TROCHĘ BRĄZU… TROCHĘ BEŻU…

Zgodnie z planem, na jubileuszu EMboutique pojawiłam się w przygotowanej wcześniej kreacji. To cudowne uczucie, kiedy czujesz się elegancko, a jednoczesnie jest ci wygodnie i nic nie krępuje ruchów. Tunika spisała się na medal i pewnie jeszcze nie raz będę piała z zachwytu nad nią 😁.
To był super dzień !!! Pomimo obaw o frekwencję, przyszło sporo klientek, które chciały świętować razem z nami nasze 29 urodziny.

Pyszne jedzonko, słodkości, odrobina prosecco i jubileuszowy rabat na zakupy, to wszystko czekało na nasze stałe klientki…

Nawet nie czułam, kiedy mijały kolejne godziny… Wśród gości pojawiły się także Moje Silverowiczki, z którymi oczywiście cyknelam sobie pamiątkowe zdjęcia…

Fotka z Aldonką

Fotka z Dorotką

W jubileusz, razem z Joasią zrobiłyśmy chyba rekordową liczbę kroków… Tutaj na zdjęciu jesteśmy już pod koniec dnia, mocno zmęczone, ale uśmiechnięte i zadowolone. Prawdziwy z nas DREAM TEAM 🙂  Joasia to mój skarb, wspaniała koleżanka w pracy i jednocześnie super przyjaciółka. Nie będzie chyba na mnie zła, gdy zdradzę, że jest szaleńczo zakochana w Rundholz’u… Joasia zaraża swoją miłością do tego projektanta kolejne klientki i tak rośnie grono wielbicielek luźnych gaci, oversize’owych tunik i wszystkich nieoczywistych form, które wyjdą spod ręki Rundholz’a.

Kiedy zaczyna się grudzień i robi się naprawdę chłodno, praca blogerki, która działa w plenerze, zaczyna przypominać trochę sport ekstremalny. Największym przeciwnikiem staje się wiatr i niska temperatura. Strój, który teoretycznie dopasowany jest do aury, podczas robienia zdjęć, zaczyna wydawać się zbyt lekki i trudno podjąć decyzję o zdjęciu choćby jednej warstwy, nawet na krótką chwilę. Nie będę Was jednak dłużej zamęczać moimi blogerskimi wyzwaniami. Dziś mam dla Was stylizację, w której pojawia się brąz w towarzystwie beżu.

Ostatnio byłam pod ogromnym wpływem mocnych kolorów. Zielony wraz z niebieskim zdominowały większość moich jesiennych stylizacji. Często sięgałam również po czerń i szarości w ich towarzystwie. Dlatego doszłam do wniosku, że czas na małą odmianę…
W zeszłym roku do mojej szafy trafiło sporo brązowych rzeczy. Postanowiłam zrobić z nich użytek i pokusiłam się o kolejne zestawienie kolorystyczne, którego jeszcze nie było na blogu.

Zgodnie ze swoją radą, której udzielałam Wam wielokrotnie, potraktowałam kraciasty szal jako inspirację. W dzisiejszej stylizacji odnajdziecie wszystkie kolory jakie na nim są. Dzięki temu wszystko do siebie pasuje, a szal to spina w całość.

Buty i płaszcz H&M kupiłam mniej więcej w tym samym czasie. Swój debiut miały w marcowym wpisie, gdzie zaprezentowałam je w połączeniu z czernią. Mokasyny na grubych podeszwach nadal są bardzo modne i nic nie wskazuje, by miało się coś zmienić w tym temacie. Bardzo mnie to cieszy, bo lubię takie duże i masywne modele.

Brązowa torebeczka została upolowana w second handzie, a czapka to moje rękodzieło.

Jasnymi elementami stylizacji są spodnie ANNETTE GÖRTZ , kaszmirowy golf ALLUDE oraz sweter w szpic H&M.

Kilka słów o swetrze H&M. Kupiłam go okazyjnie, na końcówce poprzedniej zimowej wyprzedaży. Cena była ważnym, ale nie najważniejszym czynnikiem, który skłonił mnie do zakupu. Najpierw oczywiście zanęcił mnie fason i kolor, a potem okazało się, że ma całkiem solidny skład. Ten model pochodzi z oferty premium i zrobiony jest w ponad 60% z wełny merino… czyli prawdziwy sieciówkowy rarytas. Najbardziej charakterystycznym elementem swetra są rękawy. Bardzo szerokie, z głębokim pęknięciem na ściągaczu. Tak się jakoś złożyło, że idealnie się dopasowały do szerokości rękawów w płaszczu. Prawdę mówiąc, wygląda to tak, jakby sweter został stworzony specjalnie do noszenia z tym płaszczem.

Gigantyczny płaszcz i sweter mogą zostać okiełznane, kiedy złapiemy je paskiem w talii. To propozycja oczywiście tylko dla tych z Was, które lubią ją podkreślać. Podoba mi się nawet ta wersja, chociaż wolałabym, by płaszcz tak drastycznie się przy niej nie skracał.

A teraz czas na mrożące krew żyłach zdjęcia bez płaszcza 🙂 .

O swetrze w szpic H&M było już sporo informacji. Na tych zdjęciach możecie tylko lepiej przyjrzeć się fasonowi. Oprócz oryginalnych rękawów ma także spore pęknięcia po bokach, które pozwalają na bezkarne trzymanie rąk w kieszeniach, a ja to uwielbiam robić.. Kaszmirowy golf ALLUDE niestety nadal jest słabo widoczny. Nie odważyłam się zdjąć szalika, bo było naprawdę wietrznie i zimno… Spodnie ANNETTE GÖRTZ pochodzą z poprzedniej zimowej kolekcji i z tego co pamiętam jest jeszcze jedna para w outletowej propozycji. Jak na tą projektantkę przystało, uszyte są wzorowo, z poszanowaniem najwyższych standardów krawiectwa. Polecam.

Kończy się już beżowo-brązowy wpis. Mam nadzieję, że spodobało się Wam to zestawienie kolorystyczne. Nie widać tego tak do końca na zdjęciach, ale podczas sesji towarzyszyło mi nawet odrobinę słońca… Życzę go Wam jak najwięcej i sobie zresztą też, bo bez niego jest szaro, buro i ponuro.

Tradycyjnie przesyłam Wam gorące buziaczki
Do następnego razu,
SIWA

P.S. Jesli wszystko się uda, we wtorek, 7 grudnia, koło godziny 10.20, powinnam się pojawić na żywo w Dzień Dobry TVN. Po raz kolejny będę ekspertem w dziedzinie włosów ( siwych i niefarbowanych). Trzymajcie za mnie kciuki. Mam nadzieję, że tym razem będę mniej spięta i bardziej uśmiechnięta 🙂

Możesz także polubić

10 komentarzy

  1. Ależ się zapatrzyłam….Zrobiłam sobie taki rewersik i trochę odwróciłam kolory i wyszła bardzo fajna śmietana z czekoladą.
    To smakowite połączenie kolorów w każdej wersji wypada elegancko.
    A co do TVN, było pięknie i miło oglądać Ciebie w kolejnej odsłonie, pięknej jak zawsze.

    1. Witaj Pati,
      Uwielbiam, gdy Moje Silverowiczki robią swoje wersje stylizacji. Masz rację, że to zestawienie jest wyjątkowo eleganckie i szlachetne. Mam nadzieję, że brąz zostanie odczarowany i straci łatkę „babcinego koloru” 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

    1. Witaj,
      Brązy i beże niesłusznie uznawane są za „babcine”, to bardzo stylowe i eleganckie zestawienie.
      Pozdrawiam,
      SIWA

  2. Stylizacja bardzo udana: torebusia, której podarowałaś kolejne życie, buciory, płaszcz w kolorze czekolady i pod nimi mleczne nadzienie. Taka pyszna mikołajkowa kinder niespodzianka. Kolejna niespodzianka: nagranie w TVN, łał! Po udanym debiucie kciuków trzymać juz nie muszę – wypadłaś wówczas rewelacyjnie, a telewizyjna kariera jest Ci po prostu pisana!
    I co ja tu jeszcze widzę? Mistrzostwo w pływaniu?! Nie przestajesz zaskakiwać i widać, że Twoje życie wciąż rozkwita. Niech niesie Cię ta fala, płyń…
    Powodzenia, pozdrawiam.

    1. Witaj Sabo,
      Ślicznie nazwałaś tę stylizację 🙂 Mikołajkowa kinder niespodzianka… Cieszę się, że przypadła Ci do gustu.
      Życie pełne jest niespodzianek. Jedne są bardziej, a drugie mniej spodziewane. W kolejnym wpisie postaram się podzielić z wami wrażeniami z moich pływackich i telewizyjnych ekscesów. Mam nadzieję, że będzie on równie ciekawy, jak dotychczasowe wpisy ze stylizacjami 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

  3. Wow! Nagram sobie sobie całe „Dzień Dobry TVN”. Przydałoby się, żebyś występowała również jako ekspertka od strojów! (Być może a raczej na pewno tak już było, ale ja odkryłam Twój blog niedawno.) Wszystko mi się podoba w Twojej stylizacji, ale najlepiej chyba wygląda wersja „pasek na płaszczu”. Od jakiegoś czasu bawię się modą…może nie modą, ale ubraniami z mojej szafy i przygotowuję sobie wieczorem zestaw na rano, mąż jest w szoku! Trochę mi brakuje rozmów modowych, córki nie posiadam, a moi trzej synowie mówią, że mężczyzna powinien być ubrany w kożuch i swój honor.

    1. Witaj Joanno,
      Jeszcze nie dostałam propozycji by wystąpić jako ekspertka od strojów… A szkoda, bo mam sporo spostrzeżeń dotyczących sposobu ubierania się kobiet i chętnie podzieliłabym się swoją wiedzą na ten temat 🙂 . Może kiedyś się uda.
      Bardzo mnie cieszy, gdy słyszę, że bawisz się modą i wykorzystujesz do tego bogate zasoby z własnej szafy. O to właśnie chodzi. Dużo fajnych rzeczy mamy w szafach i nie trzeba wcale wielkich modowych inwestycji, by się stylowo ubierać. Jeśli jeszcze mąż to dostrzega, to czego chcieć więcej 😉 Mam nadzieję, że blog troszeczkę zastąpi Ci modowe pogaduszki…
      Buziaczki,
      SIWA

  4. Bardzo miły mikołajkowy prezencik od rana w postaci wpisu. I do tego czekoladowy. No wiadomo, że w doborze kolorów i odcieni jesteś mistrzynią, stylizacja bardzo mi się podoba. Warstwy, warstewki, szczególiki i szal który faktycznie jest numerem jeden. Uwielbiam jak tak wszystko się kręci, wiruje, pływa wokół sylwetki – bardzo to dodaje uroku. Zimą faktycznie można poszaleć z warstwami, a to jest prawdziwym wyzwaniem, dlatego Rundholtz tak się sprawdza bo jego oversizowe fasony zawsze uwzględniają, że musi się coś zmieścić pod spodem. Przy okazji gratulacje dla Mistrzyni Pływającej. Brawo – to jest dopiero osiągnięcie wow. Uściski D.

    1. Witaj Dorotko,
      Cieszę się, że spodobał Ci się mikołajkowo-czekoladowy zestaw 🙂 . Nie cierpię zimy… Jedyne co sprawia, że mogę przetrwać ten okres to właśnie te warstwy. Zabawa w ubieranie się na cebulkę sprawia, że można próbować czasem bardzo zaskakujących połączeń. Mistrzem w tym jest oczywiście nasz ukochany Rundholz. On potrafi nawet stworzyć warstwowe stylizacje na lato…
      O wyczynach pływackich postaram się opowiedzieć w kolejnym wpisie 🙂
      Buziaczki
      SIWA