JAK ZABŁYSNĄĆ W KARNAWALE ?

Zima nadal trzyma. Śnieg, mróz i ogólnie pogoda dość trudna, a tu karnawał się kończy. Fajnie by było choć odrobinę zabłysnąć. Czy można osiągnąć taki efekt, ubierając się w ciepły sweter i kozaki? Postanowiłam spróbować…

Kluczowym elementem dzisiejszej stylizacji jest srebrna spódnica, która wprawdzie pochodzi z letniej szafy, ale kto by się przejmował takimi drobiazgami… Pięknie zaprezentowała się we wpisie o srebrnym trendzie. Kto nie pamięta lub przegapił, zapraszam do lektury → tutaj.

W srebrzystej szarości jest także płaszcz RESERVED. Towarzyszy mi od urodzin i muszę przyznać, że bardzo dobrze wpasował się w moją garderobę. Obecnie, na przecenie, można go kupić za jedyne 99,- .

Skórzany shopper na razie jest bezkonkurencyjny w kategorii szarych toreb. Mało tego, nic nie wskazuje by miało się coś zmienić w tej kwestii. Oglądam różne modele, bo przydałaby mi się ładna ciemnoszara, ale słabiutko to wygląda. Nie ma takich prostych, zwyczajnych. Choć shopper jest z osiedlowego sklepiku, wyznaczył wysokie standardy oczekiwań.

„Cinkciarska” saszetka VAGABOND kosztowała tyle samo co ogromny shopper, ale jest to najwygodniejsza, podręczna torebka jaką miałam w życiu. Poważnie rozpatruję zakup w czerwonej wersji. Do wiosennych i letnich stylizacji byłaby jak ulał.

Sweter H&M, który dobrałam do dzisiejszego look’a, ma swoją historię. Był jednym z pierwszych, ogromnych ( tzw. oversizowych) w mojej szafie. To, że BYŁ, jest bardzo dobrym sformułowaniem, bo niestety wyprałam go z bawełnianymi ubraniami. Zmniejszył się wtedy conajmniej o dwa-trzy rozmiary, ale na szczęście był na tyle duży, że nawet po skurczeniu, nadaje się jeszcze do noszenia. Zyskał też na grubości i można w nim wytrzymać tylko podczas bardzo chłodnych dni. Szkoda, że zmienił się jego rozmiar, ale najbardziej żal utraconej miękkości.

Saszetka na swetrze dobrze się prezentuje zarówno w talii (którą zgrabnie podkreśla), jak i przewieszona przez ramię jako ozdoba.

Pamiętacie tiulową sukienkę z wpisu pt. LADY IN BLACK ? Założyłam ją wtedy na długą, wełnianą sukienkę, nadając jej zupełnie inny charakter i dodając lekkości. Teraz posłużyła mi do stonowania mocno błyszczącej spódnicy. Widać tylko jej dół, bo sweter był zbyt gruby, by cokolwiek na niego wepchnąć.

W ten sposób została „uwięziona” pod tiulem plisowana, srebrna spódnica.

Połączenie tiulu z plisami dało fajny efekt. Starałam się zrobić zdjęcia, które oddałyby urodę tego zestawienia. Napstrykałam ich całe mnóstwo i tradycyjnie ciężko mi było się zdecydować, które wybrać. Postanowiłam, że wrzucę wszystkie. Mam nadzieję, że podobają się Wam tak samo jak mnie i nie uznacie, że to przesada.

Taka długość spódnicy dobrze wygląda z kozakami. Latem, by poprawić proporcje, nosiłam ją nisko na biodrach lub z leginsami, bo nie jest zbyt korzystnie, gdy spódnica kończy się w najszerszym miejscu łydki. Dzięki wysokiej cholewce, ten problem w ogóle nie istnieje.

A teraz kolej na spódnicę w wersji maksymalnie błyszczącej. Tiulowa sukienka trafiła pod spód 🙂

Saszetka przez ramię czy w talii? Trudno się zdecydować.

Ja stawiam na drugą wersję. Kiedy nie ma tiulowej sukienki na wierzchu i spódnica mocno się kloszuje, cała sylwetka lepiej się prezentuje z podkreśloną talią.

Kiedy chce się zabłysnąć, nie można zapomnieć o dużej i efektownej biżuterii. Bardzo podoba mi się noszenie wieczorowych dodatków na co dzień. Szczególnie lubię łączyć długie, błyszczące kolczyki z grubymi swetrami, ponieważ uwielbiam kontrasty…

Super okularów nigdy dość 🙂 . Kolejna para australijskiej firmy QUAY wylądowała w mojej kolekcji. Każda wizyta w TKmaxxie jest dla mnie szalenie niebezpieczna. Kiedyś kusiły mnie szale i buty, a teraz muszę się siłą powstrzymywać przed kolejnymi zakupami w dziale z okularami. Podobno przyznanie się do słabości jest początkiem każdej kuracji odwykowej 😉

Tylko ja wcale nie jestem przekonana, że muszę walczyć z tą słabością. W końcu trzeba mieć jakieś wady 🙂 . Z mojej perspektywy wydaje mi się ona nic nieznacząca…

Jeszcze srebrna, błyszcząca spódnica w tanecznym ujęciu …

… a na koniec, obowiązkowo, podskok.

Bardzo jestem ciekawa, jak spodobał się Wam dzisiejszy wpis. Trochę się nad nim napracowałam i przyznam, że jestem z niego zadowolona. Czy udało mi się Was namówić do zabłyśnięcia w tym karnawale? Dajcie także znać, czy lubicie, kiedy jest dużo zdjęć? Może wolicie mniej, a tym samym bardziej przejrzyście? Nie zawsze mam taki duży wybór jak tym razem, ale prawdą jest, że ciężko mi idzie wyrzucanie zdjęć. Robię je sama, więc każdego mi  bardzo szkoda 🙂 .

A tymczasem, do następnego razu,
SIWA

                                                                   Podobał się wpis kliknij tutaj

Możesz także polubić

10 komentarzy

  1. Taka prawie biało-czarna stylizacja, hmmm… bardzo mi odpowiada. A co do okularów, to bardzo fajne widziałam i polecam Twojej uwadze w ALDO. Nic więcej nie powiem, ciekawe czy będziesz wiedziała co zwróciło moją uwagę 🙂
    p

    1. Witaj Pati,
      Hmmmm, biało- czarna stylizacja? Tak słabo to srebro się mieni ? Może przydałoby się więcej słońca 🙂 ? Nie wiem kiedy zawitam znowu w ALDO, ale jak tylko będę miała okazję, na pewno się tam odmelduję. Tylko czy będą jeszcze warte uwagi okulary?
      Buziaki, SIWA

  2. …to wyjście wspomniane wcześniej podsunęło mi pomysł na nowy konkurs u Siwej. P.t. „Nauka nie poszła w las, czyli czego się nauczyłaś na Silverhair40plus?”. Mam wrażenie, że ja zdecydowanie sporo się już tutaj nauczyłam – i jeśli chodzi o tzw. stylizacje, udało mi się wspiąć szczebelek wyżej… 🙂 Jestem pewna, że innym Silverowiczkom też! Pokażcie się, Dziewczyny. Pochwalcie się, w czym się teraz sobie podobacie?

    1. Witaj Aldonko,
      Cieszę się, że jako Siwa miałam mały wkład w udaną, wyjściową stylizację 🙂 . Pomysł na konkurs super! Nie pozostaje mi nic innego, jak szybciutko zredagować wpis z informacją na ten temat. Dziękuję za podpowiedź. Mam nadzieję, że zgłosi się sporo Silverowiczek. Zobaczymy…
      Buziaki, SIWA

  3. Jest szałowo. Dobre pomysły, na które bym nie wpadła – tiul na srebro, tiul pod spód – i praktyczne wskazówki: gdzie dostać taki płaszcz, mokasyny (wcześniej), torebkę, okulary… Jak pisze Dorota: „zwierzę okularowe” jesteś; w każdych ci świetnie! „Zabłysnęłam w karnawale” poniekąd, idąc ostatnio na wieczorne spotkanie – popatrzyłam na siebie i pomyślałam, że… byłabyś ze mnie zadowolona. Nauki nie poszły w las! Przydała się czarna prosta tunika (którą wypatrzyłaś), haftowane złotem, żakardowe rurki, cienki pasek i trochę Orskiej… zabrałam masę komplementów 🙂 Dziękuję.

    1. Ha! Bardzo się cieszę 🙂 Dla mnie wspaniałą nagrodą byłaby kawa z tobą – albo „zakupy z Siwą”czy „przegląd szafy z Siwą” – katalog Anette Goertz lub Rundholza też nie do pogardzenia! Wiem, nie ma tak dobrze: raz już wygrałam. Ale zamierzam się tu razem z Wami bawić… Chciałabym zobaczyć inne Silverowiczki!

  4. Agusiu, duuużo zdjęć oczywiście, że dużo zdjęć to co najprzyjemniejsze to sobie popatrzeć i poczytać. Pięknie jak zwykle. Całuski D.

    1. Witaj Dorotko,
      Cieszę się, że spodobała Ci się stylizacja. Wiem, że na srebrzyste pliski Cie nie namówię. Może jednak coś tiulowego i przezroczystego wrzucisz na siebie w karnawale? Trochę się obawiałam, że przesadziłam z ilością zdjęć, ale skoro twierdzisz, że jest ok, to fajnie. Rozumiem, że mam zielone światło na fotograficzne szaleństwo 😉 . Nie zawsze mi tak dobrze idzie podczas mojej „sesji”. Czasem jest dobry dzień i wszystko wychodzi super, a czasem z wielką trudnością wybieram kilka zdjęć, które się nadają. Taki już los samodzielnej bloggerki 🙂 .
      Buziaczki, SIWA