PARIS IS ALWAYS A GOOD IDEA…

 

Jak mawiała Audrey Hepburn: „PARIS IS ALWAYS A GOOD IDEA”. Trudno się z nią nie zgodzić. Zawsze miło się tu znaleźć, a nawet zgubić :). Sprawdzałam po wielokroć prognozy pogody na wtorek i środę, lękając się powtórki deszczu, z ostatnich dwóch pobytów w tym pięknym mieście. Okazało się, że zupełnie bezpodstawnie. Tylko na wstępie podróży Warszawa płakała, że wyjeżdżamy.

Im bliżej Paryża, tym mniej chmur, a więcej słońca.

Miasto, w codziennym zgiełku, trudno sobie radzi z natłokiem samochodów, tubylców i turystów. Wszędzie wszystkiego pełno. Przebijamy się przez centrum na piechotę, bo branie taksówki mija się kompletnie z celem. My poruszamy się szybciej od, zablokowanych w korku, aut. Fajnie jest oglądać reklamy DIORA na przystankach autobusowych. U nas zazwyczaj coś z działu farmacji lub ewentualnie jakiś dezodorant. Ciekawe, czy gdyby to zmienić, poprawiłby się wizerunek polskiej ulicy? Nie wiem, ale choć nie jest to do końca mój styl, zdecydowanie wolałabym tę, paryską wersję.

Weszłyśmy w uliczkę z naszym hotelem i zanim do niego dotarłyśmy, przysiadłyśmy na małe śniadanko. W końcu dzień zaczął nam się bardzo wcześnie, a w samolocie był tylko niskobudżetowy wafelek z kawą.

Na ścianie tuż za naszymi plecami, taki wspaniały mural. To znak, że w pobliżu mieści się muzeum Picassa.

Dla nas Paris Fashion Week zaczyna się od wizyty w UN_NAMABLE.

Jak zwykle są piękne materiały, o wspaniałych fakturach i we wszystkich odcieniach szarości. Minimalistyczne formy z lekką dozą szaleństwa. Kto polubił tą firmę, na pewno się nie zawiedzie na przyszłorocznej, letniej kolekcji. Jest bardzo udana.

Po ponad dwóch godzinach wytężonej pracy zasłużyłyśmy na małą przerwę i chwilę wytchnienia. Wolnym krokiem idziemy w stronę Luwru, bo właśnie tam mieści się showroom kolejnej firmy. Siadamy w jednej z kafejek i rozkoszujemy się pięknymi widokami oraz wspaniałą pogodą. Łyk świeżego soku i lecimy dalej.

Wszędzie chodzimy pieszo, ale jakoś nam to nie doskwiera, bo wokół jest naprawdę pięknie i szkoda by było oglądać to zza szyby samochodu…

Po krótkim spacerze docieramy na miejsce. W showroomie FABRE jest mnóstwo firm, ale nas interesuje kolekcja ALLUDE.

Najpierw oglądamy całą kolekcję, później stopniowo eliminujemy i wybieramy najfajniejsze fasony. Na koniec pozostaje jeszcze wybrać kolorystykę. To bardzo ważne, by pasowała do rzeczy, które zamawiałyśmy w lipcu, w Düsseldorfie.

Najpiękniejsze w kolekcji są dwie serie : ze 100% wełny merino  i bawełny z kaszmirem. Obie dzianiny są bardzo lekkie i miękkie. Kolorystyka? Oczywiście czarny, ładny szaro-oliwkowy i wyjątkowo urodziwy niebieski…

Wrzucam jeszcze zdjęcia, na których odrobinę widać moją paryską stylizację. Na zagranicznych wojażach zadebiutowały moje kolejne, luźne gacie RUDHOLZ. Tym razem mam białe w czarny, cienki prążek. Nie miałam okazji zprezentować Wam ich wcześniej, bo znacznie szybciej niż się spodziewałam odeszło lato, a tzw. „babie”, kompletnie o nas zapomniało.

Do Paryża poleciały ze mną także: wygodne buty z kokardą, ulubione okulary przeciwsłoneczne oraz taliowany żakiet i szeleczko-pasek, który jak już wiecie, pasuje mi do wszystkiego.

Po pracowitym i długim dniu, znalazłyśmy, w pobliżu hotelu, bardzo fajną, włoską knajpkę. Jedzenie było wyśmienite, a restauracja głównie wypełniona lokalsami. Takie miejsca są najlepsze i prawie zawsze gwarantują, że nie trafimy na wersję dla turystów, czyli drogo i średnio smacznie…

Czas na sen. Jutro kolejny dzień w Paryżu i kolejna wizyta w showroomie, tym razem będziemy zamawiać po raz pierwszy IVANA GRUNDAHL’A na lato. Bardzo jesteśmy ciekawe tej kolekcji.

Dobranoc, do następnego razu,
SIWA

 

Możesz także polubić

8 komentarzy

  1. To przykład na to, że czarno-białe jest piękne. Buziaki

    1. Witaj Pati,
      Paris and black&white are always a good idea…
      Buziaki, SIWA

  2. Agusiu, całkiem niechcący w pełnej niewiedzy ucapiłam Cię w Paryżu. Bardzo sorki, że ja tu w prozaicznej sprawie a tu …Paryż. Piękny i Ty w nim super… i te zdjęcia czarno-białe Bosko. Całuję, bawcie się dobrze D.

    1. Witaj Dorotko,
      Nie ma za co przepraszać. Skąd mogłaś wiedzieć, że jestem właśnie tam :). Niestety, to szczęście nie trwało zbyt długo, ale przynajmniej była przepiękna pogoda…
      Buziak, SIWA

  3. Stylowa Warszawianko, doskonale tam pasujesz – godna nasza reprezentacja! Poproszę jeszcze o choćby skrawek informacji o tych wspomnianych, pięknych kolorach. Czyli jedno kolorowe zdjęcie. Zdradź, co zobaczymy w przyszłorocznej kolekcji letniej?

    1. Witaj Aldonko,
      Podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat przyszłorocznej, letniej kolekcji w kolejnym wpisie z Paryża. Niestety zabiorę się za niego dopiero dziś wieczorem. Wczoraj wróciłam bardzo późno i byłam naprawdę padnięta. Postaram się sprężyć.
      Buziaki, SIWA

  4. Och, Paris, moja miłość! Ach, Ty na paryskim bruku! Słowem, bajeczny obrazek! Tylko mnie tam brakuje :))) Niestety, jak to w życiu bywa, plany sięzmieniły i zamiast ja do Europy, Europa wybiera się do mnie:) Też wspaniale, a jednak trochę żal …. Cmok♡

    1. Witaj Ewuniu,
      Szkoda, że nie przyjeżdżasz. Myślałam, że poznam Moją Psychofankę osobiście, ale co się odwlecze… Mam nadzieję, że w przyszłym roku będę jeszcze pisała bloga i że nadal będziesz go śledziła z taką samą intensywnością :). Paryż jest boski. Miło było być tam choć przez chwilę. Ogrom pięknych budowli, maleńkich, uroczych uliczek, po których przechadzają się tubylcy przemieszani z turystami. Tych drugich jest chyba więcej, szczególnie w centrum. To miasto żyje, a teraz podczas kończącego się Fashion Week’u pełne jest modowych fashionistek i oryginalnie ubranych ludzi z tzw. branży. Bardzo to inspirujące. Mam w głowie pełno pomysłów na kolejne stylizacje.
      CMOK, SIWA