To niesamowite, ale zauważyłam, że praktycznie każda, kolejna stylizacja, łączy się z poprzednią przynajmniej jednym elementem. Czasem są to buty, ta sama para spodni, w którą wskoczę i nie mogę potem z niej wyjść. Zdarza się jednak, że to powiązanie jest bardziej ukryte i praktycznie możliwe do zauważenia tylko dla mnie. Tak właśnie jest dzisiaj. Ostatnią sesję z japońskimi klimatami robiłam niedaleko mojej pracy i jest to miejsce, które chyba już zawsze będzie mi się kojarzyło z bardzo udaną stylizacją płaszcza, występującego w dzisiejszym wpisie… To, że sięgnęłam akurat po niego, z pewnością było efektem dobrych wspomnień.
Płaszcz C&A ma wspaniały rodzaj kratki, która prezentuje się fantastycznie i z bliska, i z daleka. Cieniutki niebieski pasek potęguje graficzny, trójwymiarowy efekt.
Płaszcz nie ma żadnej podszewki i jak na sieciówkowy wyrób, jest całkiem ładnie wykończony. Wszystkie szwy w środku obszyte są czarną tasiemką, co sprawia, że można bez obaw pokazać jego wnętrze.
To typowo wiosenny płaszcz. Uszyty jest z mieszanki wiskozy i bawełny. Nie da nam wprawdzie dużo ciepła, ale zdecydowanie spełni się w roli tzw. przejściowego okrycia. Kiedy stoimy przy drzwiach i wahamy się, czy jeszcze coś na siebie założyć, to właśnie jest najlepszy wybór.
Mam naprawdę sporą kolekcję butów, ale są takie, które potrafią zdominować pozostałe i swoją uniwersalnością sprawić, że siegam po nie znacznie częściej. Ta damska wersja klasycznych, męskich butów, w wykonaniu firmy TAMARIS, pasuje do wielu moich stylizacji. Chyba dopiero wyższe temperatury sprawią, że wyciągnę z szafy jakieś inne 😁
Tak dla porządku, wrzucam zdjęcia płaszcza w zapiętej wersji. Zdecydowanie wolę poły płaszcza rozwiane wiatrem. Tym z Was, które jednak lubią podkreślać talię, podpowiadam, że przy zawiązanym pasku, aż się prosi o podciągnięcie rękawów. To nadaje sylwetce lekkości.
Najwyższy czas zająć się główną bohaterką wpisu, czyli szelką. Większość moich wiernych Silverowiczek zna już dobrze ten patent. Dla tych z Was, które pierwszy raz widzą tego typu cudo, podpowiadam, że jest to jeden z fajniejszych gadżetów. Bez trudu zrobicie ją same, ale równie dobrze i szybko otrzymuje się ją z rozmontowania klasycznych męskich szelek. Szelkę można nosić na wiele sposobów. Dziś wykorzystałam dwa i to te najbardziej podstawowe.
Większość moich luźnych gaci RUNDHOLZ jest tak luźna, że muszę je nosić z paskiem lub szelką. Niektóre fasony wyglądają wręcz dużo lepiej, gdy podtrzymuje je szelka, bo zachowują swój luz. Pewnie się zastanawiacie, czy nie lepiej by było mieć wtedy w całości… Może tak, ale ja używam jej jeszcze w wielu innych wariantach (np. jako pasek) i pojedyncza jest dla mnie bardziej wartościowa, niż taka w duecie. Kiedy zakładam szelkę jako szelkę i mam na górze krótki sweter z dekoltem, zawsze wykładam ją na wierzch, by mogła się zaprezentować…
Sweterek RUNDHOLZ, który mam dzisiaj na sobie, ma już dobrych kilka lat. Praktycznie w każdej letniej kolekcji tego projektanta pojawia się podobny fason, czyli tzw. pudełeczko. Pasuje fantastycznie do wszystkich luźnych gaci, a także na sukienki bez rękawów. Luźne gacie też są w podobnym wieku, ale w przypadku tego stylu, nie ma to najmniejszego znaczenia, bo cały czas, obie rzeczy prezentują się bardzo dobrze i oryginalnie. Dobra jakość, fajny styl, to najlepsza inwestycja.
Z tyłu chowam szelkę, tak by nie unosił się sweterek i nie odkrywał zbytnio pupy 😋. Uwielbiam za to ten graficzny rysunek na przodzie. Tak założona szelka przestaje być tylko dodatkiem podtrzymującym spodnie. Staje się wtedy super ozdobą mojej bardzo prostej stylizacji.
10 komentarzy
Szelka rządzi, super, super, wszystkie wersje z szelką na wierzchu najlepsze. Też mam szelkę ale połówkę i zbieram nią czasami coś niecoś, tak dla dekoracji. Buziaki D.
Witaj Dorotko,
Tak, szelka rządzi. Gdybym mogła nosiłabym ją przy każdej stylizacji, ale zrobiłoby się to nudne. Dozuję więc jej obecność na blogu, choć w realu jest ze mną bardzo często. Mała wersja jest zawsze w torebce, bo nic nigdy nie wiadomo…
Buziaczki,
SIWA
Doskonale odnalazła się szelka na tle tego sweterka. Ja przegrzebałam dziś szafę, zrobiłam konieczną od dawna wymianę na jej letnią wersję i znalazłam tam parę zapomnianych okazów, które pozwolą mi szerokim gestem czerpać z Twoich stylizacji ogrom inspiracji ❤️
Witaj Pati,
Szelka potrafi się odnaleźć praktycznie wszędzie. Bardzo się cieszę, że zasoby pozwalają na szeroki gest i szaleństwo stylizacji. Określenie ogrom inspiracji wywołało uśmiech na mojej twarzy. To dla mnie największy komplement. Dziękuję Kochana…
Buziaczki,
SIWA
Czadowe spodnie, idealnie zgrałaś je z płaszczem i butami. Cudeńko <3
Witaj Paulino,
Cieszę się, że spodobała Ci się stylizacja. Mam nadzieję, że była inspiracją do stworzenia własnej szelkowo-płaszczowej wersji 🙂
Pozdrawiam,
SIWA
Wielka szelka jako dodatek wyglada ekstra do tego stopnia, ze postanowiłam mieć własną 🙂 Podobna jest juz gotowa i teraz nadszedł czas testowania jej wielkich możliwości.
Pozdrawiam, Saba
Witaj Sabo,
Brawo Ty!!! Teraz czas na testy i własne patenty, dopasowane do Twojej figury. Chętnie zobaczyłabym efekty. Może da się coś zrobić w tej sprawie? Jakaś mała fotka?
Buziaczki,
SIWA
Cześć Aga , dawno nie zaglądałam tutaj i prawdę mówiąc znalazłam wiele smaczków stylizacyjnych , w każdej odsłonie jest to co najbardziej lubię
minimalizm , kolorystyka cóż przez pandemię nieomal wyautowałam się
w temacie ciuchów , pozdrawiam ciepło buziaki
Witaj Jolu,
Cieszę się, że wróciłaś na bloga. Mam nadzieję, że to będzie pierwszy krok do powrotu normalności… Najwyższy już czas. Jeszcze tylko trochę słoneczka i pomalutku jakoś się z tego wygrzebiemy. Stylizacje już są w gotowości 🙂
Buziaczki, SIWA