Kiedy przychodzi letni czas, a wraz z nim opalenizna, sięgam po kolory, które wypadają raczej „blado” bez niej. Takim kolorem jest intensywny niebieski czyli tzw. electric blue.
W mojej szafie od dwóch lat gości niebieska tuniko-sukienka. Kupiłam ją okazyjnie na wyprzedaży w H&M. Oryginalnie była do noszenia z paskiem, z tego samego materiału. Ja jednak postanowiłam usunąć szlufki ( które dla mnie były za wysoko ) a pasek, po przecięciu na pół, przeznaczyłam do ozdabiania butów. Tunika uszyta jest z wiskozy i wspaniale sprawdza się w upalne dni.
Przy okazji chciałabym obalić kilka mitów na temat WISKOZY. Często słyszę, że jest to sztuczna nitka i strasznie się w niej człowiek poci. Nic bardziej mylnego. Owszem, wiskoza jest zaliczana do włókien sztucznych, ale jednocześnie także do włókien roślinnych . Skąd to zamieszanie? Wiskoza to naturalne włókna pozyskiwane z celulozy, więc pochodzenia roślinnego. Za to powstaje w bardzo skomplikowanym procesie technologicznym i stąd przynależność do materiałów sztucznych, ale nie syntetycznych! Wiskoza właściwościami zbliżona jest do bawełny a w dotyku do jedwabiu. Jest materiałem oddychającym i wyrównującym różnice temperatur, świetnie pochłania wilgoć i z tego względu jest szczególnie przyjazna dla skóry latem. Zimą nosimy ją bardzo często, nawet o tym nie wiedząc, w postaci podszewek w marynarkach lub płaszczach. Sprawdza się lepiej od jedwabnej podszewki ponieważ „oddycha” i wchłania wilgoć.
Ale dość już tego wymądrzania, czas przejść do stylizacji.
WERSJA SUKIENKA
Przyznam szczerze, że to dość rzadki widok. Ja w sukience i na dodatek takiej krótkiej. Czego się jednak nie robi dla czytelników…
Na pierwszym zdjęciu można zobaczyć jak bardzo buty i ich wysokość wpływają na naszą sylwetkę. Mimo, że na obcasach wygląda ona lepiej i tak wybrałabym opcję z sandałami. Wygodnie, z kokardkami powtarzającymi kolor i odsłoniętym pedicurem, oczywiście electric blue.
Kolejne foty, to popis mojej kreatywności i próby znalezienia najlepszej wersji na obcasach. Wykorzystałam przecięty pasek od tuniki do dekoracji butów oraz skórzany pasek, którym chciałam podkreślić talię. Mnie najbardziej odpowiada ostatnia wersja. Z paskiem w talii, sukienka niebezpiecznie się skraca, co sprawia, że nie czuję się komfortowo.
A teraz rzut okiem z bliska na kokardy w kilku wersjach….
Wiem, że nie wszyscy będą podzielać moją miłość do kokardek. No cóż, może mi przejdzie… Zobaczymy.
WERSJA TUNIKA ZE SPÓDNICĄ – FRANCJA ELEGANCJA
To chyba najbardziej elegancka odsłona stylizacji. Znowu lepiej wygląda wersja na obcasach, ale tym razem, to ją bym wybrała, nawet kosztem wygody. Do ręki, zamiast telefonu, mała prosta kopertowa torebka i mamy bardzo „grzeczny” i formalny strój. Czasami sytuacja od nas wymaga takiej poprawności.
Te dwa zdjęcia zestawiłam, chcąc pokazać Wam jak ważne jest, by dobrze dobrać długość spódnicy. Na zdjęciu po lewej spódnica kończy się w najszerszym miejscu łydki i choć nie wygląda to tragicznie, zdecydowanie korzystniej wygląda dłuższa wersja. Do zdjęć wykorzystałam spódnicę RUNDHOLZ’A, która dzięki dużej zawartości streczu może służyć, w zależności od potrzeby, za krótką lub długą wersję. Wystarczy tylko założyć ją wyżej w talii lub nisko na biodrach.
A to jest moja ulubiona stylizacja „elektrycznej” tuniki. W takiej czuję się najlepiej. Ukochane wąskie spodnie od ANNETTE GÖRTZ, uszyte z lnu z dużą domieszką elastanu. Chociaż są mocno dopasowane, nie krepują ruchów i są mega wygodne. Tunika puszczona luźno i płaskie buty, no może na specjalne okazje wysoki obcas. Niestety, spodnie wygrały…
ELECTRIC BLUE = HAPPINESS PILL
2 komentarze
Ten kolor nie jest i nie może być grzeczny! jak dla mnie zdecydowanie ostatnia stylizacja wygrywa, choć zastanawia mnie gdzie się podział zegarek?
Witaj PaniKa,
Brawo za spostrzegawczość! Zegarek chwilowo zdjęty w przerwie między zdjęciami, niestety nie wrócił na swoje miejsce:).
Tak, zdecydowanie wygrywa ostatnia stylizacja, ale czy zawsze musimy być niegrzeczne…?
Pozdrawiam, SIWA