O(d)KRYCIE SEZONU

Wiem, wiem, teoretycznie powinnam mieć więcej czasu na bloga… W moim przypadku, rzeczywistość niestety mocno rozjeżdża się z teorią.  Wdaje mi się, że czasu mam znacznie mniej, a może po prostu źle nim gospodaruję?

Zdjęcia do dzisiejszego wpisu zrobiłam już ponad tydzień temu! Tradycyjnie miałam usiąść w weekend i napisać kilka słów o stylizacji. Od zeszłego czwartku wszystkie moje dotychczasowe przyzwyczajenia i utarte szlaki musiały zmienić swój tor… Z dnia na dzień doszło mi mnóstwo obowiązków, a najtrudniejszym okazało się wypełnienie obowiązku szkolnego wraz ze wszystkimi towarzyszącymi mu implikacjami, jak np. obiadki… Dość jednak narzekania, są większe problemy. Wiem, że w czasach zarazy praktycznie cała nasza aktywność przeniosła się do komputera, telewizora lub w najlepszym wypadku do świata książek. Sama wpadłam w sidła wszystkich wymienionych i z błogością oddawałam się lenistwu. Wybaczcie, że teraz, kiedy jeszcze bardziej wyczekujecie kolejnego wpisu, spotyka Was takie rozczarowanie. Biorę się więc do roboty i przedstawiam Wam moje o(d)krycie sezonu.

Zacznijmy jednak od dodatków. Granatowy duecik toreb ( duża CHOLEWIŃSKI, mała ANOTHER ME) jest Wam świetnie znany. Wystąpił już razem nie raz i pewnie nie ostatni. Chustę i pasek upolowałam jakiś czas temu w TKmaxx, a okulary TOP SHOP są zdobyczą z ostatniego Fashion Weekendu w Düsseldorfie.

Mają bardzo specyficzny, geometryczny kształt. Zazwyczaj wybieram klasyczne i dużo większe fasony, na pół twarzy. W tych jest coś zabawnego i nowoczesnego, co przełamuje moje schematy. W dodatkach znacznie łatwiej zaszaleć i próbować nowych rzeczy.

Raz na jakiś czas nachodzi mnie ochota na kolor i to nawet bardzo mocny, taki właśnie jak czerwień. W przypadku tego płaszczyka mamy do czynienia nie tylko z mocnym kolorem, ale również wzorem. Krata staje się, chyba zaraz po paskach, moją kolejną małą obsesją. Mam jej w szafie coraz więcej i noszę ją naprawdę z wielką przyjemnością.

Płaszcz kupiłam na wyprzedaży w C&A jeszcze przed końcem roku. Nie jest zbyt ciepły i dlatego musiałam poczekać chwilę z jego prezentacją. Jak na fankę fasonów oversize przystało, wybrałam rozmiar 48, choć żałuję, bo przez to, że zwlekałam z zakupem (bezskutecznie próbowałam przemówić sobie do rozumu, że kolejnego płaszcza nie potrzebuję) straciłam szansę na jeszcze większe okazy…

Bez dodatków można lepiej przyjrzeć się fasonowi płaszcza. Wpisuje się on idealnie w trend obszernych, oversize’owych blezerów. Nisko wszyte rękawy, na dokładkę bardzo obszerne, w których można upchnąć nawet grubaśne swetry. Czy to wystarczy, by okrzyknąć taki przerysowany płaszczyk mianem o(d)krycia sezonu? Pewnie wiele z Was stwierdzi zdecydowanie, że nie, ale gdyby tak…

…przyjrzeć mu sie bliżej i zobaczyć jakie ma możliwości…

Takim obszernym fasonem można sie naprawdę bawić i ku memu zdziwieniu odkryłam, że drzemie w nim całkiem spory potencjał. Oczywiście można się nim otulić, a tym samym poważnie zredukować jego objętość. Lekko zrzucony na ramiona, przypomina trochę sposób noszenia puchówek u Balenciagi przed bodajże dwoma sezonami.

Od tej wersji naturalnie można przejść do tych z wykorzystaniem paska. Wiem, że nie są one dla wszystkich, ale wielbicielek podkreślania talii też jest całkiem sporo.

Ten płaszcz ma naprawdę szerokie rękawy i kiedy są noszone „po bożemu” sylwetka wyglada trochę ciężkawo.

Dużo lepiej to wygląda i zdecydowanie lżej, gdy podciągniemy je odrobinę, pokazując cieńsze przedramiona.

Podobny efekt odciążenia sylwetki możemy uzyskać odsłaniając lekko ramiona. Wszystko zależy od naszej sylwetki i tego na co chcemy zwrócić uwagę.

To już praktycznie klasyczny zabieg w moim wydaniu, a mianowicie próba założenia czegoś do góry nogami…

Nie wiem, jak Wam, ale mnie się bardzo spodobało to, co zobaczyłam na zdjęciach. Pomysł na odwrócenie płaszczyka przyszedł mi do głowy spontanicznie podczas sesji, kiedy trochę się w nim zaplątałam przy kolejnym wkładaniu i zdejmowaniu. Wtedy postanowiłam spróbować i sprawdzić, jak będzie wyglądał w wersji do góry nogami.

Takim prostym zabiegiem sprawiłam, że płaszczyk przemienił się w bardzo nowoczesną i odjazdową kurteczkę.

Po takiej awangardowej odsłonie, zapięcie płaszcza tak zwyczajnie, to istne szaleństwo .

Mocny kolor i deseń płaszcza wymagają raczej stonowanej bazy. Ja postawiłam na prawdziwie monochromatyczną stylizację, którą udało mi się utrzymać praktycznie w jednym odcieniu granatu.

Kaszmirowy golf ALLUDE i sztruksowe, męskie spodnie H&M były już bazą niejednego look’a. Bardzo ładnie prezentowały się w zestawieniu z jasnymi beżami. Kto ciekawy, może zajrzeć → tutaj.

Szal i torebka są ledwo widoczne, ale dla mnie nieodzowne. Pięknie to wszystko się zgrało. Jest właśnie tak,  jak najbardziej lubię…

Znana już jestem ze swojego dążenia do perfekcyjnych kolorystycznych zestawień. Nie mogło być inaczej i tym razem. W swojej kolekcji sztucznej biżuterii znalazłam kolczyki, które były wręcz stworzone do tej stylizacji.

W ramach eksperymentu, został uchwycony moment grzywki przerzuconej na drugą stronę.

No cóż, tym sposobem dotarłyśmy do końca dzisiejszego wpisu. Tradycyjnie będzie podskok, a nawet dwa, bo i w tej dziedzinie ciągle próbuję czegoś nowego.
Być może okrzyknięcie przeze mnie płaszczyka (w krzykliwą kratę) mianem o(d)krycia sezonu było nadużyciem, ale przyznacie chyba, że taki fason ma ogromny potencjał i ręka w górę, kto nabrał ochoty na podobne eksperymenty???

Życząc Wam zdrowia, a sobie większej samodyscypliny,
żegnam się z Wami do następnego razu…
Oby trochę szybciej niż ostatnio…
Buziaki, SIWA

Możesz także polubić

13 komentarzy

  1. Co tu gadać? Patrzę i milczę w zachwycie! Cmok ❤️

    1. Witaj Ewuniu,
      Stęskniłam się za Tobą… Dobrze, że patrzysz i przesyłasz cmoki, potrzebne, jak nigdy dotąd.
      Buziaczki, SIWA

  2. Siwa mi najbardziej podoba się wersja klasyk z płaszczem i torebką, wyglądasz ekstra. Mi same okulary nie podobają się, choć na Tobie wszystko wygląda dobrze. Błagam uaktywnij się teraz ze wpisami bo obiady pogotowane, praca z domu odrobiona… rozumiesz że Cię potrzebujemy ? trzymaj się 🙂

    1. Witaj Kasiu,
      Okulary w stylu zespołu Kombi nie są łatwym gadżetem, ale zdecydowanie nowoczesnym. Czasem potrzeba trochę czasu by oswoić się z jakąś formą, a czasem nigdy to nie następuje. Nic na siłę. Do tej stylizacji świetnie pasują również klasyczne fasony.
      Bardzo będę się starała, by kolejny wpis pojawił się szybciej niż zazwyczaj. Poczucie misji oczywiste, choć wykańcza mnie bycie nauczycielką i zabiera mnóstwo czasu, który normalnie poświęciłabym blogowi 🙂 . Ostatnio złapałam się na tym, że zaczęłam wertować własne archiwum, bo byłam ciekawa, co nosiłam o tej samej porze przed dwoma i trzema laty. Polecam w chwili, gdy będziesz się nudzić i czekać na nowości. Można wtedy zobaczyć jak zmieniał się blog, a ja razem z nim…
      Buziaki, SIWA

  3. Fason w górę albo „do-górę” 🙂 biorę i do mnie przemawia, nie tylko kolorem i wzorem!!! Radością i optymizmem, którego w tym dziwnym czasie nam trzeba 😀 cmok cmok cmok wirtualny, bezpieczny, normalny

    1. Witaj Pati,
      Jeśli udało mi się zarazić Cię radością i optymizmem, to jestem bardzo zadowolona 🙂 . Zawsze się przydają, a teraz szczególnie. Fason dobry, zdecydowanie dla Ciebie i to w każdej wersji 🙂
      Buziaki, SIWA

  4. Świetnie! Kolejny płaszcz, bez którego trudno będzie funkcjonować mojej szafie 😉
    Wyglądasz rewelacyjnie, tak bardzo…wiosennie(?), młodo, radośnie! Wiem, wiem, zostało juz to powiedziane, ale co zrobić skoro to fakt!
    A okulary, jakby z epoki zespołu „Kombi”, dodają stylizacji nowoczesnego, futurystycznego pazura.
    Dzięki za dzisiejszy wpis. Pozytywnie nastraja 🙂

    1. Witaj Sabo,
      Jakże miło słyszeć, że nie tylko ja uważam płaszcz w kratę jako niezbędny w szafie… Czasem trzeba sobie pomóc w dostarczaniu energii i właśnie takie ciuchy sprawdzają się w takiej roli fenomenalnie. Muszę się przyznać, że zaskoczyła mnie opinia, że właśnie w tej stylizacji wyglądam młodo. Radośnie owszem, bo od jakiegoś czasu staram się, by podczas sesji się uśmiechać i bardzo konsekwentnie się tego trzymam. Wprawianie Was w dobry nastrój to podstawa… Wiadomo, grunt to dobre samopoczucie. Myślę, że ta opinia, to głównie zasługa energetycznego koloru i nowoczesnego fasonu okularów, który uczynił stylizacje bardziej nowoczesną ( młodzieżową 😉 ).
      Buziaki, SIWA

  5. …zapomniałam napisać, że okulary – czad. „Robią” całość. Rzeczywiście nowoczesne i nowe. Tyyyy to zawsze wypatrzysz!!

  6. Śliczności. Moje ulubione kolory – bardzo świeżo, młodo i wesoło to wygląda (albo: ty w tym wyglądasz). A wiesz, że coraz bardziej przypominasz ulubioną modelkę Annette Gortz, jej przyjaciółkę, która ma na imię Pia? Uśmiechy macie obie identyczne 🙂

    1. Witaj Aldonko,
      Krata i to jeszcze na dodatek w tak energetycznym wydaniu będzie wyglądała dobrze na każdej kobiecie. To ogromny komplement być porównaną do Pii 🙂 Uwielbiam ją… Za każdym razem, gdy jestem na pokazie Annette Goetrz, razem ze wszystkimi widzami, najgłośniej biję brawo, gdy ona właśnie wchodzi na wybieg. Moja fryzura, w przedziwny sposób, też idzie w jej kierunku. Coś w tym musi być 😉 … Okulary, jako jedyny nowoczesny element, sprawiły, że całość, która składała się w sumie z bardzo klasycznych elementów, nabrała świeżości i nie była nudna.
      Buziaki, SIWA

  7. Witaj Agusiu, no wreszcie cos optymistycznego, wesołego, energetycznego na maksa. Płaszczyk ma mój ulubiony fason – ja to nazywam szlafrokowy, super się można w nim zatopić. Krata faktycznie baaardzo energetyczna, ale przez to taka fajna. Z dodatkami w jednym odcieniu gra to wspaniale. Bardzo mi się podoba, okularki i kolczyki również. Ściskam Cię serdecznie. Zdrówka D.

    1. Witaj Dorotko,
      Kiedy robiłam zdjęcia do tego wpisu, sytuacja z wirusem wydawała się odległym, światowym problemem. Nie przypuszczałam, że będzie to energetyczny wpis, który będzie rozpraszał mroki czarnych, apokaliptycznych wizji. No cóż, tak czy siak, tuż przed nastaniem wiosny, bardzo chętnie sięgam po kolory, które dodają mi energii i pomagają przetrwać ten czas. Teraz dodatkowo mają także podtrzymywać nas na duchu 🙂 . Spokojnie możesz zatem sięgnąć do swoich Rundholz’owych zasobów i w dobrym stylu czekać na koniec pandemii, który mam nadzieję nastąpi już niebawem.
      Buziaki, SIWA