WESOŁYCH, STYLOWYCH ŚWIAT I SPEŁNIENIA MARZEŃ

Przygotowania do świąt pochłaniają teraz wszystkich, nawet tych, którzy tak jak ja twierdzą, że ta świąteczna gorączka wcale ich nie dotyczy 🙂 . Jestem głównie wigilijnym biorcą, przygotowując zaledwie dwie potrawy, a i tak czasu mi nie wystarcza na ogarnięcie wszystkich sprawunków. Jak co roku, odnoszę dziwne wrażenie, że czas przyspiesza po 20 grudnia… Mam nadzieję, że u Was przygotowania idą znacznie lepiej i z przyjemnością zrobicie sobie małą przerwę na przeczytanie dzisiejszego wpisu.

Zamieszczam to zdjęcie, bo jestem pod wielkim wrażeniem klasy i dobrego stylu brytyjskiej aktorki Vanessy Redgrave. Marzę o tym, by prezentować się tak wspaniale w jej wieku. Cała stylizacja jest taka „moja”. Oversize’owy płaszcz, luźne spodnie, kaszmirowy sweterek, wszystko utrzymane w jednej tonacji… No i te siwe włosy. Odkryłam, że nie tylko to nas łączy. Okazuje się, że obie mamy ponad 180cm wzrostu! Wybrałam tą fotkę także z innego powodu, a mianowicie oliwkowego koloru stylizacji. Po entuzjastycznie przyjętym przez Was wpisie z oliwką i granatami, postanowiłam spełnić prośbę Saby i stworzyłam jeszcze dwie stylizacje, w których użyłam tego fantastycznego koloru. Dla fanek oliwki jest teraz bardzo dobry czas. W wielu sklepach można upolować naprawdę super ciuchy. Znalazłam w internecie stylizację, gdzie modelka ubrana jest w oliwkę od stóp do głów tylko z czarnymi dodatkami. Podobnie jak Vanessa, prezentuje się w niej przepięknie.

W mojej stylizacji oliwki jest dużo mniej, ale skórzane spodnie vintage są tak efektowne, że grają główną rolę i błyszczą, mimo przewagi kremu i czerni.

Są takie rzeczy w mojej szafie, bez których nie mogę sobie wyobrazić życia. Do tego grona bez żadnych wątpliwości należy torba IVAN GRUNDAHL i saszetka VAGABOND. Ten zgrany duet towarzyszy mi już dość długo i nic nie wskazuje na to, by coś się miało zmienić w tym względzie. Pasują do mnie jak ulał. Po tym, jak często po coś sięgamy, najłatwiej ocenić, czy dana rzecz była dobrą inwestycją. Życzę Wam jak najwięcej takich trafionych zakupów.

Kurtki puchowe od kilku sezonów są jednym z bardziej pożądanych okryć. Występują w tak wielu wariantach, że nawet trudno, by było je teraz wszystkie wymienić. Moja puchówka RUNDHOLZ ma już ponad 10 lat i nadal broni się swoim graficznym fasonem. Może to zasługa wielu okryć wierzchnich w szafie, ale jakość  z pewnością pomogła jej przetrwać w tak dobrym stanie. Wszystkie okrycia noszę rozpięte i nie inaczej jest z kurtką, ale kiedy się ją zapnie, znacznie łatwiej jest postawić kołnierz.

Od postawionego kołnierza znacznie bardziej sobie cenię efekt wyszczuplający kontrastującego pasa. Korzystam z tego triku na każdym kroku i choć pewnie sądzicie, że nie muszę tego robić, śmiem twierdzić, że właśnie dlatego tak myślicie, bo robię to nagminnie 🙂 . To naprawdę działa!

Kurtka jest lekko rozkloszowana i dość szeroka na dole, dlatego wybrałam do niej węższe spodnie. Zbyt szerokie poszerzyłyby i skróciły sylwetę.

Przymiarki do zdjęcia kurtki 😉

 

Nowe buty H&M zrobiły spore zamieszanie w mojej kolekcji obuwniczej. W tajemniczy sposób sprawiły, że wszystkie inne pary poszły w odstawkę i nagle okazało się, że te wojskowe trapery do wszystkiego mi pasują. To prawdziwy obłęd. Nie wiem, jak długo potrwa ta fascynacja, ale mam nadzieję, ze niebawem się opamiętam i zacznę nosić pozostałe okazy.

Wszystko zaczęło się od znalezionego w internecie obiektu westchnień w postaci buciorów STELLA McCARTNEY. Cena mnie trochę zgasiła i dlatego zaczęłam szukać jakieś bardziej przystępnej alternatywy. Tak trafiłam na moje odjazdowe buciki, w których mam prawie 190cm. wzrostu. Dla mnie to już praktycznie żadna różnica czy mam 183cm., czy 189cm. i tak jestem duża, i tak, ale jeśli Wam zależy na kilku centymetrach w jedynym słusznym kierunku, czyli wzwyż, to są to buty idealnie do tego stworzone…

Kontrast to bardzo fajny element w stylizacjach, dzięki któremu możemy korygować optycznie naszą sylwetkę. Wyszczuplający pas już dobrze znacie. Zapinając na jedną haftkę żakiet RUNDHOLZ, zmniejszyłam sobie szerokie ramiona, co nagle sprawiło, że wydaję się dużo drobniejsza, a dla mnie to bezcenne 🙂 .

Nieustająco jestem orędowniczką wszelkich prac ręcznych, dlatego nikogo nie powinno dziwić, że zrobiłam sobie kolejną czapkę na drutach. Miałam wprawdzie w podobnym kolorze tzw. gotowca, ale nie był najlepszej jakości. Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i druty 🙂 . Wybrałam melanżowy kolor włóczki, dzięki któremu nowa czapka jest prawdziwym kameleonem. Pasuje do wszystkich  moich jasnobeżowych swetrów i szalików.

Kto choć odrobinę systematycznie śledzi bloga, ten z pewnością wie, że w mojej zimowej szafie króluje dzianina. Kolekcja swetrów jest równie bogata, jak nie bogatsza od kolekcji okryć wierzchnich. Uzbierało się ich trochę przez te wszystkie lata, ale muszę przyznać, że trzon mojej kolekcji stanowią dzianiny z EMboutique, czyli butiku, w którym pracuję już prawie 23 lata. Z racji zawodu i obcowania z wyrobami najlepszej jakości, moje wymagania i oczekiwania odnośnie dzianin są naprawdę wysokie. Trzeba przyznać, że ceny mogą czasem zaskakiwać, szczególnie w zderzeniu z tymi w popularnych sklepach.  Jednak gdy spojrzy się na moje kilkunastoletnie okazy, wtedy bez żadnych wątpliwości można stwierdzić, że były warte tych pieniędzy. Golf ALLUDE, który wykorzystałam w dzisiejszej stylizacji, ma już kilka lat. Skład szlachetny, jak na tą firmę przystało: 70 % wełny i 30 % kaszmiru. Jasne swetry mają to do siebie, że niestety szybko się brudzą. To znaczy brudzą się tak samo, ale na nich rzuca się to jakoś bardziej w oczy 🙂 . Dlatego bardzo ważne jest żeby były dobrej jakości i nie było po nich widać częstego kontaktu z pralką.

Nie mogło zabraknąć zdjęcia z buziakami. Tradycja to tradycja, a już szczególnie w taki świąteczny czas…

Zaskoczyłam sama siebie swoją kreatywnością i stworzyłam dwie wersje zdjęcia z podskokiem. Pomimo usilnych starań, nie udało mi się wybrać, które lepsze. Może Wy się wypowiecie na ten temat…

Chyba lepsze jest to drugie, bo słusznie sugeruje, że bez Was ten blog by nie istniał, nie tylko w święta. Dzięki Waszym komentarzom, mile łechcącym moje blogerskie ego, sprężam się co tydzień i pokonuję swojego wewnętrznego leniuszka…
Moje Drogie Silverowiczki!
Życzę Wam aby ten świąteczny czas przyniósł Wam dużo radości i ciepła, aby spotkania, nawet w mocno okrojonych składach, były pełne miłości i serdeczności, aby Mikołaj był dla Was hojny i przyniósł same wymarzone prezenty. Na koniec, jeszcze jedno życzenie, żebyśmy wszystkie po świętach zmieściły się w nasze ulubione ciuszki 🙂

Do następnego razu,
SIWA

Możesz także polubić

12 komentarzy

  1. Droga Siwa!
    Dziękuję za oliwkową stylizację bo uwielbiam ten kolor. Często wracam do Twojego wpisu z oliwkowym sweterkiem w roli głównej i wariacji na temat jego noszenia
    Bardzo dziękuję za Twoje inspiracje. Chyba wreszcie, z Twoją pomocą, odnalazłam siebie w modowym świecie. Życzę Ci dużo, dużo zdrowia w Nowym Roku i kolejnych fantastycznych wpisów. Moc pozdrowień z Gdańska

    1. Witaj Kasiu,
      Sama jestem zaskoczona jaka furorę robi oliwka na blogu. Zawsze wzbudza duże zainteresowanie i pod wpisami znajduję mnóstwo miłych komentarzy. Myślę, że będziesz zadowolona również z kolejnego wpisu, bo i tam wystąpi odrobina oliwki 🙂 . Nie ma dla mnie bardziej satysfakcjonującej informacji jak ta, że dzięki mojemu blogowi udało Ci się odnaleźć własną drogę w modowym świecie. Mam nadzieję, że nadal będziesz śledzić moje poczynania i znajdziesz dla siebie nowe inspiracje.
      Dziękuję serdecznie za życzenia.
      Buziaki,
      SIWA

  2. Ależ z tej Vanessy dama…a Ty będziesz taka sama, jestem przekonana.
    Na glany bez Ciebie nie zwróciłabym uwagi, a obecnie dojrzewam 🙂

    Ściskam już nie świąteczni, a noworocznie życząc Tobie i wszystkim Silverowiczkom godnego (z)noszenia wieku i wagi
    p

    1. Witaj Pati,
      Vanessa jest imponująco zachwycająca. Jedno jest pewne, że w jej wieku będę miała tyle samo wzrostu i jeśli jeszcze uda się przemycić ten szelmowski uśmieszek, to będzie cudnie… Glany teraz u mnie rządzą, a jak wiesz, spora kolekcja kurzy się, czekając na lepsze czasy.
      Dziękuję za życzenia. Z wiekiem nie mam najmniejszego problemu, ale ze (z)noszeniem poświątecznej wagi niestety już trochę tak 🙂 Pracuję nad tym.
      Buziaczki,
      SIWA

  3. Siwa jestem Twoją stałą czytelniczką a że dzisiaj mam dzień wolny (nie obchodzę świąt) to jest świetna okazja na przeglądanie Twojego bloga. Jesteś skarbnicą pomysłów. Wielkie dzięki za to co robisz i dobrego czasu dla Ciebie 🙂

    1. Witaj Kasiu,
      Jako, że obchodziłam święta, odpowiadam dopiero dzisiaj 🙂 . Wczoraj miałam detoks, zarzuciłam na jedną dobę jedzenie, zostając jedynie przy płynach. Pomału dochodzę do siebie po świątecznym obżarstwie i zaczynam wracać na moje tory. Cieszę się, że znajdujesz u mnie pomysły, jak podkręcać Swój styl. Dzięki za komentarze, są dla mnie bezcenne.
      Buziaczki,
      SIWA

  4. Świetna stylizacja, sweterki z EM są bezkonkurencyjne to fakt. Wiem co mówię jako osoba absolutnie uzależniona od tego miejsca. Ściskam wszystkich serdecznie i życzę Wesołych Świąt cokolwiek to dziś znaczy. Mam nadzieje że nasza Guru od ubranek w Nowym Roku będzie nas edukować dalej. Buziaki D.

    1. Witaj Dorotko,
      Jako równie uzależniona od EM, wiesz, że jestem codziennie poddawana dużej dawce uzależniających, pięknych rzeczy… Nie sądzę, by mi to przeszło samo z siebie, więc dokąd będę pod wpływem, spokojnie można się spodziewać kolejnych akcji edukacji 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

  5. Ze spełnieniem się ostatniego z Twoich życzeń może być problem;);)…
    A skoro wpis jest odpowiedzią na moją prośbę, spieszę z podziękowaniem za jej spełnienie i stworzenie efektownej stylizacji- inspiracji:) I choć nie jestem ani „wybranką punka, ani dziewczyną skina” jak śpiewał A. Andrus, też weszłam w posiadanie glanek i stwierdzam, ze choć pasują do wszystkiego, najoryginalniej wyglądają z rundholz’owymi gaciami od Ciebie;):)

    A Święta niech bedą jak kaszmirowy szal, niech cudownym ciepłem i przemiłą atmosferą wypełnią przedziwnie podarowany nam czas…

    Ściskam

    1. Witaj Sabo,
      Wiem, wiem, że było bardzo optymistyczne, bo piszę to z poświąteczną opuchlizną w okolicach brzuszka 😉 . Chyba odzywa się we mnie duch sportowca, mocno uśpiony w dziedzinie aktywności fizycznej. Uwielbiam wyzwania i tak właśnie podeszłam do Twojej sugestii. Kolejna stylizacja już w obróbce, więc będziesz miała jeszcze jedną odsłonę oliwki. Od razu zaznaczę, że dość zaskakującą nawet dla mnie 🙂 . Glany, jako najbardziej uniwersalne obuwie sezonu, oczywiście też się pojawią.
      A moje święta były jak cieplutki szal, który otulał całą moją najbliższą rodzinkę. Ciężko się było z niego wysupłać i wrócić do codziennych obowiązków…
      Buziaczki,
      SIWA