W TAKI UPAŁ JAK TEN, LEN JEST NICZYM TLEN.

Drogie Silverowiczki!

Po tygodniowym urlopie, wzięłam się dziarsko do pracy, bo tuż przed jego rozpoczęciem, przyszła do mnie przesyłka z bonprix. Miałam więc sporo czasu, aby zastanowić się, jak zaprezentować Wam nową stylizację. Pomysłów oczywiście miałam sporo… Finalnie zdecydowałam się na trzy odsłony.

Ponieważ moja współpraca z bonprix jest cykliczna i co pół roku mam możliwość zamówienia kilku produktów, zaglądam wcześniej na ich stronę w poszukiwaniu stylowych perełek. Tym razem wypatrzyłam naturalny i bardzo prosty look. Jest on w zgodzie z trendem, który utrzymuje się już od kilku sezonów i mam wrażenie, że jeszcze się pogłębia. Mowa o minimalizmie. Proste, klasyczne fasony w neutralnych kolorach obecne są cały czas, ale teraz jest na nie prawdziwa moda. Kto zatem lubi prostotę i nie przepada za mocnymi kolorami, może szaleć do woli i korzystać z minimalizmu maksymalnie 😉 .

Wersja nr 1

To zdecydowanie najlepsza wersja na obecne upały. Luźna sukienka i lekkie sandały. Zestaw minimalistyczny pod każdym względem. Wybrałam sukienkę, która uszyta jest z mieszanki lnu i wiskozy. Taka tkanina zapewnia nam prawdziwy komfort, gdy z nieba leje się żar. Jest przewiewna, lekka, oddychająca i chłodna. Równie ważny jest fason, bo przy takich temperaturach, dobrze żeby nic nie przylegało do ciała… Właśnie z tego powodu nie wykorzystałam troczków do wiązania w talii. Sukienka jest dość długa, choć dla mnie przydałoby się jeszcze kilka centymetrów. Znacznie lepiej będzie wyglądać na osobie o niższym wzroście. Zobaczycie na modelce, jak wejdziecie w link.  Wybrałam rozmiar 42 i dobrze, bo ten fason jest naprawdę luźny. Nie trzeba wcale kombinować z rozmiarem, aby uzyskać taki efekt.

Do sukienki dobrałam lekkie sandały w stylu birkenstock. Obie rzeczy są w tym samym, beżowo-piaskowym kolorze i stanowią bardzo ładny zestaw. Idealny do stworzenia prostej, naturalnej, monochromatycznej stylizacji.

Sandały są lekkie i bardzo wygodne. Mają możliwość regulacji długości wszystkich pasków. Trochę za mocno ściągnęłam sobie tylko te z tylu, co widać na zdjęciach. Rozmiar zgodny z opisem. Noszę solidne 41 i właśnie ten rozmiar wybrałam. Jest idealny.

Okulary, a szczególnie skórzana torba są najlepszym dowodem, że kolor piaskowy jest u mnie w szafie od dawna.  Inwestuję tylko w te dodatki, które pasują do mojej garderoby. Piaskowy nie pojawia się może zbyt często w moich stylizacjach, ale wystarczy odrobina opalenizny i już nie boję się beżów.

Wersja nr 2

Klasyczne, proste fasony, oprócz ponadczasowego charakteru, mają jeszcze jedną wspaniałą cechę. Potrafią zmieniać swoje oblicze w zależności od dobranych dodatków. Kluczowe są przede wszystkim buty, bo to one głównie nadają ton całej stylizacji.

Letnia, elegancka wersja nie może się obejść bez kapelusza. Ten w stylu Audrey Hepburn kupiłam w H&M ponad dwa lata temu. Duże stylowe okulary, starannie dobrana biżuteria sprawiają, że prosta sukienka staje się kreacją na każdą riwierę.

Klapeczki w szpic, z plecionej skóry przeszły małą metamorfozę. Najpierw pozbawiłam je rzemyków do owijania w kostce, a następnie zawiązałam im pokaźne kokardki. Kto jest ciekawy, jak prezentowały się w poprzedniej wersji, koniecznie musi zajrzeć do wpisu z czerwca 2019 roku.

Sukienka bardzo zyskuje na urodzie, gdy dodajemy do niej coraz więcej kontrastującej czerni. Uważam, że beż z czernią jest jednym z bardziej eleganckich zestawień kolorystycznych.

Cieniutki, wiskozowy żakiet RUNDHOLZ był jedynym okryciem, które nadawało się tego dnia. Chwilę się w nim pokręciłam i szybko zdjęłam…

Zrobiłam jeszcze fotki żeby Wam pokazać, jak duża jest różnica w optycznym odbiorze stylizacji, gdy rozepniemy żakiet. Efekt wyciągnięcia sylwetki jest tym mocniejszy, im większy jest kontrast między żakietem a sukienką. Warto korzystać z takich trików.


Elegancki efekt możemy osiągnąć również małymi gadżetami. Wystarczy malutka apaszka zawiązana na szyi. Przypomniałam sobie o niej, kiedy wyciągnęłam z szafy klapeczki, bo apaszki kupowałam w zestawie i tą ciemniejszą (po przecięciu na pół) przeznaczyłam na kokardki. 🙂

Wersja nr 3

Ostatnia wersja jest mi najbliższa. To właśnie w niej byłam przez cały dzień. Klapki w szpic zamieniłam na trochę bardziej zabudowane, ale wygodne niczym kapcie. Mam je kilka lat i z ręką na sercu mogę polecić podobne modele w TheOtherStories.

Oczywiście w pracy zdjęłam kapelusz, co (jak widać na zdjęciu poniżej) było ze szkodą dla urody stylizacji.

Jedna prosta sukienka, a tyle możliwości… Korciło mnie jeszcze, by połączyć ją z jakimś mocnym kolorem, ale było go tyle w ostatnich stylizacjach, że postawiłam na klasykę. Ciekawe, która odsłona spodobała się Wam najbardziej?

Moje Drogie Silverowiczki,
Cieszę się, że udało mi się skończyć dzisiaj ten wpis. Rzutem na taśmę… Późnym popołudniem wylatujemy na Fashion Weekend do Düsseldorfu. Trzymajcie kciuki. Postaram się zrobić jak najwięcej super zdjęć i w miarę szybko wrzucić relację z tej modowej wyprawy.

Przesyłam gorące buziaczki.
Do następnego razu,
SIWA

Możesz także polubić

10 komentarzy

  1. Dla mnie zdecydowanie ostatnia stylizacja – kapelusz, klapki nerka. Ale w zasadzie wszystkie są fajne, na różne okazje. Pokazują możliwości sukienki, można wprowadzić inny kolor i wzór w dodatkach. dziękuję, już jest moja. Jak zawsze z niecierpliwością czekam na relacje z podróży, pozdrawiam serdecznie!

    1. Witaj Doroto,
      To również moja ulubiona wersja. Super prosta, a jednak elegancka i wygodna. Kapelusz robi całą robotę. Masz rację, że sprawdziłyby się dodatki w każdym kolorze, a nawet bardzo wzorzyste. Taki naturalny kolor lnu i prosty fason sukienki są jak dobrze zagruntowane płótno… Można wyczarować z tego co się tylko zechce 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

  2. Moją uwagę przykuła obłędna koszulo-marynarka! Każda stylizacja, w zestawie z nią, wygląda niesamowicie!
    Pozdrawiam, ściskam

    1. Witaj Sabo,
      To jeden z moich Rundholz’owych skarbów. Najcieńsza wersja, która sprawdza się w największe upały. Nic dziwnego, że wpadła Ci w oko 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

  3. Agusiu po pierwsze udanej podróży. A stylizacja boska. Piękna kolorystycznie i faktycznie zmieniająca się jak kameleon. Moja ulubiona wersja to ta z czarnymi dodatkami. Klapeczki, żakiecik, okulary torebka No cudo po prostu. Jesteś już pięknie opalona i ten kolor jest po prostu wymarzony. Ściskam i bon voyage D.

    1. Witaj Dorotko,
      Wiem, że tak jak ja doceniasz moc drzemiącą w dodatkach… Ta stylizacja jest najlepszym dowodem, że warto w nie inwestować. Opalenizna zdecydowanie pomaga sięgać po takie cieliste, naturalne kolory. Bez niej zlewam się z ciuchami w jedną całość i nie pomagają wtedy nawet najlepsze dodatki. Noszę więc jasne beże dopóki mam na sobie odrobinę brązu… Niestety pogoda trochę siadła i z moich planów na hebanową cerę chyba nic nie wyjdzie. Wycisnę z urlopu ile się da 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

  4. Jaką piękna i praktyczną sukienkę można znaleźć na Bonprix!
    Uwielbiam takie fasony latem! I nie tylko:)
    Zdecydowanie wybieram wersję z kapelusze. Wyglądasz w nim cudnie!
    Chociaż ta pierwsza odsłona z jasną torebka i takimiż sandałkami jest też niczego sobie.
    Udanej podróży i pięknych modowych wrażeń!
    Pozdrawiam!

    1. Witaj Grażynko,
      Z lekkim opóźnieniem, ale odpowiadam… Kochana, wszędzie można znaleźć fajne ciuszki. Trzeba się tylko troszkę do tego przyłożyć i nie przyczepiać etykietek, że w tym sklepie nic dla mnie nie ma… Proste, luźne fasony sprawdzają się przez cały rok. Może nie w takim jasnym, lnianym kolorze, ale była jeszcze ładna butelkowa zieleń, która pięknie wpisałaby się w jesienne stylizacje 🙂
      Buziaczki,
      SIWA