BEZKOMPROMISOWO – OVERSIZE’OWO

Co można zyskać na oglądaniu rolek? Czy tylko tracimy czas przewijając te wszystkie filmiki? Oczywiście jest to złodziej czasu, ale zdarza się i tak, że podpatrzymy coś naprawdę fajnego albo odkryjemy super miejsce, o którym pewnie nigdy byśmy się nie dowiedzieli.

Tak właśnie było z PATIO tuż przy Starym Mieście w Warszawie. Kiedy zobaczyłam relację na FB, natychmiast chciałam sprawdzić tą klimatyczną kawiarnię. Mieści się na ulicy Piwnej pod numerem 40/42.

Miejsce jest fantastyczne, szczególnie gdy niezbyt dopisuje pogoda. Zadaszone patio jest gwarancją wypicia pysznej kawki bez kropli deszczu, smagania wiatrem albo chłodu. Nie wiem, jak z upałami, ale stare mury i klimatyzatory wiszące pod sufitem raczej zwiastują równie miłe doznania.

Zamówiłam sobie kawę i rogalika nadziewanego kremem migdałowym z czarną porzeczką. Pycha 🙂 Polecam.

Wyprawa do ciekawego miejsca nie tylko przyniosła miłe doznania gastronomiczne, ale zaowocowała odkryciem super miejscówki do sesji. Ta ściana, tuż obok kawiarni, po prostu na mnie czekała.

Zazwyczaj beże pojawiają się w moich stylizacjach trochę poźniej, bo bez opalenizny nie jestem tak skora by po nie sięgać. W tym roku jednak, po wiosennych wakacjach, mogę śmiało sięgać po wszystkie kolory w mojej szafie. Z opalenizną prezentują się znakomicie nawet pastelowe i delikatne kolory, które w innych okolicznościach wypadają raczej blado… dosłownie i w przenośni.

Lubię zestawienie kremu z beżem. Jest w nim świeżość i lekkość, która podbija efekt muśniętej słońcem skóry.

Przekopałam się przez archiwum bloga i znalazłam bardzo fajną stylizację, którą nosiłam 5 lat temu na pożegnanie lata. Nie straciła nic na urodzie, bez problemu mogłabym ubrać się podobnie, choć pewnie teraz wybrałabym bardziej obszerną, oversize’ową marynarkę.

Do rozkloszowanej spódnicy najczęściej dobierane są delikatniejsze i mniejsze „góry”, które mają być przeciwwagą do szerokiego dołu. Tak przynajmniej mówi teoria. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by łamać zasady i wbrew nim, założyć na górę zamiast dopasowanego topu oversize’wą kamizelkę. Jakby tego było mało, dodać jeszcze na wierzch równie przerysowaną bomberkę…

Wiem, że wiele z Was może się dziwić. Po co zakładać takie wielkie, niepodkreślające figury ubrania? W moim przypadku, odpowiedz jest bardzo prosta. Lubię ten styl i jest mi tak wygodnie. Te dwa powody w zupełności wystarczą, by nie przejmować się zbytnio tym czy widać moją figurę, czy nie.

Prawda jest taka, że jeśli czujemy się w czymś komfortowo i same się sobie podobamy, stylizacja jest perfekcyjna.

Sportowe buty są wszechobecne. Weszły już nawet na salony i nikogo nie dziwi, gdy do garnituru czy zwiewnej, letniej sukienki zakładane są trampki lub sneakersy.

Buty są ważnym dopełnieniem każdej stylizacji. Bardzo często potrafią podkręcić look’a, ale równie często psują cały efekt, gdy są źle dobrane, zniszczone albo brudne.

Dojrzałe kobiety powinny zwracać szczególną uwagę na buty i nosić aktualne fasony. Wtedy, nawet bardzo klasyczna stylizacja będzie wyglądać nowocześnie i świeżo. Sportowe buty genialnie się do tego nadają, a na dodatek są mega wygodne.

Dzisiejsza stylizacja jest dobrym przykładem na to, że do mody, trendów i wszelkich stylowych wskazówek można podchodzić bezkompromisowo. Nic nie musimy, możemy wszystko.

To co nam w duszy gra, to co najbardziej nam się podoba i co lubimy, niechaj nam służy. Korzystajmy z tego i sięgajmy po rozwiązania, które wprawiają nas w dobre samopoczucie. Nie przeceniajmy zbytnio opinii innych ludzi. Przez chwilę poświęcą nam swoją uwagę i za moment zajmą się sobą, swoimi sprawami. Doceniajmy i dbajmy bardziej o swoje odczucia. Z mojego doświadczenia, tylko tym naprawdę warto się przejmować. Kiedy ubieramy się dla siebie, bije od nas blask, który dostrzegają inni.

Jeśli dodacie jeszcze do tego odrobinkę uśmiechu…
Efekt murowany!!!

Moje Drogie Silverowiczki,


Dziękuję Wam serdecznie za bardzo miłe komentarze pod ostatnim wpisem. Cieszę się, że tak radośnie reagujecie na powrót bloga. Mam nadzieję, że energia, która we mnie wstąpiła, będzie mi towarzyszyć przez długi czas. Miło jest czuć się potrzebnym i docenianym.

Do następnego razu,
SIWA💋💋💋

Możesz także polubić

8 komentarzy

  1. Ja tam kocham oversize i nawet trudno mi sobie wyobrazić, żebym miała zostać uwięziona w dopasowanych ciuchach, jak parówka w osłonce. Ale… może mi się kiedyś coś odmieni?
    Na tę chwilę podzielam Twoje uwielbienie dla swobody i rozsmakowuję się w tych:
    kremach,
    kawach,
    czekoladach, mniam 🙂

    Pozdwiam,ściskam

    1. Witaj Sabo,
      Ja też, ja też… Chyba nie znam żadnej osoby, która zrobiłaby taką rewoltę i z przyjemnością wróciła do ery obcisłych rurek… No, ale wiadomo. Nie mów nigdy nigdy 😉 Zawsze warto zostawić sobie furtkę, bo przecież nasz styl ewoluuje cały czas. Kto wie, może za jakiś czas będziemy zachwycać się biodrówkami i gołym brzuszkiem
      Buziaczki,
      SIWA

    1. Witaj Grażynko,
      Dziękuję za komentarz. 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

  2. Chętnie bym się dowiedziała, czy sa jeszcze osoby, które lubią i noszą dopasowane rzeczy.
    Oversize stal sie modny kilka lat temu i zdominował rynek odzieżowy w ogromnym procencie. Oversizowe bluzy, kurtki, marynarki, sukienki, koszule. Rozumiem przesłanki ekonomiczne – łatwiej sprzedać coś w 2/3 rozmiarach większej ilości ludzi niż szyć X rozmiarów. Natomiast czuje się w pewien sposób wykluczona z możliwości wyboru podczas zakupów, gdyż zwyczajnie „nic nie ma” – bo czuje ze nie mam wyboru. Na 20 oversizowych rzeczy są 2/3 dopasowane. Nie chce żeby ktoś poczuł się zaatakowany, bo nic do oversize nie mam i jak zawsze powtarzam „niech każdy nosi co lubi” – ale niejako czuje się zmuszona do noszenia niedopasowanych (w sensie „za luźnych”) rzeczy. (Fajnie jest mieć kilka takich i posiadam, to nie o to chodzi) Trochę mam wrażenie, ze jest jak w latach 2000, gdy chciałam kupić spodnie z wysokim stanem a były do wyboru tylko te z niskim (nawet nie ze średnim). O jakości nie wspomnę, bo nie chodzi mi by kupić byle jaki topik za 20zl, bo akurat tylko ten jest w mojej stylistyce.

    1. Witaj,
      Chętnie by się dowiedziała, jak masz na imię? 🙂
      Tak na poważnie. Nie zdawałam sobie sprawy, że tak można postrzegać modę i aktualne trendy. Przyznaję, że mocno się zdziwiłam. Sądziłam, że kobietom narzuca się raczej tą dopasowaną wersję, a nie oversize’owe fasony. Jest cała masa dopasowanych rzeczy. Od dzianinowych sukienek i spódnic, które są wybitnie do figury aż po spodnie rurki… Nie zauważyłam absolutnie dyktatu oversieze’owego trendu. W mediach społecznościowych jest może tego sporo, bo młode i starsze blogerki podchwyciły go bardzo chętnie. Ja się zachwycam i noszę oversize’owe ciuchy od wielu lat. Nie jest to kwestia mody, ale bardziej wygody. Przyznaję, że u mnie nie znajdziesz zbyt wielu takich stylizacji. Warto przejrzeć Instagram i Pinterest. Z pewnością znajdziesz wiele wspaniałych inspirujących zdjęć i blogerki, które ubierają się w takim stylu. Sama często tam zaglądam 🙂
      Pozdrawiam i życzę Ci powodzenia w poszukiwaniach
      SIWA

  3. Agusiu, właściwie jedno co mogę powiedzieć choć nie przepadam za tym słowem…MEGA! Miejscówka zachwycająca tak samo jak stylizacja. Moje klimaty, mój styl, moje wszystko. Uściski D.

    1. Witaj Dorotko,
      Bardzo się cieszę z tego odkrycia. Pewnie, gdy po raz kolejny pojawi się w stylizacji beż, pojawi się także ta miejscówka. Luz (nie tylko w gaciach) mamy we krwi. Nie wiem, co musiałoby się wydarzyć, żeby z niego zrezygnować…
      Buziaczki,
      SIWA