Każdy ma w szafie skarby. Swoje ulubione ciuchy i upolowane perełki. Są także rzeczy, które dostajemy jako prezenty, te mniej lub bardziej trafione. Czasem dostajemy od przyjaciółek ciuchy, które są już na nie za małe lub za duże albo po prostu były nieudanym zakupem. Zalegają one w naszych szafach i nie wiadomo co z nimi robić. Trzymać czy oddawać? Pierwsza moja myśl to oddawać i puszczać dalej w świat. Jednak czasem okazuje się, że można tego pożałować. Tak właśnie by było, gdybym pozbyła się oliwkowych, skórzanych spodni. Podczas posezonowych porządków w szafie byłam bliska ich oddania. Na szczęście, w ostatniej chwili zmieniłam zdanie i odłożyłam z powrotem na półkę. Kiedy je dostałam, była wielka moda na obcisłe rurki, a to są klasyczne „marchewy” – szerokie w udach, z nogawkami, które zwężają się do dołu. Były wtedy zupełnie nie na miejscu. Teraz, kiedy wracają spodnie z wysokim stanem tzw. mamuśki, moje skórzane, oliwkowe są prawdziwym skarbem i to właśnie one były pretekstem do dzisiejszej stylizacji.
Nikogo już chyba nie dziwi fakt, że noszę kamizele na płaszczach i kurtkach. Tym razem to moja ulubiona, dwustronna, którą założyłam razem z kurtką ANNETTE GÖRTZ. Wyglądam w tym zestawie może trochę misiowato, ale jest mi zdecydowanie ciepło. Czapka kaszmirowa ALLUDE i dwa skręcone ze sobą szale ALLUDE i ANNETTE GÖRTZ, dodatkowo grzeją:).
Kurtka ma już tyle lat, że śmiało można powiedzieć o niej VINTAGE. Pochodzi chyba z pierwszej kolekcji ANNETTE GÖRTZ, która była w E.M.cashmere. Biorąc pod uwagę, że butik obchodził niedawno 24-lecie, kurtka ma dość długą historię :). Dobry styl nigdy nie przemija… Jeśli na dokładkę jest dobrej jakości, przetrwa wiele lat.
Czasem, całkiem przez przypadek, można trafić na coś co pasuje idealnie, kolorystycznie do innej rzeczy w naszej szafie. Taka była właśnie historia oliwkowego swetra, który upolowałam na przecenie w MARKS&SPENCER. Jest bawełniany i niezbyt ciepły. Kupiłam go latem i dopiero przy „zmianie czasu” w szafie, z letniego na zimowy, zorientowałam się, że mam dwie rzeczy dokładnie w tym samym kolorze. Kiedy przytrafi nam się tak komfortowa sytuacja, wystarczy dodać czerń i już mamy gotową stylizację.
Skórzane spodnie mają tak old school’ową mętkę, że nawet nie podejmuję się próby odgadnięcia ich wieku. Na oko, wydaje mi się, że możemy być równolatkami, ale jak dobrze wiemy, wiek nie ma znaczenia. Liczy się tylko dobry styl!!!
Kiedy sweter ma głęboki dekolt, możemy się pokusić o lekkie zsunięcie go z ramienia. Będzie trochę zalotnie i niegrzecznie jednocześnie ;).
Z szalem także warto pokombinować. Tym razem założyłam go pod sweter i wypuściłam dołem tylko jeden koniec. Oczywiście szal nie może być za gruby do takich eksperymentów, ale efekty mogą nas zaskoczyć.
Gołe ramiona i zalotne wersje raczej nie sprawdzają się w pracy, dlatego cały dzień nie rozstawałam się z moimi splecionymi szalami. To niestety propozycja dla żyraf, takich jak ja. Panie, które narzekają na krótką szyję, muszą wybierać te węższe i cieńsze. Łączenie szali jest fajną zabawą i szkoda by było z niej rezygnować.
4 komentarze
Splecione szale doskonale upiększają szałowy look. Zaskakująco nadają mu lekkości, i to co najbardziej mnie zaskakuje, to fakt, że żadna z części garderoby nie jest lekka i zwiewna, a tymczasem jako całość, tak właśnie wygląda. Boska
Witaj Pati,
Ciężko o lekki look, kiedy jest tak zimno. Na szczęście można stosować ubieranie na cebulkę i stopniowo zdejmować kolejne warstwy. Tej oliwkowej stylizacji, lekkości dodał sweter i jego duży dekolt. Fajnie, że Ci podobało.
Pozdrawiam, SIWA
Rzeczywiście fuks na torze – znaleźć po latach sweter w identycznym kolorze, jak posiadane już spodnie, i to tak wyszukanym! Podobają mi się stylizacje „ton w ton”. A tutaj mamy bardzo fajny kolor: burasek, jeden z odcieni ziemi. Szara oliwka, jak mówisz 🙂 No, no, uratować spodnie o fasonie „marchewy” vel „piramidy” – to dopiero sztuka! Bardzo fajnie i lekko ekstrawagancko wyglądają z zestawione z luzackim swetrem i tymi paroma czarnymi dodatkami.
Witaj Aldonko,
Dziękuję za super komentarz. Buraski, w stylu szarej oliwki, są fantastyczne do łączenia z czernią. Wyglądają z nią bardzo szlachetnie. Zresztą wszystkie kolory, które ogólnie nazywamy kolorami ziemi i nie możemy jednoznacznie określić ich nazwy, są super. Pasują każdemu i nie ma znaczenia czy połączymy je z ciemnym, czy jasnymi kolorami. Tak czy siak, wyglądają wspaniale.
Pozdrawiam, SIWA