Nie wiem, czy pamiętacie jeszcze o moim projekcie pul-lover. Jesienią rozpoczęłam, pod czujnym okiem Joanny, prace nad pierwszym w życiu swetrem. Bałam się tylko, że zbyt wolne tempo nie pozwoli mi się wyrobić przed nadejściem wiosny. Na szczęście udało mi się sprężyć i oto jest wpis, w którym mogę Wam zaprezentować MÓJ PIERWSZY W ŻYCIU WŁASNORĘCZNIE ZROBIONY SWETER !!!
Przepełnia mnie duma i radość z zakończenia tego projektu. Mimo, że zrobiłam w swoim życiu dziesiątki czapek i szali, nie miałam odwagi zabrać się za poważniejsze robótki… Czasem potrzebny jest bodziec, aby uwierzyć w siebie i podjąć wyzwanie. Dla mnie takim motywatorem była Joasia, z którą pracuję. Zachęciła, zaopatrzyła w odpowiedni sprzęt, a nawet włóczkę. Pomysł na fason był gdzieś w mojej głowie od dłuższego czasu. Zawiera wszystkie elementy, które lubię w swetrach.
Zanim zacznę się rozwodzić nad fasonem, kilka słów o kolorze. Początkowo kusiło mnie oczywiście, by zrobić go w szarości, ale mam już tyle szarych sweterków, że odrzuciłam ten pomysł. Zaczęłam się zastanawiać jakiego koloru mi brakuje w dzianinowych zasobach i stwierdziłam, że nie mam żadnego ładnego w brązie. Wybrałam odcień gorzkiej czekolady, którą uwielbiam w każdym wydaniu 😋
Sweter to klasyczne pudełeczko, czyli szeroki i dość krótki, z nisko wszytymi rękawami. Dzięki temu „kimono arms” wygodnie się w nich czują i nic nie obciska sylwetki.
Rękawy są dopasowane i ładnie równoważą szeroki fason. W ściągaczu zostawiłam dziurki na kciuki, co sprawia, że wygląda jakbym miała dopasowane do swetra mitenki. Uwielbiam taki efekt. Elementem, na którym mi także bardzo zależało, był przylegający półgolf.
Sweter z przodu jest trochę krótszy, bo ściągacz ma o połowę węższy niż ten z tyłu. Pęknięcia po bokach pozwalają na zabawę długością przy różnych sposobach noszenia. Układa się ładnie zarówno lekko wciśnięty za pasek, jak i przy całkowitym włożeniu przodu.
Inspiracją do dzisiejszej stylizacji był projekt brytyjskiej designerki Margaret Howell, która już od 50 lat jest na rynku. Zachęcam do zerknięcia na jej stronę. Szczególnie może wciągnąć fanki męskich ciuchów, które u niej dostają szansę zaistnienia w świecie kobiet…
Mam w swoich zasobach wprawdzie bardzo podobny rudy płaszczyk, ale sięgnęłam po dłuższą i cieplejszą wersję, do której mogłam jeszcze dobrać szal. Niestety, aż tak gorąco to jeszcze nie jest, by śmigać tylko w cieniutkim płaszczyku…
Klasyczny, beżowy płaszcz z C&A pasuje do stylizacji równie dobrze i jest kilka sposobów, jak go nosić.
Zarzucony na ramiona – wersja blogerska, raczej tylko do zdjęć 🤪
Z podwiniętymi rękawami, które eksponują piękny sweter 😁
Klasycznie, bez żadnych ekstrawagancji…
Zebrany w talii, tutaj w roli paska wystąpiła mała torebeczka
Dodatki podkręcają każdą stylizację, a jeśli są dobrze dobrane wydają się wręcz niezbędne.
Kaszmirowy szal ALLUDE kolorystycznie i stylowo idealnie pasuje do płaszcza. Kiedy nie mamy zbyt długiej szyi, lepiej przerzucić go tylko przez ramię i zostawić dłuższy z przodu.
Wariant dla żyraf dopuszcza maksymalne motanie szala na szyi…
Dzisiejsza prezentacja została odwrócona do góry nogami, ale chyba dobrze jej to zrobiło. Zamiast ubywać rzeczy i dodatków, pojawiają się kolejne. Skórzany shopper H&M był jednym z droższych zakupów w tej sieciówce, ale to naprawdę dobrze zainwestowane pieniądze. On też ma kilka twarzy.
Zabawa z dopasowywaniem scenerii do stylizacji trwa w najlepsze. Poniżej zdjęcie, które odrobinę podpowiada, gdzie została zrobiona sesja. Cieszę się bardzo z każdego, nowego, odkrytego miejsca. Do tego wrócę z pewnością, pasuje do wszystkich beżowo-brązowych look’ów…
16 komentarzy
Gratuluję!!! Dawno temu, za góram, za lasami…dziergałam wręcz wyczynowo. Swetry-obrazy, koronki- mgiełki, skarpety z golfem, rękawiczki z nausznikami, zgrzebne tuniki i co tam jeszcze fantazja podpowiedziała a nie ukrywam, że sporo miała wtedy do gadania…. aż wstyd;) Gotowa byłam na wszystko, oprócz…. czapek 🙂 Nawet buty ze sznurka i słomy udało mi się wydziergać i Sylwestra w nich wytańcować 🙂 Kochałam to, zwłaszcza ten dreszczyk emocji, czy efekt wielogodzinnych starań sprosta wyobrażeniu, zadowoli wymagania. Później niestety poprzewracało mi się we łbie i zarzuciłam tę kapitalną robotę. Ale dziś tym świetnym sweterem podziałałaś na mój system motywacyjny. Przypomniałaś piękny czas. Powiem Ci, że zatęskniłam …. Może dzięki Tobie znów zacznę robić na drutach, tylko czy po tak długiej przerwie nie spadnę?…. 🙂 Cmok❤️
Witaj Ewuniu,
Wiedziałam. To kolejna rzecz, która nas łączy… Zabawne, że nigdy nie zdobyłaś się na wydzierganie czapki. Ja robiłam je w hurtowych ilościach, ale bałam się większych projektów. Były takie wakacje, że siedziałam na leżaczku, opalając się i patrząc w na Zatokę Bałtycką, a w tzw. międzyczasie dziergałam wszystkim znajomym na kempingu czapki 🙂 . Zaintrygowałaś mnie tymi skarpetkami z golfem 😉 . Może spróbuję, uwielbiam golfy… A Ty Kochana bierz się do roboty. Masz rację, emocje są i przyznam, że dawno nie miałam takiego przyjemnego uczucia satysfakcji z własnej pracy. Efekt przerósł moje oczekiwania. Teraz, na fali sukcesu, realizuję kolejny projekt i robię się coraz bardziej zuchwała jeśli chodzi o fason. Mam nadzieję, że wyjdzie mi taki, jak sobie wymyśliłam. Nie masz się czego bać. Skoro ja nie spadłam i dalej robię na drutach, to Tobie też się uda… Tym bardziej, że masz na koncie rękawiczki z nausznikami…a taki wyczyn zobowiązuje
Buziaki, SIWA
Sweterka i talentów zazdroszczę, co już po wielokroć powtarzałam. Białych spodni nie miałam, w beżowe się ubrałam, z inspiracji skorzystałam (jak zawsze) 😀
Witaj Pati,
Spodnie są śmietankowe 🙂 . Beżowe równie dobrze pasują do brązów, więc z pewnością wyszła Ci super stylizacja. Jakże cieszą mnie takie zapewnienia o korzystaniu z inspiracji. Toż to miód na moje blogerskie serce… 🙂
Buziaczki, SIWA
Witaj no kochana Ago , szczęka dosłownie mi opadła , dziewczyno wielu talentów no wydziergać takie cudeńko , stylizacja świetna , iście wiosenna
jak zawsze zaskakujesz , nie będę się powtarzać ,a jednak powiem dobrze ,że odkryłam Twojego bloga w gąszczu innych , inspirujesz niesamowicie i przyznam , korzystam z Twoich patentów pozdrawiam buziaki
Witaj Jolu,
Sama siebie zaskoczyłam. Niby wiedziałam, że potrafię robić na drutach, ale jakoś nie robiło to na mnie większego wrażenia. Kiedy jednak urzeczywistnił się projekt pierwszego w życiu sweterka, coś w mnie drgnęło i poczułam moc, która pewnie dana jest wszystkim projektantom. Przyjemność z tworzenia jest ogromna!!! Polecam gorąco. Bardzo się cieszę, że jestem dla Ciebie inspiracją i masz pożytek z blogowych patentów. Dla mnie nie ma przyjemniejszych wieści niż to, że Silverowiczki przetwarzają moje stylizacje po swojemu, tworząc swój własny i niepowtarzalny styl.
Buziaki, SIWA
Część, dzięki za uznanie i miłe słowa. Cieszę się, że spróbowałaś, nie podalas się i wytrwałas aż do końca. Sweter udał Ci się na szóstkę. Mam na swoim koncie parę produkcji i wiem co mówię. Wszystko co sobie zaplanowalaś zostało zrealizowane w 100 procentach. Jednak najwżniejsze, że pięknie w nim wyglądasz i stylizacja jak zwykle prefekcyjna. Życzę Ci aby kolejna realizacja była równie udana i przyniosła Ci tyle radości oraz zabawy co pierwsza, bo chyba musisz przyznać, że przede wszystkim świetnie się bawilaś. I tak trzymaj!!!
Witaj Joan’a
Komplementy z Twoich ust są liczone podwójnie 🙂 . Bardzo się cieszę, że mam blisko siebie tak kreatywną i inspirującą osobę jak TY. Oczywiście, że miałam przy tym projekcie dużo dobrej zabawy, choć początkowo nie bardzo dowierzałam, że mi się to uda. Dzięki Twojej obecności, fachowemu wsparciu, miałam prawdziwy komfort i wydziergałam sweterek do końca. Teraz rozpiera mnie duma oraz radość z posiadania jedynego i niepowtarzalnego egzemplarza na świecie 🙂 . Na fali sukcesu, z zapałem rozpoczęłam prace nad letnią wersją…
Buziaki, SIWA
DARK HOT CHOCOLATE 🙂
Super sweter w przepięknym kolorze. Buty i torebki ❤️❤️
Czy istnieje jeszcze jakaś umiejętność, której dotąd nie posiadłaś?
Aga… szacun!!!
Pozdrawiam słodko
Ps. Nowe zdjęcie profilowe- łał! „Ale, ale ust korale” 😉
Twoje sokole oczko wszystko wypatrzy 😉
Dziękuję Kochana
Witaj Sabo,
Komplementy na temat sweterka smakują tak samo dobrze, jak moja ulubiona gorzka czekolada 🙂 . Bardzo się cieszę, że wybrałam ten kolor, bo nie ma w mojej szafie żadnej konkurencji. Odkąd go zrobiłam, noszę go w różnych konfiguracjach i zestawieniach kolorystycznych. Jestem z siebie naprawdę dumna. Jest jeszcze jedna umiejętność, którą chciałabym posiąść, a mianowicie zawsze marzyłam o szyciu. Kiedyś, dawno temu próbowałam, więc może jeszcze kiedyś doczekacie się mojego szytego projektu. To by było coś…
Buziaczki, SIWA
Rundholz by cię za ten model pochwalił. Oklaski! 🙂 Bardzo udany debiut, Droga Dziewiareczko! Daj znać, od kiedy zaczynacie z Joasią przyjmować zamówienia… 😉 Robiłam kiedyś na drutach, ale tego nie pokochałam.
Witaj Aldonko,
Bardzo miło to słyszeć. Nie było chyba innej możliwości, by sweterek nie wyszedł choć trochę w stylu Rundholz’a. Po tylu latach obserwowania jego projektów, siłą rzeczy wkradł się do mojego wymarzonego fasonu… Nie wiem, jak Asia, ale ja jeszcze nie czuję się na siłach przyjmować zamówienia 🙂 Na razie ćwiczę pilnie przy kolejnym projekcie. Tym razem na tapecie letnia, srebrna szarość 🙂
Buziaczki, SIWA
No brawo dziewczęta! Sweterek super! Stylizacja jak zwykle perfekcyjna. Barawo Aga i brawo Joasia. Uściski D.
Witaj Dorotko,
Sweterek wyszedł lepiej niż się spodziewałam. Zrobienie stylizacji, w porównaniu z robótkami ręcznymi, to mały pikuś 🙂
Buziaczki, SIWA