Biała bluzeczka i granatowy sweterek nieodzownie kojarzą mi się ze strojem galowym w szkole. Kiedyś pewnie by mi to przeszkadzało i przejmowałabym się tym co powiedzą inni, ale teraz mówiąc krótko, mam to w nosie. Zawsze znajdzie się ktoś komu się nie spodoba i będzie złośliwie twierdził, że wyglądam jak „dzidzia – piernik”, a ktoś inny znowu stwierdzi, że wyglądam super. Powiedzmy, że dzięki tej stylizacji, zaspokoję swoją potrzebę bycia raz na jakiś czas prymusem;).
Po ostatnim wpisie („A zatem… rudy z granatem”), chyba nikogo już nie dziwi to, że noszę płaszcz na płaszcz. Oczywiście ten cieńszy zawsze jest pod spodem i pełni funkcję długiej marynarki. Czarny, wełniany płaszcz był już wykorzystany w stylizacji z modnym dzikim wężem , a dżinsowy płaszczyk zawitał przy okazji wpisu stylizacja- inspiracja . Oba są uszyte bez podszewek. Dżinsowy jest na tyle wąski, że bez problemu mieści się pod czarnym i w żaden sposób nie ogranicza ruchów.
Przy okazji tej stylizacji wspomnę kilka słów o czapkach. Nie wiem dlaczego, ale nie lubimy generalnie nakryć głowy. Większość kobiet twierdzi, że wygląda w nich źle lub wręcz głupio. To drugie stwierdzenie dotyczy mnie na zdjęciach powyżej, choć na żywo wydawało mi się, że wyglądam szałowo;). Mam swoją teorię związaną z czapkami i ubraniami bez rękawów. Otóż uważam, że w obu przypadkach musi wystąpić odpowiednia temperatura ( na – lub na +) i zakładamy je, mając zupełnie gdzieś jak w nich wyglądamy. Liczy się tylko komfort, a względy estetyczne schodzą na dalszy plan.
Czapka i szal wykorzystane w stylizacji są kaszmirowe i pochodzą z kolekcji ALLUDE. Zachęcam Was do zainwestowania w kaszmirowe dodatki. Mają wysoką cenę, ale odwdzięczają się nam ciepłem i długą żywotnością. Jest to swojego rodzaju inwestycja. Kaszmir nie musi być gruby, aby był ciepły i na dodatek ta miękkość, nic nie drapie w czoło. Nie dziwi to, kiedy się wie, że nitka kaszmirowa powstaje z puchu wyczesywanego z kóz.
Kiedy patrzę na te zdjęcia, to dociera do mnie myśl, że jeszcze kilka lat temu nikt nie zmusiłby mnie do noszenia takiej ilości granatu. Kojarzył mi się szkolnie i miałam jakiś wewnętrzny opór, by go chociaż przymierzyć. Teraz odkrywam go na nowo i muszę przyznać, że granat wskoczył w rankingu kolorów na drugie miejsce, zaraz za czarnym, wyprzedzając nawet moje ukochane szarości.
Kiedy granatowy sweterek był ukryty pod płaszczykiem, nie przeszkadzało, że jest szeroki, ale gdy już wyszedł na światło dzienne, musiałam sprawić żeby był lekko zebrany w talii. Trik z zawiązywaniem supełka przechodzi tylko w przypadku rzeczy, które są raczej cienkie. W przeciwnym razie robi się wielki supeł, który wygląda ciężko i po prostu, tak po ludzku, przeszkadza.
O patchworkowych dżinsach pisałam trochę przy okazji wpisu → cel- dżins i biel . Ten trend ma się dobrze już od kilku sezonów i nie ogranicza się tylko do spodni. Poprzerabiane kurtki, spódnice i cała masa toreb uszytych z kawałków dżinsu, przeglądając internet można dostać dżinsowego zawrotu głowy. Poniżej zdjęcia, na których odnalazłam prawie bliźniacze wersje moich dżinsów.
Ważnym elementem stylizacji jest wystająca i dość widoczna w każdej odsłonie koszula. Otóż zdradzę Wam, że nie jest to koszula, a letnia sukienka, którą kupiłam w H&M na wyprzedaży. Biała bawełna w delikatny granatowy prążek bardzo dobrze wygląda do dżinsów. Brak rękawów jest ogromnym atutem kiedy myślimy o koszuli, jako elemencie wystającym spod swetrów czy żakietów. Zazwyczaj rękawy ciągną się i przeszkadzają, a tu pełna swoboda. Koszula – sukienka ma jeszcze dwie dodatkowe zalety, gumę w talii i kieszenie. Oba elementy są nie do przecenienia.
Tradycji stanie się zadość i mamy rzut okiem na dodatki;).
Na koniec zamieszczam moją osobistą publikację w znanym miesięczniku. Długo mnie musieli namawiać, ale w końcu się zgodziłam ;). Chociaż umieściłam się sama na okładce VOGUE’a, to sprawiło mi to przyjemność i wprawiło w dobry humor. Zawsze można się mentalnie przygotować na taką ewentualność. Gdybyście chciały spróbować tej zabawy, to polecam aplikację PHOTO LAB. Są jeszcze inne okładki…
Spodobał się Wam look prymuski? Nosicie się na galowo?
A może wystawicie mi ocenę? Oczywiście liczę na same 6;).
Czekam na Wasze komentarze.
To by było wszystko na dziś,
do następnego razu,
SIWA
6 komentarzy
Znałam fajną Babkę, która tak mówiła o czapkach: „dobrze babce w czapce, ale lepiej bez…”Dzida© 🙂 Ja mam taką jedną, ulubioną,szarą, kaszmirową, muszę ją znaleźć, bo formalnie nie jest moja 🙂
A co do stroju galowego, to Agusiu, szkolny look jest szałowy!!! ale stawiam na spódnicę, która go dopełni. Aguś, Aguś, pokaż…. nogi 😀
P.
Pati,
Drugi komentarz tego samego dnia! Mam nadzieję, że to dobry znak.
Czy już od tej pory pod każdym wpisem zobaczę Twój komentarz? 😉
Dzida miała rację, ale co zrobić, gdy uszy marzną? Musisz koniecznie
odnaleźć (nie)swoją kaszmirową czapkę, bo teraz już bez niej ani rusz.
Szkolny look ze spódnicą…? Hmmm, pomyślę.
Rozumiem, że kolejnym wyzwaniem jest pokazanie nóg.
Coś mi chodzi po głowie… chyba nawet Aldonka nie zgadnie 🙂
Pozdrawiam i biorę się do roboty,
SIWA
Agusia, przyniosę ją do ciebie i albo coś poradzisz, albo… na coś się wymienimy 😉 Dzięki za odpowiedź!
Aldonko,
Obejrzę tę perełkę i zobaczymy co się da z nią zrobić :).
Do zobaczenia, SIWA
Kocham granat. I lubię dżins. Niestety nie mam sylwetki tak długiej i smukłej jak ty – nie czuję się dobrze w nakładanych jeden na drugi, długich ciuchach. Mam przepiękną białą „frakową” koszulę Jackpot z popeliny, którą co jakis czas przymierzam… i odkładam. Jest za długa. Kilometr nóg powinien spod niej wystawać, a mnie nie wolno chodzić na obcasach. Sukienka, udająca koszulę, nawet z gumą w pasie – nie dla mnie. Nie „upasę” się więc na tej stylizacji…Ale zapamiętam, że warto zainwestować w kaszmirową czapkę 😉 Zainwestowałam z polecane przez ciebie 4Lashes i… mam znacznie dłuższe rzęsy do malowania! Nie przypuszczałam, że to możliwe. Usłyszałam nawet: „Ma pani ładne oczy”. Ha. Słucham się Siwej 🙂
Aldonko,
Z tą sylwetką chyba trochę przesadzasz. Wysoka i szczupła kobitka, jaką jesteś, spokojnie może pozwolić sobie na dłuższą koszulę wystającą spod swetra czy żakietu. Piszesz o przepięknej koszuli z popeliny, która jest za długa. Może zamiast wyciągać ją co jakiś czas z szafy, wyciągniesz ją raz i zaniesiesz do skrócenia, by dostosować ją do swojej sylwetki? Szkoda by się marnowała i smętnie wisiała w szafie, czekając na … no właśnie na co? Raczej już nie urośniesz, a więc do dzieła. Ratuj super modną popelinową koszulę, daj jej szansę na drugie, być może długie i udane życie:). Jeśli chodzi o kaszmirową czapkę, to nie ma chyba w tym sezonie lepszej inwestycji… A długie rzęsy są tylko nagrodą za wytrwałość i systematyczność, no i troszeczkę dowodem, że warto czasem posłuchać Siwej;).
Pozdrawiam i dziękuję Ci za komentarze,
SIWA