Mam nadzieję, że nie poczujecie się ani trochę rozczarowane faktem, że to nie będzie żaden modowy wpis… Przewrotnie użyłam takiego tytułu, aby Was zmylić, choć pewnie lepiej byłoby po prostu od razu napisać, że macie do czynienia z wypasioną relacją z mojego urodzinowego wypadu do Barcelony 🙂 .
Kolekcji w moim życiu jest całe mnóstwo… Zaczynając od butiku, gdzie co pół roku pojawiają się na wieszakach nowe fasony, przez kolejne kolekcje projektantów na całym świecie, które śledzę jako fanka mody, aż po moją przepastną szafę, w której można znaleźć naprawdę pokaźne kolekcje dodatków, płaszczy, butów, okularów… 😉 . Wiele osób pewnie kojarzy mnie właśnie z tymi ogromnymi zasobami i widzi we mnie przede wszystkim osobę nastawioną na konsumpcjonizm. Dużo w tym racji. Uwielbiam ciuchy i wszystko co z nimi związane, ale w moim życiu jest jeszcze miejsce na coś więcej niż kolejny piękny sweter lub kolejna fantastyczna para butów.
# 1 BLISKIE SERCU OSOBY
Może to niezbyt fortunne sformułowanie, że kolekcjonuję BLISKIE SERCU OSOBY, ale ja dobieram je naprawdę starannie i taktuję właśnie jak najcenniejszą kolekcję na świecie. Im jestem starsza, tym bardziej cenię sobie wartościowe i głębokie relacje. Staram się otaczać ludźmi, którzy doceniają, kochają i szanują mnie za to, kim jestem. Z kolei, jak ognia unikam toksycznych ludzi, wiecznych narzekaczy, którzy nawet nie próbują czegokolwiek zmienić w swoim życiu na lepsze, choć korzystają z pozytywnej energii innych osób.
Mam naprawdę ogromne szczęście do ludzi,
a oni mam nadzieję, że też tak myślą o spotkaniu ze mną na swojej drodze… 🙂
Fakty są takie, że jest całkiem spore grono bliskich memu sercu osób. Dziś, przy okazji relacji z Barcelony, możecie poznać dwie z nich, Pati moją Kochaną Siostrunię Dupunię i Karinkę moją Najlepszą Przyjaciółkę. To właśnie z Nimi spędziłam cudowny weekend w stolicy Katalonii.
PATUNIA
Moja Kochana Siostrunia Dupunia jest totalnym zaprzeczeniem, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach, choć prezentujemy się na nich razem całkiem ładnie. Wszyscy znają takie oklepane określenia, że można z kimś konie kraść albo ktoś jest i do tańca, i do różańca… W przypadku Pati, to stanowczo za mało!!! Z Nią mogę pójść na koniec świata i wiem, że nie stanie mi się żadna krzywda. Nie znam drugiej takiej osoby, która potrafi działać z taką determinacją i zaangażowaniem. W naszej rodzinie Pati jest też najwyższą instancją, która określa czy dana rzecz jest możliwa do wykonania lub załatwienia. Jeśli Ona stwierdzi, że się nie da, a na pewno wykorzystała wszystkie dostępne i niedostępne sposoby, to nikt z nas już nie kiwnie w takiej sprawie nawet małym palcem.
Pati jest nie tylko moją Bratową, którą od dawna traktuję jak rodzoną Siostrę, ale przede wszystkim wspaniałą przyjaciółką.
Dziękuję Ci Kochana, że jesteś !!!
KARINKA
„Przyjaciele to rodzina, którą sami sobie wybieramy.„
Edna Buchanan
Najlepsza przyjaciółka na świecie. Od chwili poznania minęło już ćwierć wieku… To solidny kawał czasu, praktycznie całe nasze dorosłe życie. Tyle wspólnych przeżyć, wyjazdów, przetańczonych imprez, przegadanych wieczorów… Radosnych chwil i smutnych momentów… Co bym tutaj nie napisała, wydaje mi się banalne i nieoddające w pełni naszej przyjaźni. Miałam wielkie szczęście, spotykając Karinkę na swojej drodze. Jestem głęboko wdzięczna, że wybrała mnie na swoją przyjaciółkę.
Dziękuję Ci Kochana, że jesteś w mojej rodzinie!!!
#2 MARZENIA
Każdemu wolno marzyć. Dzieciom i dorosłym, biednym i bogatym. Każdy ma swoją własną KOLEKCJĘ MARZEŃ, każdy ma coś, do czego chciałby dążyć lub też coś, co pozwala mu na chwilę wytchnienia od codzienności. Błędem jest pozwolenie sobie na myślenie, że marzenia to bzdury.
Zdarza się, że potrzebujemy przypomnieć sobie o swoich marzeniach, bo zostały zepchnięte gdzieś głęboko wgłąb nas. Tak było w moim przypadku. Przełomowym momentem był rozwód. Prawdziwy reset i ustawienie na nowo wielu rzeczy w głowie. Postanowiłam odważniej definiować swoje marzenia i otworzyć się na nowe.
To wcale nie oznacza, że nie miałam i nie realizowałam wcześniej swoich marzeń. Jednym z nich było przecież marzenie o blogu, o dzieleniu się z kobietami swoimi pomysłami na stylizacje i namawianiu ich do zabawy własnym stylem. To marzenie zostało urzeczywistnione. Blog ma się wspaniale, a ja cały czas się rozwijam i uczę dzięki niemu nowych rzeczy.
Teraz kolejnym krokiem, który chcę zrobić, jest wyjście ze swoją wiedzą do szerszej publiczności. Marzę o stworzeniu serii kursów lub warsztatów online dla dojrzałych kobiet, dzięki którym bedą mogły odnaleźć własny styl, uporządkować swoją garderobę i być może, po raz pierwszy w życiu, pójść na udane i dobrze przemyślane zakupy.
W mojej kolekcji marzeń bardzo wysoką pozycję mają podróże. Najchętniej w doborowym towarzystwie przyjaciół i rodziny. Barcelona od dawna chodziła mi po głowie. Marzyłam o niej skrycie i w końcu udało mi się zawitać w tym pięknym, słonecznym mieście. Po zaledwie trzech dniach, z ręką na sercu, mogę powiedzieć, że chętnie przeniosłabym się na stałe do Barcelony. Duże miasto z dobrą komunikacją, wspaniały klimat i plaża tuż przy wyjściu z metra… Och, rozmarzyłam się na całego.
Czy to przypadek, że jestem numerologiczną ósemką? 🙂
#3 WSPOMNIENIA
Nie chcę tu wypisywać banałów o wartości wspomnień, które gromadzimy przez cale życie. Wiadomo, że nas kształtują i są nieodzowną częścią naszego życiowego doświadczenia.
W mojej KOLEKCJI WSPOMNIEŃ, staram się gromadzić głównie takie, po które będę mogła sięgać, kiedy dopadnie mnie chandra, a za oknem będzie jesienno-zimowa szaruga. Z miłą chęcią obejrzę wtedy, po raz setny albo tysięczny, zdjęcia z weekendu w Barcelonie.
Teraz możecie to zrobić razem ze mną 😉
Po obejrzeniu zdjęć, muszę przyznać, że pod względem stylizacji ten wyjazd nie powala na kolana. Można nawet odnieść wrażenie, że byłam tam tylko jeden dzień 🙂 . Postawiłam na moją ulubioną i sprawdzoną stylizację. Czuję się w niej swobodnie, a jednocześnie elegancko. Luźne, szerokie spodnie z męską kamizelką. Do tego najwygodniejsze, stylowe klapeczki, które sprawdziły się idealnie podczas długich spacerów. Bagaż podręczny mocno determinuje cenę biletu lotniczego (oczywiście korzystnie), a przede wszystkim zasoby ubraniowe zabrane w podróż… Myślę, że wyszło mi to na dobre. Ważniejsze było wszystko dookoła, a nie to co miałam na sobie 😉 .
Na koniec, zamiast zdjęcia z podskokiem, którego może Wam trochę brakować, wrzucam jeszcze najpiękniejsze ujęcia, których autorką jest Karinka. Jedno z nich wylądowało na pulpicie mojego komputera. Za każdym razem, gdy go otwieram, uśmiecham się, bo przypominam sobie okoliczności, w których zostało zrobione. To dopiero jest wspomnienie jak marzenie 🙂 .
Mam nadzieję, że miałyście przyjemność z obejrzenia tej relacji i poczułyście choć odrobinkę klimat, który panował podczas tego weekendu. Dajcie znać koniecznie w komentarzach, czy Wy także uważacie te 3 kolekcje za najlepsze na świecie?
Do następnego razu,
SIWA
15 komentarzy
Kolekcje przepiękne, cenniejsze niż wszystkie skarby tego świata.
Dbaj o nie i pielęgnuj najlepiej jak potrafisz. Radość z wyjazdu i Waszą bliskości widać na każdym zdjęciu.
Foty Karinki- zawodowstwo!
Pozdrawiam, ściskam
Witaj Sabo,
Staram się pielęgnować i doceniać, bo rzeczywiescie są bezcenne…
Karinka rozwaliła system 😉
Buziaczki,
SIWA
Gratuluję tak wspaniałych kolekcji o spełniania marzeń 🙂 A przede wszystkim – przyjaźni; zbudowania takiej więzi! Jest moc. Z Waszych zdjęć bije szczęście i radość, a Karinka jest mistrzynią nastrojowej, niepozowanej, modowej fotografii. Wielka klasa. Happy Birthday raz jeszcze i kolejnych, wspólnych, cudownych podróży!
Witaj Aldonko,
Mam prawdziwe szczęście, że spotykam na swojej drodze tyle wspaniałych osób… Dziękuję jeszcze raz za życzenia. 🙂
Buziaczki,
SIWA
Ja też mam już kolejną destynacjętakże dziewczynki … szykujcie bombelki
Wow!!!!
Jestem bardzo ciekawa 🙂
Dziewczęta, Panie, na pewno logistyczne ukłony kieruję do Karinki, bo gdyby nie Ona…
Agunia❤️❤️❤️Siostrunia Dupunia❤️
No dla mnie to przyjemność podwójna: ——wspomnienie wywołujące uśmiech, a wręcz rechot (wieczór z pięknego ujęcia dopiero miał objawić swe piękno w pełnej optymizmu krasie)
——wzruszenie jakie mnie absolutnie ogarnęło kiedy zobaczyłam przelane na „papier” Twoje słowa. Bo Ta oto cudowna, piękna i mądra kobieta, która wzbudza zachwyt nawet na lotnisku o poranku ❤️ mnie wybrała na swoją towarzyszkę podróży. Ja pragnę odwzajemnić peany bo lepszej „Siostry” wymarzyć sobie nie mogłam, a zarazem kompana życiowej podróży. Tymczasem czekam z niecierpliwością na realizację Twoich życiowych i rozwojowych planów. Dawno temu miałyśmy marzenia i im jestem starsza tym bardziej jego spełnienie wydaje się realne, stało się planem, a jako „najwyższa instancja” mam pomysł jak go zrealizować ❤️ póki co wybrałam kolejną destynację i mam pewność że ktoś jeszcze zechce do nas dołączyć …
Kocham Cię
Witaj Patuniu Dupuniu ❤️
Masz rację, że w ogóle nie podkreśliłam wkładu Karinki w organizację naszego wyjazdu. Prawdą jest, że to Jej głównie zawdzięczamy realizację naszego marzenia o Barcelonie… Gdyby nie Ona… 🙂
Zawsze chciałam mieć siostrę (mam nadzieję, że Braciszek się nie obrazi 😉 ) i cieszę się, że możemy z takim głębokim przekonaniem i miłością być rodziną. To taka rzadkość w dzisiejszych czasach. Potwierdza się to co napisałam, skoro „najwyższa instancja” z naszego wspólnego marzenia zrobiła już plan… Nie mogę się doczekać, by się dowiedzieć, jak mamy go zrealizować. Od razu zaznaczam, że zgadzam się na wszystko i wchodzę w ciemno 🙂 .
Buziaczki,
SIWA
Pozdrawiam Panią serdecznie. Rozmawiałyśmy w kolejce do samolotu. Pochwaliła Pani mój kolor włosów. My z córką leciałyßmy na mecz naszej kochanej FC Barcelony. Cieszę się że wyjazd był dla Pani udany, my też spędziłyśmy cudowne chwile. Piękne zdjęcia Pani zamiescila, jeszcze raz serdecznie pozdrawiam
Witaj Moniko,
Jakże miły to był poranek 🙂 . Moja/nasza ekscytacja lotem do Barcelony była widoczna na kilometr… Siwowłose kobiety spotykam coraz częściej i w coraz fajniejszym, świadomym wydaniu, jak w Twoim przypadku. Dla mnie to swoisty rodzaj manifestacji pewności siebie i głębokiej samoakceptacji. Nie umiem przejść wtedy obojętnie, a komplementy cisną się same na usta.
Jeśli chodzi o Barcelonę to jestem zakochana po uszy w tym mieście… Stojąc w kolejce do kolejki Montjic, słyszałyśmy jak głośno dopingujecie swoją ukochaną Barcę.
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia na lotnisku… Może przy okazji kolejnego el clasico? 😉
SIWA
Piękne miasto, widoki, a najpiękniejsze Wy . A Patunia Dupunia mnie powaliła na łopatki. Fajne wspomnienia, szczególnie w takie dni gdy za oknem jesienna szaruga.
Agusia Twoja obecność na pewno dodałaby wiele uroku tej podróży ❤️
Witaj Agnieszko,
Piękno tego miasta jest zniewalające. Z takimi kompankami podróży, można zdobywać cały świat. Pati i Karinka są organizacyjnymi petardami. Mnie przypadło w udziale bycie uczestnikiem tej cudownej wyprawy.Będę wracać z wielką przyjemnością do chwil spędzonych w Barcelonie. Mam również nadzieję, że będzie mi dane powrócić jeszcze do tego pięknego miasta… może właśnie z Patunią Dupunią 😉
Buziaczki,
SIWA
Trzy razy tak Agusiu. Tylko pozazdrościć tego co w głowie, w sercu, w życiu. Pięknie. Uściski D.
Witaj Dorotko,
Nie ma czego zazdrościć. Warto zrobić porządek w głowie, sercu i ogólnie w życiu. Można to zrobić porządkując po prostu własną szafę 😉 . Okazuje się bowiem, że niezbędna jest do tego równowaga we wszystkich tych aspektach. Z tego co wiem, w Twojej szafie nie ma żadnego chaosu. Wszystko jest przemyślane i na dobrym miejscu…
Buziaczki,
SIWA