CZARNE ⚫️ Z RUDYM 🦊 CZYLI GRUNT TO DOBRA BAZA

Inspiracją do dzisiejszego wpisu była jedna z konkursowych stylizacji Saby. A dokładnie ta, w której połączyła cały czarny look z rudymi dodatkami. Udałam się nawet do RESERVED, by kupić takie same skórzane mitenki.

Oprócz nich trafiłam na wyprzedaży na kolejny fajny gadżet. Cienki, puchowy szal wisiał smętnie w rogu sklepu, zapomniany przez wszystkich. Pięknie błyszczał i wołał do mnie: „ Weź mnie, będę super pasował do mietenek. Nie pożałujesz!”.  Wzięłam, bo jak tu nie wziąć, kiedy cena z 99,- PLN zjeżdża na 9,99 PLN 😂 . No i oczywiście nie żałuję… Szal okazał się wspaniałym dodatkiem, nie tylko tanim, ale bardzo plastycznym… Zaraz się o tym przekonacie.

Zanim jednak zacznę opisywać dzisiejszą stylizację, chciałabym pochwalić się Wam moją nową fryzurą. Cały czas marzę o włosach do pasa, ale im dłużej zapuszczam, tym trudniejszym do realizacji wydaje mi się ten projekt. Nosi mnie i wymyślam co chwila powód, by pójść do fryzjera. Tym razem, pod pretekstem podcięcia końcówek, wycieniowałam włosy i skróciłam grzywkę… 😜

Pomysł na stylizację był bardzo prosty. Całość garderoby plus torby w czerni, a pozostałe dodatki w rudym (kamelowym/ karmelowym?) kolorze. Szal gra pierwsze skrzypce i jest niekwestionowanym, głównym bohaterem look’a. Można go nosić na wiele sposobów. 

Rozłożony szeroko wygląda trochę, jak dodatkowe okrycie wierzchnie…

Wariant zawiązany dla właścicielek długiej szyi…

 

Szal złożony na pół i puszczony luźno, spełnia klasyczną funkcję…
Wydłuża optycznie sylwetkę 🙂

Torebka/saszetka przełożona przez ramię może być bardzo pomocna w zebraniu szala. Dzięki kontrastowi zyskują obie rzeczy, wzajemnie podkreślając swoją urodę.  

Szal bardzo fajnie wygląda też, kiedy włoży się go do środka i imituje pikowany kubraczek, wystający spod płaszcza. 

Wsunięty pod płaszcz i przerzucony przez ramię prezentuje się równie dobrze.

Zawiązany i owinięty wokół szyi kojarzy się z kolei trochę z kołnierzem ortopedycznym, ale jeśli ktoś ma długą szyję i może sobie na to pozwolić, to czemu nie 😁 .

No i jeszcze wersja bardzo elegancka, tak mi się przynajmniej kojarzy. Szal zarzucony nonszalancko na ramiona, który pełni tylko i wyłącznie funkcje ozdobne, kompletnie pomijając temat odkrytej szyi.

Dzisiejsza stylizacja jest bardzo „męska”. Płaszcz ZARA, spodnie TKmaxx , buty GEOX oraz pasek H&M pochodzą z męskich kolekcji… Nie było wcale moim zamysłem, by łączyć je z tego powodu. Po prostu, pasowały do mojej koncepcji i dopiero opisując zdjęcia, zdałam sobie sprawę, jak dużo  męskich części garderoby użyłam. Ani przez chwilę nie czułam się w tym look’u niekobieco. Wręcz przeciwnie… Mam wrażenie, że męskie akcenty w stylizacjach, na zasadzie kontrastu, wydobywają z nas więcej kobiecości…

Teraz kilka zdjęć bez płaszcza. 

Pokusiłam się jeszcze o wariant z kokardą. Ta wersja sprawdzi się tylko w przypadku małego biustu. Dla mnie jest bardzo korzystna, ale oprócz tego, że ładnie wyglada, jest raczej niepraktyczna 🤭.

Dla posiadaczek długiej szyi wersja zawiązana.

Szal puszczony luzem dominuje nad całością i przy tak szerokich spodniach, jest raczej niekorzystny. Optycznie poszerza całą sylwetkę.  

A tak wyglada czarna baza, która jest wspaniałą podstawą stylizacji. Równie dobrze wyglądałby w wersji ALL BLACK, jak i z dodatkami w każdym dowolnym kolorze. Ostatnio, na jedną z imprez założyłam ją ze srebrnymi mokasynami i saszetką. Wyszło bardzo wieczorowo i karnawałowo. 

Męskie spodnie, upolowane kilka lat temu w TKmaxxx, występowały już w kilkukrotnie na blogu. Ze zdziwieniem odkryłam, że ponad dwa lata temu zrobiłam z nimi stylizację, w której także połączyłam czarne i rude. Dobrze mi zrobił taki powrót do przeszłości. Rzadko zaglądam do starych wpisów, bo po prostu  nie mam na to czasu. Teraz przeczytałam i obejrzałam dokładnie wpis. Gołym okiem widać różnice, szczególnie w zdjęciach i mojej minie…

Na uwagę zasługuje asymetryczny sweter. Dostałam go w prezencie od przyjaciółki i na początku miałam mały problem z noszeniem. Ciągnął się dziwnie, nie układał dobrze na sylwetce. Zaczęłam więc kombinować i okazało się, że muszę go zakładać tył na przód. Wyprułam szybko metkę na szyi i od tej pory, stał się jednym z moich ulubionych.

Zazwyczaj mam problem ze zrobieniem fajnych zdjęć z podskokiem. Tym razem, prawdziwa klęska urodzaju… Nie umiem wyrzucać udanych zdjęć i wybierać tylko tych najlepszych. Szkoda mi każdego „uśmiechniętego”. Znacznie szybciej potrafię zrobić kolaż niż dokonać dokonać sensownej selekcji .

A oto niezbity dowód, że wspaniałe dodatki można znaleźć wszędzie, nawet w sieciówkach. Na zdjęciu są trzy i każdy z RESERVED.

Dla tych z Was, którym spodobał się szal, przesyłam buziaki, opatulona „rudym cudem”. Tym, którym nie przypadł do gustu, Siwa śle buziaki bez szala. Do wyboru, do koloru .
Oczywiście czekam na Wasze komentarze….

Do nastepnego razu,
SIWA 

 

Możesz także polubić

20 komentarzy

  1. Z radością zapoznałam się z Twoim wpisem, gdyż tego właśnie szukałam. Jakiś czas temu nabyłam drogą kupna dwa takie szale, wydawałoby się, że identyczne. Okazało się, że prawie, robi dużą różnicę, ale podpowiedzi są inspirujące. Moje szale są krótsze, albo moja klata dłuższa 🙂 Niezbyt efektownie wygląda kołtun na moich długich włosach po zdjęciu szala, który oszałamiająco udaje puchówkę, ale równie oszałamiająco puszy i elektryzuje moje włosy 🙂 Ty zaś szalenie elegancko się prezentujesz

    1. Witaj Pati,
      Jak miło słyszeć, że tak idealnie trafiłam z tematem 🙂 . Puchowe szale i kurtki rzeczywiście dość mocno się elektryzują, co może nie być zbyt korzystne przy dłuższych fryzurach. Warto wziąć pod uwagę spięcie włosów, by dać im szansę na zaistnienie w naszych stylizacjach. Chętnie zobaczę Twoje puchowe, szalowe zdobycze, żeby stwierdzić co z długością Twojej klaty 😉
      Buziaczki, SIWA

    1. Witaj Julito,
      Torebeczka w czarnej wersji jest cały czas dostępna w sklepie stacjonarnym i internetowym VAGABOND. Firma wprowadza nowe kolory, ciemniejsze w sezonie jesienno-zimowym i jaśniejsze na wiosnę-lato. Tak czy siak, w każdym kolorze jest boska 🙂
      Pozdrawiam, SIWA

  2. Witaj Aga , świetny look uniwersalność czarnego sprawia , że akcent w postaci rudego oryginalnego szala , który szczerze mówiąc pokochałam
    od pierwszego wejrzenia patrząc na Ciebie pomyślałam kurcze dziewczyna
    potrafi upolować okaz inny niż cała reszta i zaskoczyć , pozdrawiam buziaki

    1. Witaj Jolu,
      To prawda, że stylizacja jest bardzo udana właśnie dzięki czarnej, uniwersalnej bazie. Szal prezentuje się na jej tle fantastycznie. Sprawdziłam ostatnio, że jeszcze kilka egzemplarzy jest dostępnych w Złotych Tarasach. Zabawa z takim plastycznym dodatkiem gwarantowana.
      Buziaki, SIWA

      1. Agusia – a gdzie można jeszcze upolować mitenki???
        Na stronie – nie ma. W sklepie przy Marszałkowskiej – nie ma. Gdzieś jeszcze w Reserved byłam i też nie było. Czarne posiadam, akurat nie z Reserved, ale gdzie złowić te śliczne rude? Mój rudy żakiet, torba, spódnica i bluzka bardzo by się z nimi polubiły 😉
        Kochane Silveroviczki! Jeśli gdzieś je spotkacie – kupcie proszę. Dla mnie. Zwracam pieniądze i ucałowuję z wdzięcznością, natychmiast.

        1. Aldonko,
          Obawiam się, że będzie ciężko. Ja już ich nigdzie nie widziałam, ale jeszcze nadzieja w Silverowiczkach 🙂
          Buziaki, SIWA

  3. Czy jest jakiś kolor w którym Ty wyglądasz źle? 🙂 Cmok ❤️

    1. Witaj Ewuniu,
      Fioletowy i różowy są raczej poza moim zasięgiem… Chociaż nie jestem juz taka pewna, bo całkiem niedawno tak samo myślałam o zielonym 🙂
      Buziaczki, SIWA

      1. Nie ma! Różowy i fiolet to też tylko kwestia odcienia, I’m sure.

        1. Witaj Aldonko,
          Pewnie masz rację… Może jeszcze się kiedyś zmierzę z moimi kolorowymi demonami 😉
          Buziaki, SIWA

  4. Kurczę, na moje oko jesteś urodową „zimą”, a mimo to pasują do Ciebie i te ciepłe, i zimne odcienie. Farciara!
    I może faktycznie, trochę jakbyś zrzucała z siebie lekką kołderkę czując juz powiew wiosny w wielkim mieście …
    Całość- w moim guście, rzecz jasna 😉

    1. Witaj Sabo,
      Dzięki za natchnienie… Nigdy nie rozpatrywałam siebie w kontekście pór roku. Kolory dobieram raczej intuicyjnie, do nastroju i samopoczucia. Czasem zaskakują mnie niektóre zestawienia i nie mogę się potem nadziwić, że tak długo ich unikałam. Z pewnymi kolorami nie jestem zaprzyjaźniona, ale po ostatnim odkryciu zieleni, staram się już żadnego z góry nie wykluczać 🙂
      Jeśli zrzucenie kołderki coś przyspieszy w kwestii nadejścia wiosny, to zdecydowanie było warto w nią zainwestować 😉
      Buziaki, SIWA

  5. Pierwszy raz sama nie wiem hmm wygladasz trochę jakbyś wyszła z kawałkiem kołderki:) ale w kolorku Ci ładnie

    1. Witaj Kasiu,
      To właśnie kolor tej „kołderki” sprawił, że nie mogłam się jej oprzeć 🙂 . Forma specyficzna i dla amatorek Pewnie dlatego też została tak mocno przeceniona…
      Buziaki, SIWA

  6. Co za piękna i smukła kobieta! Wyglądasz obłędnie. Podziwiam te trafienia – nie chodzę do RESERVED, odkąd wypięli się na szwaczki z Bangladeszu – ale poszłam Waszym tropem, poszukać mitenek… nie było 🙁 Inspirującego szala też nie było, ty masz jakiś radar. Kokarda jest świetna, szal jako podpinka też i puszczony luźno moim zdaniem jeszcze bardziej „wyciąga” sylwetkę. Wyglądasz radośnie idąc tak ku wiośnie 🙂

    1. Witaj Aldonko,
      Nieskromnie przyznaję, że mam rzeczywiście (ra)dar wyszukiwania super dodatków. Ten szal jest fantastyczny i jak wejdziesz w jego posiadanie, z pewnością sprawdzisz wszystkie możliwości. No chyba, że zrobi się już bardzo ciepło i ruda”kołderka” nie będzie pasować do aury.
      Buziaki, SIWA

  7. Dzień dobry Karmelku. Suuuper stylizacja, szal obłędny, przeszłabym obok niego myśląc, że doda kilogramów, będzie sztywny, w ogóle się nie nadaje chyba, że na wąską „kołderkę”, a tu wow, jest dokładnie odwrotnie. Kapitalny pomysł a ilość wariantów, oszłamiająca. No – najpiękniejsza jest kokarda i taka… Twoja. Zestaw prima sort. Wyglądasz zachwycająco. Całuski D.

    1. Witaj Dorotko,
      Trochę obawiałam się tego samego, ale zaryzykowałam i okazało się, że całkiem niesłusznie . Kokarda wyszła fantastycznie i aż żal, że nie było szali jeszcze w jakimś innym „moim” kolorze.
      Buziaki, SIWA