Maj, w tym roku, nie rozpieszcza wysokimi temperaturami i choć słońca sporo, to nie ma mowy o letnich stylizacjach. Nie jest to żadna anomalia pogodowa, bo chyba tak powinna wyglądać prawdziwa wiosna, ale ostatnio przejścia między porami roku następowały gwałtownie, zupełnie ignorując okresy przejściowe. Nie ma jednak tego złego… Taka aura wymusza na nas odrobinę kreatywności, bo trzeba łączyć ze sobą rzeczy z różnych sezonów i mieć dobrze przemyślaną strategię warstw.
W dzisiejszej stylizacji obecne są rzeczy z wszystkich sezonów, począwszy od wakacyjnych, letnich dżinsów aż po kaszmirowy, zimowy golf. Prawdziwy misz masz, ale wyszło całkiem fajnie i co najważniejsze, dobrze pasowało do pogody.
Kiedy rozpoczyna się wiosna, w naturalny sposób sięgam po jasne kolory. Zdarza się jednak często, że przesilenie daje mi się we znaki i mam poczucie, że brakuje mi energii. Najprostszym sposobem, jaki znam, by dodać sobie wigoru, to wrzucić na siebie odrobinę koloru . Czerwień sprawdza się w tej roli znakomicie.
Inspiracją do stworzenia dzisiejszego look’a był pasek od torebki. Nowej torebki, muszę dodać 😋. Upolowałam ją w TKmaxx i nie ukrywam dumy z faktu, że udało mi się korespondencyjnie dopasować ją w kolorze do mojej dużej CHOLEWIŃSKIEGO. Oryginalny pasek jest z tej samej skóry co torebka, ale gdy zobaczyłam w używce ten w kolorowe paseczki, oczka mi się zaświeciły i od razu wiedziałam, że będzie wspaniałym zamiennikiem.
Torebka kształtem bardzo przypomina moja ulubioną saszetkę VAGABOND. Jest jednak od niej większa i mieści znacznie więcej skarbów. Zdarza mi się ją nawet nosić solo, a jak wiecie, to prawdziwa rzadkość… Jest super i prezentuje się fajnie w każdej wersji. Zobaczcie same.
Wystarczy tych zachwytów nad granatowym cudeńkiem, czas na pozostałe elementy stylizacji. Czerwony płaszcz H&M, który początkowo nosiłam okazjonalnie i jak to się ładnie mówi, z pewną dozą nieśmiałości, teraz jest dla mnie jednym z podstawowych okryć. Jeśli przegapiłyście wpis, gdzie wystąpił w duecie z black&white, zajrzyjcie koniecznie → tutaj.
W dzisiejszym zestawieniu z granatem i dżinsowym błękitem, płaszcz wygląda inaczej, zdecydowanie mniej formalnie, za to bardziej sportowo i na luzie.
Rzadko zarzucam płaszcz na ramiona…
… a jeszcze rzadziej noszę zawiązany w talii .
Po zdjęciu wiosennego płaszcza, ujawnił się wyraźnie zimowy, kaszmirowy golf ALLUDE i letnie dżinsy ZARA. Obie rzeczy są w kolorach, które bez trudu można wypatrzeć na pasku od torebki. Był wspaniałą podpowiedzią, co dobrać do look’a, żeby był spójny kolorystycznie.
Czerwone mokasyny ZARA to jeden z moich nowszych zakupów butowych. Zdążyły już jednak wystąpić w eleganckim zestawie z czernią i w wersji walentynkowej. Są bardzo mocnym i charakterystycznym dodatkiem, ale w tej stylizacji połączyły się z pozostałymi czerwonymi akcentami i wyglądają dużo łagodniej niż w poprzednich odsłonach.
Dżinsy z lampasem ZARA nie są nowością w mojej szafie. Od kilku sezonów służą jako wakacyjne spodnie, które noszę na campingu nad morzem. Do tej pory nie przyszło mi nawet do głowy żeby wykorzystać je w stylizacji na blogu. Dopiero gdy połączyłam je z paskiem w kolorowe paseczki , spojrzałam na nie świeżym okiem i stwierdziłam, że spokojnie poradzą sobie w bardziej eleganckiej wersji.
Trochę eksperymentowałam ostatnio z moim „firmowym” podskokiem. Chciałam zobaczyć jak wygląda z tyłu i o dziwo, udało mi się to nawet uchwycić…
Muszę przyznać, że opisując dzisiejszą stylizację, sama byłam zaskoczona jak bardzo jest kolorowa. Pod tym względem to prawdziwy rarytas na mojej stronie. Szkoda tylko, że brakuje troszkę opalenizny, bo z nią czerwień i granat zawsze prezentują się dużo lepiej.
Dbałość o szczegóły mnie nie opuszcza… Nie ma to tamto, kolczyki też muszą pasować kolorystycznie.
Ciekawa jestem, co myślicie o takiej ilości koloru. Czy też ratujecie się czerwienią przy braku energii? A może są inne kolory, które pomagają Wam przetrwać przesilenie wiosenne. Piszcie komentarze, dzielcie się swoimi sposobami. Może ktoś (oprócz mnie oczywiście) z nich skorzysta.
Do następnego razu,
SIWA
Ja, wbrew pogodzie, stroję się na wiosnę, ba nawet na lato 🙂 Trochę czasami ciągnie tu i ówdzie, ale może odczaruję tę nieznośną aurę. Czerwień lubię jako dodatek, ale mam ochotę na jedną sukienkę. Ta niezła baza już już jest upatrzona, a ja niespiesznie nabieram pewności. Paseczek koresponduje ze spodniami tak, że choć sama nie założyłabym, a nawet nie sięgnęła po spodnie z lampasem, to z paskiem na pewno nabrały sznytu, a ja zachęty do eksperymentu 🙂
Witaj Pati,
Wbrew wszelkiemu, zdrowemu rozsądkowi noszę gołe kostki i czaruję aurę letnimi stylizacjami. Nie wiem jak długo tak pociągnę, ale dopóki zdrowia wystarczy, zamierzam ignorować jesienne klimaty… Lampasy wkradły się do stylizacji zupełnie niespodziewanie. W takim pięknym paseczkowym duecie wypadły jadnak nad podziw dobrze. Sama napawam się tą stylizacja, bo chyba nie szybko zdarzy mi się wystąpić w podobnej odsłonie.
Buziaczki, SIWA
No to chociaż na tym blogu zrobiło się wiosennie, skoro w pogodzie nie do końca !
Jesteś niczym mój kot- wytrawny myśliwy;) Wyprawiając się na łowy zawsze wraca ze zdobyczą! Do tego taka kolorowa i pełna energii. Widać, ze wypoczynku wśród najbliższych dodał Ci wigoru 😉 😉
Jeśli jednak mogę wyrazić wyłącznie swoja opinię – czerwień kocham, ale max w dwóch elementach stylizacji. W większej ilości mnie przytłacza. Mnie z czerwieni wystarczyłyby np.: lampas na nogawce + okulary lub saszetka vagabond. Amen
Może dlatego, ze minimalistka ze mnie i ogólnie mysz szara.
Pa,pa
I masz ci babo placek! Mój łowca właśnie wrócił z polowania i gania swoją zdobycz po sypialni! Na szczęście to tylko jaszczurka!
Witaj Sabo,
Po majówce mój bilans energetyczny zdecydowanie się poprawił, ale przy takiej aurze obawiam się, ze na długo nie wystarczą te zasoby… Liczę, że kolor w stylizacjach pomoże i może właśnie dlatego tak się rozhulałam z jego ilością 🙂 . Czerwień do tej pory występowała u mnie jako kontrapunkt, a teraz poszłam na maksa. Nie sądzę żeby zdarzyło się to szybko po raz kolejny.
Upolowany paseczek jest powodem do dumy, prawie jak dla Twojego kotka jaszczurka 😉 . Na szczęście nie ucieka…
Buziaki, SIWA
Tak. Właśnie przyjechała (wraz z przyjaciółką) czerwona kopertowa sukienka z Ameryki… niemal identyczna jak Dream Girl RISK-a, tylko bez kieszeni. Moja strata. Za to była tańsza 😉 Plan miałam właśnie taki, żeby dodać sobie odrobinę energii na wiosnę.
A tu ziiimnoooo! Zimno mi, gdy patrzę na twoje gołe kostki w mokasynach! Ała! 🙂 Paseczki energetyczne i śliczne. Nie sądziłam, że na tym blogu w ogóle może być tak kolorowo!
Witaj Aldonko,
Czerwień daje energetycznego kopa i mam nadzieję, że poczujesz jego moc w nowej sukience 🙂 . Zimno, jak diabli i gołe kostki rzeczywiście kłują w oczy, ale skarpety schowane głęboko… Nie mam pojęcia, jak to się stało, że zrobiłam się taka odważna w ubieraniu czerwieni w takich ilościach. Może to ta wielka potrzeba poprawy nastroju. Pogoda nie rozpieszcza, szaro, buro dookoła, więc kolor w stylizacjach się przyda.
Buziaki, SIWA
Dzień dobry Agusiu, no szał, szał, szał kolorystyczny, ale jak to Ty potrafisz tak wszystko dobrać, że zakładam się, że bielizna też była kolorystycznie dopasowana hi hi. To się nazywa perfekcja. Twoje wprawne oko wychwyci wszystkie niuanse i owocuje to taką perfekcyjną stylówą. Extra naprawdę. Ja też się czasami „czerwienię” ale mniej odważnie, fakt że czerwony bardzo rozwesela stylizacje. Torebeczka i paseczek cud! Buziaki i oby do wiosny tej prawdziwej ciepłej. D
Witaj Dorotko,
Cha, cha, cha. Skąd wiedziałaś o tej bieliźnie? Też zauważyłam, że się rozhulałam z tą czerwienią i przekraczam swoje granice. Brakuje mi zdecydowanie energii i chwytam się mocnych kolorów, bo liczę, że udzieli mi się ich moc.Paseczek z torebeczką będą mi towarzyszyć przy wielu letnich stylizacjach, ale aura na razie mi nie sprzyja. Chyba muszę siegnąć po jakieś jesienne stylizacje..
Czekamy na cieplutkie dni,
Buziaczki, SIWA
By continuing to browse this site, you agree to our use of cookies.
9 komentarzy
Ja, wbrew pogodzie, stroję się na wiosnę, ba nawet na lato 🙂 Trochę czasami ciągnie tu i ówdzie, ale może odczaruję tę nieznośną aurę. Czerwień lubię jako dodatek, ale mam ochotę na jedną sukienkę. Ta niezła baza już już jest upatrzona, a ja niespiesznie nabieram pewności. Paseczek koresponduje ze spodniami tak, że choć sama nie założyłabym, a nawet nie sięgnęła po spodnie z lampasem, to z paskiem na pewno nabrały sznytu, a ja zachęty do eksperymentu 🙂
Witaj Pati,
Wbrew wszelkiemu, zdrowemu rozsądkowi noszę gołe kostki i czaruję aurę letnimi stylizacjami. Nie wiem jak długo tak pociągnę, ale dopóki zdrowia wystarczy, zamierzam ignorować jesienne klimaty… Lampasy wkradły się do stylizacji zupełnie niespodziewanie. W takim pięknym paseczkowym duecie wypadły jadnak nad podziw dobrze. Sama napawam się tą stylizacja, bo chyba nie szybko zdarzy mi się wystąpić w podobnej odsłonie.
Buziaczki, SIWA
No to chociaż na tym blogu zrobiło się wiosennie, skoro w pogodzie nie do końca !
Jesteś niczym mój kot- wytrawny myśliwy;) Wyprawiając się na łowy zawsze wraca ze zdobyczą! Do tego taka kolorowa i pełna energii. Widać, ze wypoczynku wśród najbliższych dodał Ci wigoru 😉 😉
Jeśli jednak mogę wyrazić wyłącznie swoja opinię – czerwień kocham, ale max w dwóch elementach stylizacji. W większej ilości mnie przytłacza. Mnie z czerwieni wystarczyłyby np.: lampas na nogawce + okulary lub saszetka vagabond. Amen
Może dlatego, ze minimalistka ze mnie i ogólnie mysz szara.
Pa,pa
I masz ci babo placek! Mój łowca właśnie wrócił z polowania i gania swoją zdobycz po sypialni! Na szczęście to tylko jaszczurka!
Witaj Sabo,
Po majówce mój bilans energetyczny zdecydowanie się poprawił, ale przy takiej aurze obawiam się, ze na długo nie wystarczą te zasoby… Liczę, że kolor w stylizacjach pomoże i może właśnie dlatego tak się rozhulałam z jego ilością 🙂 . Czerwień do tej pory występowała u mnie jako kontrapunkt, a teraz poszłam na maksa. Nie sądzę żeby zdarzyło się to szybko po raz kolejny.
Upolowany paseczek jest powodem do dumy, prawie jak dla Twojego kotka jaszczurka 😉 . Na szczęście nie ucieka…
Buziaki, SIWA
Tak. Właśnie przyjechała (wraz z przyjaciółką) czerwona kopertowa sukienka z Ameryki… niemal identyczna jak Dream Girl RISK-a, tylko bez kieszeni. Moja strata. Za to była tańsza 😉 Plan miałam właśnie taki, żeby dodać sobie odrobinę energii na wiosnę.
A tu ziiimnoooo! Zimno mi, gdy patrzę na twoje gołe kostki w mokasynach! Ała! 🙂 Paseczki energetyczne i śliczne. Nie sądziłam, że na tym blogu w ogóle może być tak kolorowo!
Witaj Aldonko,
Czerwień daje energetycznego kopa i mam nadzieję, że poczujesz jego moc w nowej sukience 🙂 . Zimno, jak diabli i gołe kostki rzeczywiście kłują w oczy, ale skarpety schowane głęboko… Nie mam pojęcia, jak to się stało, że zrobiłam się taka odważna w ubieraniu czerwieni w takich ilościach. Może to ta wielka potrzeba poprawy nastroju. Pogoda nie rozpieszcza, szaro, buro dookoła, więc kolor w stylizacjach się przyda.
Buziaki, SIWA
Dzień dobry Agusiu, no szał, szał, szał kolorystyczny, ale jak to Ty potrafisz tak wszystko dobrać, że zakładam się, że bielizna też była kolorystycznie dopasowana hi hi. To się nazywa perfekcja. Twoje wprawne oko wychwyci wszystkie niuanse i owocuje to taką perfekcyjną stylówą. Extra naprawdę. Ja też się czasami „czerwienię” ale mniej odważnie, fakt że czerwony bardzo rozwesela stylizacje. Torebeczka i paseczek cud! Buziaki i oby do wiosny tej prawdziwej ciepłej. D
Witaj Dorotko,
Cha, cha, cha. Skąd wiedziałaś o tej bieliźnie? Też zauważyłam, że się rozhulałam z tą czerwienią i przekraczam swoje granice. Brakuje mi zdecydowanie energii i chwytam się mocnych kolorów, bo liczę, że udzieli mi się ich moc.Paseczek z torebeczką będą mi towarzyszyć przy wielu letnich stylizacjach, ale aura na razie mi nie sprzyja. Chyba muszę siegnąć po jakieś jesienne stylizacje..
Czekamy na cieplutkie dni,
Buziaczki, SIWA