Po pysznym śniadaniu, zabieramy wszystkie bagaże i opuszczamy hotel. Rzutem na taśmę, robię zdjęcie w windzie. Jest tak fajna, że za każdym razem, gdy się do niej wsiada, nie można się oprzeć pokusie zrobienia fotki :).
Po wczorajszym, wieczornym deszczu nie ma śladu. Jest ciepło i słonecznie. W drodze na targi mijamy słynną wieżę telewizyjną, która jest symbolem miasta. Trochę tak, jak nasz Pałac Kultury i Nauki.
Fashion Gallery, czyli część wystawiennicza, znajduje się w starych budynkach fabrycznych, które super zaaranżowano do nowej roli.
Dostajemy wejściówki i ruszamy na poszukiwanie naszej nowej firmy, która właśnie tutaj się wystawia.
Bezbłędnie trafiamy na miejsce. Styl i kolorystyka nie zostawiają miejsca na żadne wątpliwości.
Siwa paraduje w rajstopach, bo wcześniej robiła za modelkę i wrzucała na siebie kolejne fasony. Te przymiarki są ważnym elementem naszej pracy. Dzięki nim, mamy pojęcie czy rękawy są długie, wąskie, czy dany model wygląda dobrze nie tylko na wieszaku.
Gdy się rozejrzałyśmy, stwierdziłyśmy, że czerń nadal króluje do spółki z „buraskami”. Dla nas to świetna wiadomość. Oczywiście trochę koloru gdzieś przemycimy, ale jako dopełnienie naszej gamy kolorów ziemi.
Nelly Johansson to bardzo fajna skandynawska projektantka. W stylu bardzo podobna do RUNDHOLZ’A. Kolorystyka black&white ;).
Czerń króluje nie tylko na wieszakach. Większość, zarówno wystawiających i odwiedzających Fashion Gallery, ubrana od stóp do głów na czarno.
Chwila odpoczynku, czas na kawę i małe ciacho. Obgadujemy kolekcje i to co wybrałyśmy. Oglądamy wspólnie zdjęcia i dzielimy się na świeżo swoimi przemyśleniami. Później zbieramy swoje graty i jedziemy na lotnisko.
2 komentarze
No ja nie mogę się już doczekać kolejnego wpisu i T(w)ych nowości 🙂
Witaj Pati,
Postaram się wrzucić podsumowanie Fashion Weekendu, jak najszybciej. Może jutro? Ja nie mogę się już doczekać wiosny, bo mam mnóstwo pomysłów na stylizacje, ale dużo lżejsze. Potrzebne kilka stopni na plusie i odrobina słoneczka.
Ściskam,
SIWA