MOCNY TREND – MOCNE KOLORY

Moje Drogie Silverowiczki i Silverowicze!
Nie sądziłam, że aż tak szybko przeskoczę na stylizacje w czapkach i szalikach, ale tak właśnie się dzieje. Jeszcze tydzień temu prezentowałam się z gołymi kostkami, a tu proszę, sztyblety i ciepłe skarpety… Dzisiejszy wpis poświęcony jest jednemu z mocniejszych trendów na najbliższe sezony. Tak, tak, sezony, bo na przyszłą wiosnę i lato też powinnyśmy się zaopatrzyć w ulubione nasycone kolory. Im mocniejsze tym lepsze…
Inspiracją do dzisiejszej stylizacji i to w różnych wariantach, był trochę przedwczesny prezent urodzinowy, który sobie sama zrobiłam. Z moich obserwacji wynika, że takie są chyba najlepsze, bo zawsze trafione 😉 …

Kupiłam sobie pikowaną kurteczkę i golf ZARA w intensywnym niebieskim kolorze. Bardzo mi się podoba ten odcień niebieskiego. Mam ewidentnie do niego słabość. Sweter w bardzo podobnym kolorze ( ja nazywam go electric blue) mam w szafie dość długo i nie wiem, czy pamiętacie, ale pojawiał się już na blogu. Jest tak mocny, że praktycznie świeci, ale właśnie dzięki temu ożywia i pięknie rozświetla każdą stylizację.


Pierwsza wersja, którą chcę Wam zaprezentować jest najprostsza. Króluje w niej kolor niebieski, do którego dorzuciłam odrobinę bieli w postaci dżinsów H&M i okularów przeciwsłonecznych. Ponieważ wiem, że już niebawem będę chodziła głównie w czerniach i szarościach, wybrałam białe spodnie. Wiadomo, one również, podobnie jak czarne, pasują do wszystkiego 🙂

Kurtka wpisuje się w najnowsze trendy nie tylko kolorem, ale także pikowanym wykończeniem. Tego typu fasonów jest teraz zatrzęsienie. Ten jest o tyle fajny, że ma dość nisko wszyte rękawy, co pozwala upchnąć pod nim nawet gruby sweter… Wybrałam oczywiście największy dostępny rozmiar, czyli L.


Kurtka jest cieniutka i leciutka, ale dość ciepła. Muszę przyznać, że za szybko wycięłam metkę i nie wiem nic o jej składzie. Na stronie ZARA z pewnością znajdziecie wszystko w opisie…


Warto zwrócić uwagę na staranne wykończenie kurtki. Obszyta jest bardzo dobrze dobraną kolorystycznie lamówką, a zapięcia na napy są dokładnie w odcieniu kurtki. Wszystko to sprawia, że prezentuje się bardzo efektownie i przyciąga wzrok, nie tylko z powodu koloru 🙂

W dzisiejszych stylizacjach dodatkami są granatowe sztyblety oraz skórzana torebka, w której jak zaraz zobaczycie, z powodzeniem zmieniam paski…

Podczas wakacji bardzo często nosiłam czerwień… Może dlatego tak trudno mi się z nią rozstać i wciągam ją usilnie do swoich jesiennych stylizacji? Coś w tym musi być… Lubię również zestawienie granatu, czerwieni i bieli. To raczej letnie trio, ale jak widać, dla chcącego nic trudnego i można pokusić się o nie nawet jesienią.

Można również zaszaleć i wzmocnić efekt mocnego koloru, dodając czerwone buty. Ja wskoczyłam na chwilę, tylko do zdjęcia, w swoje mokasyny ZARA.

A teraz wersja z odrobiną zieleni, która w trendach jest już obecna kolejny sezon. Spokojnie możecie inwestować nie tylko w dodatki. Zieleń znajdzie się również w kolekcjach wiosenno-letnich i nic nie stoi na przeszkodzie aby już teraz, wszystkie jej fanki wyciągnęły z szafy swoje szmaragdowe skarby.

Przy okazji tego zestawienia mogę się Wam pochwalić swoimi pięknymi kolczykami. Kupiłam je już dawno w TKmaxx i nawet nosiłam, ale dopiero teraz debiutują na blogu.

Czapki, których użyłam w dzisiejszej stylizacji, kupiłam w dziale męskim RESERVED. Niestety kilka lat temu… Lubię tam zaglądać, bo jest to najłatwiejszy sposób na zdobycie swetra z bardzo długimi rękawami, oryginalnych oversize’owych T-shirtów i właśnie takich fajnych, prostych dodatków.

Po czym można poznać, że dany kolor jest dla nas dobry? Po tym, że potrafimy zestawić go z większością rzeczy w naszej szafie… Nowa kurtka i golf, oprócz dobrego koloru, mają jeszcze super oversize’owe fasony, w których czuję się, jak ryba w wodzie.
Ciekawa jestem, które zestawienie kolorystyczne spodobało się Wam najbardziej i dlaczego?  Piszcie także o swoich kolorystycznych fascynacjach. Być może zainspirujecie mnie lub inną Silverowiczkę jakimś fajnym zestawieniem 🙂

To już koniec wpisu… Przesyłam Wam moc kolorowych buziaków i mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku. U mnie zaczyna się powoli układać i z ręką na sercu muszę przyznać, że sama jestem zaskoczona, jak niewiele czasem trzeba, żeby pomóc szczęściu…

Do następnego razu,
pełna optymizmu SIWA

P.S. Który wariant wybrała SIWA?
Podpowiedź pod zdjęciem z podskokiem 😉

Możesz także polubić

11 komentarzy

  1. Yyy, to ja dzisiaj krótko: widać, że niesie Cię fala pozytywnej energii:)
    Aga, tak trzymaj!

    Ściskam

    1. Witaj Sabo,
      Dziękuję za komentarz… Krótki, ale tak samo dla mnie ważny. Moc mocnych kolorów jest ogromna, ale jeszcze większą moc ma dobre samopoczucie i radosny nastrój 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

      1. Zainspirowałaś mnie do zmian w mojej „szafie”. Biel w spodniach jest u mnie nowością. Spróbowałam. Kupiłam 2 pary spodni białych. Twoje spojrzenie jest kropką nad moim „i” w tej kwestii.
        Od czasu do czasu pływam w swojej szafie jak w akwarium, odczuwając przyjemność. Uznałam, że czerń, której chciałam się pozbyć znowu, przyda się jednak. Lubię ją. Spojrzałam na nią jednak na nowo (korzystniej) dzięki Tobie. Dziękuję. Kiedyś była sposobem na moją klasykę, bez wyrazania mnie samej. Potem odrzucona, tylko praktyczna bezkompletna. Teraz w Total Look bądź z białymi jeansami Dzięki, będę się inspirowała dalszymi Twoim wpisami.

        1. Witaj Marzeno,
          Na hasło „zainspirowałaś mnie”, moje blogerskie serce rośnie… Cieszę się niewymownie, kiedy blog jest dla Was powodem do nowego spojrzenia na szafę. Czerń ma, z jednej strony, złą prasę jako kolor postarzający i smutny, a jednocześnie uchodzi za super elegancki i szlachetny. Dla mnie czerń to podstawa i nigdy z niej nie zrezygnuję. Są może chwile, gdy od niej troszkę uciekam, ale zawsze wracam i doceniam jej magiczną moc… Białe jeansy pojawiają się na blogu coraz częściej, bo chyba tak jak Ty, jestem zafascynowana odkryciem, że tak fajnie wyglądają również w jesienno-zimowych stylizacjach 🙂
          Pozdrawiam serdecznie,
          SIWA

  2. Aguś, z przyjemnością czytam Ciebie jak też komentarze Twoich Czytelniczek, bo są one dla mnie inspiracją, nie mniejszą niż Twoje stylizacje. Dzięki tej lekturze, dowiedziałam się np, że nylon jest jednym z najlepszych wyborów w kwestii kurtek bo: nie przepuszcza wiatru, jest wytrzymały i przyjemny w dotyku,a ponadto łatwo się zabarwia, dlatego też jego kolory mogą być obłędne jak Twoja kurteczka.
    Choć popieram małe kroki do wielkich czynów, to jednak nie dojadę do Warszawy na rowerze, a ponieważ na elektryczny samochód mnie nie stać, dojadę sobie moim benzyniakiem i mijam te diesle co to mają silnik zasilane ropą, zupełnie jak poliester, ale chyba na większą skalę. Myślę sobie że ten sweter wart jest grzechu, a skoro bawełnie wybaczyliśmy plantacje niewolników, to może i Ty jakoś się wywiniesz.
    Poprawa nastroju jest bezcenna. Jestem zwolenniczką zadośćuczynienia swoim pokusom, bo podobno organizm sam wie najlepiej czego potrzebuje.
    Uwielbiam ten electric ze szmaragdem, a co do innych innych połączeń warto wspomnieć, że nie to ładne, co jest ładne, ale co się komu podoba. Ja upodobałam sobie Ciebie, w całej pięknej odsłonie.

    1. Witaj Pati,
      Uwielbiam komentarze Moich Silverowiczek 🙂 . Dzięki nim mój blog jest żywy i prawdziwy. Rzadko się zdarza, by były kontrowersyjne i wzbudzały większe emocje. A tu nagle proszę, sztuczne materiały zelektryzowały trochę atmosferę. Ja również uważam, że nylon jest najpraktyczniejszym rozwiązaniem jeśli chodzi o wszelkie kurtki. Nie widzę dla niego nawet specjalnie alternatywy. Jeśli chodzi o poliestrowy sweter, to wzbudził on we mnie gorące uczucia tym, że pasował idealnie do kurtki i nie mogłam sobie odmówić tej przyjemności. Wiem, że nie jest to kaszmirowe cudeńko, ale mam inny sweter o podobnym składzie i służy mi już kilka lat. Mam nadzieję, że tak samo będzie w tym przypadku i suma sumarum, okaże się to w miarę „ekologicznym” zakupem.
      Zestawienie ze szmaragdem też skradło moje serce i noszę je z dużą przyjemnością. Mocne kolory oddają w pełni radosny nastrój, który mi ostatnio towarzyszy. Nie wiem kiedy, ale w końcu i tak sięgnę do szaro-czarnej części szafy 🙂 Na razie bawię się kolorami i zestawieniami…
      Buziaczki,
      SIWA

  3. Agusiu, wyglądasz CUDNIE 🙂 Ten szafir/electric blue/whatever to jeden z moich ulubionych niebieskich. Rzuciłam się na stronę ZARA, bo pikowane kufajki też bardzo lubię… no i odpadłam: to jest nylon. W środku i na zewnątrz, nylon. Jak fartuchy sprzątaczek za czasów PRL, które też były nylonowe. I nawet w podobnych kolorach… Ze swetrem to samo: jest „z młodych poliestrów”, czyli całkowicie sztuczny – dobrze chociaż że jest to poliester przetworzony. Plastikom mówię stanowcze NIE. Planeta nam tego nie wybaczy. I jeszcze czerwone mokasyny + czarne skarpety + białe nogawki NIE; dla mnie obrzydliwosć. No nie!! Natomiast bardzo, bardzo miło Cię widzieć radosną, optymistyczną, uśmiechniętą i rzucającą się w oczy z całą Twoją pozytywną energią! Zaprzeczenie smuty i covodowego zamknięcia. Nowego, pięknego życia! Tobie i nam wszystkim 🙂

    1. Witaj Aldonko,
      Cieszę się, że spodobałam Ci się elektrycznym niebieskim wydaniu. Nie sądziłam, że tak Cię zelektryzuje skład kurtki i swetra 🙂 . O ile golf, rzeczywiście nie powala poliestrowym składem, to kurtka raczej nie zaskakuje nylonem… Sprawdziłam z ciekawości swoją rundholz’ową puchówkę oraz ortalion i one również uszyte są z tego materiału. Nie wiem, czy można przeskoczyć udział sztucznych tkanin w naszym modowym życiu? Z pewnością można unikać i takie ekologiczne podejście jest jak najbardziej na miejscu. Mnie nylon nie kojarzy się ze sprzątaczkami z PRL-u, tylko bardziej z fartuszkiem szkolnym, który był upiorny. Muszę Cię jednak zapewnić, że ten, z którego uszyta jest kurtka, nie ma z tamtym koszmarnym materiałem nic wspólnego 🙂 . Jeśli chodzi o mokasyny, założyłam je tylko na chwilę, by pokazać, że można dodać jeszcze więcej tego koloru… A skarpety są granatowe. Z moją obsesją, by wszystko do siebie pasowało, nigdy nie założyłabym czarnych. Musiały przecież pasować do butów i torebek 🙂
      Pozytywna energia przepełnia mnie od stóp do głów i to nie tylko za sprawą radosnych kolorów, w które się przyodziałam. Mam nadzieję, że i Tobie się udzielił mój dobry nastrój, a kolejna stylizacja spodoba Ci się bardziej 😉
      Buziaczki,
      SIWA

      1. A, po prostu unikam sztucznego jak mogę… co do sprzataczek, ich nylony nigdy nie były tak piękne jak Twoja kurteczka 😉 Kupiłabym natychmiast… z powodu koloru. Faktycznie: chyba nie unikniemy tworzyw sztucznych. Odkryto je na początku XX wieku, jak się dowiedziałam – od tamtej pory mnożą się przez pączkowanie i na początku przyszłego stulecia pewnie nas zaduszą. W szafiemimo wszystko też mam ich sporo (goretex, polar, nylon w kurtce Rundholza, mówisz?!) – to już sobie to cudo szafirowe daruję. Buziak!

  4. Wow, nie przejdziesz niezauważona na pewno. Kurteczka jest boska – szukałam oczywiście czarnej ale niestety. Dla mnie najpiękniejszym połączeniem jest niebieski ze szmaragdowym. Pięknie się delikatnie uzupełniają. Kolczyki i kreska na oku – szał. Jesteś perfekcjonistką w detalach, a to właśnie robi robotę. Jednym słowem bardzo radosna jesień nam się zapowiada. Usciski D.

    1. Witaj Dorotko,
      Kurtka jest fantastyczna i pasuje mi do wszystkiego w szafie… W zestawie z zielenią śmigałam cały dzień i bardzo mi takie kolorystyczne szaleństwo przypasowało. Jakoś dziwnie unikam szaro-czarnej części szafy. Być może nastrój mi nie pozwala na pogrążenie się w ciemnościach 😉
      Buziaczki,
      SIWA