Są takie momenty w życiu, że przy całej mojej wielkiej miłości do czarnego, marzę o tym by ubrać się w coś jasnego. W sezonie jesienno-zimowym nie jest to takie proste, szczególnie, gdy pada śnieg z deszczem;). Pozostaje wariant łączący jasne np. z … czarnym.
W dzisiejszej stylizacji mamy zestawienie kremowego z czarnym. Można powiedzieć, że to swoiste, zimowe Black&White. Jasnymi elementami, mocno rzucającymi się w oczy, są czapka H&M i szal ALLUDE. Wzorzysty płaszcz pozwala łagodnie przejść do czarnego dołu. Dzięki niemu nie ma gwałtownego zetknięcia mocno kontrastujących ze sobą kolorów.
Do jasnych dodatków, początkowo chciałam zrobić mocniejszy makijaż. Bałam się, że w przeciwnym razie będzie mdło i wszystko się ze sobą zleje. Postanowiłam jednak zaryzykować i postawić na delikatniejszy make-up. Mocniej podkreśliłam tylko brwi (co już weszło mi w krew) i wytuszowałam starannie rzęsy. Na usta nałożyłam pomadkę podkreślającą kolor ust. Moim zdaniem, wyszło całkiem nieźle.
Pod płaszczem ukrył się wełniany sweter w kształcie szerokiego pudełka. Jego wielką zaletą, przynajmniej w moim przypadku, jest możliwość odwinięcia i przedłużenia rękawów. Wiem, że niektóre z Was mają zgoła odmienne problemy z rękawami, ale każdy ma swoje… Dużo łatwiej jednak podwinąć rękawy niż je wydłużyć;).
Na dół założyłam spódnicę z kolekcji amerykańskiej projektantki KATHLEEN MADDEN. Myślę, że jeśli dobrze pamiętam to chyba sprzed 16 lat. Spódnica jest rozkloszowana, plisowana, uszyta z ekologicznej skóry. Jak widać moda lubi się powtarzać…
Ciekawostką jest logo tej firmy. Ma w sobie zarys budynków Manhattanu. Na mojej spódnicy są jeszcze dwie wieże World Trade Center. Po 2001 roku firma była zmuszona zmienić swoje logo…
Jak już się pewnie zorientowałyście, spódnica jest rzadkim gościem w moich stylizacjach. Spodnie są znacznie wygodniejsze i mniej wymagające, szczególnie na co dzień w pracy. Mamy tutaj jednak przykład, gdy stylistka chce podkreślić strojem wyjątkową okazję, a mianowicie swoje 42 urodziny.
Każdą stylizację da się lekko podkręcić, nawet taką z pozoru bardzo grzeczną. Wystarczy odsłonić jedno ramię i pokazać ramiączko od siateczkowego topu. Oprócz ozdobnej roli, top ma za zadanie zebrać spódnicę na biodrach, tak by nie była zbyt szeroka na górze.
Tak wygląda sexy ramiączko z bliska 🙂
A tak szczegóły stylizacji…
Teraz już chyba wszystko jasne dlaczego się tak wystroiłam. Chciałam by było urodzinowo-wyjątkowo. Sięgnęłam więc po niecodzienne zestawienie kolorystyczne i niecodzienny element garderoby. W taki sposób udało mi się stworzyć prostą, ale jednocześnie odświętną stylizację.
Stylizacja, pomimo że jest bardzo prosta, zasługuje na uwagę pod względem różnorodności materiałów i faktur. Mamy tu skórę, gładką i fakturalną wełnę, delikatną siateczkę, połyskujące perły i graficzny wzór na płaszczu. Dużo tych elementów, ale wszystkie dobrze się ze sobą komponują, stanowiąc ładną całość. Myślę, że udało się to dzięki konsekwentnemu utrzymaniu stylizacji w dwóch kolorach.
Lubicie jasne jesienno-zimowe stylizacje?
Czy może unikacie jasnych kolorów zimą?
Czekam na Wasze komentarze.
Jeśli spodobała się Wam stylizacja, a nie macie ochoty na rozpisywanie się w komentarzach, dajcie chociaż znak wpisując uśmiechniętą buźkę. Ja też będę uśmiechnięta, gdy je zobaczę pod moim wpisem.
Pozdrawiam i do następnego razu,
SIWA
5 komentarzy
Miło widzieć Cię w spódnicy. Ślicznie Ci również w spódnicy. One też potrafią być wygodne, niczym spodnie. A jasnymi kolorami odczarować można rzeczywistość. dlatego lubię np. jasnoszary 🙂
Witaj Pati,
Muszę przyznać, że wpadłam w czarną dziurę. Noszę ciągle ciemne kolory i nie mogę się przestawić na coś jaśniejszego. Będę musiała się jednak trochę zmusić, by sięgnąć po trochę jasnych beżów i szarości. Wiem, że spódnice potrafią być wygodne niczym spodnie. Wyszłam właśnie z takiego założenia, zakładając długą, plisowaną spódnicę z gumką w pasie na wigilijną kolację;).
Pozdrawiam,SIWA
Dzięki, Kochana!
Masz rację: coś, co wydaje się w jednym sezonie „dziwne”, „od czapy”, nie pasujące do niczego – niektórzy podchwytują natychmiast, inni akceptują i uznają za „odpowiednie” albo wręcz „zwykłe” po roku, dwóch. Dlatego każdy może się jakoś ubierać, ale nie każdy/każda nadaje się na stylistkę lub trendsetterkę. Dlatego bardzo lubię rozmawiać z osobami takimi jak ty, które mają oko i nie boją się ekstrawagancji ani oryginalności.
Happy Birthday, Najmilsza Warszawska Stylistko! Jesteś piękna – jak zwykle.
Mam dwa zastrzeżenia: jedyna „ekologiczna skóra”, tak naprawdę, to skóra naturalna. Ta tzw. „ekologiczna” jest ze sztucznego tworzywa i producenci wciskają nam kit, doskonale wiedząc, że ich sztuczność jest zaprzeczeniem ekologiczności… ale sama spódnica? Bardzo efektowna i jak „prawdziwa”skóra!
Drugie zastrzeżenie: błyszczące perełki i jeszcze przy nich kokardki. Wiem, że bez dodatków nie byłabyś sobą, ale do grubego splotu i wełny pasowałoby mi coś mniej glamour…tylko co?
Witaj Aldonko,
Dziękuję za życzenia i wnikliwe czytanie moich wpisów. Uwaga o ekologicznej skórze, jak najbardziej trafna. Powinnam napisać sztuczna. Myślę, że już nie popełnię więcej tego błędu. Co do dodatków, to wiem, że nie podzielasz mojej fascynacji koralowo-kokardkowej:). Na tym to właśnie polega, że nie wszystko tak samo nam się podoba. Alternatywą do moich „boskich” perełek mógłby być np. wisior na czarnym rzemyku. Ta stylizacja jest w ogóle dość przewrotna i bazuje na kontrastach. Dlatego perły, skóra i gruby splot swetra. Przeczytałam ostatnio takie zdanie: Nie mów słowa „nigdy” w odniesieniu do mody, bo najdalej za dwa lata będziesz nosić to „nigdy”. Daje do myślenia…
Pozdrawiam Cię serdecznie i przy okazji przesyłam życzenia urodzinowe także dla Ciebie. Happy Birthday to You !!!
SIWA