CZERŃ Z ODROBINĄ GORZKIEJ CZEKOLADY I SŁODKIEJ ŚMIETANKI

Nie jestem wielką fanką słodyczy. Zazwyczaj ze słodkości wybieram… śledzie. Nie pogardzę również słonymi przekąskami, np. moimi ulubionymi nachosami z guacamole. Kiedy jednak robi się naprawdę chłodno, nachodzi mnie czasem ochota na odrobinę czekolady i to najlepiej z dodatkiem bitej śmietany. Biorąc pod uwagę, że przybyło mi parę covid’owych kilogramów, nie powinnam tak śmiało po nie sięgać, ale tym razem odbędzie się to całkiem bezkarnie… bo gorzka czekolada i słodka śmietanka pojawią się tylko jako dodatki dzisiejszej stylizacji .

Wiem, że w obecnych okolicznościach przyrody, mokasyny mogą wydawać się niezbyt trafionym wyborem. Sesja, którą Wam dzisiaj prezentuję, odbyła się, gdy temperatura wprawdzie oscylowała w okolicach zera, ale śnieg był dopiero zapowiadany w prognozach pogody. Tak więc nie musicie się martwić, było mi ciepło i sucho w stopy. Tym bardziej, że miałam naprawdę grube, zimowe podkolanówki 🙂 .

Nigdy nie próbowałam policzyć zgromadzonego przeze mnie obuwia. Głównie ze strachu, że może mnie ta wiedza przytłoczyć, ale także dlatego, że nie muszę wcale ich liczyć, by stwierdzić, że mam kompletnego bzika na punkcie butów. Czarnych, podobnie pewnie jak Wy, mam takie ilości, że jeszcze długo, długo, długo nie powinnam kupować ani jednej pary. Z brązowymi jest już trochę gorzej. Teraz, gdy obrabiałam zdjęcia, doszłam do wniosku, że lepsze by były masywniejsze mokasyny z grubszą podeszwą… No i jak tu nie powiększać kolekcji?

Do dzisiejszej stylizacji mogłam spokojnie założyć czarne dodatki i oczywiście też byłoby fajnie. Chciałam jednak przełamać swoją skłonność do „oczerniania” każdego look’a. Uważam, że czekoladowe dodatki i sweter, choć tylko delikatnie kontrastują, dodają stylizacji lekkości i świeżości.

Przyznam, że za każdym razem, gdy zakładam własnoręcznie zrobiony sweter, rozpiera mnie duma, że podjęłam się tak pracochłonnego przedsięwzięcia, które ku memu zaskoczeniu, udało się doprowadzić do końca. Czy pisałam już, że mam ukończony nowy sweter?  To będzie duża sprawa, bo i sweter jest bardzo duży… Muszę tylko wymyślić fajną stylizację, aby go Wam zaprezentować.

A propos rękodzieła, to z resztek wełny, która została po zrobieniu swetra, wydziergałam sobie do kompletu czapkę. Ostatnio noszę wywinięte modele, które sprawiają, że głowa wydaje się optycznie trochę większa, a to zdecydowanie poprawia moje proporcje.

Przy niskich temperaturach, chwalenie się tym, co jest pod płaszczem, jest dość trudne. Zdobyłam się na to, bo chciałam Wam pokazać, że można skompletować fajny zestaw, coś a’la garnitur, wcale nie w obrębie jednej firmy i jednego sezonu. Spodnie ANNETTE GÖRTZ są z obecnej, zimowej kolekcji, ale żakiet RUNDHOLZ to model sprzed dobrych kilku lat. Oprócz koloru, łączy je faktura i skład materiału, z których są uszyte. Lekko pogniecione i trochę niegrzeczne, tworzą zgrany duet, który w sprzyjających okolicznościach może służyć za zimowy, elegancki garnitur.

W mojej szafie nie mam zbyt wielu brązowych rzeczy, a jeszcze trudniej znaleźć w niej cokolwiek z ORSEY’a. W tej chwili mam tylko jedną rzecz, ale jaką!!! To brązowa, ocieplana kamizelka. Do tej pory, a mam ją już ponad 10 lat, trudno mi uwierzyć, że kupiłam ją właśnie w tej sieciówce. W archiwum bloga znalazłam wpis z 2016 roku, gdzie również znajdziecie zestawienie czerni z czekoladą, no a przy okazji wyżej wymienioną i poniżej zaprezentowaną kamizelkę.

Zastąpienie płaszcza kamizelką sprawiło, że stylizacja nabrała bardziej sportowego charakteru.

Poszłam o krok dalej i dodałam do kamizeli białe, sportowe buty ALDO. Aby jeszcze bardziej urozmaicić i ożywić stylizację dorzuciłam torebeczkę PIERRE CARDIN i okulary 🙂

Powstał fajny, wygodny, sportowy look i aż trudno uwierzyć, że jego bazą jest całkiem elegancki garnitur 😉

To już koniec dzisiejszego wpisu. Przesyłam Wam mnóstwo gorących buziaków, mając nadzieję, że bez szwanku przetrwałyście kilkudniową falę mrozów. Wyjątkowo buziaki są w dwóch wersjach, bo jestem bardzo ciekawa, która bardziej przypadła Wam do gustu. A może brązy nie mają w ogóle wstępu do Waszych szaf? Piszcie, jak zawsze z niecierpliwością czekam na Wasze komentarze.
Do nastepnego razu,
SIWA

No to jak? Wytrawna gorzka czekolada, czy wypasiona wersja doprawiona słodką śmietanką?

Możesz także polubić

14 komentarzy

  1. Jak dla mnie zdecydowanie gorzka czekolada! Sama nie mam brązów w mojej szafie jedynie beże ale może coś zmienię….Dziękuję za nowe pomysły i czekam już na wiosnę zarówno w przyrodzie jak i w ubiorze,
    Pozdrawiam

    1. Witaj Aneto,
      Gorzka czekolada jest super. Popełniłam zakup jeszcze kilku rzeczy w tym kolorze i pewnie niebawem pokażę je na blogu. Warto inwestować w ten kolor, bo ładnie wygląda także z grafitami, a nawet jaśniejszymi odcieniami szarości o beżach już nie wspominając, czyli z wszystkim, co większość z nas ma w szafie 🙂 . Czekam na wiosnę z równie dużym wytęsknieniem, bo robienie zdjęć w plenerze zimą do najfajniejszych nie należy. Przydałoby się odrobinę słońca i koloru w przyrodzie. A propos koloru to niebawem pojawi się na blogu. 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

  2. Widzę, że rozwijasz się nie tylko na blogu, ale też w pracach ręcznych i pomyśleć że najlepsze wciąż przed Tobą.
    Brąz już wtargnął do mojej szafy i stało się to dzięki Tobie. Ociepla i ogrzewa jak pyszna czekolada. Przyznam jednak, że mój zestaw jest bezkonkurencyjny zarówno pod względem modelu jak i materiału co sprawia iż nie mam potrzeby uzupełniać go o kolejne egzemplarze. Zawsze gdy go przyodziewam ciepło mi się robi zarówno fizycznie jak i na duszy, bo myślę o Tobie gorąco.
    Teraz mam nowy koncept, mocny jak Twoja śmietanka. Upatrzyłam sobie szal i wymyśliłam stylizację. Brak mi jeszcze jednego „składnika”, ale muszę poczekać na otwarcie sklepów, bo online nie ma mojego rozmiaru.Zaskoczę Cię, bo nie będzie ani szaro ani czarno….

    1. Witaj Pati,
      Cieszę się, że czekoladowy zestaw ciągle jest gorący i ogrzewa Cię w te chłodne, zimowe dni. Bardzo jestem ciekawa Twojego mocnego konceptu. Mam nadzieję, że brakujący element niebawem będziesz mogła kupić i zaprezentować HOT STYLIZACJĘ 🙂 Bez czerni i szarości? Nie wiem, czy wytrzymam. Pewnie za chwilę zadzwonię i będę próbowała namówić Cię byś uchyliła rąbka tajemnicy…
      Buziaczki,
      SIWA

  3. Ależ zazdroszczę Ci tych dziewiarskich umiejętności. Sweter i czapka są niesamowite. I ten kolor, mmm…! Ja niestety jestem zbyt niecierpliwa – jeśli coś nie powstaje w jeden dzień, to się tego nie imam.
    Niezmiennie urzeka mnie też ta malusia torebeczka. Wciąż poszukuję podobnej w sieci, ale niestety żadna jej nie dorównuje 🙁
    Pozdrawiam, czekam juz niecierpliwie na kolejny wpis.
    Cmoki

    1. Ps. „moje” stylizacje, to te w wersji b&b: nieco mroczne, a jednocześnie eleganckie.

      1. Witaj Sabo,
        Dziewiarskie umiejętności były długo uśpione, ale teraz rozkręciłam się na maksa. Rzeczywiście jest to bardzo swoisty trening cierpliwości i samozaparcia. Czapka powstaje w ciągu kilku godzin, szczególnie gdy sięgnie się po grubszą włóczkę i druty 🙂 . Kolor swetra i czapki jest moim ulubionym odcieniem brązu. Ponieważ nie mogłam znaleźć nic w takim kolorze, postanowiłam zrobić je sama. Może na emeryturze zacznę masową produkcję, ale na razie muszę dokonywać prawdziwej ekwilibrystyki, by wyrobić się ze swoimi osobistymi projektami. W razie czego jesteś pierwsza na liście 😉
        Maleńka torebusia jest second hand’owym skarbem. Wiem, że masz do tego smykałkę, więc nie poddawaj się i szukaj dalej. Trzymam kciuki.
        Buziaczki,
        SIWA

  4. Wszystkie stylizacje urzekły.
    Najbardziej jednak przemawia do mnie ta sportowa, z białymi butami.
    Sweter piękny i w kolorze i stylu, rób ich jak najwięcej.
    Pozdrawiam

    1. Wszystkie stylizacje urzekły.
      Najbardziej jednak przemawia do mnie ta sportowa, z białymi butami.
      Sweter piękny i w kolorze i stylu, rób ich jak najwięcej.
      Pozdrawiam
      WSZYSTKIE STYLIZACJE MNIE URZEKŁY!!!

      1. Witaj Zuzanno,
        Bardzo się cieszę, że stylizacje Cię urzekły! Musiało tak być, bo komentarz pojawił się podwójnie 😉 . Wersja sportowa jest bardzo radosna i rozświetlona śmietankowymi dodatkami. Wcale się więc nie dziwię, że to właśnie ona spodobała Ci się najbardziej. Jeśli chodzi o produkcję swetrów, to głowa mi cały czas pracuje na kolejnym projektem. Posiadanie jedynego na świecie egzemplarza, oprócz satysfakcji oczywiście, jest bardzo motywujące. Będzie ich z pewnością więcej…
        Buziaczki,
        SIWA

  5. Agusiu – no mnie zdecydowanie urzekła „śmietanka” – cudna, radosna i bardzo w moich klimatach. Elegancka tez jest super, ale na widok 'śmietanki” aż się uśmiechnęłam. Co do Twoich zdolności dziewiarskich, to wiem coś na ten temat. Gdyby nie przepiękna czapka od Ciebie to nie wiem jak przetrwałabym mrozy /a u mnie na wsi było – 27 stopni/. Jeszcze raz wielkie dzięki. Z niecierpliwością czekam na nowe wpisy z dziełami Twojej produkcji. Buziaki D.

    1. Witaj Dorotko,
      Tak, śmietanka jest bardzo radosna. To głównie zasługa białych dodatków, co jest niezbitym dowodem, że należy śmiało z nich korzystać zimą i to właśnie szczególnie przy takich ciemnych zestawieniach. Cieszę się, że czapeczka dobrze Ci służy i sprawdziła się nawet w tak ekstremalnych warunkach. Zastanawiam się nad nowym projektem swetrowym, ale na razie muszę ogarnąć stylizację z tym ukończonym, który czeka już jakiś czas na prezentację 🙂 Zobaczymy jak mi to wyjdzie…
      Buziaczki,
      SIWA