ponadczasowej kolorystyce. W takie fasony zawsze warto inwestować, szczególnie, gdy jest się na początku drogi w kreowaniu własnego stylu.
To już prawdziwa tradycja. Zdjęcie z ulubioną modelką oraz z autorką kolekcji…
Na deser zawsze pozostaje nam wizyta na Targach. To prawdziwy tygiel mody. Od żelaznej klasyki aż po awangardowe projekty. Nas oczywiście najbardziej interesuje Lofina i jej super wygodne buty. Jeśli myślicie, że tutaj łatwiej o wybory, to jesteście w błędzie. Zawsze jest tak samo. Każdej z nas podobają się zupełnie inne fasony 😜. Problem w tym, że możemy wybrać ich zaledwie kilka i muszą być perfekcyjnie dobrane. Buty w naszym zamówieniu są ważnym dopełnieniem kolekcji.
Wśród różnych targowych propozycji, najbardziej podobały mi się oczywiście projekty w wersji black&white oraz poszarpane, strukturalne materiały.
Przy dobrym jedzonku, wieczorem, przejrzałyśmy wszystkie nasze notatki i zdjęcia. Ten moment jest bardzo ciekawy w całym procesie robienia zamówień. Od niego właściwie zaczyna się już nasza kreacja… i nie ma w tym wcale żadnej przesady. Śmiało można tak powiedzieć, bo to co zawiśnie na wieszakach na początku jesieni, będzie niczym innym, jak naszą autorską kolekcją. Zbiorem wyselekcjonowanych przez nas fasonów i kolorów, które zostaną wyprodukowane specjalnie dla naszych klientek.
Moje Drogie Silverowiczki,
Mam nadzieję, że warto było troszkę dłużej poczekać na relację,
a dzięki filmikom poczułyście się prawie tak, jak byście były tam razem z nami.
Do następnego razu,
SIWA
11 komentarzy
Witam, super foty pozdrawiam.
Jak by człowiek nie kochał mody oraz Rundholza i Annette Goertz – dopiero teraz widać, jaka to jest ogromna, wielogodzinna praca! Można cierpieć na „syndrom Stendhala” w wyniku tego wspaniałego nadmiaru… Bardzo mi się podoba myślenie o przyszłej zawartości butiku jako o Waszej, oryginalnej kolekcji. Jakoś nie miałam świadomości, że to wszystko zostanie dla polskich klientek na jesień i zimę dopiero WYPRODUKOWANE 🙂 A przecież tak! Mimo że tak liczne, wszystko co tutaj wdzimy to są egzemplarze pokazowe… Dopiero zamawiając sprawicie, że one zaistnieją we właściwych kolorach, rozmiarach i zestawach na wieszakach Szczyglej 8. Fajnie 🙂
Witaj Aldonko,
Cały proces zamawiania rzeczy na kolejne sezony jest bardzo kreatywny i jednocześnie wyczerpujący. To co wisi już na wieszakach jest efektem pracy wielu osób. Gdy sobie uzmysłowimy, jak długa jest droga od momentu pomysłu do finalnego efektu, człowiek nabiera szacunku do każdej osoby, która na tej drodze stanęła. My działamy już na końcowym etapie, ale jest on równie ważny i niezbędny do sukcesu kolekcji. Fajnie być częścią takiego przedsięwzięcia i prezentowania go potem zadowolonym klientkom 🙂
Buziaczki,
SIWA
Jak zwykle zazdroszczę Ci możliwości bycia na FW, tych doznań estetycznych i widoków. Na pocieszenie dla mnie- powrót burasków w trendach jest już przesądzony❤️! Dzięki za tę wiadomość:)
Pozdrawiam, ściskam
Witaj Sabo,
Wiem, że bez trudu odnalazłabyś się w podczas robienia przez nas zamówienia. Pewnie miałabyś tylko na początku lekki zawrót głowy od mnogości wzorów, faktur i fasonów. Buraski wracają i cieszysz się z tego nie tylko Ty Kochana. Jest spora ekipa, która czekała na ich powrót. Z tego co wiem, można je już nosić nawet latem i dorzucić do nich odrobinkę neonowej limonki. To jedno z modniejszych zestawień na to lato 🙂
Buziaczki,
Siwa
To prawda, że siwiznę na ulicach (i nie tylko) można spotkać coraz częściej! Również bardzo mnie to cieszy. Widać, że kobiety coraz lepiej czują się ze swoją naturalnością – to dobry krok. Co do mody, również lubię te klasyczne połączenia czerni i bieli. W takich stylizacjach fajnie można zagrać również dodatkami i ciekawymi akcesoriami.
Witaj Elwiro,
Tak, kobiety coraz śmielej sięgają po swoje naturalne zasoby. Siwe włosy nie są już tak bardzo ekstrawaganckie, jak jeszcze kilka lat temu i dobrze. W wielu przypadkach siwe pasma są dużo korzystniejszym wariantem niż źle dobrany kolor lub siwe odrosty.
Jeśli chodzi o zestawienie black&white, to niepodzielnie rządzi ono u mnie w szafie i nic nie wskazuje natomiast, by miało się to kiedykolwiek zmienić. Nie widzę w tym nic złego. Taki styl i takie upodobania. Można zawsze wrzucić trochę koloru, choćby właśnie w postaci dodatków i mamy zawsze świeża stylizację.
Pozdrawiam serdecznie
Siwa
Zawsze myślami jestem z Tobą i tych widoków tkanin dzianin i wzorów zazdroszczę ci i tym razem czynię
Witaj Pati,
Jest kilka osób, które bardzo chętnie zabrałabym ze sobą na nasz modowy weekend i wśród nich jesteś właśnie TY. Myślę, że bawiłybyśmy się wspaniale, ale weekend musiałby się chyba wyciągnąć i przemienić w Fashion Week 😉
Buziaczki,
SIWA
Ale się Pani napracowała przy relacji. Pięknie widać kolory, moje ulubione zresztą. Same wnętrza są piękne. Teraz tylko cierpliwie czekać na jesień. Uściski D.
Witaj Dorotko,
Przepraszam, że tak długo nie odpowiadałam. Ach to przesilenie wiosenne albo jeszcze zimowe. Pracy w butiku teraz co nie miara i kompletnie wypadłam z blogowych klimatów. Wiem, że w Twoim przypadku mogę liczyć na mega cierpliwość. Nie wiem, jak będzie z innymi Silverowiczkami… Brak wpisów to brak życia na blogu, a ja nie mogę się zmobilizować. Zobaczymy, co to będzie…
Przyszła jesienno-zimowa kolekcja będzie spełnieniem Twoich marzeń. Nie tylko pod względem kolorów, ale przede wszystkim fasonów.
Buziaczki
SIWA