AKT ODWAGI CZY KOMPLETNY BRAK POWAGI?

Piękna, słoneczna pogoda nastraja do spędzania czasu na łonie natury… W cieniu drzew i najlepiej w pobliżu jakiegoś zbiornika wodnego. Jeziorko, morze, rzeka czy nawet niewielki basen… każda wersja mile widziana. Pewnie doskonale wiecie do czego dążę. Oczywiście, próbuję zrobić mały usprawiedliwiający wstęp, aby wytłumaczyć się ze słabej częstotliwości wpisów. Nie będę jednak długo przynudzać. Stwierdzam po prostu, że systematyczność i organizacja pracy nadal są obszarami, nad którymi powinnam popracować.

Banalna prawda o kolorach…

W moim przypadku sezon letni zaczyna się zazwyczaj od czarno-białych stylizacji, a potem, wraz z pojawiającą się opalenizną, pozwalam sobie na coraz bardziej kolorowe odsłony. Siwe włosy w zestawieniu z muśniętą słońcem skórą dają duże pole do popisu. Pasuje do nich praktycznie każdy nasycony kolor. To chyba największy bonus posiadania włosów bez koloru 😉 .

Z obietnic, składanych sobie w skrytości ducha, o niekupowaniu kolejnych butów, nic nie pozostało. Świeży nabytek to typowo letnie, złote klapki. Na usprawiedliwienie mam tylko jedno, że złotych jeszcze nie miałam… Wpadły mi w oko w Łodzi, podczas zakupów w TKmaxx. Tak naprawdę buszowałam na wyprzedażach z moją przyjaciółką z licealnych czasów – Moniką. Dobrze, że udało nam się wypatrzeć też coś dla Niej, bo miałabym znacznie większe wyrzuty sumienia 😉 .

W zeszłym roku, przy okazji jubileuszowego wpisu, zaprezentowałam się Wam w różu, praktycznie od stóp do głów. Myślałam wtedy, że to prawdziwe, kolorowe szaleństwo w moim wydaniu. Dzisiaj, gdy odważyłam się połączyć róż z odblaskową limonką, stwierdzam, że tamta wersja była bardzo subtelna i stonowana.

Dla jednych, dzisiejsza stylizacja będzie pewnie ogromnym aktem odwagi. Dla drugich, być może tylko dowodem na kompletny brak powagi.

Wiem, że dla wielu kobiet takie zestawienie kolorystyczne może być zbyt mocne. Nie każda kobieta chce zwracać aż tak na siebie uwagę. Oczywiście nic na siłę. Kreowanie stylu, eksperymentowanie z kolorami i fasonami powinno być dobrą zabawą. Najczęściej kobiety obawiają się jednak kolorów, wzorów i printów… tylko dlatego, że nie chcą się „wygłupić”, że to dla młodych… A przecież tworzenie stylizacji nie jest operacją na otwartym sercu. Nawet gdy nam nie wyjdzie, nic się nie stanie. Zawsze możemy ją udoskonalić lub najgorszym przypadku, z niej zrezygnować. Chodzi o to, by próbować, a nie automatycznie zakładać z góry, że to nie dla nas…

Bazą dzisiejszej limonkowej stylizacji są spodnie i top RUNDHOLZ. Top uszyty jest z bardzo cieniutkiej, miękkiej i elastycznej bawełny. Supełki i inne kreatywne rozwiązania przechodzą bez najmniejszych problemów.

Za to spodnie o oryginalnym kroju, pieszczotliwie nazywane przez nas w butiku „sindbadkami”, uszyte są z wiskozy. Wspominałam Wam ostatnio o niesamowitych właściwościach tego materiału. Niezawodnie sprawdza się latem, bez względu czy jest to tkanina, czy dzianina… Przy tych upałach, posiadanie takich spodni i jeszcze na dodatek w takim świeżym, limonkowym kolorze, to prawdziwe błogosławieństwo.

Najlepszą radą jaką mogę się z Wami podzielić odnośnie odwagi w kreowaniu własnego stylu, to myślenie o swojej sylwetce w kategoriach korzyści. Co to oznacza? Skupiamy się na atutach!

To sekret większości moich stylizacji.

Moim największym atutem zdecydowanie są ramiona. Skorzystałam więc z faktu, że top jest na tyle elastyczny, by móc je ładnie wyeksponować. To one przyciągają głównie uwagę. Mało kto dopatrzy się małego wcięcia w talii i lekko opuszczonych na biodra spodni, aby zachować proporcje sylwetki.

Dbałość o szczegóły sprawia, że stylizacja zawsze wyglada harmonijnie. Może nawet na pierwszy rzut oka nie dostrzegamy takich detali, ale kolorystycznie dobrane kolczyki czy bransoletki, mogą naprawdę fajnie wykończyć look’a.

Na koniec, zamiast zdjęć z buziaczkami i podskokiem, wrzucam fotki z „Moją Żonką” czyli Joaną. Pracujemy i przyjaźnimy się od kilku lat. Mam to ogromne szczęście, że uwielbiam swoją pracę i na co dzień obcuję z taką wspaniałą kobietą o wielu talentach.

Obie uwielbiamy Rundholz’a, choć w przypadku Joany chyba powinnam już mówić o wielkiej miłości 😉 . Obie lubimy i nie boimy się kolorów. Nie zawsze wybieramy te same, ale akurat w przypadku limonki jesteśmy bardzo zgodne. Obie uważamy, że to genialny kolor na lato!

A co Wy na to?

Czekam(y) na Wasze komentarze 🙂

Do następnego razu,
SIWA💋

Możesz także polubić

12 komentarzy

    1. Witaj Pati
      Dziękuję za ten energetyczny komentarz ❤️
      buziaczki,
      SIWA

  1. Czym byłby świat bez odwagi i bez braku powagi? Jak widać, w stroju również:) Gratuluję połączenia! Kto śmiał wcześniej pomyśleć, że te kolory do siebie nie pasują?! Ten się musi teraz głęboko ukryć. Pamiętam jeszcze lata 80, które w moich wspomnieniach epatują takimi śmiałymi połączeniami kolorystycznymi. Miło jest odkurzyć te wspomnienia.
    Pozdrawiam słoneczne Panie!

    1. Witaj Grażynko,
      Myślę, że bardzo często kobiety (szczególnie te dojrzałe) są mocno zablokowane. Zbyt poważnie podchodzą do swojego wizerunku, tak jakby jakiś błąd w wyglądzie miał zdyskredytować ich cały życiowy dorobek… Zazwyczaj wybierają bezpieczne zestawienia i fasony. Nie chodzi wcale by szokować strojem i na siłę wkładać neonowe kolory, ale jeśli mamy ochotę trochę zaszaleć, to czemu nie…? Nie ma złych kolorów, są tylko źle użyte 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

  2. CUDOWNIE SOCZYŚCIE , DWA SŁONECZKA POŚRODKU MIASTA NIE WIEM CZY MIAŁABYM ODWAGĘ POŁĄCZYĆ RÓŻ Z LIMONKĄ PRZYZNAJĘ NIE WPADŁABYM
    NA TAKI POMYSŁ MIMO ,ŻE NIE JESTEM ZBYTNIO ZACHOWAWCZA LUBIĘ OD CZASU DO CZASU ZASZALEĆ KOLOREM CÓŻ ZWYCZAJNIE BRAKUJE MI TWOJEJ
    KREATYWNOŚCI ,ALE DZIĘKI TOBIE NABIERAM ODWAGI BO KIEDY JAK NIE TERAZ
    BYĆ KOLOROWYM PTAKIEM POZDRAWIAM CIEPŁO

    1. Witaj Jolu,
      Tworzenie stylizacji nie jest żadną operacją na otwartym sercu. Możemy bezkarnie eksperymentować, bo czym ryzykujemy…? Chyba tylko tym, że będziemy musiały się przebrać ;). Odwaga przydaje się wszędzie i na każdym kroku w życiu. Można zacząć ją trenować i testować kreując odważne zestawienia i nieoczywiste stylizacje. Nie ma żadnych granic. Tylko my i nasza wyobraźnia. Trzymam kciuki za Twoje, odważne stylówki 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

  3. Aga, swietnie wyglada! Choc nosze moje limonkowe spodnie z kazdym neonem, rowniez rozowym, na mysl by mi nie przeszlo polaczenie ich fasonu i struktury z, elegancka z zalozenia, marynarka. A wiec inspiracja pelna geba! Pozdrawiam Ciebie i Żonkę!

    1. Witaj Dee,
      Cieszę się bardzo, że napisałaś komentarz. Dla mnie to niezbity dowód, że stylizacja trafiła w punkt i poruszyła Twoje stylowe ❤️. Z tymi zestawieniami różnie bywa… Taka „elegancka” marynarka pasuje tutaj, bo wiskoza spodni ma gładką strukturę i nie kłóci się z materiałem, z którego uszyta jest marynarka. Gdyby były lniane, pewnie nie byłoby tak dobrze. Jak zwykle, szczegóły mają znaczenie.
      Pozdrowiałam Żonkę 🙂
      Buziaki,
      SIWA

  4. Cudo, ta limonka. I Wy cudowne. Absolutnie popieram takie szłowo-szalone zestawienia kolorystyczne. Sama jednak wybrałaby albo jeden, albo drugi z odrobiną innego koloru w dodatkach. Inaczej chyba, czułaby się przebrana, hmmm…
    Może jednak warto spróbować i zaszaleć;) ?

    Pozdrawiam, ściskam

    1. Witaj Sabo,
      To już końcówka sezonu. Jeśli teraz nie zaszalejemy, może zabraknąć czasu na takie zestawienia kolorystyczne. Oczywiście w moim wydaniu kolor nie zniknie całkowicie, ale… będzie go w znacznie mniejszej ilości. Swetry, szale, czapki i cała fura torebek czeka w gotowości bojowej. Tylko ja nie jestem jeszcze gotowa na koniec ciepłego sezonu… Rezygnację z klapek… Kocham lato 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

    1. Witaj Dorotko,
      To już chyba ostatnie podrygi w takich odjazdowych kolorach. Może będą się pojawiać w postaci dodatków i sweterków, ale obie doskonale wiemy, że już za chwilę wjadą nasze ulubione buraski, szarości i czerń… Będzie fantastycznie 🙂
      Buziaczki,
      SIWA