Pogoda zrobiła mi miłego psikusa i zaskoczyła pięknym słońcem, a ja przygotowałam na dziś wpis o nadchodzących chłodach… Postanowiłam wstrzymać się jednak z burasami i zrobić szybciutko kolejną, jaśniejszą sesję. A oto efekty mojej pracy.
Przyjęło się, że tworząc stylizacje powinno się łączyć ze sobą kolory w podobnej tonacji. Najczęściej spotykamy się z podziałem na ciepłą i zimną, choć jest on w sumie dość umowny, bo każdy widzi kolory inaczej. Być może pozostałabym przy tym sposobie łączenia kolorów, ale gdy trafił w moje ręce ten kraciasty szal, zmieniłam zdanie i odtąd bez obaw łączę ciepłe kolory z tymi zimnymi. Powstaje wspaniały miks, który sprawia, że kolory zyskują na urodzie.
Była już podobna jesienna stylizacja, ale w znacznie lżejszej wersji. Szal stanowi w obu wspaniałą podpowiedź, dzięki której wystarczy tylko wyciągnąć z szafy rzeczy w tej kolorystyce, a efekt mamy gwarantowany.
Szybciej niż przypuszczałam, znowu pojawił się camelowy płaszcz C&A . Jest fantastyczny. Uwielbiam ten fason, kolor. No i te kieszenie, to one sprawiają, że płaszcz ma u mnie teraz swoje pięć minut. W przedziwny sposób, pasuje praktycznie do każdej stylizacji…
Na szalu, oprócz szarości i beżów, znalazł się także kremowy kolor, do którego udało mi się dobrać małą torebeczkę GUESS.
Tradycyjnie mam dwie torby. Duża szara jest, zaraz po czarnej IVAN GRUNDAHL, najczęściej noszoną przeze mnie torbą. Pomimo, że są w innym kolorze, pasują do siebie idealnie.
Duże torby cały czas są na topie i nie ma znaczenia, jak je będziemy nosić.
Kiedy ze stylizacji usuniemy szal i kremową torebeczkę, otrzymamy bardzo prostą i elegancką wersję. Szarość i beż tworzą wspaniałe kombo. Jestem nim zachwycona i jeśli tylko pogoda się utrzyma, to z pewnością będzie można mnie zobaczyć właśnie w podobnych stylizacjach.
Pod płaszczem bardzo sprytnie ukrywał się kaszmirowy kardigan C&A. Wystąpił już w bardzo świeżej stylizacji, przy okazji wpisu pt. ” Nastrój na strój”. Cały czas go testuję i cała prawda o jego jakości wyjdzie po pierwszym praniu… Zobaczymy czy spełni moje dość duże oczekiwania, bo jestem przecież przyzwyczajona do wysokiej jakości kaszmiru z firm ALLUDE i SMINFINITY.
Bazą stylizacji są: półgolf ALLUDE i spodnie H&M. Spodnie wykorzystałam także w poprzednim wpisie, ale były mocno zasłonięte granatowym golfem. Teraz miały okazję zaprezentować się w pełnej krasie.
Jestem naprawdę zadowolona ze scenerii dzisiejszego look’a. Metalowa ściana, na tle której robiłam zdjęcia, jest dokładnie w kolorze moich efektownych kolczyków (skarb z TKmaxx). Szary i zimny chodnik pasuje do czapki HAND MADE BYSILVERHAIR, torby, swetra i skarpetek. Reszta składa się ze złocisto-beżowym tłem.
Na pytanie, postawione w tytule, odpowiadam: śmiało łączcie tonacje, pamiętając tylko o jednej zasadzie. Trzeba uwzględnić, że przy twarzy powinny znaleźć się kolory, które harmonizują z naszym typem kolorystycznym. Czyli np. jeżeli nasza skóra, włosy, oczy przyjmują odcienie chłodne, to bardzo dobrze będziemy wyglądać właśnie w chłodnych odcieniach. Podkreślą naszą urodę i stworzą z nią harmonijną całość. Jeżeli osobę w chłodnym typie kolorystycznym ubierzemy np. w pomarańczowy golf, będzie ona wyglądała blado, podkreślimy jej cienie pod oczami, usta będą wyglądały lekko fioletowo. Jeżeli zaś osobę w ciepłym typie kolorystycznym ubierzemy w chłodny kolor, np. błękitny, jej skóra wyda nam się bardziej żółta, niezdrowa i nieświeża. Myślę, że każda z Was, już dobrze wie, które kolory są dla niej korzystne, a więc do dzieła. Teraz Wasza kolej na zabawę w ciepło-zimno .
I tym sposobem dotarłyśmy do końca dzisiejszego wpisu. Mam nadzieję, że warto było troszkę dłużej na niego poczekać. Dzięki temu o wiele lepiej pasuje on do otaczajacej aury i słoneczka, które towarzyszy nam, choć to już druga połowa listopada.
Niezmiennie czekam na Wasze komentarze
i do następnego razu,
SIWA
Szaro-beżowe
to połączenie twarzowe,
lubię ja na Tobie
i pomysł przytulę też sobie
😛
Witaj Pati,
Bardzo miło to słyszeć…
Buziaczki, SIWA
Przepięknie! Kocham wszelkie „ nieoczywiste” połączenia kolorystyczne ale beże/ brązy z szarościami to już absolutnie moja niespełniona miłość. Dziękuje Ci, że mogę tu napaść nimi moje stęsknione serce 🙂 Cmok❤️
Witaj Ewuniu,
Z przyjemnością przeczytałam Twój komentarz… Mnie także zdarza się podziwiać inne kobiety w takich zestawieniach kolorystycznych, na które nie stać mnie mentalnie. Niektóre swoje opory i uprzedzenia, co do kolorów ( np. żółty i zielony), udało mi się przezwyciężyć, ale są takie, jak fiolet , który raczej pozostanie tylko do podziwiania na innych…
Buziaki, SIWA
Droga Ago!
– brązy, beże w zestawieniu z szarościami, ciernią i granatem- zawsze the best;
– zestaw bez szala i jasnej torebusi- najlepszy (jak dla mnie);
– dbałość o detale- najwyższej klasy;
– plener i zdjęcia- no co tu dużo pisać- BRAWO!
Ściskam, pozdrawiam
Witaj Sabo,
Wszystkie wymienione przez Ciebie zestawienia są także moimi ulubionymi. Zostało zatem jeszcze pokazanie beżów z czernią… 🙂 Pomyślę o tym i może już niebawem coś się pojawi na stronie. Wersja bez szala i jasnej torebusi jest czysta jak łza i pewnie dlatego tak dobrze wygląda. Spełnia zdecydowanie wszystkie warunki idealnej stylizacji, bo nie ma tu zbędnych elementów, które można by usunąć… Dbałość o detale to taka moja mała obsesja, ale także jedna z najbardziej charakterystycznych cech mojego stylu. U mnie nie ma już szans na wyleczenie się z tego szaleństwa 😉 . Bardzo się cieszę, że doceniony został plener. Od jakiegoś czasu mam tak, że jadąc przez miasto, niczym scenarzysta, wypatruję miejscówek do kolejnych sesji. Notuję sobie i robię zdjęcia, by pamiętać o tych najlepszych. Na tą, idealnie pasującą do stylizacji, trafiłam przez przypadek. Chociaż pomału przestaję wierzyć w przypadki i skłaniam się ku twierdzeniu, że był to splot sprzyjających okoliczności, które po prostu wykorzystałam w 100% 🙂
Buziaki, SIWA
Ha, tym razem jestem pierwsza, no takie cuda to tylko u Siwej – dwa razy dziennie piszę komentarz. Stylizacja jest tak słoneczna, milasia i w ogóle wow. Tak patrzę i patrzę ileż Ty masz rzeczy na sobie i jak to kapitalnie ze sobą współgra, przechodzi jedno w drugie jakby to był zestaw. Świetne wszystko nawet skarpetki /których obie nie lubimy/ wgrały się świetnie z końcówkami rękawków. No super po prostu. Buziaki D.
Witaj Dorotko,
Bardzo Ci dziękuję, że z taką prędkością światła piszesz Swoje komentarze. To dla mnie bardzo komfortowa sytuacja, bo wiem, że zawsze pod wpisem pojawi się choć jeden 😉 . Co prawda, gdy z jakiś powodów się nie pojawia, od razu się martwię i snuję jakieś okropne domysły… a to zazwyczaj prozaiczny brak dostępu do sieci. Dorotko, skarpetki są najtrudniejszym elementem do dobrania w każdej mojej stylizacji. Najchętniej ominęłabym zupełnie tą kwestię, ale po pierwsze, jest już za chłodno a po drugie, stylizacja miała tyle warstw, że gołe nogi „zgrzytałyby” lekko w tym zestawieniu…
Buziaczki, SIWA
P.S. W kolejnym wpisie będą rajstopy… Szok i niedowierzanie… 🙂
By continuing to browse this site, you agree to our use of cookies.
8 komentarzy
Szaro-beżowe
to połączenie twarzowe,
lubię ja na Tobie
i pomysł przytulę też sobie
😛
Witaj Pati,
Bardzo miło to słyszeć…
Buziaczki, SIWA
Przepięknie! Kocham wszelkie „ nieoczywiste” połączenia kolorystyczne ale beże/ brązy z szarościami to już absolutnie moja niespełniona miłość. Dziękuje Ci, że mogę tu napaść nimi moje stęsknione serce 🙂 Cmok❤️
Witaj Ewuniu,
Z przyjemnością przeczytałam Twój komentarz… Mnie także zdarza się podziwiać inne kobiety w takich zestawieniach kolorystycznych, na które nie stać mnie mentalnie. Niektóre swoje opory i uprzedzenia, co do kolorów ( np. żółty i zielony), udało mi się przezwyciężyć, ale są takie, jak fiolet , który raczej pozostanie tylko do podziwiania na innych…
Buziaki, SIWA
Droga Ago!
– brązy, beże w zestawieniu z szarościami, ciernią i granatem- zawsze the best;
– zestaw bez szala i jasnej torebusi- najlepszy (jak dla mnie);
– dbałość o detale- najwyższej klasy;
– plener i zdjęcia- no co tu dużo pisać- BRAWO!
Ściskam, pozdrawiam
Witaj Sabo,
Wszystkie wymienione przez Ciebie zestawienia są także moimi ulubionymi. Zostało zatem jeszcze pokazanie beżów z czernią… 🙂 Pomyślę o tym i może już niebawem coś się pojawi na stronie. Wersja bez szala i jasnej torebusi jest czysta jak łza i pewnie dlatego tak dobrze wygląda. Spełnia zdecydowanie wszystkie warunki idealnej stylizacji, bo nie ma tu zbędnych elementów, które można by usunąć… Dbałość o detale to taka moja mała obsesja, ale także jedna z najbardziej charakterystycznych cech mojego stylu. U mnie nie ma już szans na wyleczenie się z tego szaleństwa 😉 . Bardzo się cieszę, że doceniony został plener. Od jakiegoś czasu mam tak, że jadąc przez miasto, niczym scenarzysta, wypatruję miejscówek do kolejnych sesji. Notuję sobie i robię zdjęcia, by pamiętać o tych najlepszych. Na tą, idealnie pasującą do stylizacji, trafiłam przez przypadek. Chociaż pomału przestaję wierzyć w przypadki i skłaniam się ku twierdzeniu, że był to splot sprzyjających okoliczności, które po prostu wykorzystałam w 100% 🙂
Buziaki, SIWA
Ha, tym razem jestem pierwsza, no takie cuda to tylko u Siwej – dwa razy dziennie piszę komentarz. Stylizacja jest tak słoneczna, milasia i w ogóle wow. Tak patrzę i patrzę ileż Ty masz rzeczy na sobie i jak to kapitalnie ze sobą współgra, przechodzi jedno w drugie jakby to był zestaw. Świetne wszystko nawet skarpetki /których obie nie lubimy/ wgrały się świetnie z końcówkami rękawków. No super po prostu. Buziaki D.
Witaj Dorotko,
Bardzo Ci dziękuję, że z taką prędkością światła piszesz Swoje komentarze. To dla mnie bardzo komfortowa sytuacja, bo wiem, że zawsze pod wpisem pojawi się choć jeden 😉 . Co prawda, gdy z jakiś powodów się nie pojawia, od razu się martwię i snuję jakieś okropne domysły… a to zazwyczaj prozaiczny brak dostępu do sieci. Dorotko, skarpetki są najtrudniejszym elementem do dobrania w każdej mojej stylizacji. Najchętniej ominęłabym zupełnie tą kwestię, ale po pierwsze, jest już za chłodno a po drugie, stylizacja miała tyle warstw, że gołe nogi „zgrzytałyby” lekko w tym zestawieniu…
Buziaczki, SIWA
P.S. W kolejnym wpisie będą rajstopy… Szok i niedowierzanie… 🙂