TIULOWA SPÓDNICA W WERSJI CODZIENNEJ…

Do stworzenia dzisiejszej stylizacji zainspirowało mnie kilka rzeczy. Po pierwsze, zdjęcie z zimowej kolekcji IVANA GRUNDAHL’a sprzed kilku lat, znalezione na Pintereście.  Po drugie, sukienka łączona z tiulem na ten sezon w kolekcji RUNDHOLZ, która sprzedaje się jednocześnie, jako wieczorowa i codzienna. No i po trzecie, zrodziła się we mnie chęć sprawdzenia, czy potrafię wymyślić look z tiulową spódnicą, który bez problemu założę do pracy, a przede wszystkim na ulicę, co jest dużo trudniejszym zadaniem, bo w butiku taki styl jest czymś na porządku dziennym :). 

Co prawda,  na zdjęciu kreacji IVANA GRUNDAHL’a nie ma tiulowej spódnicy, ale myślę, że taka postrzępiona i niewykończona jest postrzegana podobnie. W dużej mierze kojarzy się raczej wieczorowo i wyjściowo.

W mojej przepastnej szafie mam jedną tiulową spódnicę RUNDHOLZ i nie zawahałam się jej użyć do dzisiejszej stylizacji. Po dłuższym namyśle stwierdzam, że do tej pory nosiłam ją tylko w wersji wieczorowo-imprezowej. Nie wiem w sumie dlaczego tak się stało. Kiedy ją kupowałam wcale nie myślałam o niej tak jednostronnie, ale faktem jest, że to jej debiut w codziennej odsłonie.

Dzisiaj na stronie debiutuje także torebka LIEBESKIND. Pozazdrościłam Pati, która ma przepiękną i ukochaną listonoszkę. Kiedy trafiłam na tą szarą w TKmaxxie, nie mogłam się oprzeć pokusie i znowu wydałam kasę na kolejną torebkę… Mam tylko nadzieję, że będzie mi długo służyć i poniesione koszty zamortyzują się. Mąż delikatnie zasugerował mi, że ocieram się o szaleństwo i powinnam chociaż przebrać swoje zbiory, by zrobić miejsce na nowe zakupy. Niestety z torebkami nie tak łatwo się rozstać… A zresztą, tak miedzy nami kobietami, torebek nigdy za wiele :).

Tiulową spódnicę zestawiłam z grubym swetrem RESERVED, „futrzaną” kamizelą vintage i ciężkimi butami. Takie kontrastowe towarzystwo odebrało całkowicie spódnicy wieczorowy charakter.

Kamizela to jeden z moich najlepszych „używkowych” zakupów. Kosztowała naprawdę grosze, a od kilku lat wspaniale mi służy. Wielokrotnie występowała już na stronie i pewnie pojawi się jeszcze nie raz.

Zebrałam ją w talii moimi ulubionymi szelkami RUNDHOLZ.

Kamizelę najczęściej noszę na futrzaną stronę, ale gdy zacznie padać, spokojnie można przerzucić ją na drugą, ortalionową i zaskoczyć wszystkich dużymi, podwójnymi kieszeniami.

Kiedy zdjęłam już w końcu kamizelę, szelki RUNDHOLZ wskoczyły na sweter, dotrzymując towarzystwa paskowi GABI LAUTON. Trochę słabo to widać na zdjęciach, ale sweter ma bardzo głębokie rozporki po bokach. Pasek zbiera go z tylko przodu, z tyłu chowa się pod swetrem. Dzięki temu szelki i pasek nie dublują się, tylko idealnie uzupełniają.

Motorowe, ciężkie buty COX kupiłam, tak mniej więcej, 10 lat temu. Wtedy też były modne:). Jak widać nie tylko historia kołem się toczy, bo moda znacznie częściej je zatacza… Buty troszkę są już zniszczone, ale przy takim „eleganckim” fasonie raczej to nie przeszkadza.

Nigdy nie zaszkodzi dodać do stylizacji szal. Tutaj wspomagam się ogromnym, kaszmirowym szalem ALLUDE. Przy mojej „żyrafiej szyi” wygląda dobrze, ale wcale nie musi być aż tak duży.

Stylizacja jest mocno grunge’owa, co wcale nie oznacza, że musimy rezygnować z delikatniejszej biżuterii i zakładać kastety. Ja wybrałam ulubione kolczyki – „złote koła”, a do nich naszyjnik z oksydowanego srebra, połączony z pozłacanymi kółeczkami.

Na koniec jeszcze dwa podskoki. Pierwszy, nowatorski, chcący przełamać monotonię dotychczasowych podskoków. Drugi, sprawdzony i kurczowo trzymający się tradycji. Który lepszy? Kto odpowie na pytanie, będę wiedziała, że dotrwał i przeczytał wpis do końca :).

Mam nadzieję, że podzielicie się ze mną nie tylko komentarzami na temat podskoków, ale także Waszego stosunku do tiulowych kreacji, tych wieczorowych i codziennych… Czekam z niecierpliwością.
Do następnego razu,
SIWA

P.S. Sukienka z tiulem RUNDHOLZ, o której mówiłam we wstępie, sprzedała się już we wszystkich rozmiarach od XS do XL. Była kupowana przez bardzo różne kobiety, ale łączyła je niewątpliwie  fantazja i odwaga, by wyróżnić się w tłumie…

 

Możesz także polubić

8 komentarzy

  1. Kochana, aż poszłam do szafy sprawdzić czy moja ukochana listonoszka jeszcze coś podniesie, bo „trzymanko”trochę ugina się pod presją lat 😉 Co do torebki, to obok listonoszki, mam torbę LIEBESKIND, od Ciebie, a co? ja też się pochwalę że coś dostałam 🙂 Ja to mam dobrze…Podskok nr 1-faworyt, jakby ktoś Cie na linkach podwiesił 🙂 Stylizacja super, choć ponownie nie dla mnie, bo moja objętość byłaby trudna do zaakceptowania, jak brudna kula śniegowa bym wyglądała 🙂 Ale Ty wyglądasz super, połączenie Björk z Larą Croft, choć zdecydowanie bardziej punkowo. Jak dla mnie super, bo tak pięknie „nieoczywista”,

    1. Witaj Pati,
      Twoja listonoszka może lekko umęczona, ale nadal prezentuje się bosko. Dbaj o nią, bo jest tego warta… No i wzmocnij koniecznie „trzymankę”. Torby firmy LIEBESKIND są super i z całą pewnością warto w nie inwestować (jeszcze lepiej dostawać 🙂 ), bo mogą służyć latami. Cieszę się, że jedna z nich znalazła się w Twojej szafie. Porównanie do dwóch super kobiet bardzo mnie ucieszyło. W tym punkowo-grunge’owym look’u czułam się fantastycznie, choć nie wszystkim w metrze przypadło do gustu 🙂 , ale kto by się przejmował takimi drobiazgami. Grunt to dobre samopoczucie!
      Kolejny głos na podskok nr 1 odnotowany. Chyba mamy zwycięzcę 🙂
      Buziaki, SIWA

  2. Oczywiście podskok nr. 1. Jest jeszcze fajniejszy, a co do reszty to wiadomo – super, tak jak lubimy – a się nie ośmielamy – ale popatrzeć zawsze miło. Buziaki D.

    1. Witaj Dorotko,
      Chcesz powiedzieć, że nie masz śmiałości wrzucić na siebie tiulową spódnicę? I to mówi posiadaczka tylu odjazdowych sukienek i luźnych gaci ? Nie wierzę! Podskok nr 1 wygrywa bezkonkurencyjnie 🙂 . To już 3:0…
      Buziaczki, SIWA

    1. Witaj Ewuniu,
      Cieszę się, że dotrwałaś do końca wpisu i dałaś namówić na komentarz 🙂 . Pojawił się czarny kolor w stylizacji i od razu się ożywiłaś. Prawdziwa Psychofanka czarnej materii. Dla Ciebie nadchodzi zatem radosny czas, bo od listopada do marca, w moim sercu i szafie niepodzielnie króluje czerń. Zapisane, podskok nr 1 ma już dwa głosy…
      Buziak, SIWA na autopilocie
      P.S.Uwielbiam Twoje komentarze

  3. Rosyjska księżniczka. Vogue. Takie skojarzenia 🙂 Ależ tak! Mąż ma rację, powinnaś przejrzeć zasoby i koniecznie dać znać, z czym zamierzasz się rozstać… 😉 Ta kiecka z tiulem jest kapitalna, nie dziwię się, że ma wzięcie. Muszę przyjść chiciaż coś przymierzyć, zanim warszawskie Bogate Kobiety wszystko wykupią i wyniosą!! Wybieram Podskok nr 1…

    1. Witaj Aldonko,
      Bardzo spodobała mi się wizja rosyjskiej księżniczki 🙂 . Warstwy nadeszły szybciej niż się spodziewałam, ale nie ma co narzekać, tylko trzeba ubierać się na cebulkę i potraktować to jako pretekst do objawienia się naszej kreatywności. Przy tylu częściach garderoby można modyfikować stylizację przez cały dzień, w zależności od okoliczności przyrody. Jak będę mentalnie gotowa do rozstań z którąś z torebek, dam Ci znać. To całkiem dobry pomysł, by dać im szansę na nowe życie 😉 . Zapraszam do nas, jest mnóstwo fajnych ciuchów ( jak zwykle 🙂 ) a niektóre jeszcze fajniejsze od tiulowej sukienki. Odnotowałam pierwszy głos na podskok nr 1.
      Buziaki, SIWA