Zawsze powtarzam, że jeszcze nikt nie wymyślił lepszego koloru niż czarny. Kiedy jednak robi się gorąco i temperatura powietrza sięga 30°C, nie chce się zakładać czarnych ciuchów. Marzy się raczej o czymś jasnym i zwiewnym.
Już od kilku sezonów lansowana jest biel w wydaniu totalnym, czyli od stóp do głów. Do tej pory jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się wystąpić w takiej stylizacji i dlatego z ciekawości postanowiłam spróbować. Miałam trochę problem z dodatkami, bo większość mam biało-czarnych, pasujących do mojego ukochanego zestawienia BLACK&WHITE. Te małe, czarne akcenty zrobiły dobrze stylizacji, bo delikatnie ją skontrastowały, podobnie jak duża czarna torba, która niestety nie załapała się na zdjęcia;).
Stylizacja jest bardzo prosta i minimalistyczna. Białe, dżinsowe spodnie z długą, cieniutką koszulą z naszytymi po bokach kieszeniami ( obie rzeczy z H&M ). W tym wydaniu, przy zapiętych guzikach, koszula wygląda jak sukienka, a spodnie, zakryte aż do kolan, jak leginsy. Na nogach męskie sneakersy czyli ciekawa wersja adidasów ze skóry, zapinanych na suwaki.
Kolejna odsłona, to wersja z rozpiętą koszulą, którą ten prosty zabieg zamienił w letni płaszczyk. Odsłonięte zostały także spodnie i top, skrzętnie do tej pory ukrywane. Ta stylizacja podoba mi się bardziej, bo widoczne są różne faktury materiałów. Lniany top ALLUDE lekko prześwituje, cienka koszula delikatnie opływa sylwetkę i w miarę przesuwania się w dół materia jest coraz cięższa, czyli dżinsowe spodnie i skórzane adidasy.
Białe i na dodatek obcisłe spodnie, to trudny element garderoby. Rzadko czujemy się w nich komfortowo. Wszystko się odznacza i jest wystawione niczym na widelcu. Długa koszula, która zasłania newralgiczne miejsca, trochę ten komfort poprawia. Muszę jednak przyznać, że nie jest to stylizacja, do której będę wracać. Raczej spróbuję stworzyć inny, bardziej udany, BIAŁY TOTAL LOOK . Może ze spódnicą lub szerokimi spodniami? Jakieś sugestie?
Tradycyjny rzut okiem na dodatki. Tym razem wyjątkowo, jest to pojedyncze zdjęcie tzw. sneakersów. Mam ogromną słabość do tego typu butów. Uwielbiam je za to, że można w nich biegać bezkarnie cały dzień. Na dokładkę, ponieważ pochodzą z męskiej kolekcji, są szersze w palcach, a tym samym dużo wygodniejsze i przyjazne dla stóp. Niestety z przywileju noszenia męskich butów mogą korzystać tylko te z Was, które mają stópki minimum w rozmiarze 40 :). Od tego rozmiaru zaczynają się zazwyczaj męskie kolekcje, a niestety, co z żalem odnotowuję, równie często kończą damskie. Troszkę się to zmienia, ale często odchodzę z kwitkiem, pytając o swoje 41.
Na koniec mała inspiracja z internetu. Wersja TOTAL WHITE, która bardzo mi się spodobała. Postaram się niebawem zrobić stylizację z luźniejszymi spodniami w cyferki, które też są lekko przeźroczyste.
Pozdrawiam Was wakacyjnie i słonecznie,
Do następnego razu, SIWA