WAKACJE CZAS ROZPOCZĄĆ

Pewnie, jak każdy, nie mogłam się doczekać urlopu. Wiele osób lubi jeździć za każdym razem w inne miejsce, zwiedzać nowe kraje, miasta i ich zabytki. Ja jestem z tej ekipy, która, jak znajdzie fajną miejscówkę, to jeździ tam co roku i nie wyobraża sobie wypoczynku gdziekolwiek indziej. Mam już nawet swoje rytuały w drodze do Jastarni 🙂 . Jednym z nich jest cyknięcie fotki „moim palmom”, które zwiastują wjazd na Półwysep Helski. Dla mnie jest tu fantastycznie i bez żadnej przesady stwierdzam, że to raj na ziemi…

Tak się złożyło, że urlop zaczęłam od niedzieli wyborczej. Odkąd mam ten przywilej, zawsze biorę udział w wyborach i nie inaczej było tym razem. Z nadzieją i optymizmem, który towarzyszył mi od kilku tygodni, poszłam do urny wyborczej. Szkoda, że to była taka ostatnia niedziela… Nastrój troszkę siadł, ale życie toczy się dalej. Mam nadzieję, że ta pozytywna energia, która się zrodziła, będzie początkiem czegoś dobrego… Oby.

Bardzo się cieszę, że jestem nad morzem. Nic tak dobrze na mnie nie działa jak szum fal i słoneczko. Podobno przywiozłam ładną pogodę, bo do naszego przyjazdu często padało i słońca było jak na lekarstwo. W drodze na głosowanie, podjechałam rowerem na plażę, by przywitać się z morzem 🙂

W moim wakacyjnym bagażu, jak zwykle króluje zestawienie black&white. Przed wyjazdem, uzupełniłam zapasy białych topów. Bardzo fajne i dobrej jakości, z prążkowanej bawełny kupiłam w H&M. Te w prążki są solidniejsze i lepiej znoszą pranie w wyższych temperaturach, bo wiadomo, że biały top lubi się zachlapać i zaplamić przy byle jakiej okazji…

Paseczki i groszki (w najprzeróżniejszych wariantach) pojechały ze mną na urlop, więc będzie jeszcze kilka „stylówek” z nimi w rolach głównych.

Po słonecznej niedzieli, przyszedł pochmurny i deszczowy poniedziałek. Pogoda odzwierciedlała w 100% mój nastrój… Przy takiej aurze, kaszmirowa bluza i czapka ALLUDE były najlepszym wyborem.

Długi bezrękawnik ZARA pożyczyłam od przyjaciółki, bo bardzo mocno wiało, a kaptur chronił mnie dodatkowo nie tylko przed wiatrem, ale i przed deszczem.

Nie tak dawno, pisałam, że nigdy nie noszę dresów, a jedyny wyjątek mogą stanowić luźne gacie RUNDHOLZ uszyte z dresowej bawełny i właśnie takie spodnie zabrałam ze sobą na kemping. Jeśli już ma być na sportowo, to musi być koniecznie stylowo i przede wszystkim wygodnie.

Luźne gacie mają cudny, szary kolor, który jest poprzecierany w charakterystyczny rundholz’owy sposób. Miękka bawełna sprawia, że nie chce mi się z nich wychodzić i najchętniej śmigałabym w nich na okrągło.

Nad morzem i zatoką, ciepła czapka nie jest żadną przesadą. Nawet w ciepłe, ale wietrzne dni zdarza mi się ją zakładać do kostiumu kąpielowego.

Przez kolejne trzy dni, moja stylizacja praktycznie się nie zmieniała… Kiedy wyszło słońce, wystarczył kostium, klapki i okulary 🙂 .

Podpiekłam się troszeczkę, dlatego cieszyłam się, że w czwartek się ochłodziło i pokropił deszczyk. Jeden dzień przerwy w opalaniu dobrze mi zrobił. Otuliłam się tylko kolejnym kaszmirowym sweterkiem, dorzuciłam do niego pasującą czapeczkę,a na dół założyłam szorty, bo szkoda mi było zakrywać, z takim trudem zdobytą, opaleniznę.

Ten widok nigdy mi się nie znudzi… bez względu na pogodę.

Wybaczcie mi moje ociąganie w pisaniu. Może uda mi się być bardziej aktywną w przyszłym tygodniu, bo prognozy słabe i z opalania będą raczej nici.
Trzymajcie się Kochane
i do następnego razu,
SIWA

Możesz także polubić

16 komentarzy

  1. Co tu dużo mówić: no pięknie normalnie…jak zwykle:)
    Krótkie, dżinsowe, wielkie gatki są obłędne, a raczej Ty w nich tak genialnie wyglądasz. Do tego ten sweterek kaszmirowy…
    te okulary…
    te widoki…
    te palmy;)

    Siwa, ładuj akumulatory, bierz wszystko, co Jastarnia może dać!☀️☀️☀️

    Pozdrawiam

    1. Witaj Sabo,
      Gatki z H&M są w rozmiarze 44 i bardzo dobrze wpasowały się w moją wakacyjną szafę… Takie mocno odstające sprawiają, że uda wydają się szczuplejsze 😉 . Sweterki kaszmirowe są wyjątkowo przydatne nad morzem, chodzę w nich każdego wieczoru, zadając na kempingu luksusowego szyku 🙂 . Akumulatory ładują się nieustająco i liczę, że po powrocie ruszę z blogiem całą parą.
      Buziaki,
      SIWA

  2. Wyglądasz wspaniale, zazdroszczę Ci stylu już od dawna i podglądam namiętnie. Twoje stylówki to naprawdę wielka inspiracja, niezależnie od wieku.

    1. Witaj Joanno,
      Miło mi słyszeć, że znalazłaś na blogu inspirację dla Siebie. Dla mnie to zawsze jest największy komplement.
      Pozdrawiam,
      SIWA

  3. Super dziewczyna naturalna ale bardzo bardzo efektowna i gustowna i nie udziwniona choć ekstrawagancka zaczynam zatem czytanie

    1. Witaj Malgo,
      Czytanie wszystkich przymiotników, których użyłaś w komentarzu, sprawiło mi wielką przyjemność:) . Mam nadzieję, że znajdziesz dla Siebie dużo ciekawych wpisów na blogu.
      Pozdrawiam,
      SIWA

  4. Wyglądasz wspaniale, młodzieżowo wręcz! Ja też lubię jeździć w te same miejsca, odwiedzać te same knajpy, hotele… Ciężko mi coś nowego poznać, bo a nuż będzie gorsze?

    1. Witaj Karolino,
      Z moich obserwacji wynika, że bardzo często, lepsze jest wrogiem dobrego. Po co więc kombinować i szukać nie wiadomo czego, kiedy ma się takie ukochane miejsca.
      Pozdrawiam,
      SIWA

    1. Witaj MAgdo,
      Zawsze warto wyglądać stylowo, nawet na wakacjach 🙂
      Pozdrawiam,
      SIWA

    1. Witaj Mario,
      Sama sobie zazdroszczę i już się trochę martwię, że za klika dni muszę opuścić ten raj. Dobrze, że lubię swoją pracę i nie stresuję się powrotem. Za dwa tygodnie znowu tu przyjadę i pewnie będę się bawić równie dobrze.
      Pozdrawiam,
      SIWA

  5. Tylko pozazdrościć. Masz rację to jest też moje najukochańsze miejsce. Nigdy mi się też nie znudzi. Wyglądasz bosko. Odpoczywaj. Uściski

    1. Witaj Dorotko,
      Nie ma takiej możliwości, by mogła mi się znudzić Jastarnia. Ten klimat, widoki i ludzie, bez których nie ma mowy o udanych wakacjach. Jestem tutaj bardzo szczęśliwa i fantastycznie odpoczywam…
      Buziaczki,
      SIWA