KONIAK NA ROZGRZEWKĘ :)

Moje Drogie, powiało chłodem i dlatego proponuję Wam dzisiaj odrobinę koniaczku na rozgrzewkę…

… a dokładniej rzecz ujmując, trochę jesiennej barwy połączonej z moją ukochaną czernią. Koniakowy, rudy, camelowy, karmelowy, którykolwiek założycie, będziecie super trendy. Wszystkie odcienie brązów i rudości były obecne w kolekcjach na ten sezon jesienno-zimowy. Wystarczy wybrać dobry odcień, pasujący do naszej cery i fason dobrany do naszej figury. Tylko tyle i aż tyle.

Kocham ogromne swetry, dlatego tak mnie cieszy nieustająca moda na oversize. Prawda jest taka, że nosiłam za duże rzeczy także wtedy, gdy nie było to na topie, ale fajnie, gdy moda dogania i pokrywa się z naszymi upodobaniami.

Duże, przerysowane swetry zazwyczaj mają nisko wszyte, szerokie rękawy i bardzo trudno założyć do nich pasek. Kiedy chcemy zebrać je w talii, wystarczy skorzystać z super gadżetu, który z powodzeniem zrobi każda, nawet średnio uzdolniona krawiecko, kobieta. Krótka szeleczka, bo o niej mowa, potrafi zdziałać cuda. Z jej pomocą dość łatwo można zmienić obszerny sweter w bardziej dopasowany.

Okulary ZARA idealnie pasują do dzisiejszego look’a.


Koniakowy sweter H&M występował już w szaro- rudej stylizacji, ale ze względu na niską temperaturę i miejsce, w którym robiłam zdjęcia, nie mogłam go lepiej pokazać. Teraz możecie go podziwiać w całej okazałości. Jest bardzo ciepły, bo zrobiony z wełny z 10 % domieszką kaszmiru. Linię premium w H&M warto śledzić na stronie, ponieważ można trafić na rzeczy lepszej jakości, z naturalnych materiałów. W sklepie internetowym znajdziecie dużo większy wybór fasonów niż w sklepie stacjonarnym. Ceny oczywiście są wyższe, ale nadal atrakcyjne.

Ostatnio nie mogę się rozstać z moją saszetką cinkciarza VAGABOND i noszę ją praktycznie do każdej stylizacji. Dzięki niej mam zawsze pod ręką telefon, na którym sprawdzam obsesyjnie, czy nie ma nowych komentarzy od Was ;).

Wnikliwe obserwatorki, na pewno zauważą, że do stylizacji mam również dobrany kolorystycznie manicure. Taki mały objaw szaleństwa, które mam nadzieję nikomu nie szkodzi.

Do dzisiejszej stylizacji dołożyłam jeszcze mały szaliczek w panterkę. Ten wzór jest mocno lansowany przez projektantów na sezon jesienno-zimowy. Ja mam jednak z nim mały problem, bo kojarzy mi się głównie z tandetą i nadmiernym przepychem, szczególnie, gdy występuje w większych ilościach.  U mnie praktycznie ledwo go widać i ma on głównie za zadanie zasłonić gołą szyję.  Kolory panterki łączą ładnie kolor swetra z dominującą czernią.

Na takie chłody jak teraz, najlepsza jest ciepła, puchowa kurtka. Moja, z firmy RUNDHOLZ ma już prawie 10 lat. Trudno w to uwierzyć, ale oryginalna, graficzna forma sprawia, że stylowo ani trochę się nie zestarzała i nadal prezentuje się dobrze. Warto inwestować w takie ubrania, które przetrwają bez względu na panujące mody. Po prostu będą zawsze w dobrym stylu i tyle!


Kurtki RUNDHOLZ są nie tylko oryginalne i ciepłe. Mają także tak skonstruowane rękawy, że mieszczą się w nie nawet szerokie, oversizowe swetry. Co roku w kolekcji jest trochę inny fason, ale zawsze utrzymane są w charakterystycznym dla tej firmy stylu. Mają już całą rzeszę wielbicielek, które jeśli tylko mogą sobie na to pozwolić, kupują, co sezon lub dwa, kolejną puchówkę do szafy.

Otwarta czy zamknięta? Nie ma znaczenia 🙂 Tak i tak dobrze.

Mało brakowało, a pominęłabym opis skóropodobnych rurek ZARA. Wyglądają bardzo naturalnie i łatwo się pomylić na pierwszy rzut oka. Niewątpliwą ich zaletą jest elastyczność i szeroka guma w pasie, czego oczywiście nie widać na zdjęciach, a przystępna cena jest dodatkowym atutem.

Dzisiaj, do moich „żołnierskich” bucików ZARA, dodałam szerokie tasiemki w charakterze sznurówek. Klasyczne wiązanie zostało zastąpione sztywnymi, odstającymi kokardkami. Chyba jeszcze nigdy tak często nie zmieniałam sznurówek, jak przy tym fasonie. Ogromne dziurki dają ogromne pole do popisu w tej dziedzinie.

Czapka HAND MADE BY SILVERHAIR wyparła nawet kaszmirową wersję, która niestety nie układa się tak dobrze jak moje dzieło.

Nie mogło zabraknąć tradycyjnego podskoku. Wprawdzie miałam mały problem ze zmieszczeniem się w kadrze, ale jakoś się udało.

Na koniec wrzucam zdjęcie „panterkowej pańci”, którym mam nadzieję wprowadzę Was w dobry nastrój. Liczę też na Waszą wyrozumiałość w oczekiwaniu na kolejne wpisy. Spotkania wigilijne, zakupy prezentowe i ogólnie przygotowania do świąt, mocno odciągają mnie od komputera. Z pewnością i Wy macie teraz pełne ręce roboty, więc dobrze wiecie jak to jest. Postaram się jednak zaskoczyć Was miło jakimś oryginalnym wpisem przed Gwiazdką.
Do następnego razu,
SIWA pantera 😉

Możesz także polubić

4 komentarze

  1. Mam i ja szeleczkę, hip, hip, hurra 🙂 A nawet chustkę w panterkę, bo tylko tyle pantery na sobie mogę znieść. Ty za to, Śnieżna Pantero, wyglądasz nawet w „zwierzęcym wzorze” super. Czy te rurki ZARY to nowy łup, czy dawny zakup? Bardzo dawno tam nie byłam, a wyglądają rzeczywiście fajnie – No i NIE SĄ ze skóry, co w przypadku spodni jest zaletą! Nie licząc, że są świetne na motor. Jak mawiała moja ulubiona Trinny (z duetu Trinny&Susanah): „Skórzane spodnie?! Żartujesz, chcesz się spocić w kroku?” 😉

    1. Witaj Aldonko,
      Jest się z czego cieszyć, bo jak już z pewnością się o tym przekonałaś, szeleczka jest bardzo przydatnym gadżetem. Chustka w panterkę też może ożywić i dodać „pazura” niejednej stylizacji. Wszystko jest dla ludzi, nawet skórzane spodnie. Te z ZARY są do kupienia w aktualnej kolekcji i mają bardzo przystępną cenę ( dwucyfrową 🙂 ) Wyglądają naturalnie i z dużym powodzeniem mogą uchodzić za skórzane. Nie zauważyłam żeby jakoś specjalnie powodowały pocenie 😉 . Pogoda zresztą taka, że nawet raz zdarzyło mi się założyć pod nie rajstopy, czego nie cierpię. Dzięki temu było mi cieplutko i mogłabym spokojnie przejechać się nawet na motorze, nie narażając się na odmrożenie kolanek 🙂
      Buziaki, SIWA

  2. Witam Panterę, bardzo się cieszę, że znalazłaś chwilę dla nas – uzależnionych od Ciebie – i dostałyśmy w tym zwariowanym okresie taką perełkę. No pięknie to wszystko wygląda, przy tym koniaku nawet odcień Twoich włosów się zmienił. Jak Ty o wszystko robisz? Swetry oversize to moja bajka od ZAWSZE a mam 59 lat. Zawsze podkradałam ojcu albo facetowi koszule swetry itd. Uwielbiam, uważam że kobieta najbardziej seksownie wygląda /no nie mówię tu już o sobie niestety/ w za dużej męskiej koszuli a nie tiulach i koronkach /bez urazy oczywiście/. A szeleczkę – co mnie bardzo ucieszyło – mam! i Od teraz nie zawaham się użyć.
    Agusiu świątecznie całuję pozdrawiam i życzę dużo szczęścia, a tak egoistycznie to życzę Ci weny dla nas Silverowiczek i cierpliwości dla maniaczek zafascynowanych Tobą. Love Dorota Z.

    1. Witaj Dorotko,
      Cieszę się, że tak Cię rozgrzał mój koniaczek 🙂 . Uwielbiam czytać Twoje komentarze. Dzięki takim wspaniałym słowom jeszcze bardziej mobilizuję się do pisania mojego bloga. Myślę, że jestem już nawet od tego uzależniona i to wcale nie mało. Ja też uważam, że kobiety najbardziej są seksowne w męskich ciuchach i od zawsze mam do nich słabość. Posiadanie czarodziejskiej szeleczki zdecydowanie jest powodem do radości. Taki mały gadżet, a moim zdaniem bezcenny…
      Dziękuję Ci za życzenia dla mnie i Silverowiczek. Mam nadzieję, że weny mi nie zabraknie i jeszcze nie raz będziemy miały okazje do świątecznych uścisków . Ponieważ zamierzam umieścić jeszcze jeden wpis przed świętami, moje życzenia muszą jeszcze chwile poczekać 🙂
      Buziaki, SIWA