NOWY GARNITUR NA NOWY SEZON

Witajcie Silverowiczki!
Nie ukrywam, że czekałam na ten moment, kiedy w końcu będę mogła się Wam pochwalić moim nowym garniturem. Nic bardziej nie mogło mnie ucieszyć w tym sezonie niż ten piękny zestaw, z najnowszej kolekcji RUNDHOLZ. Pasuje do mnie pod każdym względem! Kolorystyka black&white, kratka i fantastyczne fasony, to dla mnie przepis na garnitur wymarzony…

Garnitury są teraz bardzo trendy i namawiam Was by przejrzeć swoje szafy właśnie pod tym kątem. Głównie lansowane są wielkie, przerysowane marynary w zestawieniu z szerokimi spodniami. Taka linia dobrze wygląda na mega szczupłych i wysokich sylwetkach, czyli mówiąc krótko, nie jest dla wszystkich. Nie należy się tym wcale zrażać, bo trend jest tylko kierunkiem, a droga, którą obierzemy do osiągnięcia celu, zależy wyłącznie od nas. Jeśli lubicie garnitury, śmiało po nie sięgajcie. Nie ma praktycznie żadnych ograniczeń co do ich formy, a nawet gdyby były, to kto by się nimi przejmował. Można wybierać dowolne fasony żakietów i spodni, które nam odpowiadają i podkreślają atuty naszej figury.
Na podstawie moich obserwacji i wielu lat doświadczeń w ubieraniu kobiet, stwierdzam, że najkorzystniejszą linią dla większości z nas, jest wrzeciono. Można je oczywiście delikatnie modyfikować, w zależności od sylwetki, ale generalnie, jest ono najlepszą linią, która wyciąga optycznie i jednocześnie pozwala zatuszować sporo mankamentów w newralgicznych strefach.

Po mistrzowsku tą linię wykorzystuje mój ulubiony projektant – RUNDHOLZ. Znajdziemy ją w spodniach zwężanych do dołu, żakietach i sukienkach z wysokim taliowaniem. To co wydaje się na pierwszy rzut oka dekonstrukcją konstrukcji, tak naprawdę jest bardzo dobrze przemyślanym pomysłem na nadanie sylwetce korzystnego kształtu i zapewnienie maksimum wygody.
W dzisiejszej stylizacji prezentuję Wam krótki żakiet ze spodniami 7/8, które, jak na tego projektanta, mają bardzo delikatnie obniżony krok 😉 . Oprócz tego zestawu, w EMboutique dostępny jest również fason spodni z dłuższymi nogawkami i krokiem w okolicach kolan oraz długi płaszczyk w tę piękną kratkę. Płaszczyk możecie podejrzeć  na stronie projektanta.

Do garnituru postanowiłam dobrać białe buty aby podkreślić kratkę w materiale. Wybrałam męskie, sznurowane, które są bardzo w stylu RUNDHOLZ’a, choć te z jego kolekcji mają szersze i podniesione do góry noski.

A teraz chciałabym Wam pokazać, jak za pomocą szelki można odmienić każdy żakiet… i dopasować go do różnych sylwetek.

 

 

Do tej pory, z kolekcji Rundholz’a, wybierałam głównie mocno taliowane żakiety i spodnie z niskim krokiem. To były zawsze moje pewniaki, które mogłam brać w ciemno. Kraciasty zestaw zdecydowanie wyłamuje się z tego schematu. Żakiet jest dużo luźniejszy od poprzedników, a spodnie, w porównaniu z wszystkimi moimi luźnymi gaciami, prezentują się niemal klasycznie. O czarno-białej kratce myślałam od zeszłych wakacji, kiedy robiłyśmy zamówienie na ten sezon letni. Po cichu marzyłam, że uda mi się wejść w posiadanie choć jednego ciucha z tej serii. Udało się zdobyć dwa i jestem mega szczęśliwa. Teraz jestem na etapie, że nie mogę się nimi nacieszyć, więc noszę razem jako garnitur, ale wiem, że za chwilę zacznę kombinować i zestawiać je na milion sposobów z pozostałymi ciuchami z letniej szafy… To tylko kwestia czasu 🙂

Luźniejszy żakiet ma wiele zalet. Szczególnie, gdy tak jak ten fason, dopasowany jest tylko w ramionach i biuście. Boczki, brzuch  i częściowo biodra, chowają się w jego konstrukcji. Istotnym elementem są dopasowane, ale nie obcisłe rękawy.

Dla kobiet ze szczupłą górą i małym biustem, bardzo fajnym patentem jest zebranie żakietu powyżej talii. Piersi robią się wtedy bardziej widoczne i nawet jeśli w pasie mamy parę centymetrów za dużo, nikt nie zwróci na nie uwagi, bo ich po prostu nie widać.

Szelkę, którą widzicie na zdjęciach, wykonałam samodzielnie. Zapięcia odcięłam od szelek kupionych w second handzie, a gumkę odprułam ze starej sukienki, która dawno temu poszła w świat. Kiedy szelka zrobiona jest z elastycznej taśmy, nie krępuje ruchów i nie odpina się przy bardziej zamaszystych ruchach.

Dla tych z Was, które mają piękne wcięcie w talii i lubią je podkreślać oraz dla tych, które o takim wcięciu marzą, kuszący może być wariant z szelką mocno ściągającą żakiet na wysokości pasa.

Aby udowodnić, że to naprawdę działa, spięłam się bardzo mocno szelką z tyłu. Efekt, który zobaczyłam na zdjęciach, przerósł moje oczekiwania. Ja, która mam niewielką różnicę między biodrami i pasem, zyskałam talię osy. Czy potrzebna jest lepsza rekomendacja? 🙂

Wprawdzie pogoda pozwoliła mi na zrobienie pierwszej wiosennej sesji, ale nie było wcale tak cieplutko żeby zapomnieć o kurtce. Do butów dobrałam białe akcesoria, dzięki którym stylizacja nabrała luźniejszego, bardziej codziennego charakteru. Zobaczcie jak „podkręciłam” nimi dzisiejszego look’a.

Torebeczkę na telefon kupiłam kilka lat temu na męskim dziale ZARA. Najczęściej korzystam z niej na wakacjach, ale tym razem idealnie pasowała do mojej miastowej, czarno-białej koncepcji. Zabawne, że niewielkie czerwone wykończenia są na niej aż tak widoczne. Nie był to efekt zamierzony, ale bardzo fajnie zgrały się z moim manicurem.

Bomberka z H&M to prawdziwa czaderka. W zeszłym roku poświęciłam jej jeden z wrześniowych wpisów, bo naprawdę zasłużyła na takie wyróżnienie. Jeśli nie pamiętacie lub umknęła Wam bomberka w letnim wydaniu, zapraszam Was do zerknięcia do archiwalnego wpisu. Znajdziecie tam sporo informacji na temat kurtki i odkryjecie jaki drzemie potencjał w męskich kolekcjach z sieciówek.

Pasek przy torebeczce jest bardzo krótki, co świadczy, że powinno się ją raczej nosić zawieszoną na szyi. W takiej wersji wyglądam i czuję się jak rasowa, amerykańska turystka 🙂

Trzymana w ręku wygląda śmiesznie, bo wydaje się wtedy jeszcze mniejsza niż jest w rzeczywistości. Zdecydowanie wolę, gdy mam ją przełożoną przez ramię.

 

 

Najbardziej stylizacja podoba mi się ze wszystkimi białymi dodatkami. Duża torba CALVIN KLEIN jest do niej po prostu stworzona.

No, nie do końca kwiatków, bardziej liści paproci, ale ładnie się zrymowało 🙂 . Nie jestem wielką fanką miksowania wzorów. Wolę czyste, monochromatyczne stylizacje. Początkowo nie brałam pod uwagę takiej wersji, ale ciekawość wzięła górę i przerzuciłam bomberkę na drugą stronę. Cyknęłam kilka fotek i ze zdziwieniem odkryłam, że wyszło całkiem fajne połączenie graficznej kratki z motywem roślinnym.

Takie udane zestawienie było możliwe dzięki temu, że oba wzory były dokładnie w tych samych odcieniach czerni i złamanej bieli. Warto czasem poeksperymentować, bo można odkryć całkiem nowe i zaskakująco dobre pomysły na kolejne stylizacje.

To nie jest absolutnie pierwszy garniturowy zestaw w moim życiu. Było kilka bardzo fajnych wpisów z garniturem w rolach głównych. Moje ulubione, beżowy i czarny, nadal bardzo mi się podobają i będę je nosić. Muszę jednak przyznać, że nowy, kraciasty komplecik sprawił mi wyjątkowo dużo radości. Ma ogromny potencjał, pasuje do mnie i mojej szafy. Jestem pewna, że będzie często pojawiać się na blogu, w różnych konfiguracjach, nie tylko w obecnym wiosenno-letnim sezonie. Ten garnitur jest dla mnie niczym druga skóra. Czuję się w nim fantastycznie, co chyba widać gołym okiem 🙂 .

Wielka radość znalazła ujście w końcowym podskoku.

Nie chciałabym psuć radosnego nastroju, który towarzyszył nam przez cały dzisiejszy wpis, ale po obejrzeniu prognozy pogody na zbliżającą się majówkę, trochę trudno o optymizm. Nie miałam wprawdzie żadnych planów wyjazdowych, ale myślałam o spacerze i rowerze w plenerze. Zobaczymy jak to będzie. Tak czy siak, życzę Wam miłego, długiego weekendu 🙂 A Panią Wiosnę przywołuję do porządku. Dość Kochana tego ociągania, zrzuć w końcu ciepły płaszcz i wskocz w lżejszą sukienkę. Wszystkie już mamy dość tych zimowych stylizacji…
Do następnego razu,
SIWA

Możesz także polubić

8 komentarzy

  1. Garnitur w kratkę powinien zachęcić pogodę, aby choć na tę kratkę się skusiła i zimną pluchę odpuściła 🙂 Nawet odrobiny słońca pożądam, niech będzie w kratkę, grochy, ciapki, liście, kwiatki, pasować będzie do każdej stylizacji…
    Garnitur do marzenia i pozazdroszczenia:)
    Jest kompletny:
    – inny ale trąci klasyką,
    – elastyczny w formie, wzorze i kolorze
    – piękny jako całość
    – doskonały jako baza
    A na dokładkę: pięknie sobie stryjenka poczyna z tymi dodatkami…
    zakochałam się

    1. Witaj Pati,
      Garnitur wpasował się w moją szafę idealnie. Choć dostałam go niedawno, odnoszę wrażenie, że jest ze mną już bardzo długo… i tak pewnie będzie, bo jest do bólu „mój”. Jak tylko zrobi się ciepło, pokuszę się o kolejne stylizacje z tą super krateczką.
      Buziaczki,
      SIWA

  2. Ooo tak! Garnitur czaderski, a Twoja radość z nowego nabytku bije z każdego zdjęcia 🙂 Już czekam na jego kolejne odsłony. Niestety, Rundholz wciąż jest poza moim finansowym zasięgiem, ale będę kombinowała z tego co mam lub zakupię jakiś przyjaźniejszy portfelowi zamiennik;) Póki co, przede mną sezon wiosenno-letni i raczej w pierwszych szeregach czeka już komplecik w stylu dresu lub szortów z topem. Taki u mnie klimat :))
    Z prognoz, z tego co widzę, faktycznie majówka- ***ówka (ups! pardon), ale kolejny weekend… Trzymam kciuki. Liczę, że lato wyprzedzi wiosnę i rozgościł się na dobre.

    Udanego wypoczynku i pięknych krajobrazów znad kierownicy rowera życzę.

    1. Witaj Sabo,
      Tak, to prawda, że garnitur zasługuje na miano czaderskiego. Niestety ma jedną wadę – cenę… Cieszę się, że myślisz pozytywnie i zamierzasz kombinować. Sporo jest teraz garniturów w sklepach, a sieciówki to wręcz ich kopalnie i to w najróżniejszych fasonach. Oprócz tego kraciastego zestawu mam również w zanadrzu letni garnitur z H&M, który dostałam w prezencie imieninowym od Mamy 🙂 . Mam nadzieję, że pogoda rzeczywiście odpali w końcu i będę mogła zaprezentować świeże stylizacje.
      Z roweru wyszły nici i majówka skończyła się leżeniem na kanapie. Też było przyjemnie, choć bez pięknych krajobrazów 😉
      Buziaczki,
      SIWA

  3. Agusiu, bajka po prostu. Wiesz, że mi się baaardzo podoba bo jestem szczęśliwą posiadaczką wprawdzie tylko spodni ale zawsze. Góra dla mnie niestety nie bardzo z powodu biustu obszernego, który zepsuł cały urok żakiecika. Ale portki są genialne absolutnie. W zestawie z listkami palmowymi na bomberce faktycznie świetnie. Od razu inna mina! Ja jadę na majówkę…no cóż, mam nadzieję że pogoda się w końcu zdeklaruje w stosowna stronę. Wszystkim miłych wiosennych dni życzę. Buzi D.

    1. Witaj Dorotko,
      Tak, tak, wiem, że i Ty masz tę przyjemność posiadania bajecznej krateczki. Kiedy masz na sobie super ciuch, w którym czujesz się wygodnie i stylowo, buzia sama się uśmiecha 🙂 . Będziemy miały pożytek z tej kratki, bez dwóch zdań! Majówkę spędziłam w domu i mówiąc krótko, przebimbałam te trzy dni. Miałam ambitne plany porządkowania szaf, ale skończyło się na głębokim westchnieniu i decyzji, że poczekam na ładną pogodę, która o wiele mocniej mnie zmotywuje… Mam nadzieję, że mimo niezbyt sprzyjającej aury, majówka udała się Tobie i wszystkim Silverowiczkom.
      Buzaiczki,
      SIWA