HOT ⚫️ BLACK & WHITE ⚪️

Uff, jak gorąco… Nie, nie, absolutnie nie zamierzam narzekać. Uwielbiam lato, słońce i jeśli kiedykolwiek miałabym wybierać, czy wolę marznąć, czy się pocić, zdecydowanie wybieram to drugie. Gdy temperatura dochodzi do 30°C, rodzi się jednak problem, jak się ubierać, a może trafniej rzecz ujmując jak się rozbierać, by przetrwać upały.

W takie ciepłe dni z pomocą przyjdą nam wszystkie szlachetne i naturalne włókna. Bawełna, len, wiskoza. Każde z nich jest naszym sprzymierzeńcem.

W dzisiejszej stylizacji poddałam próbie lniany kardigan IVAN GRUNDAHL. Zgodnie z obietnicą wyruszyłam na ulice Warszawy, by urozmaicić scenerię i zdjęcia robiłam w pełnym słońcu. Cieniutka dzianina ( 100% lnu) sprawdziła się nawet w tak ekstremalnych warunkach. Dla tych z Was, które z różnych względów, nie mogą eksponować gołych ramion, taki przewiewny kardigan może być wspaniałym rozwiązaniem.

Oprócz genialnego składu, ten kardigan ma jeszcze inną zaletę, a mianowicie odjazdowy fason. Asymetria i cała fura dodatkowych troczków, które powiewają na wietrze. Pokusiłam się o kilka zdjęć, na których mam nadzieję dostrzeżecie jego niebanalną urodę.

Jedna poła jest zupełnie długa, jak w płaszczu, a druga mocno wychapana. Uwielbiam takie smaczki. Jeden awangardowy akcent stylizacji, podkręca mocno całość i czyni ją bardzo nowoczesną.

 

Nie mogę się nadziwić, jak to możliwe, że troczki przy rękawach są w tym samym miejscu nawet po założeniu kardigana do góry nogami  .

Nie wiem, co na to projektant – Ivan Grundahl, ale moim zdaniem kardigan postawiony na głowie, prezentuje się równie efektownie. A Wam podoba się taka krótka wersja?

Nowe miejsce do robienia zdjęć wybiło mnie z mojej rutyny. Na niektórych fotkach widać, że jestem bardzo przejęta i od czasu do czasu zapominam o uśmiechu . Muszę przyznać, że jak na osobę oswojoną z publicznie robionymi sesjami, byłam lekko stremowana. W mojej bramie miałam trochę więcej intymności, tutaj wystawiona byłam niczym na widelcu. Mam nadzieję, że kolejne miejskie plenery pójdą mi znacznie lepiej. Trzymajcie kciuki…

Czas zrzucić kardigan i pokazać bazę stylizacji.

Bawełniany, czarny top znajduje się w szafie każdej kobiety. Wydaje się, że taki banalny element garderoby nie wymaga jakiś specjalnych rekomendacji i wskazówek. Zdradzę Wam jednak, czym ja się kieruję przy zakupie topów i T-shirtów bawełnianych. Oczywiście najlepsza jest bawełna organiczna, co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. Jeśli jest taka możliwość wybieram prążkowane wyroby, które są dużo trwalsze. Przy wyborze rozmiaru, staram się by top był dopasowany, ale nie obcisły, wtedy nic nam optycznie nie dodaje.

Podstawą każdej stylizacji są dodatki i akcesoria. Saszetka VAGABOND występuje dzisiaj w duecie z moimi ulubionymi klapkami H&M. Zdradzę Wam, że uległam pokusie i weszłam w posiadanie ich beżowej, zamszowej wersji. Myślę intensywnie o look’u, w którym mogłyby się pięknie zaprezentować .

Na koniec kilka słów o spodniach. Luźne gacie i kuloty zawładnęły moją szafą niepodzielnie. Podejmuję, od czasu do czasu, próby wbicia sie w obciślaki, ale jakoś mi z nimi nie po drodze. Wygoda i luz jeszcze bardziej są w cenie, gdy jest naprawdę gorąco. Białe kuloty H&M z dzisiejszego look’a były bardzo dobrą inwestycją. Wiskoza, z której są uszyte, daje uczucie chłodu i w ogóle nie klei sie do ciała. Jest to jedna z lepszych nitek na lato, wszystko jedno, czy występuje w dzianinie czy w tkaninie. Polecam z pełnym przekonaniem.

Radosny podskok został uwieczniony nie tylko przeze mnie, ale także przez turystów, którzy udawali się do Muzeum Fryderyka Chopina. A co tam, będą mieli super pamiątkę z Warszawy. Może nawet będą pokazywać u siebie, jak radosne są Polki i to na dokładkę siwowłose 
Przesyłam Wam gorące buziaki  z gorącej Warszawy,
do nastepnego razu,
SIWA
P.S. Oczywiście czekam na Wasze komentarze…

 

Możesz także polubić

6 komentarzy

  1. Droga Siwa!
    Stylizacja świetna – lekka, kobieca i z pazurem. Bardzo mi się podoba! Dziękuję za inspirację, ja pokombinuję z bielą i beżem. Pozdrawiam bardzo gorąco!!! K.

    1. Witaj Kasiu,
      Bardzo mnie cieszą komentarze, z których dowiaduję się, że stylizacja stała się inspiracją. Ja też szykuję look’a, w którym chcę połączyć biel z beżem. Przy takich upałach może być jeszcze lepszym zestawieniem niż black&white 🙂
      Buziaki, SIWA

  2. Dziś obudziła mnie myśl, że muszę czym prędzej nabyć jakieś wygodne obuwie upalne. Na pamięć nasunęły się te właśnie Twoje klapeczki i ze smutkiem odkryłam ich niebyt na stronie 🙁 but idealnie maskujący moje koślawce i mało wymagający jeśli chodzi o stóp pielęgnację. B&W uwielbiam :)Myślę o Tobie i Twoich Czytelniczkach cieplutko 😀

    1. Witaj Pati,
      Klapeczki z dzisiejszego look’a to prawdziwy skarb. Nie tylko ładnie i stylowo wyglądają, ale przede wszystkim są mega wygodne. Przykro mi, że nie udało Ci się ich zdobyć. Ja już między wiersazmi się do tego przyznałam, ale popełniłam jeszcze jedną parę tego fasonu w beżowej, zamszowej wersji. Może jeszcze są, bo to świeża inwestycja 😉 . Choć wiem, że to nie to samo co B&W, ale może…
      Buziaczki i cmoki, SIWA

  3. Agusiu droga, witam Cię ugotowana kompletnie i aż mi się chłodniej zrobiło jak się naoglądałam Twoich fruwających na wierze troczków i nogawek kulotów. Ma się wrażenie, że to chłodzi! Kolory jak zwykle najpiękniejsze, ale to wszystko nic w porównaniu z doborem miejsca – no to jest czad, żeby dobrać kolorystykę stroju i graficzny czarno-biały budynek jako tło? no to trzeba profesjonalisty-artysty. Brawo. Super to wygląda i zdjęcia w Vogach i innych takich to pikuś. Pozdrawiam Cię serdecznie z zachwytem jak zwykle. D.

    1. Witaj Dorotko,
      Cieszę się, że udało mi się oddać chłodzące efekty stylizacji. Jeszcze bardziej jestem zadowolona, że dostrzegłaś zamysł dopasowania lok’a do miejscówki. Teraz przemieszczając się po mieście, analizuję prawie każdą lokalizację jako potencjalny plener do kolejnych stylizacji. Odkrywam, że jest sporo fajnych miejsc. Myślę, że nie będzie nam się nudzić 🙂 .
      Całuję gorąco…uff 😉 SIWA