Jak dobrze mieć sprawdzone zestawy. Wyciągamy je z szafy i już! Gotowe! Wiemy, że wyglądamy dobrze i jeszcze lepiej się czujemy. Mogą być prawdziwym błogosławieństwem, gdy nagle zmienia się pogoda i potrzebujemy trochę czasu na oswojenie się z nowymi okolicznościami przyrody.
Dzisiaj sięgnęłam do zestawu, który powstał z przypadku, ale teraz nie wyobrażam sobie, że mogłoby go nie być w mojej szafie. Poświęciłam mu sporo czasu, tworząc wpis pt. ” Zdecyduj sama, podomka czy piżama?” . Głównym bohaterem była rzecz kupiona na wyprzedaży w H&M. Próbowałam wtedy określić jej status. Wahałam się między podomką, piżamą, sukienką, koszulą i kimonem. Udało mi się stworzyć tyle stylizacji, że wniosek był jeden. Rzecz jest tak plastyczna, że może być tym na co mamy ochotę i tylko od nas zależy jak ją ubierzemy. Zachęcam do obejrzenia archiwalnego wpisu, aby zobaczyć różne wersje.
W dzisiejszej stylizacji jest to wzorzyste kimono, które cały czas lansują w wiosenno-letnich trendach. Weszło do nich razem z piżamą już dwa, trzy lata temu. Wszystkie motywy kwiatowe są mile widziane.
Ważnym elementem look’a jest kardigan GABI LAUTON. Zdecydowanie old school’owy, ale cały czas nie do zastąpienia. Nie ważne, że ma już kilkanaście lat. Dobra wełna, oryginalny, asymetryczny fason, długie rękawy, sprawiają, że jest to jeden z najczęściej noszonych przeze mnie swetrów.
Jeansy DIESEL z niskim krokiem i obcisłymi nogawkami, kolorystycznie dobrałam do niebieskich pasków na kimonie. Wiem, wiem, ledwo je widać, ale są i jak dobrze wiecie, uwielbiam tego typu smaczki.
Lubię nosić mokasyny na gołą stopę. Z resztą nie tylko mokasyny. Odkryta kostka to jest to. Ktoś, kto wymyślił stópki był geniuszem. Uważam, że większość butów wygląda najlepiej bez „skarpetkowego wkładu”. Dlatego, kiedy robi się tylko troszkę cieplej, wykorzystuję okazję do pokazania bladziutkich pęcinek. Od razu widać, że nadeszła wiosna…
Akcja zapuszczania włosów trwa… Niestety nie ma sposobu na przyśpieszenie tego procesu, ale zdarzają się takie dni, jak dziś, kiedy mogę powiedzieć, że nie jest źle i może jeszcze trochę pociągnę.
Kimono uszyte jest z cienkiego, lejącego materiału. Na wietrze pięknie powiewa i nadaje lekkości całemu look’owi. Jego delikatność fajnie łagodzi i przełamuje sportowy charakter pozostałych elementów stylizacji.
Zdjęcie potwierdzające dobrą formę rzęs ;).
Rzut okiem na szczegóły stylizacji.
Fotka zrobiona z tyłu najładniej pokazuje wzór. Można nawet wypatrzeć błękitne paseczki. Kiedy przyglądam się temu zdjęciu, nadal nie mogę się nadziwić, że kupiłam to kimono. Owszem ma biało-czarne elementy oraz moje ukochane paseczki, ale te kolory… Bordo i żółty, to ostatnie pozycje na liście moich ulubionych. Jest jednak coś w tym kimonie, co sprawia, że trudno go nie lubić i oprzeć się jego urokowi. Ja przynajmniej tak mam i dlatego wpisałam kimono na listę moich zestawów-pewniaków.
Ach, oczywiście w stylizacji wykorzystałam ostani hit na mojej stronie – T-shirt z H&M. Nic tak dobrze nie robi, jak przyznanie się do swoich słabości.
A Wy, macie w szafach takie wzorzyste ciuchy? Zdarza Wam się nosić ? Dajcie znać w komentarzach.
Do następnego razu,
SIWA
Agnieszko, wzorzyste kimono na ulicę, na dzień – to jedna z tych rzeczy, co to „nigdy bym nie włożyła” (w ten sposób dowiedziałam się, że takowe jednak dla mnie istnieją) – chociaż na tobie bardzo mi się podoba! O co więc chodzi? Za dużo tego, za wielkie liście, zbyt rzucające się w oczy? Wzorów, okazuje się, unikam. Jeśli już, to raczej są to… wzorki. Proste: paski, prążki, minikropki. Rzadziej kwiatuszki (właśnie kolejne wyprowadziłam z szafy, poszły do koleżanki, która kwiatowe wzory uwielbia). A może zmierzyłabyś się z tym tematem? Jest wiosna. Kwiaty, kwiatki, kwiatulki bombardują nas ze stron wszystkich pism z dodatkami o modzie. Pełno ich w ofercie sieciówek, są na co drugiej sukience. To samo z jaskrawymi kolorami. I, powiem ci, tego na wiosnę się chce… po pół roku jesieniozimy przynajmniej mnie brakuje kolorów. Z tej tęsknoty za radością i latem zdarza się człowiekowi pójść na zakupy i… głupio zainwestować. W coś, co założy raz, może dwa. Co potem będzie świeciło jak złoty ząb w szczęce. Albo jaskrawy, kwietny klomb na wspaniałym trawniku 😉 No i niechby, tylko dlaczego żywe kolory i kwietne wzory tak łatwo się nudzą, tak szybko przestają nam pasować do nastroju – i szafy? Ty też masz takie pragnienia na wiosnę? I jak sobie radzisz? Z pasteli nie wybrałaś różu, żółci, błękitów i zieloności, z wzorów roślinnych tez raczej wielka maranta (czy coś) niż fiołk i różyczki…
Witam Agusiu, po pierwsze włosy obłędne takie pofalowane, super bardzo mi się podobają. Reszta też – no jak to u Ciebie – ładnemu to we wszystkim ładnie. Temat skarpetek – strzał w dziesiątkę, albo się opierają o spodnie albo roluja – te grubsze, horror. Ja odkąd przestało być naprawdę zimno czy plus 5 chodzę z gołymi nogami ku oburzeniu wszystkich wokół. Ubolewam tylko nad brakiem tzw. pęcinek no ale co robić. Pozdrawiam wiosennie
Witaj Dorotko,
Temat włosów, to temat rzeka, choć nie są aż tak długie;). Staram się, jak najmniej o nich myśleć, mając cichą nadzieję, że bez poganiania rosną dużo szybciej. Bardzo miło słyszeć, a raczej czytać, że we wszystkim jest mi ładnie. Nie mogę się do końca z tym zgodzić, ale… nie zamierzam się także kłócić w tej sprawie:).
Skarpetki, a raczej ich brak, bardzo mnie fascynują. Znam wiele osób, które uwielbiają nosić buty na gołe stopy. Tak jak Ty, gdy tylko jest kilka stopni na plusie, wyskakują z gołymi kostkami. Jest jednak cała masa ludzi, którzy pukają się w czoło i nie mogą kompletnie zrozumieć tego, ich zdaniem, „szaleństwa”. Ja, osobiście nie cierpię skarpetek i z czystą przyjemnością porzucam je, mam nadzieję do jesiennych chłodów.
Pozdrawiam Cie serdecznie i wiosennie, SIWA
P.S. Pęcinki są przereklamowane;)
Czy moge prosic o podanie modelu spodni? Szukam podobnych:-) Wygladasz w nich REWELACYJNIE!
Witaj Anno,
Dziękuję za komentarz. Co prawda kupiłam te jeansy już jakiś czas temu, ale może uda Ci się je zdobyć gdzieś w internecie. Model nazywa się FAYZA Relaxed-Boyfriend Low Waist. Powodzenia.
Pozdrawiam,
SIWA
By continuing to browse this site, you agree to our use of cookies.
5 komentarzy
Agnieszko, wzorzyste kimono na ulicę, na dzień – to jedna z tych rzeczy, co to „nigdy bym nie włożyła” (w ten sposób dowiedziałam się, że takowe jednak dla mnie istnieją) – chociaż na tobie bardzo mi się podoba! O co więc chodzi? Za dużo tego, za wielkie liście, zbyt rzucające się w oczy? Wzorów, okazuje się, unikam. Jeśli już, to raczej są to… wzorki. Proste: paski, prążki, minikropki. Rzadziej kwiatuszki (właśnie kolejne wyprowadziłam z szafy, poszły do koleżanki, która kwiatowe wzory uwielbia). A może zmierzyłabyś się z tym tematem? Jest wiosna. Kwiaty, kwiatki, kwiatulki bombardują nas ze stron wszystkich pism z dodatkami o modzie. Pełno ich w ofercie sieciówek, są na co drugiej sukience. To samo z jaskrawymi kolorami. I, powiem ci, tego na wiosnę się chce… po pół roku jesieniozimy przynajmniej mnie brakuje kolorów. Z tej tęsknoty za radością i latem zdarza się człowiekowi pójść na zakupy i… głupio zainwestować. W coś, co założy raz, może dwa. Co potem będzie świeciło jak złoty ząb w szczęce. Albo jaskrawy, kwietny klomb na wspaniałym trawniku 😉 No i niechby, tylko dlaczego żywe kolory i kwietne wzory tak łatwo się nudzą, tak szybko przestają nam pasować do nastroju – i szafy? Ty też masz takie pragnienia na wiosnę? I jak sobie radzisz? Z pasteli nie wybrałaś różu, żółci, błękitów i zieloności, z wzorów roślinnych tez raczej wielka maranta (czy coś) niż fiołk i różyczki…
Witam Agusiu, po pierwsze włosy obłędne takie pofalowane, super bardzo mi się podobają. Reszta też – no jak to u Ciebie – ładnemu to we wszystkim ładnie. Temat skarpetek – strzał w dziesiątkę, albo się opierają o spodnie albo roluja – te grubsze, horror. Ja odkąd przestało być naprawdę zimno czy plus 5 chodzę z gołymi nogami ku oburzeniu wszystkich wokół. Ubolewam tylko nad brakiem tzw. pęcinek no ale co robić. Pozdrawiam wiosennie
Witaj Dorotko,
Temat włosów, to temat rzeka, choć nie są aż tak długie;). Staram się, jak najmniej o nich myśleć, mając cichą nadzieję, że bez poganiania rosną dużo szybciej. Bardzo miło słyszeć, a raczej czytać, że we wszystkim jest mi ładnie. Nie mogę się do końca z tym zgodzić, ale… nie zamierzam się także kłócić w tej sprawie:).
Skarpetki, a raczej ich brak, bardzo mnie fascynują. Znam wiele osób, które uwielbiają nosić buty na gołe stopy. Tak jak Ty, gdy tylko jest kilka stopni na plusie, wyskakują z gołymi kostkami. Jest jednak cała masa ludzi, którzy pukają się w czoło i nie mogą kompletnie zrozumieć tego, ich zdaniem, „szaleństwa”. Ja, osobiście nie cierpię skarpetek i z czystą przyjemnością porzucam je, mam nadzieję do jesiennych chłodów.
Pozdrawiam Cie serdecznie i wiosennie, SIWA
P.S. Pęcinki są przereklamowane;)
Czy moge prosic o podanie modelu spodni? Szukam podobnych:-) Wygladasz w nich REWELACYJNIE!
Witaj Anno,
Dziękuję za komentarz. Co prawda kupiłam te jeansy już jakiś czas temu, ale może uda Ci się je zdobyć gdzieś w internecie. Model nazywa się FAYZA Relaxed-Boyfriend Low Waist. Powodzenia.
Pozdrawiam,
SIWA