„CZERWONY SZAL HAND MADE BY SILVERHAIR” był pierwszym wpisem, w którym pochwalałam się moim czerwonym zestawem. Inspiracją do zrobienia dużego szala i grubej czapki, były projekty Bereniki Czarnoty. Ta polska projektantka specjalizuje się w dzianinie i bardzo podoba mi się jej stylistyka. Wiele z wzorów, które obserwuję na jej intagramowym profilu, jest wartych uwagi. Prawda jest taka, że jeśli ktoś potrafi robić na drutach, może śmiało czerpać pomysły i realizować je w zaciszu swego domu… A jeśli nie, pozostaje skorzystać z oferty sklepu na stronie projektantki.
Bardzo charakterystyczne są jej wielkie czapy, grube i wywijane. Na kilku, pierwszych zdjęciach właśnie w ten sposób mam założoną moją czapkę. Dla mnie to bardzo dobry pomysł, bo przy dużym wzroście i smukłej sylwetce, głowa robi się mała, a taka wielka czapa zdecydowanie poprawia proporcje.
Do tak dużej czapki, aż prosi się o gigantyczny szal. Mały i wąziutki wyglądałby dziwnie. Trochę się nad nim natrudziłam, ale było warto. Wyszedł mi prawdziwy kocyk, którym mogę się zamotać na wiele sposobów.
W dzisiejszej stylizacji połączone są dwa kolory. Czerwonego wcale nie jest najwiecej, ale swoją mocą dominuje nad granatem . Jest tak intensywny, że zdjęcia tracą ostrość i nie dało się z tym nic zrobić.
Płaszcz RESERVED od kilku sezonów dobrze mi służy. Kupując go, martwiłam się o jego jakość, ale jak się okazało, całkiem niesłusznie. Ma się dobrze i tylko od czasu do czasu muszę go ostrzyc z „bąbelków”, które robią się głównie na rękawach i pod pachami.
Do krwistego duetu, dorzuciłam jeszcze czerwoną torebeczkę, którą noszę głównie latem. Tym razem odnalazła się znakomicie w zimowym zestawieniu i idealnie dopasowała intensywnością koloru do czapki i szala. Z resztą, torebeczka nie jest to jedynym letnim akcentem w tym look’u… Zaraz wszystko się wyjaśni.
Czapkę można nosić a’la Berenika Czarnota lub na Papę Smerfa (kolor pasuje jak ulał 🙂 ), odrzuconą lekko do tyłu. To mój ulubiony sposób i tak najlepiej się czuję.
Szal może być mocnym, kolorystycznym dodatkiem lub dominującym elementem stylizacji. Wszystko zależy o tego, jak go założymy.
Granat z czerwienią to bardzo fajne i efektowne połączenie. Jest mniej kontrastujące niż czerwony z czarnym i moim daniem, dużo szlachetniejsze. Warto zaopatrzyć się w te kolory, bo nadchodzące sezony pełne są żywych kolorów, a czerwień i intensywny granat, są praktycznie w każdej kolekcji letniej. Szal może nie jest najlepszym pomysłem na lato 🙂 , ale już duża, fajna chusta, sukienka, T-Shirt czy inny gadżet w neonowej czerwieni z pewnością tak. Mocne, intensywne kolory można nosić samodzielnie, jako monochromatyczne stylizacje (wersja hard) lub jako dodatki, które ożywią nasze stylizacje (wersja soft).
A teraz czas na letni akcent w stylizacji. Poznajecie, wystający spod swetra, wzorzysty top H&M ? Był podstawą wpisu pt. „PIŻAMA MAMMA”. Wystąpił wtedy w towarzystwie spodni z takim samym wzorem. Typowo letni top, postanowiłam wykorzystać jako kolorystyczne spoiwo między dwoma kolorami look’a.
Sweter z używki, kupiony za grosze kilka lat temu, cały czas świetnie się prezentuje. Dzisiaj założyłam tył na przód 🙂 . Kto jest ciekawy, jak wygląda wzór na przodzie, może zajrzeć tutaj.
6 komentarzy
Energetyczne dodatki w kolorze p-poż…super!!! mam nadzieję, że nie stracą na atrakcyjności w sezonowej popularności. Ja wciąż zauroczona pozostaję electric-blue 🙂
p
Witaj Pati,
Z pewnością kolor p-poż. i electric blue nie stracą na atrakcyjności. Wręcz przeciwnie, nadchodzące lato należy do mocnych kolorów, więc śmiało możesz inwestować w elektrykę 🙂
Buziaki, SIWA
Jesteś śliczna 🙂 Czerwony rzeczywiście tak ostry, że „wypala zdjęcie”. Odrobina czerwieni w szafie, do granatów, czerni i szarości – jak najbardziej! No to dobrze się składa, że kupiłam na wiosnę czerwoną kurteczkę Pacini na Allegro 😉
Witaj Aldonko,
Po przeczytaniu komentarza na moim telefonie, zaczęłam się zastanawiać, co to za imię Aldina 😉 ? Dopiero po wejściu przez komputer, potwierdziły się moje przypuszczenia, że omsknął Ci się paluszek na klawiaturze…
Czerwony w nadchodzącym sezonie będzie ważnym kolorem w naszych szafach. Kurteczka Sarah Pacini w czerwieni? Brzmi intrygująco. Pasuje z całą pewnością do Twojej garderoby. Mam nadzieję, że pochwalisz się nią, jak tylko zrobi się trochę cieplej. A może trzymasz ją w zanadrzu na konkurs? 🙂
Buziaki, SIWA
Agusiu Makowa Panienko, bardzo energetyczna stylizacja, połączenie z granatem super. Muszę się przyznać, że z Twojego powodu czerwony zamieszkał w mojej szafie. Przez 40 lat byłam ruda i zawsze kłóciło się dla mnie połączenie rudego z czerwonym, ale od czasu kiedy jestem siwo- szara polubiłam czerwony i temat się zdecydowanie rozkręca. Co do stylizacji – super są u Ciebie te warstwy, zamotania i zgruchmolenia. Podpatruję ale nie bardzo mogę sobie na wszystko pozwolić, ponieważ jestem „malutka” wzrostem ale niekoniecznie „malutka” w szerokości więc staram się uważać z warstwami żeby sobie nie dodać miejscami jeszcze więcej. Według Twojej zasady góra duża mały dół itp. itd. Uczę się pilnie i jestem Ci bardzo wdzięczna i chłonę porady jak gąbka. I jeszcze jedno- poranek niedzielny, moje urodziny – kawka i nowy wpis na stronie – ha, super prezent. Dziękuję, całuję i Suuper ze jesteś. D.
Witaj Dorotko,
Jako Makowa Panienka, bardzo rzadko występuję, szczególnie zimą 🙂 . Są jednak takie dni, gdy czerwień jest po prostu niezbędna, dodaje nam energii i poprawia nastrój. Twoje ostatnie zakupy są fantastyczną inwestycją na przyszłe sezony. Czerwień nadal jest gorącym trendem i nic nie wskazuje na to, by jakoś szybko miałoby się to zmienić. To bardzo miło usłyszeć, że tak pilnie uczysz się i chłoniesz porady. Z moich obserwacji wynika, że nauka zdecydowanie nie poszła w las, choć wiem, że zdarza Ci się spędzać w lesie dużo czasu 😉 .
Jeszcze raz, ściskam Cię urodzinowo. Musiałaś być bardzo grzeczna, bo dzień był piękny i pełen słońca 🙂
Buziaki, SIWA