Zostać w domu, bezpiecznie? Nie ma problemu, proszę bardzo. Pozostać optymistką? Hmmm, z tym już jest trochę gorzej. Zaczynam zazdrościć osobom, które wcześniej pracowały w domach i są przyzwyczajone do tego trybu pracy. Dla nich pewnie problemem są teraz tylko nadprogramowi domownicy w ciągu dnia. Siedzenie w domu, skądinąd bardzo przyjemne, działa na mnie przedziwnie rozleniwiająco, a jednocześnie drażniąco. Myślę o różnych rzeczach w domu, które wymagają mojej aktywności i toczę z nimi wewnętrzną walkę. Wstać? Zrobić? A może zaraz zapomnę, skupię się na czymś innym, co nie wymaga wysiłku i pozwoli mi dalej leżeć na kanapie? Wokół mnie leży mnóstwo rzeczy. Książki, bo w końcu mam czas, by je czytać, magazyny, w których powinnam szukać inspiracji, no i laptop, który chroni mnie niczym tarcza przed zachciankami domowników, bo przecież piszę coś na blogu i jestem bardzo zajęta. Niestety, książki i magazyny muśnięte ledwo wzrokiem. Nie mogę się skupić, nie wiem co czytam, myślami jestem zupełnie gdzieś indziej… Jedynie jeszcze blog mnie mobilizuje, bo gdzieś z tyłu głowy mam Was. Wiem, że czekacie na kolejne wpisy i nie ma żadnych wymówek, że się nie chce, czy coś w tym stylu. Zrobiłam więc kolejną sesję i przełamując swoje słabości, udało mi się stworzyć dzisiejszy wpis.
Miało być monochromatycznie i jest, choć ani w czerni, ani w bieli. Dzisiejsza stylizacja była inspirowana modą na beż od stóp do głów, we wszyskich odcieniach. W internecie jest cała masa zdjęć. Beż pięknie się prezentuje zarówno na wybiegach, jak i na ulicach.
Pozazdrościłam trochę tym ślicznotkom z fotek i stworzyłam swoją własną wariację na temat tego trendu. Najtrudniejszym zadaniem, w tworzeniu monochromatycznych stylizacji, jest dobranie dodatków, pasujących do całości. Dobrze, że w zeszłym roku kupiłam sobie te zamszowe botki MANGO, bo miałabym poważny problem z beżowymi butami. Idealny, kolorystyczny duecik udało mi się złożyć ze skórzanego shopper’a RESERVED i okularów PARFOIS. Oba dodatki są tak proste i ponadczasowe, że gdyby nie moje opisy, nikt by na to nie wpadł, że mam je już kilkanaście lat. No, może tylko wnikliwy obserwator bloga, który wychwyciłby ich obecność we wpisach, dałby im 3-4 lata.
Przy okazji parę słów o torebkach „poduszkach”. Jest wielka moda teraz na noszenie w ręku pękatych kopertówek, właśnie w kształcie pomiętej poduszki lub chmurki. Można kupić oryginał za kilka tysięcy, można też zmiętosić swojego skórzanego (lub nie) shopper’a, wcisnąć go pod pachę i osiągnąć podobny efekt.
W dzisiejszym look’u wykorzystałam kaszmirowy zestaw C&A, który wystąpił już na stronie, np. w duecie z kremowymi spodniami. Kaszmir jest fantastyczną wełną, sprawdza się przez cały rok, a termoregulacyjne walory są naprawdę imponujące. Na mnie jednak zawsze największe wrażenie robi jego miękkość i lekkość. Kiedy jestem ubrana w kaszmir czuję się po prostu luksusowo.
Namawiam zawsze do kupowania kaszmiru w sprawdzonych miejscach (np. EMboutique), bo różnie z tą wełną bywa. Firmy, które zajmują się tylko dzianiną, mają włóczki pozyskane w sposób etyczny, ze sprawdzonych źródeł, bez zanieczyszczeń i domieszek. Nie mogą sobie pozwolić na żadne eksperymenty, kiedy w nazwie firmy widnieje kaszmir. Jeszcze jedna mała podpowiedź. Jeśli chcecie zainwestować w kaszmir, szukajcie wyrobów o zwartym ściegu, jak się da, w prążek. Takie wyroby mniej się mechacą i znacznie dłużej będą wam służyć. Dobrym przykładem jest mój dzisiejszy zestaw. Kardigan nosi się bez zarzutu, ale bluzeczka niestety mocno się mechaci i często muszę ją strzyc golarką do swetrów.
Spodnie „paper bag” H&M były bohaterami kilku wpisów, ale w tym o brązach i granatach, umieściłam o nich chyba najwięcej informacji. Znajdziecie tam min. wskazówki, jaki wariant dobrać do swojej sylwetki. Opisywanie fasonu to jednak nie to samo, co pokazanie, jak on działa. Dziś po raz pierwszy pokusiłam się o próbę prezentacji, jak dany fason może optycznie zmienić proporcje sylwetki…
Zanim jednak zaczniemy, kilka słów o mojej sylwetce, ponieważ to ona zostanie poddana temu eksperymentowi. Mam niewielkie wcięcie w talii, zaledwie kilka centymetrów różnicy między pasem a biodrami, czyli prawie równo. Ważnym elementem są szerokie ramiona, co sprawia, że moja sylwetka jest raczej męska. Jestem także dość długa, mam 183 cm. wzrostu. Zapomniałabym, mam także płaską pupę…😜
Dzięki spodniom „paper bag” optycznie poszerzają mi się biodra, a ściągnięty w talii pasek, mocno ją podkreśla. Linia bioder odsunęła się od talii, a jednocześnie zrównała z szerokimi ramionami. W ten sposób otrzymałam sylwetkę w kształcie klepsydry, a więc najbardziej kobiecą jaką się da.
Spodnie typu „paper bag” nie są dla każdej kobiety… niestety. Moim zdaniem, podstawowym warunkiem jest posiadanie taliii mimimum w wymiarze bioder. Wtedy jest szansa, że będą działały na korzyść naszej sylwetki. Te kobiety, które mają szerokie biodra i spore wcięcie w talii nie powinny przesadzać z rozmiarem. Lepiej pokusić się o dopasowany, ale niezbyt obcisły fason.
Dodatkowo wrzucam zestaw zdjęć, na których widać, jak zmienia się (oczywiście optycznie) sylwetka, w zależności od tego, w jaki sposób założymy spodnie…
Jest jeszcze jedna zaleta tego fasonu. W moim przypadku, spodnie „paper bag” sprawiają, że podoba mi się własna pupa 😋 , a to prawdziwa rzadkość.
Makijaż i dobrze dobrane dodatki, czyli niezbędny zestaw perfekcjonistki…
To fotka z serii – znajdź różnicę.
Jako dziecko, uwielbiałam tego typu rozrywkę…
Przesyłam Wam moc gorących buziaków w odcieniu beżu.
Na koniec, chciałabym podzielić się z Wami moim sposobem na dobry nastrój i odpowiednią optykę, szczególnie teraz, gdy świat stanął na głowie. Nie jest to absolutnie mój pomysł, wywodzi się z psychologii szczęścia i mam nadzieję, że tak jak mnie pomaga, pomoże i Wam. Od razu ostrzegam, że nie jest on taki łatwy, bo musimy zmienić sposób patrzenia na otaczający nas świat… tak, by móc wieczorem, tuż przed zaśnięciem, podziękować i być wdzięcznym za 5 rzeczy, które spotkały nas danego dnia. Na początku, sprawiało mi duży kłopot znalezienie choćby jednej… Mój umysł był mocno skupiony na wydarzeniach, które zaburzały mój spokój, a kompletnie ignorował lub może uważał za oczywiste wszystkie pozytywne sytuacje. Gdy zaczęłam stosować ten sposób, z każdym dniem było mi łatwiej wskazać fajne rzeczy, za które jestem wdzięczna. Po pewnym czasie, mózg sam zaczął rejestrować przyjemne doznania w ciągu dnia, chyba w obawie przed wieczorną męką wymyślania powodów do zadowolenia…
Moje Drogie Silverowiczki,
Życzę Wam, by ten świąteczny czas
był pełen zdrowia, miłości i radości.
To już conajmniej trzy powody do wdzięczności…
Byście spędziły go wśród najbliższych,
z całą masą słonecznej pogody.
A to kolejne dwa powody…
Wszystkiego, co najlepsze!!!
Do następnego razu…
SIWA 💋💋💋
16 komentarzy
❤️
Dziękuję Ewuniu,
Cmok, SIWA
Akcja; aromatyczna stylizacja 🙂 mnie cudnie smakuje karmelkiem i tak zainspirowałaś mnie do zrobienia karmelowych lodów na święta :D, a kolczyki chwalę po raz kolejny
Witaj Pati,
Chyba też zainspirowaliśmy się moją beżową stylówą, bo wprawdzie nie zrobiliśmy ich samodzielnie, ale w lodówce wylądowały lody o smaku słonego karmelu 🙂
Kolczyki zdecydowanie zasługują na pochwały. Sama się do nich dołączam 😉
Buziaczki, SIWA
Ja już mam wystarczająco szerokie biodra, żeby jeszcze dodatkowo je podkreślać 🙂 A gdzie propozycja dla tych, które chcą ukryć szerokie bioderka? 🙂
Witaj Julito,
Tak jak pisałam… Jeśli masz wcięcie w talii, skup się na fasonach bardziej dopasowanych, ale nie obcisłych. Podkreślona mocno talia odciągnie od uwagę od szerszych bioder. Postaram się o wpis dedykowany takiej sylwetce… Może znajdziesz coś w poprzednich wpisach, bo jeśli jest tylko taka okazja, wtrącam uwagi na ten temat.
Pozdrawiam,
SIWA
Ja myślę, że w tym czasie nie musimy od siebie wymagać robienia wszystkiego, co inspirujące i tego, co widzi się w mediach społecznościowych. Dla mnie najważniejsze jest to, aby robić coś w zgodzie z własnym rytmem 🙂 Doceniać każdą myśl, która przebiegnie przez mój umysł, nawet jeśli ta myśl nie jest tą pozytywną.
Witaj Radosławie,
Zaskoczył mnie Twój komentarz. Nie tak często się zdarza, by jakiś mężczyzna pisał coś pod moimi wpisami :). Oczywiście nie ma żadnego przymusu, by robić coś, co podpowiadają nam media społecznościowe. Mnie też czasem denerwuje idealny świat, który jest w nich pokazywany. U mnie wcale nie jest tak kolorowo, stąd pomysł na podzielenie się moimi sposobami na trudniejsze chwile. Namawiam do pozytywnego myślenia, ale to nie oznacza, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znikają wszystkie złe myśli. Bardziej chodzi o ukierunkowanie naszego umysłu na te przyjemniejsze…
Pozdrawiam,
SIWA
Już nie raz zostało to tutaj powiedziane: ładnemu we wszystkim ładnie 🙂
Tak więc Ty Aga wyglądasz pięknie w pięknym, kaszmirowym ciepło-zimno beżowym zestawie. Do tego złota biżuteria i odświętny makijaż- perfetto. No i model spodni dla Ciebie – jak ulał!
Ja to raczej powinnam darować sobie ten fason, bo bioderka dosyć rozłożyste u mnie (1 rozm większe od góry), ale jak coś bardzo mi się podoba- nie przejmuję się cała resztą. Niech się inni męczą moim widokiem 😉
Czasaaami próbuję skorygować ten defekt obszerniejszymi ramionami.
Dziękuję za psychologiczne porady na codzienne smutki – wypróbuję.
A na te cudownie pogodne Święta życzę wszystkim nadziei – „jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie”.
Pozdrawiam, Saba
Ps. Na bezruch i świąteczne obżarstwo zaradziliśmy urządzając w ogrodzie „małpi gaj”: drążek, gumy, rower stacjonarny. Trzaskamy rodzinnie kilometry, tylko widok wciąż ten sam ;(
Witaj Sabo,
Dziękuję za te wszystkie komplementy… Nie rezygnuj ze spodni paper bag, pilnuj tylko by nie były za szerokie w biodrach i nie dodawały tam niepotrzebnie kolejnych centymetrów. Ciemniejszy kolor spodni też może pomóc. A mniejsza góra nie jest żadnym problemem, bardziej atutem. Można skupić na niej i na talii większą uwagę, tym samym odciągając ją od bioderek. Znając Twoje stylizacje, nie sądzę, by kogokolwiek miałyby męczyć swoim widokiem 🙂
Pomysł na bezruch, genialny!!! Szkoda, że nie mam możliwości zbudowania własnego toru przeszkód. Mogę za to, bez żadnych przeszkód wyrabiać kilometry na stacjonarnym rowerku, bo mam 🙂
Dziękuję za życzenia 🙂
SIWA
Agusiu najpierw zgadywanka – nóżki na bok albo nie i poła sweterka jest i jej nie ma. Beże piękne też bardzo lubię ale z szaraczkami nie wygrają. Jako posiadaczka klepsydrowatrj figury zawistnie patrzę na Twój brak talii bo jest wąziutka i wąziutkie bioderka a braku pupy nie zauważyłam. Każda z nas ma coś nie tak. Ale jakoś na Tobie mi się wszystko podoba. Aguś wszystkiego dobrego Ci życzę i Twojej rodzince. Niech to wariactwo się szybko skończy i wrócimy wsYscy do normalności. A Twój bloģ jest lekiem na całe zło i dlatego to przetrwamy. Alleluja dziewczeta myślmy pozytywnie i jak to się skończy jak ruszymy na zakupy…to ho ho.uściski D.
Witaj Dorotko,
Zgadywanka poszła Ci rewelacyjnie… Liczyłam tylko na jedną różnicę, tą z nóżkami 😉 . Tak, jak pisałam, wbrew wszelkim opiniom, spodnie paper bad nie są dla wszystkich… Jeśli chodzi o braki. Każdy ma swoje, moje… Najważniejsze, to wiedzieć, co się chce ukryć, a co wyeksponować. Wtedy czujemy się w takiej stylizacji bezpiecznie i atrakcyjnie, bo prezentujemy sylwetkę na własnych zasadach.
Nie wiem, jak długo zajmie mi stworzenie kolejnego wpisu, ale postaram się, by było to w miarę szybko.
Dziękuję za życzenia 🙂
SIWA
REWELACJA. Ten wpis, a raczej powinnam już napisać: artykuł modowy, to mój ideał 🙂 Brawo pani Autorka!! Piękny jest taki ciepły zestaw różnych odcieni beżu -mamy efekt… luksusowego outfitu najwyższej jakości. Ociepla pozimową cerę, wyglądasz tu jak bogata mieszkanka Manhattanu, która wyszła przejść się 5-th Avenue 🙂 A jednocześnie jak ktoś ciepły i miły, do kogi chciałoby się zaraz przytulić. Na dodatek, potrzebowałam akurat tych wszystkich paper bag rad… swoje spodnie właśnie oddaję przyjaciółce, bo schudłam, aż tak oversize być nie mogą – ona jest wyższa, w talii mamy tyle samo, powinni być super. Ale chcę następne 🙂 Dzięki za wszystkie dobre słowa i wsparcie w kryzysie… nie pozwól tylko, żebyśmy tutaj odbierały cię rodzinie 😉 Zdrowia i spokoju!
Witaj Aldonko,
Tym luksusowym look’iem chciałam wyjść na przeciw Twojemu zamówieniu o spodniach paper bag… Cieszę się, że się udało i znalazłaś wystarczającą wiedzę, by pożegnać zbyt duży fason ze swojej szafy. Wierzę, że jako pilna Silverowiczka, kolejny model dobierzesz do swojej sylwetki perfekcyjnie. Daj znać, jak Ci poszło? Mam nadzieję, że moja rodzina nie czuje się zaniedbywana. Staram się, by pisanie bloga nie było konkurencją dla niej… Dlatego też nie mam pojęcia, kiedy pojawi się nowy wpis…
Dziękuję za życzenia 🙂
SIWA
Choć wg mnie najlepiej Ci w szarościach to ten zestawik też niczego sobie. Obawiam się że we wszystkim wyglądasz dobrze:) Torebki poduszki kompletnie nie moja bajka, będę miętolić swoją starą torebkę. Jeśli chodzi o stylizacje ja lubię „na wierzch” ale jak widzę pasek potrafi pięknie podkreślić talię. Chyba muszę spróbować!
Ja Czas w domu wykorzystuję na zabiegi – kupiłam roller z igłami i serum i roluję twarz, szyję, dekolt i co się da 😉 I tak nie wychodzę na słońce, więc to jest mój czas na odnowę skóry. Tobie Siwa życzę dobrego, dzięki za wpisy na blogu, za powiew optymizmu i normalności tym dziwnym czasie. Wesołych Świąt 🙂
Witaj Kasiu,
Tak, szarości, to zdecydowanie moja ulubiona bajka, zaraz po black&white 😉 , ale te beżo-buraski też są fajne. Czasem dobrze coś odmienić i przełamać rutynę… Poduszki, chmurki i inne formy odjazdowych kopertówek szybko się opatrują i szkoda robić takie wielkie inwestycje, gdy tak łatwo można przerobić shoppera… Fajny pomysł z tym domowym spa. Grunt to dobre samopoczucie, a dobry wygląd skóry z pewnością może w tym pomóc. Zaraz nakładam jakąś maseczkę, akurat się wchłonie podczas odpisywania na komentarze 🙂 .
Dziękuję za życzenia 🙂
SIWA