WŁASNY STYL – HOT TREND SEZONÓW

Witajcie Moje Drogie Silverowiczki,
Z pewnym niepokojem zauważyłam, że przerwy miedzy kolejnymi wpisami zdecydowanie się wydłużyły… Zaczęłam analizować sytuację i mam kilka wniosków, którymi chętnie się z Wami podzielę. Po pierwsze, przez słoneczną pogodę funkcjonuję mentalnie jeszcze trochę w trybie wakacyjnym, czyli mocno wyluzowanym, nastawionym na relaks. Z drugiej strony, rozpoczął się rok szkolny ( książki, zeszyty, plany lekcji, zebrania…) i nowy sezon w butiku ( dostawy, dostawy, dostawy…) Tutaj realny świat domaga się pełnej atencji i za nic ma zmęczenie. Od września wróciłam również na basen, co z kolei wyhacza mi dwa wieczory w tygodniu. Jak widzicie, dzieje się u mnie sporo i po wakacyjnym luzie nie ma praktycznie śladu. Staram się więc na nowo wskoczyć na wyższe obroty, ale widzę, że z roku na rok, przychodzi mi to z coraz większym trudem.
Jest jeszcze jedna bardzo ważna obserwacja.  Mam wrażenie, że wypracowana przeze mnie konwencja bloga trochę zaczęła mnie nużyć… Jest szalenie wygodne, gdy ma się schemat działania, ale po pewnym czasie, przestaje być to ekscytujące i staje się… No właśnie, schematyczne. Cały czas główkuję nad nową formułą i liczę na Wasze sugestie. Jakie treści chciałybyście by pojawiały się na blogu? Czego mogłoby być więcej? Bardzo jestem ciekawa. Koniecznie dajcie znać w komentarzach. Obiecuję, że wszystkie przemyślę i jeśli tylko będę czuła się na siłach, postaram się uwzględnić w swojej nowej odsłonie.
To był trochę przydługi wstęp, ale dla mnie bardzo istotny. Mam ogromne poczucie odpowiedzialności wobec Moich Silverowiczek. Zawsze pojawiają się u mnie wyrzuty sumienia, gdy przez dłuższy czas zaniedbam naszego bloga. Naszego, bo tylko wtedy, kiedy Wy jesteście po drugiej stronie, jego prowadzenie ma jakikolwiek sens. Mam nadzieję, że treści są dla Was na tyle atrakcyjne i wartościowe, że warto na nie czekać nawet dwa tygodnie…

Nowy sezon – nowe trendy…
Kolejna jesień przed nami i znowu trzeba będzie zmierzyć się z własną szafą. W tym roku obiecałam sobie zrobić solidną selekcję. Żadnych sentymentów. Szczególnie zastosuję się do własnej wskazówki z poprzedniego wpisu o zakupach i pozbędę się za małych rzeczy. Nie ma ich może zbyt wiele, ale z kilkoma będą to bolesne pożegnania. Marzę o przejrzystej szafie, bez zbędnego balastu i zapychaczy.  Postaram się zrobić wpis na ten temat i zdradzić Wam jakimi kryteriami się kieruję podczas porządków w swojej garderobie. W tym momencie mogę Wam tylko podsunąć najmodniejsze zestawienia kolorystyczne na tą jesień-zimę, które jeśli lubicie i są w Waszych szafach, powinny już wisieć gdzieś po ręką. A oto i one…

Klasyka: czerwień z czernią

Masełko z cyraneczką czyli żółty z morskim

Zgaszony lila z bielą

Rdza z oliwką

Różowe wino czyli róż z burgundem

Niebieski z zielonym

Specjalnie nie wspominam o trendach tylko o zestawieniach kolorystycznych, aby nie mącić Wam w głowie. Trendów jest całe mnóstwo. Tak naprawdę do każdego stroju, do każdej naszej stylizacji możemy dorobić nazwę i ubrać to w słowa. Czy to będzie styl boho, minimalizm, czy styl klasyczny… Nie ma to najmniejszego znaczenia. Wybierajmy te fasony, które naprawdę nam pasują, które lubimy, w których czujemy się przede wszystkim bardzo dobrze i swobodnie. Uważam, że warto skupić się na wyborze ciekawych zestawień kolorystycznych, które sprawią, że nawet bardzo klasyczne stylizacje nabiorą nowoczesnego sznytu.

To oczywiście nie oznacza, że mamy nie śledzić trendów.  Dobrze jest się nimi interesować. Znać najnowsze fasony i linie sylwetek. To wszystko oczywiście ma sens tylko wtedy, gdy konfrontujemy  nowoczesne formy z naszymi możliwościami (figura) i oczekiwaniami (wygoda). Chodzi o to, by myśleć o trendach pod kątem swojego stylu. Korzystać z tych, które nam odpowiadają, a pozostałe kompletnie ignorować lub ewentualnie podziwiać na innych. Z mojej obserwacji wynika, że najbardziej efektowne i trendy stylizacje to te, które są rzeczywiście indywidualnie dobrane do danej osoby. Liczy się pomysł, dobrze zebrane elementy garderoby, które stanowią TOTAL LOOK. Co to oznacza? Ni mniej ni więcej, że nie tylko mamy fajny sweter, spodnie i inne części garderoby, ale również mamy przemyślane i dobrze dobrane dodatki, które spinają w całość stylizację. Opłaca się tak patrzeć na swoją garderobę, bo wtedy jest spójna i łatwo nam z niej korzystać.

Moje wybory na ten sezon…

Minimalizm kręci mnie od jakiegoś czasu i widzę, że z sezonu na sezon, w mojej szafie pojawiają się kolejne szerokie spodnie, koszule i graficzne swetry. Nie jest to żadna nowość w moim wydaniu. Był już taki czas, że ubierałam się bardziej klasycznie i zachowawczo. Dotyczyło to zresztą nie tylko fasonów, ale także kolorystyki… Obecnie, do mojego wydania minimalizmu dodaję mocne kolory, które bardzo polubiłam i nie wyobrażam już sobie bez nich stylizacji. Przemycam je głównie w dodatkach, ale nie boję się też większych płaszczyzn ( zielony płaszcz czeka w szafie 🙂 ).

W spódnicy ZARA zakochałam się od pierwszego wejrzenia… czyli od chwili, w której zobaczyłam w niej Moją Kochaną Siostrunię. Buszowałyśmy razem na wyprzedażach, a tu bam! Taka fantastyczna, długa spódnica w najnowszej kolekcji. Pati dokupiła sobie jeszcze super górę z tego samego materiału, która była idealnym dopełnieniem. Zestaw petarda. Ja górę sobie odpuściłam, bo wiedziałam, że w wersji letniej będę ją nosić z dopasowanymi, bawełnianymi topami. Na jesieni zamierzam ją zakładać ze swetrami i mokasynami, a zimą wskoczę w sztyblety i dorzucę do swetra jeszcze długi płaszcz. Taki jest plan 🙂 .

Awangarda, bo tak z pewnością należy zakwalifikować projekty RUNDHOLZ’a,  będzie mi również towarzyszyła w tym sezonie. Mam sporo rzeczy tego projektanta i zamierzam z nich korzystać. Szczególnie w takie dni, kiedy będę miała ochotę wyróżnić się z tłumu, przyciągać uwagę. Czerwony garnitur o bardzo oryginalnym kroju nadaje się do tego idealnie. Przy okazji, chciałabym serdecznie podziękować Anetce, od której dostałam ten energetyczny zestaw. Mam nadzieję, że nie będziesz żałować, bo czerwień jest teraz na topie 🙂 .

Często spotykam się z taką opinią, że łatwo kreować własny styl, będąc wysoką i szczupłą. Oczywiście to pomaga, ale nie daje żadnych gwarancji. Jeśli by tak było, wszystkie wysokie i szczupłe kobiety powinny być super ubrane… a przecież tak nie jest. Podobnie jest z kasą.  Wcale nie trzeba być milionerką, by skompletować fajną garderobę. Może nawet lepiej nią nie być, bo większość z nich ubiera się fatalnie i nie ma własnego stylu 😉 . Najważniejszą rzeczą jest posiadanie pomysłu na siebie i nie chodzi tu wcale o wymyślanie wizerunku, a bardziej o bycie w zgodzie ze SWOIMI upodobaniami. Na dowód wrzucam kilka zdjęć z profilu Musemo (Mo) Handahu, którą obserwuję na Instagramie. Prowadzi fajnego bloga miss lion hunter. Bardzo podoba mi się jej odwaga w łączeniu kolorów i wzorów, a także podziwiam, jak fajnie dobiera dla siebie różne fasony, obalając wiele mitów na temat mody plus size.

Moje Drogie Silverowiczki,
Mam nadzieję, że macie prawdziwą przyjemność z kreowania własnego stylu i dobrze się przy tym bawicie. Warto nad nim popracować, bo jak wiadomo, „moda przemija, a styl pozostaje”. Posiadanie własnego jest zawsze w cenie. To prawdziwy trend trendów wszystkich sezonów.

Liczę bardzo na Wasze sugestie i podpowiedzi odnośnie nowej formy bloga. Cały czas główkuję, jak go uatrakcyjnić dla siebie i dla Was. Razem powinno nam się to udać.

Do następnego razu,
SIWA

Możesz także polubić

17 komentarzy

  1. Cześć Aga!
    Chciałaś odejść od konwencji i coś zmienić, a tu skucha. Wszystkie Silverowiczki murem za Tobą, aż się łezka w oku zakręciła. Moja rada: rób swoje i nie przejmuj się niczym, bo zawsze jesteś najlepszą wersją siebie i to się właśnie podoba. Buziaki i gratulacje za grono tak wiernych czytelniczek.

    1. Witaj Joano,
      Konwencja, jak widać jest dobra 🙂 . Będę się zatem jej trzymać. Troszkę kusi mnie koncepcja wrzucania codziennych stylizacji, bez większego zagłębiana się w szczegóły. Taka codzienna, wizualna dawka inspiracji. Zobaczymy, co mi z tego wyjdzie 🙂 Dzięki Twoim namowom, odważyłam się na pisanie, nie tylko o ubraniach użytych w stylizacji, ale także o swoich przemyśleniach odnośnie stylu, trendów, mody, kobiecych zachowań… Dziękuję za motywacyjne wsparcie i bycie moją wierną czytelniczką-Silverowiczką 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

  2. Aga, zakochałam się w czerwonym garniturze. Wyglądasz super! Chętnie zobaczę Cię w tej stylizacji przed wieczornym treningiem:) Minimalistyczna stylizacja też powala – to mój ukochany styl – prostota i geometryczne fasony. Uwielbiam, gdy pokazujesz pazur dodając kolor. Uściski. P.S. a gdyby tak… dodawać linki do ubrań ze stylizacji;)

    1. Witaj Kate Pixel,
      No nie wiem, czy pojawię się w czerwonym garniturze na treningu 😉 . W te dni, gdy pojawiam się na pływalni, staram się pogodzić elegancję i sportowy charakter stylizacji, a i tak wyglądam czasem dziwnie, nieadekwatnie do miejsca. Właśnie sprawdziłam prognozę na poniedziałek. Być może zrobię Ci tą przyjemność i zaprezentuję garnitur w bardziej sportowej odsłonie. Jeśli chodzi o minimalizm, to jestem wielką fanką. Z radością obserwuję, że zyskuje na popularności. Dzięki takiej stylistyce łatwiej o porządek w szafie, a kolor jest w niej najczęściej jedyną formą szaleństwa 😉 . Linki staram się dodawać, gdy rzecz jest świeżo kupiona i nadal dostępna na stronie. Problem w tym, że większość ubrań mam w szafie kilka, a nawet kilkanaście lat. Mogę ewentualnie zacząć zamieszczać linki do podobnych fasonów. To też jest jakieś wyjście.
      Buziaczki i do zobaczenia na treningu (być może w garniturze 🙂 )
      SIWA

  3. Witam serdecznie! Niestety też chyba nie pomogę z pomysłami na nową odsłonę bloga. Jestem tu stosunkowo niedługo i wszystko mi się podoba i treści postów i stylizacje i połączenia kolorystyczne i zdjęcia zawsze czekam na nowy wpis i nie czuje się znudzona. Chociaż zrozumiałe, że możesz się czuć troszkę wypalona i pod presją nowych wpisów. Twoje stylówki są jednak tak różnorodne, że nikt tu się chyba nie nudzi.
    Jeśli chodzi o własny styl, to zazdroszczę wszystkim Paniom, które go sobie latami wypracowały i mogą odcinać kupony. Ja niestety do nich nie należę. To, co kiedyś się sprawdzało, z czasem przestało działać. Części ciała, które kiedyś podkreślałam, dzisiaj wolę przykrywać. I w ten oto sposób ciągle jestem na etapie stylizacyjnych poszukiwań a Twój blog jest kopalnią pomysłów na nietuzinkowe stylizacje. W bonusie przyjemna lektura i miła atmosfera!
    Pozdrawiam gorąco!

    1. Witaj Grażynko,
      Myślałam, że zalejecie mnie swoimi oczekiwaniami, a tu taka akceptacja 🙂 . Cieszę się, że znajdujesz wartościowe i ciekawe treści na blogu. Dla kogoś, kto dopiero niedawno odkrył to miejsce, może być całkiem obszerną lekturą i kopalnią pomysłów. Ja sama z niej korzystam i podglądam siebie, jak ubierałam się kilka lat temu o tej samej porze roku. Z przyjemnością mogę spokojnie stwierdzić, że większość stylizacji jest aktualna i jak najbardziej do wykorzystania obecnie. Zagłębiając się w archiwum i sięgając szczególnie do początkowych publikacji, gołym okiem widać, że mój styl ciągle ewoluuje. To niekończący się proces, na który ma wpływ wiele czynników. Oczywiście, że są pewne ramy i kilka niezmiennych rzeczy. U mnie np. dbałość o szczegóły, męskie elementy garderoby, umiłowanie do zestawienia black&white… Ważne jest by reagować na zmiany w naszej sylwetce, potrzebach i życiowej dynamice. Jeśli tak na to spojrzymy, od razu łatwiej zaakceptować fakt, że przez całe życie kreujemy własny styl. Oby tylko zawsze w zgodzie ze sobą 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

  4. Aga, mnie się tu wszystko podoba;)❤️! Niestety nie jest to chyba opinia pomocna Tobie…? Nie tego oczekujesz…?
    Rozumiem chęć zmiany formuły, utratę zapału i letnie rozleniwienie. Jesteś, jak każda z nas! Myślę, że wszystkie tutaj czułyśmy nieraz rożnego rodzaju wypalenie. Absolutnie nie dziwię się, niestety nie podpowiem, nie znam się, nie mam pomysłu, jak pomóc:(
    Może, aby nie zajmować sobie wolnego czasu, pokazuj nam codzienne stylizacje, w codziennych miejscach i okolicznościach: praca, spacer, spotkanie z przyjaciółmi, w knajpie, w domu, na ulicy..?

    Kolorystyczne zestawienie w propozycjach na nadchodzący sezon: brudny morski i wanilia – piękny! Gdzieś po cichu tęsknię już za szarościami i czernią w oryginalnym, ekstrawaganckim wydaniu 😉 Jak chcesz, to kolorystyczne szaleństwo, a’la rajski ptak, tez może być I pisz…
    Dokąd cokolwiek będzie się tu pojawiało, będziemy zaglądać.

    Pozdrawiam wszystkich.
    Ściskam,
    Saba

    1. Witaj Sabo,
      Rzeczywiście, totalną akceptacją raczej nie pomogłaś 😉 . Bardzo miło mieć taką wierną i pełną wyrozumiałości Silverowiczkę. Też myślałam o takiej formule, w której będę wrzucać pojedyncze stylizacje każdego dnia, a ewentualnie raz na jakiś czas dłuższy tekst o czymś więcej. Pracuję nad tym, jak miałoby to wyglądać. Na razie trzymam się „starej”, dobrej wersji 🙂 .
      Kochana szarości pojawią się już w kolejnym wpisie! Jeszcze w lekkiej wersji z bielą, bo pogoda sprzyja. W nadchodzącym sezonie, będą pojawiać się nie tylko u mnie na blogu, ale praktycznie wszędzie, bo jest na nie ogromna moda.
      Buziaczki,
      SIWA

  5. Podoba mi się formuła Twojego bloga, a plusem jest to, że w porównaniu do początkowych publikacji bardzo się rozpisałaś – zamieszczasz fajne treści, spostrzeżenia, przemyślenia. Cierpliwie czekam na kolejny wpis, często wracam do poprzednich. Każdy jest inspirujący w jakimś stopniu, kilka Twoich patentów wprowadziłam do swojej garderoby, jak chociażby klasyczne prążkowane topy z H&M, które świetnie się sprawdzają – latem solo, zimą pod luźne swetry. Zapodajesz fajne pomysły, jak sweter do góry nogami, lub szelka na pół pasa, co dla mojej figury jest genialnym patentem. Co do tematyki, to chętnie przyjmę każdą treść, nie rezygnuj tylko z tego optymistycznego podskoku na koniec. Pozdrawiam serdecznie!

    1. Witaj Doroto,
      Cieszę się bardzo, że jako wartość dodaną uważasz więcej pisanej treści. To tak naprawdę wstęp do kolejnego etapu mojego rozwoju. Dojrzewam do nowych wyzwań i pisanie jest tego integralną częścią. Bardzo cieszy mnie również, że czerpiesz inspiracje z bloga i wprowadzasz je do swojej szafy. Treści zawsze będą oscylowały w okolicach kreowania stylu, a z podskoku nie zamierzam rezygnować, bo i mnie przynosi wiele radości… Szczególnie wtedy, gdy oglądam na telefonie nieudane ujęcia 😉 .
      Buziaczki,
      SIWA

  6. Jak skupić się na tym, co mam w szafie zamiast nad tym, co jeszcze chciałabym do niej dodać? Obiektywnie nie mam dużo i na bieżąco staram się pozbywać tego, czego nie noszę. Natomiast ciągle czuję potrzebę kupowania nowych ubrań, bo przecież mam za mało i nie takie jakbym chciała, przez co nadal zdarzają mi się zakupy, których potem żałuję. Poza tym mam na przemian raz fazę na chęć zmian w szafie, tworzenia szafy kapsułowej, szukania swojego stylu i kupowania, a raz totalnie o tym nie myślę i zakładam pierwsze lepsze rzeczy z szafy i czuję się w tym ok. Aktualnie od 10 września robie sobie miesiąc bez zakupów i mimo że wcześniej też jakoś przez miesiąc żadnych ubrań nie kupiłam i nawet bardzo o tym nie myślałam, to teraz myślę tylko o tym, co sobie kupię, kiedy to „wyzwanie” skończę, a nie o to mi chodziło. Chciałam najpierw wyprzedać z szafy to, czego nie noszę (to nadal trwa) i spróbować przez jakiś czas nosić tylko to co mam, przemyśleć w tym czasie, czego rzeczywiście mi brakuje, w czym ze swoich ubrań najbardziej lubię chodzić, a dopiero potem myśleć o zakupach. Chętnie przyjmę wszystkie rady. Może miał_ś podobnie i udało Ci się z tym sobie poradzić?

    1. Witaj…,
      Szkoda, że nie znam Twojego imienia. Bardzo Ci dziękuję za ten komentarz. Uzmysłowił mi, jak wielki problem mają kobiety z zakupami. Na wielu poziomach… Z jednej strony, atakowane są przez liczne formy reklamy, które rozbudzają chęć posiadania i robienia kolejnych zakupów. Z drugiej, dostają przekaz, że powinno się mieć jak najmniej, stworzyć z kilku ubrań szafę kapsułową i być eko… Można sie w tym pogubić. Nie pomagają również blogerki 🙂 . Piszą o trendach, nowych kolorach i fasonach… Myślę, że warto sie na chwilę zatrzymać i zastanowić. Miotanie się między nieprzemyślanym kupowaniem i przemyślanym niekupowaniem do niczego dobrego nie prowadzi. Wyczuwam Twoją frustrację i zmęczenie. Porządek w szafie może być dobrym początkiem. Pozwala ogarnąć chaos i wyeliminować rzeczy, których się nie nosi, ale… Żeby zrobić sensowny porządek w szafie trzeba wiedzieć, co lubimy i w czym się dobrze czujemy. Nie da się przeskoczyć tego tematu. Znajomość swojego aktualnego stylu, preferencji kolorystycznych, odpowiednich fasonów. Warto poświęcić temu trochę czasu. Tylko wtedy jest szansa, że w szafie zostaną najlepsze ciuchy, które będą w naszym, indywidualnym stylu. Uporządkowana szafa pozwala dostrzec również braki. Nie jestem fanką tzw. szafy kapsułowej. Uważam, że ta koncepcja wywiera na kobietach ogromną presję i bardzo je ogranicza. Wymyślanie sztywno określonej liczby ubrań, ograniczanie kolorystyki tylko do neutralnych barw. Nie chciałabym w takiej kapsule się znaleźć. Każda z nas ma swoje stylowe DNA i jest ono niepowtarzalne. Warto wsłuchać się w siebie i robić z szafą oraz stylem to, co nam się podoba. Nie wiem, czy udało mi się coś doradzić. Mam nadzieję, że znajdziesz w sobie siłę i spokój aby uprządkować przede wszystki swój styl, a potem szafę.
      Trzymam kciuki, powodzenia.
      Pozdrawiam,
      SIWA

  7. Dopisuję pkt 13. Poleć nam proszę wartościowe polskie marki. Nie mogę wrzucić zdjęcia, wyślę na priv! RISK made in Warsaw był (znakomity post!), mogłoby być też BezAle, Vzoor, jest ich wiele. Dlaczego, dla kogo, co TAK, a co NIE? Czytałabym. Buziaki! 🙂

  8. Agusiu, to jest największa wartość Twego bloga: my tu studiując wpisy pracujemy od kilku lat nad własnym stylem 🙂 Ja osobiście, uważam, zrobiłam ogromne postępy 😉 Nie zdarzają mi się już zakupowe wpadki, nie robię zakupów „na poprawę humoru”. Coraz bardziej lubię zgromadzone, spójne zasoby i w sumie już tylko uzupełniam. Nic się nie martw tymi długimi przerwami! To zrozumiałe, że potrzebujesz też mieć czas na własne życie – i pamiętaj że my mamy je też, ie siedzimy codziennie na blogu i nie odświeżamy niecierpliwie strony z braku własnych zajęć… Warto było poczekać, bo ileż tu ciekawego!! Ta czarnoskóra blogerka jest wspaniała. Nie znałam. Ty wyglądasz świetnie, a założyłaś raptem
    3 rzeczy! Podoba mi się kolorystyczny przegląd trendów. A czego bym chciała może? No to ja bym chciała… Tobie może to zupełnie nie odpowiadać:
    1. Dawno nie było żadnego konkursu
    2. Pokaż Siostrunię
    3. Ubierz Mamę
    4. Ubierz swojego Faceta
    5. Niech Twoja Córka ubierze Ciebie
    6. Ubierz Silverowiczkę!
    7. Zrób bazarek z rzeczy których chcesz się pozbyć (za małe!) – licytację; może być na szlachetny cel
    8. Podpowiedz, czego szukać na następne lato
    9. Posty na temat oszukiwania, że mamy „zawsze” góra 46 lat i „zawsze” idealną figurę – bo są na to różne myki – nigdy mi się nie znudzą…
    10. Ubierz się w secondhandzie tak, żeby nam kapcie spadły!
    11. …albo w H&M wcale nie Premium
    12. Ubierz się na SELLPY (nieznane marki, odzież pre-loved, ceny często groszowe)
    Ja też pozdrawiam wszystkie Silverowiczki!!

    1. Witaj Aldonko,
      Przez te wszystkie lata, razem pracujemy nad naszym stylem. Silverowiczki, sięgając do archiwum bloga, mogą bez trudu zauważyć, że jest to proces. Oczywiście ma on swoje ramy, ale nigdy nie jest zamknięty. Ciekawość, uważność na zmiany zachodzące w naszym ciele, w naszych potrzebach… Cieszę się, że blog przyczynił się do ogarnięcia Twojej szafy, sprecyzowania preferencji i dał Ci poczucie stylowej pewności siebie. Dziękuję Ci za całą listę pomysłów. Myślę, że nie ze wszystkich, ale z kilku na pewno skorzystam.
      Buziaczki,
      SIWA

  9. Agusiu czekanie na wpis
    jest najprzyjemniejszym czekaniem ever. Jak widzisz nawet na wakacjach zaglądam i nie zapominam. Nowy sezon i porządki w szafie to program obowiązkowy. Ileż rzeczy wyjmując zimowe czy letnie rzeczy sprawia radość, o ilu się zapomniało że w ogóle są. Masz rację, jak się ma spójną, zgraną że sobą szafę to wystarczy czasami jedna czy dwie rzeczy, by urozmaicić stylizację, ożywić nowym lookiem. Moim odkryciem jest atramentowy turkus….z nieśmiałością podchodziłam do koloru bo ja na ogół buraski i czarny ale o dziwo te buraski i czarny pięknie grają z intensywnym kolorem i bardzo uatrakcyjniają stylizację. Kto wie może jeszcze się na coś odważę. Ściskam Cię i pozdrawiam Silverowiczki D.

    1. Witaj Dorotko,
      Wiem, że poranna kawka z blogiem w tle to Twój codzienny rytuał. Jakże miła jest świadomość, że gości się u kogoś codziennie w myślach i na ekranie 🙂 . Całe szczęście, że moje archiwum pełne jest stylizacji i śmiało można z niego korzystać pomiędzy nowymi publikacjami. Porządki w szafie jeszcze przede mną, bo cały czas pogoda pozwala na przesuwanie tej pracochłonnej czynności. Mnie też pewnie zaskoczą niektóre rzeczy z zimowej części szafy… choć zawsze mam wrażenie, że doskonale wiem, co w niej mam 😉 . Wpuszczanie koloru do szafy jest szalenie ekscytujące. Czerń i wszystkie buraski w Twojej szafie świetnie komponują się z tegorocznym turkusem. Siwe włosy pozwalają na znacznie większe szaleństwo w doborze kolorów. To jeden z bonusów posiadania włosów „bez koloru”:)
      Buziaczki,
      SIWA