CZWARTEK…
Po raz kolejny, siedzimy na lotnisku i zastanawiamy się, co też wymyślą nasi projektanci na kolejny sezon. Po tylu latach współpracy, wydaje się, że nie mają prawa nas już niczym zaskoczyć. Zawsze jednak okazuje się, że drzemią w nich ogromne pokłady kreatywności i mnóstwo super pomysłów. Nie musimy się więc o to martwić.
Jednym tchem wymienIamy za to długą listę naszych pobożnych życzeń i oczekiwań odnośnie kolekcji na przyszłą zimę.
Choć doskonale wiemy, że ten weekend będzie baaaardzo długi i przed nami masa pracy, nie możemy się doczekać momentu, kiedy zobaczymy ich najnowsze kreacje i będziemy mogły wybierać te najlepsze… właśnie dla Was!
PIĄTEK…
Tradycyjnie, ten dzień mamy zarezerwowany cały na Rundholz’a. Aby dostać się do showroom’u trzeba przejść podobną procedurę, przez którą przychodzą nasze klientki. Tutaj też trzeba zadzwonić do drzwi i przejść weryfikację. Dostęp tylko dla wtajemniczonych 😉.
O tym miejscu pisałam już wielokrotnie. Fantastycznie oddaje ducha projektanta. Za każdym razem showroom robi na mnie ogromne wrażenie.
Tajemnicze drzewo w stylu bonsai, stara cegła, złote karpie, a tuż za murem bloki, kamienice i wieżowce…
Podobnie jest z jego stylem. Mocno wyróżnia się w modowym świecie.
Mur, którym ogrodzono patio, jest niczym czarodziejska granica między Rundholz’em a resztą świata. Nawet zacieki na murze wyglądają oryginalnie, jak printy i przetarcia z jego kolekcji…
Zapraszam Was do świata wyjątkowego projektanta, który jest nie tylko bardzo oryginalny, ale także niezwykle płodny. Oczywiście mam na myśli jego gigantyczną kolekcję 😜.
W showroomie spotykamy od lat praktycznie te same osoby. Tak to już jest, że kto raz pokochał Rundholz’a, ten raczej szybko o nim nie zapomi…
Tradycyjne zdjęcie z Sylvią – agentką z Barcelony musi być. Zawsze ubrana na czarno i zawsze z czarującym uśmiechem. Uwielbiam Jej fantastyczne poczucie humoru. Choć mój angielski raczej kulawy, Jej znacznie lepszy, to zaśmiewamy się do łez. Sylvia namawia mnie na kolejną wizytę w Barcelonie i kusi, obiecując pokazać miasto z zupełnie innej strony… Takie małe zaproszenie na backstage Barcelony😋.
O kolekcji…
Tak dla małego przypomnienia. Każda kolekcja składa się z trzech linii. Nas zazwyczaj interesuje ekskluzywna, główna linia RUNDHOLZ i najbardziej komercyjna BLACK LABEL. Trzecia – DIP, często jest tak odjechana, że nie pasuje do koncepcji butiku. Myślę, że ta linia jest realizacją najbardziej zwariowanych pomysłów projektanta. Kierowana jest do klientek, które są bardzo odważne i szukają fasonów na granicy teatralności.
RUNDHOLZ
W głównej linii królują szlachetne tkaniny i dzianiny. Tutaj można zdać się na projektanta w 100%. Wszystko jedno czy sięgnięcie po wełnę z yakiem, czy z rakoonem… Dzianina tak miękka i delikatna, że chce się ją nosić na gołe ciało. Dodatkowym bonusem są oryginalne fasony. Nowością będą kardigany o formie sportowej bluzy. Takie swetry są nie do podrobienia. Pasują genialnie do wszystkich fasonów spodni.
Jeśli chodzi o kolorystykę… Na następną zimę projektant serwuje nam nieśmiertelną czerń , klasyczny krem i szarości, ale także przepiękny odcień czekoladowego brązu. To kolor, który pojawia się we wszystkich kolekcjach i zobaczycie, że za rok będziemy go nosić we wszystkich odcieniach. Najmodniejszy będzie odcień Mocca Mouse.
W kwestii fasonów i sylwetki, to oversize zostaje odrobinę poskromiony i jest delikatnie bliżej figury. Spodnie możemy dowolnie sobie dobierać. Szerokie fasony mają się dobrze i jest ich sporo w kolekcji, ale są też bardziej dopasowane. Pewnie jeszcze dwa, trzy sezony i to właśnie one bedą dominować. Modowe koło się toczy nieustannie. Nie ma co się tym specjalnie ekscytować. Wystarczy tylko wybrać te fasony, w których czujecie się najlepiej i nosić.
Ja najlepiej czuję się w wersji oversize. Tego dnia postawiłam na wygodną, przerysowaną sylwetkę. Szerokie spodnie, duży, kaszmirowy golf i gigantyczną marynarkę. Choć ostatnio przybyło mi parę kilogramów, nasłuchałam się komplementów, a nawet stwierdzeń, że wyszczuplałam 😜. Dobrze użyty oversize właśnie tak działa.
Oryginalne dodatki są specjalnością Rundholz’a. W tym sezonie wymyślił rękawice spawacza…
Chyba jednak zostaniemy przy klasycznych skórzanych mitenkach 😁.
W swojej ofercie Rundholz ma również perfumy. Podobnie jak jego kolekcje, zapachy są niezwykle oryginalne. Te niszowe perfumy znajdziecie całkiem niedaleko naszego butiku w Mood Scent Bar na Tamce. Tego nie da się zamówić w ciemno. Warto powąchać przed zakupem.
BLACK LABEL
Najbardziej komercyjna linia jest kwintesencją Rundholz’owej sylwetki. Fasony są tutaj troszkę „grzeczniejsze” niż w pozostałej części kolekcji. Łatwiej je nosić i łączyć z innymi firmami, które mamy w swoich szafach. Pewnie dlatego, ta łagodniejsza forma jego stylu przypadła do gustu naszym klientkom. Mają oczywiście w sobie odrobinę Rundholz’owego szaleństwa, ale jest ono raczej kontrolowane 😉.
Na kolejny sezon, projektant w Black Label proponuje bardziej kobiecą sylwetkę. Mniej jest przerysowanych i gigantycznych fasonów.
Motywem przewodnim kolekcji są kwiaty. Nie ma jednak mowy o romantycznej łączce… Są za to fajne graficzne printy i dopinane kwiaty, które podkreślają kobiecy charakter wielu żakietów i swetrów.
Pierwszym co rzuca się w oczy jest kolorystyka 😀.
Czerń musi być, bo przecież bez niej nie obejdzie się żadna kolekcja. Dominującymi kolorami są tym razem róż i czerwień. Lśnią tak mocno na wieszakach, że ledwo widoczna jest szarość…
Wielbicielki sterczowych serii, swetrów z parzonej wełny i bawełnianych wygodnych modeli, bedą zachwycone. Wszystko to znajdzie się w naszej propozycji na kolejną jesień- zimę.
Kto lubi płaszcze i futerka od Rundholza, ten w przyszłym sezonie będzie mógł się skusić na jakąś wersję w czerwieni. Efekt WOW murowany ❤️.
SOBOTA…
Kolekcje zmieniają się co sezon, ale kolejność w której odwiedzamy showroom’y od lat jest taka sama. Tradycyjnie, w sobotni poranek pojawiłyśmy się na Cecilienalee.
Piękna kamienica, z logo naszej ulubionej projektantki ANNETTE GÖRTZ, wita serdecznie bez względu na pogodę. A ta trzeba przyznać, w tym roku, wyjątkowo nas nie rozpieszczała. Ale co tam pogoda. Cyknęłyśmy szybciutko fotkę na tle fasady i poleciałyśmy oglądać kolekcję.
Tutaj również, podobnie jak w Rundholz’u, króluje czerń, krem i brąz…
Motywem przewodnim w kolekcji jest słonecznik, który pojawia się w różnych odsłonach. Dla nas żółcienie nie są najlepszym pomysłem i raczej po nie nie sięgniemy.
Za to z pewnością skorzystamy z fantastycznych fasonów spodni, które są prawdziwymi Rolls- Royce’ami. Dobrze skrojone i perfekcyjnie uszyte.
W kolekcji znalazły się też bardzo oryginalne garnitury. Ciekawe faktury materiałów i dobre składy, zawsze są dobrą inwestycją. Piszę to, siedząc sama w czarnych spodniach od garnituru sprzed 5 lat.
Wydawałoby się, że wybieranie w tej kolekcji to pestka. W końcu jest ona dużo mniejsza od tej, z którą przyszło nam się zmierzyć wczoraj.
Niestety jest trochę trudniej, bo już teraz, w naszych głowach, zaczyna się proces łączenia ze sobą obu kolekcji. Myślimy, co z czym będzie się ładnie składać i jak będą się wzajemnie uzupełniać.
Szary, kaszmirowy sweter z tegorocznej kolekcji ANNETTE GÖRTZ był ważnym elementem mojej sobotniej stylizacji. Nie tylko ja miałam go tego dnia na sobie. Dwie kobitki z obsługi showroom’u też wpadły na taki genialny pomysł 🤭.
A to przykład trendu, który jest teraz obecny w kolekcjach wielu projektantów.
Tzw. babcine sweterki.
Często spotykam się z opinią, że co bym na siebie nie założyła, to wyglądam fantastycznie. Wrzucam te zdjęcia specjalnie, żeby Wam pokazać, że wcale tak nie jest. W tym kardiganie, pod którym mam maleńki top na ramiączkach, wyglądam jak pani kuleczka 😁. Dodaje mi nie tylko kilogramów, ale także lat.
Takim trendom bez żalu mówimy
pa, pa…
Zdjęcie z aktualną ekipą odpowiedzialną za projekty Annette Görtz.
Głównym projektantem jest teraz jej syn Maximilian Welsch (drugi od lewej). Kontynuuje pomysł na graficzną i nowoczesną, kobiecą sylwetkę. Wplata owszem swoje, „świeże” pomysły, ale trzon kolekcji jest zgodny z tym, do czego przyzwyczaiła nas Annette.
Sama projektantka podobno zaszyła się na Majorce i zajmuje się nowym projektem. Chce stworzyć swoją kolekcję przedmiotów do wystroju wnętrz. Trzymamy kciuki.
Późne popołudnie spędzamy na hali targowej.
Buty LOFINY są zawsze ważną cześcią każdego zamówienia. Pasują do naszych kolekcji perfekcyjnie. Najważniejsze jest to, że nie tylko są stylowe i oryginalne, ale przede wszystkim bardzo wygodne. Przekonało się o tym już wiele naszych klientek.
Kolekcja SORT AARHUS (córki właścicieli Lofiny) z sezonu na sezon jest coraz ciekawsza. Pojawiają się kolejne rodzaje dzianin. Graficzne fasony swetrów dopełnione bawełnianymi basic’ami, stanowią ciekawe uzupełnienie dla naszych głównych projektantów.
Latem w butiku pojawi się nowa firma… Nie mogę Wam zbyt wiele tutaj zdradzać, ale dzięki tej współpracy będziemy miały dostęp do całkiem ciekawych fasonów i fantastycznych, skórzanych dodatków.
Fason Weekend był już ponad tydzień temu… Choć obiecywałam sobie, że zrobię tą relację migusiem, tuż po powrocie, wyszło jak zwykle.
Życie w realu wciągnęło mnie na zupełnie inne tory.
W butiku końcowa wyprzedaż, robienie zamówień na przyszłą zimę, a w tzw. międzyczasie pierwsze dostawy nowej kolekcji. Oprócz tego treningi na pływalni i projekt stomatologiczny, który ma mi zapewnić piękny, hollywoodzki uśmiech… Same widzicie, że miejsca na pisanie tyle, co kot napłakał.
Ale w końcu się udało i mam nadzieję, że było warto chwilę poczekać.
Moje Drogie Silverowiczki,
Zrobiłam już zdjecia nowej stylizacji i może na fali entuzjazmu,
uda mi się szybko zrobić kolejny wpis 😁… Zobaczymy.
Do następnego razu,
SIWA💋